Rzeźbiarz łez

Okładka książki Rzeźbiarz łez Erin Doom
Okładka książki Rzeźbiarz łez
Erin Doom Wydawnictwo: Flow books literatura młodzieżowa
656 str. 10 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Tytuł oryginału:
Fabbricante di lacrime
Wydawnictwo:
Flow books
Data wydania:
2023-09-27
Data 1. wyd. pol.:
2023-09-27
Liczba stron:
656
Czas czytania
10 godz. 56 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Mateusz Kłodecki
Tagi:
romans wattys ya na new adult young adult wattpad literatura włoska
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
720 ocen
Twoja ocena
0 / 10
Sortuj:
avatar
125
3

Na półkach: ,

Głęboko pobudziła moją wyobraźnię. Tylko tyle i aż tyle.

Głęboko pobudziła moją wyobraźnię. Tylko tyle i aż tyle.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
160
144

Na półkach: ,

Ufff
W końcu skończyłam czytać.
I nie, czytanie tej książki nie było katorgą.
Książka jest inna niż te które do tej pory trafiły w moje ręce.
Ma pełno wyjątkowych przesłań dla czytelnika.
Jest gruba, fakt, ale jak człowiek wkręci się w treść to nawet nie odczuwa tej ilości stron.
Rzeźbiarz łez to książka którą należy czytać w ciszy i w skupieniu. Nie może cię nic rozpraszać bo kiedy wchodzisz w tę historię, a nagle coś ci przerywa czy to kłótnia dzieci czy telefon cała magia znika. Następnie znów musisz wsiąknąć w tę książkę by poczuć tę magię.
Im bliżej końca tym było bardziej wzruszająco.
Nawet ja się wzruszyłam, oczy mi zaszły łzami.
Uważam jednak że ostatnie kilka rozdziałów mogłyby zostać wycięte. To już takie ostatnie strony pisane na siłę jak dla mnie.
Jednak całość oceniam na duży plus, więc śmiało ją polecam.

Ufff
W końcu skończyłam czytać.
I nie, czytanie tej książki nie było katorgą.
Książka jest inna niż te które do tej pory trafiły w moje ręce.
Ma pełno wyjątkowych przesłań dla czytelnika.
Jest gruba, fakt, ale jak człowiek wkręci się w treść to nawet nie odczuwa tej ilości stron.
Rzeźbiarz łez to książka którą należy czytać w ciszy i w skupieniu. Nie może cię nic...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2521
242

Na półkach: ,

Książka okazała się zupełnie inna niż mogłyby sugerować okładka i opis. Nastawiłam się na fantasy, a dostałam toksyczną bajkę dla starszych nastolatek. Początek powieści był bardzo obiecujący - mroczny i trochę tajemniczy. Jednak później to już tylko równia pochyła. Braki i niespójności w fabule, obnażające niekompetencję autorki. Na początku zwróciłam uwagę na język historii. Wydał mi się poetycki, jednak w dalszej perspektywie (tak gdzieś od 200-setnej strony),było go zdecydowanie za dużo, przez co strasznie się umęczyłam i znudziłam. Miałam wrażenie, że autorka złapała się we własną pułapkę i za bardzo popłynęła w tą poetyckość. Np. opisuje trzepot skrzydeł motyla, że o opisie z galaktyką nie wspomnę (taa... a niby nie jest to fantasy). Strasznie rzuca się w oczy brak pomysłu na zakończenie losów N. i R. Końcowe 200 stron przekartkowałam bez większej uwagi.
Do tego, jeżeli już autorka pisze o pewnych realiach życia w USA, powinna zrobić rozeznanie odnośnie systemu opieki zastępczej, adopcji, pracy policyjnych detektywów i rozpraw sądowych w tym kraju/stanie. No i w szczególności o antykoncepcji (żeby młode czytelniczki nie brały przykładu z niewyedukowanej głównej bohaterki). Jeżeli bohaterka wzięła tabletkę antykoncepcyjną i zwymiotowała, to jasne, że ta forma antykoncepcji raczej nie zadziała (sic!). Swoją drogą jest sporo romansów z "kinder niespodzianką" opartych na tym motywie (więc nie jest to wiedza tajemna),ale jak widać, autorce są one obce.
Włoski fenomen - na pewno nie dla mnie.

