Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą konik. Pokaż wszystkie posty

11 czerwca 2018

Gdzieś na łące...






Zmęczony położyłem się na łące. Wokół kwitły różowe firletki i żółte jaskry. Gdzieś blisko musiała rosnąć mięta, jej delikatny acz cierpki zapach owionął mnie wraz z jakimś podmuchem wiatru.
Zamknąłem oczy i musiałem przysnąć na chwilę czyli trzy momenty... bo kiedy je otworzyłem otaczały mnie... żyrafy!








15 grudnia 2017

Koniki polskie - I weź się tu podrap...




Gorąco jak w piecu, muchy latają... i weź się tu podrap kiedy ma się tylko kopytka przystosowane do szybkiego biegania. I na dodatek nie można się zwinąć w kłębek jak kot czy pies. Doprawdy ciężkie jest życie konia.




Aby się podrapać, trzeba znaleźć jakieś drzewo. 

I to najlepiej spore, bo te małe nie wiedzieć czemu łamią się co chwilę 

Drapanie za uchem... 

i po szyi... 

Nooo... to rozumiem... to jest życie!





31 sierpnia 2017

Koniki polskie - ogierków zabawy 2






Jeśli konikom polskim pozwolić na życie po swojemu, to zachowywać się będą podobnie do swoich przodków. Tworzą tabuny, mają swój porządek i hierarchię. Tak na przykład dzieje się w rezerwacie w Popielnie, gdzie do dyspozycji koników jest ponad 1600 hektarów. Dziś żyje w nim 5 niezależnych tabunów. Badacze prowadzą tam regularne obserwacje końskiego zachowania i zwyczajów.

Gdzieś przeczytałem o tym, że to kto akurat rządzi zależy od sytuacji. Na co dzień o wszystkim decyduje doświadczona klacz. Taka, której inne konie ufają. Ale w sytuacji zagrożenia to ogier jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo. Można by powiedzieć, że ogier broni, pilnuje trwałości i spoistości tabunu ale o tym gdzie iść, kiedy jeść czy pić, decyduje... klacz.

Młode ogierki jak i klacze są wyganiane przez ojca. Klacze najczęściej szukają innych tabunów.  A ogierki... czekają na lepsze czasy. Czasem łączą się w niewielkie stada, krążą gdzieś dookoła, mając nadzieję na uprowadzenie jakiejś klaczy. Zdarza się, że po kilku latach kiedy nabiorą krzepy, wyzywają tabunowego ogiera na pojedynek. Takie walki mogą mieć nawet drastyczny przebieg. W sierpniu 2010 w rezerwacie koników polskich w Popielnie, młody ogier Namur próbował przejąć tabun swojego ojca Osowca. Potyczka trwała trzy dni. Namur zwyciężył zaś Osowiec został śmiertelnie poturbowany i wkrótce potem zmarł. Co ciekawe, po stronie Namura stanęła jego matka.

A na zdjęciach widać właśnie zabawę młodych ogierków. No, może nawet nie zabawę, bo to przygotowania do hmmm... życia w rodzinie i walki o klacze. Na razie wszystko odbywa się bezkrwawo i delikatnie ale za kilka lat, gdy te konie się spotkają, może być już zupełnie inaczej...




















26 lipca 2016

Koniki i upał...





Kto jest największym przyjacielem konia w czasie wielkich upałów? Oczywiście człowiek. Ale nie jakikolwiek, tylko człowiek z wężem...

I to wcale nie z wężem w kieszeni tylko w... ręku!

Nigdy nie przypuszczałem, że konie mogą tak się nadstawiać pod strumień wody, wręcz tańczyć dokoła by zmoczyć raz głowę, raz zadek. I do tego jeszcze próbując złapać płynącą wodę chrapkami...

















18 marca 2016

Koniki polskie - sjestaaaa....




Przeciągający się pies czy kot to widok powszedni. Każdy, kto ma takiego zwierzaka w domu widział to wielokrotnie. Nawet pewnie nie zwraca już specjalnej uwagi.
Ale koń, koń, który przeciąga się tak, że niemal mruczy przy tym jak kot i merda ogonem jak pies? To się zdarza rzadko. Widziałem to chyba jeden, jedyny raz. I szczęśliwie miałem przy sobie aparat.















23 grudnia 2015

Święta, Święta, Święta...




Choć aura na to nie wskazuje, kilka dni temu słyszałem śpiewające szpaki i to w samym centrum Warszawy, zbliżają się święta Bożego Narodzenia.

Dzisiejszy dzień był słoneczny i ciepły, powietrze pachniało jak w marcu a nie pod koniec grudnia czyli w najkrótsze dni roku.

Sam już nie wiem czy wieszać na choince pisanki? Podobno tu i ówdzie kwitną leszczyny...

