Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drzewo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drzewo. Pokaż wszystkie posty

15 lipca 2016

Trochę powiało...




17 czerwca przeszła nad Polską burza. Krótka... nie trwała nawet kilkunastu minut. W zasadzie zanim człowiek zdążył się na dobre przestraszyć - minęła.
I kiedy wyglądałem przez okno nie było widać niczego nadzwyczajnego. Ot parę połamanych gałęzi i poobrywanych liści. No i prąd gdzieś sobie zniknął.

Dopiero kiedy ruszyłem się dalej, okazało się, że żywioł pokazał swoją potęgę. Kilka minut wichury i ulewy a naprawienie zniszczeń... trwa do dziś. Pierwszego dnia usunięto lub przeciągnięto tylko te drzewa, które zagradzały drogi. Potem dopiero naprawiono pozrywane przewody i połamane słupy. Wszędzie krzątały się ekipy Pogotowia Energetycznego. Ja nie miałem prądu przez parę godzin ale były miejsca, gdzie ludzie pozbawieni prądu, musieli sobie radzić przez kilka dni. W jednym miejscu widziałem aż 5 połamanych pod rząd betonowych słupów. Ich wymiana, siłą rzeczy musiała trochę potrwać.
W Maciejowicach nawet cześć sklepów została zamknięta z powodu braku prądu. Nie działały zamrażarki, lodówki i... świętość absolutna czyli kasy fiskalne.

W sklepie motoryzacyjnym powiedziano mi, że właśnie poszedł prawie cały zapas świec i oleju do agregatów prądotwórczych. Bo wyciągnięte z kątów i nie używane od lat trzeba było jakoś uruchomić.





Stara topola minęła dom dosłownie o metr.

Trzaskały zarówno metalowe płoty...

... jak i te drewniane.

Betonowe słupy czasem łamały się jak zapałki...

... czasem zawiązywały na supełki...

... i powiało grozą. Lepiej nie sprawdzać czy prąd jest już odłączony.


W tandetnej powieści napisano by: "padł jak rażony gromem".

Czasem drzewa wyrywane były z korzeniami, czasem przełamywane w pół.

Drogi gęsto zasłały odłamane gałęzie.

Ta topola rosła tu pewnie ponad sto lat. Została wyrwana z korzeniami.

Rozdarta wierzba... jak by ktoś w środek włożył bombę.

Zabytkowy XIX wieczny spichlerz cudem uniknął zniszczenia. Spadające drzewo zawadziło tylko końcem gałęzi o kawałek dachu.

Nawet w lesie drzewa nie były bezpieczne.

"Poleżę sobie na tych przewodach... a co mi tam..."





14 grudnia 2014

Opowieść o starych drzewach XI



Aby znaleźć iglaste drzewa pasujące do "Opowieści o starych drzewach" musiałem wybrać się w... Bieszczady. Dopiero tam znalazłem duże świerki samotnie rosnące na stokach gór. Pozostało tylko wybrać te najlepsze. 
Zapraszam do oglądania kolejnej odsłony "Opowieści o starych drzewach". 


Poprzednie części, gdyby ktoś chciał,  można obejrzeć tu:






Zaś pewne kulisy powstawania i skąd wziął się pomysł zdradzam w jednym z ostatnich numerów internetowego czasopisma:




















25 lutego 2014

Opowieść o starych drzewach X



Zima była... powiedziałbym raczej, zaistniała, przez chwilę. I Ale pomimo to po trzech latach oczekiwań, udało się mi zrobić jakimś cudem zimową wersję "Opowieści o starych drzewach". W zeszłym roku chociaż zima była długa i śnieżna, pogoda nie chciała mi sprzyjać. Ktoś policzył, że było wtedy zaledwie kilkanaście słonecznych dni. A próby, jakie zrobiłem przy pochmurnej pogodzie były... i tu przemilczę... znaczy, nie nadawały się do pokazania. Rok wcześniej zaś prawie nie było śniegu.
Teraz wreszcie się udało. Sło��ce, drzewa i ja znaleźliśmy się w jednym czasie i miejscu.












Poprzednie części "Opowieści o starych drzewach":




Opowieść o starych drzewach IX

05 października 2012

Opowieść o starych drzewach VI



Wiedziałem, że tam są. Przejeżdżałem niedaleko wielokrotnie i widziałem je z samochodu. Wielkie stare topole. Ale nigdy nie miałem czasu się zatrzymać. Ba... tam nie ma po co zatrzymywać się na chwilę. Tam trzeba spędzić parę godzin, by nacieszyć wzrok. 
 Wreszcie udało się. W piękny jesienny dzień zapakowałem sprzęt do samochodu i ruszyłem. 

Topole z bliska były jeszcze bardziej niesamowite niż z daleka. Pozostały prawdopodobnie po dawnych lasach łęgowych. Sprzed... dwustu lat? Może więcej? By objąć pnie największych drzew potrzebne byłyby trzy - cztery osoby.
Podobno przez lata był tu teren wojskowy. Niedostępny dla ludzi, więc miały szansę się ostać i uniknąć naszej zachłanności. 
Takie drzewa to dziś już widok niespotykany. Piękno utracone... 













Poprzednie części "Opowieści o starych drzewach"

Opowieść o starych drzewach

Opowieść o starych drzewach II

Opowieść o starych drzewach III

Opowieść o starych drzewach IV

Opowieść o starych drzewach V