Książka okazała się zupełnie inna niż mogłyby sugerować okładka i opis. Nastawiłam się na fantasy, a dostałam toksyczną bajkę dla starszych nastolatek. Początek powieści był bardzo obiecujący - mroczny i trochę tajemniczy. Jednak później to już tylko równia pochyła. Braki i niespójności w fabule, obnażające niekompetencję autorki. Na początku zwróciłam uwagę na język...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

Napisana przepięknym, niemal poetyckim językiem, to wzruszająca opowieść o dwojgu młodych ludzi. Polecam bardzo!!

Napisana przepięknym, niemal poetyckim językiem, to wzruszająca opowieść o dwojgu młodych ludzi. Polecam bardzo!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
479
271

Na półkach:

Widziałam ten tytuł i to cudowne wydanie u wielu osób na bookstagramie. Jednak pierwszy raz przełamałam rutynę i najpierw obejrzałam film. Tak mi się spodobał, że w nocy, od razu po obejrzeniu, zamówiłam książkę 🙈 wydanie specjalne jest przepiękne, z twardą okładką i motylami, które nawiązują do głównej bohaterki. Książka ta jest bolesna, tyle krzywd jest w niej przedstawione, tyle zranionych młodych dusz, że nie da się nie uronić łzy. Jednak po każdej burzy wychodzi słońce. Tylko czy w przypadku osób, które widzą najgorszą stronę siebie, zadziała to tak samo, jak u osób, które zaznały w życiu spokoju?

Nica marzyła od zawsze tylko o tym, by wyrwać się z przeklętego ośrodka, by ktoś ją zechciał adoptować. Kiedy ma siedemnaście lat, jej marzenie jest na granicy spełnienia. Milliganowie chcą dać tej pięknej, smutnej dziewczynie namiastkę domu. Ale żeby nie było tak kolorowo, postanawiają również adoptować Rigela, cichego, pełnego frustracji i agresji chłopaka, na którego Nica zawsze patrzyła z podziwem, mimo, że on ją do siebie zniechęcał na każdym kroku.

Ta para nastolatków wręcz nie może na siebie patrzeć, ale Nica zrobi wszystko, by adopcyjni rodzice widzieli w nich zgraną drużynę. Czy mieszkanie pod jednym dachem zbliży dziewczynę do zbuntowanego Rigela?

#rzeźbiarzłez to historia dzieci, które dorastały w ośrodku pełnym przemocy, niechęci i strachu. Dzieci, które nigdy nie zaznały miłości i mogą liczyć tylko na siebie. Ale jest to piękna historia, która wlewa nadzieję w serce czytelnika, nadzieję, że nawet takie zranione dusze, mogą zaznać odrobiny szczęścia i zrozumienia. Przez sporą część książki miałam łzy w oczach. Nie były to tylko złe łzy, którymi żałowałam młodych ludzi, ale również te dobre - łzy wzruszenia. Polecam.

Widziałam ten tytuł i to cudowne wydanie u wielu osób na bookstagramie. Jednak pierwszy raz przełamałam rutynę i najpierw obejrzałam film. Tak mi się spodobał, że w nocy, od razu po obejrzeniu, zamówiłam książkę 🙈 wydanie specjalne jest przepiękne, z twardą okładką i motylami, które nawiązują do głównej bohaterki. Książka ta jest bolesna, tyle krzywd jest w niej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
190
90

Na półkach: , , , , , , , ,

Tak szczerze, kupiłam tą książkę z przyczyny zarobkowej, bo gdzieś przeczytałam, że niedługo będzie niedostępna w sprzedaży. Postanowiłam ją kupić, żeby ją potem sprzedać z zyskiem. A skoro już ją miałam, to i przeczytałam.

Jestem jednocześnie zachwycona i rozczarowana.