Kiedy ostatni raz widziałem porządny śnieg? Oczywiście nie licząc wyjazdów w góry. Chyba dwa czy trzy lata temu na Wielkanoc! Na warszawskim podwórku moich rodziców powstał wtedy wielki, dwumetrowy chyba zając ze śniegu!

Dobrze, czas przestać marudzić.

Zdrowych, wesołych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego dobrego w nadchodzącym 2016 roku.
I oby w Wigilię zwierzęta, które mamy dookoła siebie nie nagadały nam zbytnio.



Życzy klan Dejtrowskich 
czyli 
Danusia, Robert i Krzyś wraz z dodatkami i przyległościami

Zapraszam również na Opowieść Wigilijną autorstwa Krzysia:

Opowieść Wigilijna czyli pomocnicy Mikołaja


Kurczę, zapomniałem dziś nakarmić rybki w akwarium. Idę się poprawić, bo jutro usłyszę swoje...






20 maja 2015

Się dokonało...




Pewnego dnia gdzieś w mrokach przedświtu, w zaprzyjaźnionym tabunie koników coś się zaczęło dziać. Jakieś poruszenie... słychać było ciche rżenie, parskania, krótki tętent. Nad ranem wszystko się wyjaśniło...




Uwaga... już jestem. Ale może jeszcze mnie nikt nie zauważył...

Stoję! Stoję! Dobrze, że mam cztery nogi, może jakoś ustoję...

Mamo, mamo... w tej trawie coś się poruszyło, daj się schować!
Nie ma to jak pod opieką mamy i cioci...

Co tam mama ciągle szuka w tej trawie... nic tu nie ma?

Nie ma to jak móc wszystko dobrze olać... 







19 grudnia 2014

Koniki polskie - zrobione na szaro...




Niedawno zostałem wkręcony w małą zabawę na fejsie. Miałem pokazać 5 czarno - białych zdjęć koników polskich. Każdego dnia po jednym przez kolejne dni. Podrapałem się po głowie, zawinąłem parę zwojów mózgowych w prawo a potem w lewo i postanowiłem zrobić to trochę nie wprost. Wybrać zdjęcia, które będą wymagały od oglądającego chwili zastanowienia... co też tam właściwie jest. Na sam koniec dorzuciłem zdjęcie źrebaka od tyłu,  gdzie widać trochę więcej. Tak w ramach wyjaśnienia.

Przypomniałem sobie dawne czasy kiedy pracowałem na materiałach czarno - białych, bo... innych w Polsce wtedy nie było. A właściwie były, tylko ceny miały zaporowe. Czy ktoś sobie wyobraża dziś, że za jeden film Kodaka czy Fuji trzeba było dać około połowy przeciętnego miesięcznego dochodu Polaka? Potem ten film jeszcze wywołać... A film taki, dla wyjaśnienia dzieciom epoki cyfrowej, zawierał 36-37 klatek!

Postanowiłem zebrać wszystkie te zdjęcia w jednym miejscu i dorzucić jeszcze kilka innych. By nie zaginęły w czeluściach fejsowej tablicy...
Zapraszam do oglądania koników polskich zrobionych na szaro...
























07 grudnia 2014

Koniki polskie - odmiana wodna...



To aż nieprawdopodobne ale te zdjęcia przeleżały w zagubionej szufladzie czy właściwie w zagubionym klastrze dysku aż cztery lata. Znalazłem je przypadkiem szukając zupełnie czegoś innego. Robiłem je biegając po rozlewisku w spoodniobutach. Ze zwykłych woderów zrezygnowałem dzień wcześniej. Gdy klęknąłem, przymierzając się do zdjęcia, okazały się być... za krótkie. Same konie ochlapały mnie zresztą parę razy bardzo skutecznie. Najzabawniej było gdy któryś zagapił się i nie zauważył, że reszta odeszła gdzieś dalej na drugą stronę rozlewiska. Puszczał się wtedy malowniczym galopem, chlapiąc na potęgę i czasem przebiegając tuż obok mnie. Raz nawet musiałem się obrócić tyłem, bojąc się o całość aparatu. Niby sprzęt ma jakieś uszczelnienia od wody ale lepiej tego nie sprawdzać...

W sumie spędziłem wtedy kilka pracowitych dni niemal od rana do wieczora fotografując zaprzyjaźniony tabun koników polskich. Nie mając nawet czasu i sił by dobrze obejrzeć powstałe fotografie. Wieczorami padałem na nos i zbierałem siły do porannej pobudki i dalszej pracy.
I w tym całym zamieszaniu, zdjęcia z jednego dnia pozostały nieruszone na dyskach. Teraz wygrzebane z czeluści niepamięci mogą cieszyć oko...