Początek przyszedł mi lekko. Miło zaskoczyła mnie ta poetyckość w tekście. Później było to już męczące, a niektóre opisy były wymyślne i bez sensu. Kiedy wymęczyła mnie ta poetycka grafomania, zaczęłam się nudzić. Moim zdaniem ta książka mogła być szczuplejsza o 200 stron. Pełno niepotrzebnych zdań. Przeciągnięte sytuacje poetycką amatorszczyzną. Tego spokojnie można było czytelnikowi oszczędzić. I nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy to "wyszukana" twórczość autorki. "Wybuchłam jak galaktyka" na zawsze już zostanie ze mną...
Ostatnie 200 stron przeczytałam z pominięciem nic nie wnoszących akapitów. No bo ile razy można czytać o tym, kim jest i jakie wrażenie wywiera na Nice główny bohater? Ja miałam już dość. Nie rozumiałam jego osoby, czemu tak postępuje i co w tej jego chorej głowie się ubzdurało. Bo tak naprawdę to jest poważny temat, miłość dwóch osób o ciężkiej przeszłości. Szkoda, że te trigger warningi były na koniec książki, na wewnętrznej stronie okładki. Ja jestem przerażona. Jakby ktoś mnie tak traktował, jak Rigiel, nie wiem czy bym dała radę żyć. I to jeszcze po takich przejściach! Nie przekonała mnie ta ich miłość. Relacja zdecydowanie jest toksyczna od samego początku. Potem to się zmienia w bajkę.

Mimo tego była ona czytliwa. Niektóre sceny i dialogi świetne zapadały w pamięć. Choć jest to powtórka z rozrywki, bo każdy romans musi mieć przynajmniej jedną taką scenę, to były one przedstawione tak, że czytałam je z ogromną przyjemnością i z zapartym tchem. I chyba to mnie urzekło. Nie chodzi mi tylko o sceny seksu, ale o wiele innych interakcji między bohaterami.
Fajnie, że poboczni bohaterowie byli "żywi", bo często zdarza się, że są tylko po to aby popchnąć fabułę romansu dalej. Także mieli swoje problemy, byli czynnym uczestnikiem w życiu Niki.
Tylko jedna rzecz w tej kwestii kłuła mnie w oczy. Że Anny i Normana nie było wiecznie w domu lub siedzieli w swoim pokoju kiedy Rigiel i Nica mieli swoje rendez-vous. Jak na rodziców adopcyjnych dawali swoim nowym dzieciom dużo swobody.

Przeraża mnie fakt, że zachowanie głównego bohatera, szczególnie w stosunku do Niki, uchodziło na sucho, a w dodatku były tłumaczone aktem szczerej miłości. Przeraża mnie, że młode kobiety będą mylić takie zachowanie z przejawem zainteresowania i niezaprzeczalnej miłości. Romantyzowanie toksycznych zachowań tylko po to aby ukazać relację sado-maso. No bo nie wiem czy już nie zapomnieliście, jak Rigiel wyżył się na Bogu winnym kocie... Aż do końca książki miałam to przed oczami.

Okładka okropna. Nie można było jakiegoś ładniejszego tego motyla wrzucić na okładkę? A nie jak jakaś naklejka z painta. Zaskoczyła mnie ta tandeta.
Ta bajka o rzeźbiarzu łez... Nie rozumiałam jej, czemu straszono nimi dzieci? No i nie jest to dziwne, że paroletnie dziecko było całkiem świadome tego co się wokół niego i z nim dzieje, tak jakby był przynajmniej nastolatkiem, a nie kilkuletnim smarkiem? Niektóre sceny mnie zaskakiwały.

Fajna lektura, ale dla mnie zbyt wymyślna stylistycznie i za długa.

Tak szczerze, kupiłam tą książkę z przyczyny zarobkowej, bo gdzieś przeczytałam, że niedługo będzie niedostępna w sprzedaży. Postanowiłam ją kupić, żeby ją potem sprzedać z zyskiem. A skoro już ją miałam, to i przeczytałam.

Jestem jednocześnie zachwycona i rozczarowana.

Początek przyszedł mi lekko. Miło zaskoczyła mnie ta poetyckość w tekście. Później było to już męczące,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
59
59

Na półkach:

Ostatnio na Netflix pojawiła się ekranizacja książki, która nie tylko była polecana przez wiele osób na bookstagramie, lecz także wielokrotnie zestawiana z kultową sagą Zmierzch, do której mam swojego rodzaju sentyment, bo był to pierwszy romans z elementami nadprzyrodzonymi, który przeczytałam w czasach licealnych.

Korzystając z wolnego popołudnia i braku innych pomysłów, zaczęłam oglądać "Rzeźbiarza łez". I nie powiem, mojej 17-letniej wersji mnie zapewne film ten bardzo przypadłby do gustu. Jednak w trzeciej dekadzie życia szukam już w kinie czegoś więcej niż przyjemna ścieżka dźwiękowa. Dziur w fabule było mnóstwo, świat przedstawiony zupełnie odrealniony (naprawdę, przez pierwsze 45 minut czekałam na jakiegoś wilkołaka, którego pojawienie się nadałoby inny sens historii...),aktorzy - choć piękni - dość mało charakterni. Ogólnie po seansie zostałam z lekko gorzkim poczuciem, że właśnie zmarnowałam półtorej godziny swojego życia.

A jako że jestem dość dziwną osobą, pomimo sporego prawdopodobieństwa, że książka okaże się równie płytka, uznałam, że sprawdzę, o czym rzeczywiście jest "Rzeźbiarz łez".

I do jakich wniosków doszłam? Cóż, lektura nie była torturą, fragmentami nawet mnie wciągała. Film dość wiernie oddaje początki, dopiero w drugiej połowie historia zaczyna się nieco rozjeżdżać. Zasadniczo moje oczekiwania zostały spełnione - ot, przeciętny nastoletni romans, okraszony tzw. "dojmującym smutkiem". Nie wiem, czy to kwestia mojego niskiego poziomu wrażliwości, czy średniego warsztatu pisarskiego, ale większość scen, które zapewne miały wycisnąć z oczu łzy, we mnie wywoływały tylko przewrócenie oczami. Stylistycznie było o kilka punktów wyżej od opowiadań z Wattpada, choć ilość powtórzeń i absurdalnych określeń ("wściekłe włosy") po prostu męczyła. Bohaterowie niby tacy wrażliwi, a trudno byłoby stworzyć ich bardziej rozbudowaną charakterystykę, bo wciąż orbitowali wokół tych samych klisz. Dawno nie czytałam już gatunku YA, więc nie jestem na bieżąco z popularnymi motywami, ale tutaj na pierwszym miejscu wybija się etos zakazanego wyniszczającego pożądania (serio, tu się mówi o miłości, ale to tylko libido) i... toksycznej relacji.

Do tego odniosłam wrażenie, że autorka nie za bardzo miała pomysł, jak zakończyć tę historię. Wreszcie - po kilku zupełnie zbędnych ostatnich rozdziałach - mamy totalny happy end w epilogu. Uff. Teraz wszyscy mogą już spać spokojnie.

Podsumowując - jest to książka napisana wielce egzaltowanym językiem o nastoletniej chuci pomiędzy dwojgiem skrzywdzonych nastolatków. Bohaterowie zostali osadzeni w kompletnie nierealnej rzeczywistości, w której rodzice adopcyjni ot tak biorą sobie dwoje nastolatków do domu i zupełnie nie zauważają, że pomiędzy nimi nawiązuje się więź, która nie ma nic wspólnego z relacją rodzinną. A co najbardziej zatrważające - nad całą tą historią unosi się pełne milczącej zgody przyzwolenie na poniżanie czy fizyczne wykorzystywanie kobiet.

Ostatnio na Netflix pojawiła się ekranizacja książki, która nie tylko była polecana przez wiele osób na bookstagramie, lecz także wielokrotnie zestawiana z kultową sagą Zmierzch, do której mam swojego rodzaju sentyment, bo był to pierwszy romans z elementami nadprzyrodzonymi, który przeczytałam w czasach licealnych.

Korzystając z wolnego popołudnia i braku innych pomysłów,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
9
4

Na półkach:

Książka mnie zaciekawiła ale miałam wrażenie, że czasami główni bohaterowie zachowują się jak roboty. Jakoś tak wyszło że książka zaczęła nudzić po ich wypadku po wydarzeniach w szpitalu.
Mnie chyba najbardziej podczas czytania ciekawił koniec ich historii: a więc, pod koniec książki mają już córkę i są razem. Wytrwali razem do końca.

Książka mnie zaciekawiła ale miałam wrażenie, że czasami główni bohaterowie zachowują się jak roboty. Jakoś tak wyszło że książka zaczęła nudzić po ich wypadku po wydarzeniach w szpitalu.
Mnie chyba najbardziej podczas czytania ciekawił koniec ich historii: a więc, pod koniec książki mają już córkę i są razem. Wytrwali razem do końca.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
136
136

Na półkach:

Nica, doprawdy piękna, delikatna niczym motyl i o oczach w kolorze płaczącego nieba. Jej pragnienie od zawsze było jedne - mieć rodzinę. Kiedy ma siedemnaście lat, Milliganowie postanawiają ją adoptować. Dziewczyna w głębi serca czuje, że jej odległe marzenie wreszcie się spełni, będzie miała dom i kochającą rodzinę. Lecz w tym wszystkim nie spodziewała się tego, że wraz z nią zostanie adoptowany Rigel. Chłopak, który do tej pory budził w niej wyłącznie niepokój.

Życie w sierocińcu dla dzieci nie jest wcale łatwe i Nica wiele razy się o tym przekonywała. Jej marzenie w ogóle mnie nie zdziwiło, myślę, iż sama na jej miejscu bym to pragnęła. W nowym domu odnajduje się w miarę szybko. Choć wewnątrz czuje panikę, to nie pozwala jej wypłynąć na wierzch. Na każdym kroku stara się, by nigdy nie wrócić do Grave. Jej opis w książce bardzo mi się podoba. Podoba mi się równie w niej to, że mimo trudnej przeszłości, nigdy się nie poddaje i każdemu niesie pomoc.

Rigel od samego początku był dla mnie zagadką. Sprawia wrażenie tajemniczego i zamkniętego w sobie człowieka. Do pewnej chwili nie wiedziałam co o nim myśleć. Odsuwał od siebie każdą osobę, nawet tę, której bardzo pragnie. Relacja Nici i Rigela od samego początku była trudna oraz tajemnicza. Każda ich rozmowa miała w sobie aurę, która mnie intrygowała. Z wielkim zainteresowaniem obserwowałam to, jak to się wszystko potoczy.

Ta książka to przepiękna historia, która na długo zostanie w mej pamięci. Nie jest ona tylko o dziewczynie i chłopaku, a o uczuciach, jakie ich otaczały. Czytanie tej książki było dla mnie na tyle przyjemnością, że pod sam koniec czułam niedosyt. Ogromnie polecam tę książkę, zdecydowanie warto ją przeczytać. ❤️

Ocena: 9/10.

Nica, doprawdy piękna, delikatna niczym motyl i o oczach w kolorze płaczącego nieba. Jej pragnienie od zawsze było jedne - mieć rodzinę. Kiedy ma siedemnaście lat, Milliganowie postanawiają ją adoptować. Dziewczyna w głębi serca czuje, że jej odległe marzenie wreszcie się spełni, będzie miała dom i kochającą rodzinę. Lecz w tym wszystkim nie spodziewała się tego, że wraz z...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
87
31

Na półkach:

Piękna i poruszająca. Myślę, że literatura młodzieżowa potrafi być uniwersalna i trafiająca nawet do starszych odbiorców na co przykładem jest książka

Piękna i poruszająca. Myślę, że literatura młodzieżowa potrafi być uniwersalna i trafiająca nawet do starszych odbiorców na co przykładem jest książka

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • 2 144
  • 838
  • 268
  • 81
  • 48
  • 45
  • 44
  • 9
  • 7
  • 6

Cytaty

Erin Doom Rzeźbiarz łez Zobacz więcej
Erin Doom Rzeźbiarz łez Zobacz więcej
Erin Doom Rzeźbiarz łez Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także