Śmierć żonokrążcy

Okładka książki Śmierć żonokrążcy Iwona Banach
Okładka książki Śmierć żonokrążcy
Iwona Banach Wydawnictwo: Bookend kryminał, sensacja, thriller
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Bookend
Data wydania:
2024-07-10
Data 1. wyd. pol.:
2024-07-10
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367834360
Tagi:
Komedia kryminalna
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10
Sortuj:
avatar
242
261

Na półkach:

„Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi” polskie przysłowie doskonale nakreśla fabułę najnowszej komedii kryminalnej Iwony Banach „Śmierć żonokrążcy” wydanej przez Wydawnictwo Bookend.

Regina Pacholec, kobieta trącona rydwanem czasu, organizuje w swoim domu przyjęcie urodzinowe, na które zaprasza wszystkie byłe żony swojego syna Waltera. „Dom można było określić jako naprawdę piękny, a mimo to czuło się w nim coś wręcz upiornego”. Co to będzie za impreza, zaczynamy bal! Kobiety mając wspólnego wroga, potrafią być solidarne: „Żony się nie kochały, nie lubiły, nie tolerowały, momentami nawet nienawidziły, ale to kiedyś. Teraz zbliżyło je wspólne nieszczęście: wspólne traumatyczne doznania rozwodowe, wspólna nienawiść do eksmęża i wrednej teściowej, też na szczęście minionej.
To potrafi łączyć.
Zresztą jak inaczej? Z kim można najlepiej ponarzekać, powściekać się, popłakać i upić niż z kimś, kto przeżył dokładnie to samo? I nie prawie dokładnie, ale właśnie dokładnie to samo: tego samego gnoja w łóżku, tego samego węża w kieszeni i tego samego bazyliszka w postaci teściowej”.
Jeszcze urodziny Mamuni się nie zaczęły, a trup w osobie jej własnego syna spowodował niezłe zamieszanie: „– Zawał? – zapytał Tobiasz. – Taka męska śmierć! – dodał z nabożnym zachwytem.
Dotychczas męska śmierć kojarzyła się z żelastwem, ranami, odciętymi członkami, czyli z jakimś polem bitwy, ale czasy się zmieniły. Teraz musi wystarczyć siłownia”. Miecz Damoklesa dosięgnął Waltera. Podobno w szoku i w żałobie robi się wiele szalonych rzeczy, a cóż, impreza to impreza, przyjęcie ma się odbyć (w końcu to syn Reginy zmarł a nie ona;)) a policja niech sobie to śledztwo prowadzi… jak dopisze im szczęście to i znajdą zabójcę (czy może zabójczynię?).

Miłość i pieniądze mają ze sobą wiele wspólnego a jednocześnie potrafią dzielić skuteczniej niż niejeden wzniesiony mur, tym bardziej w rodzinie. W komedii kryminalnej „Śmierć żonokrążcy” przyglądamy się przekonaniom o kobietach, żonach, mężczyznach i naszych polskich społecznych dotyczących ogniska domowego i relacji w familii. Erudycja Autorki, charakterystyczne w jej powieści: ironia, sarkazm i słowotwórstwo zachwycają i wodzą na pokuszenie. Celność jej spostrzeżeń mnie oczarowała i zachwyciła:
* „Szukanie winy w ofierze jest naszą polską specjalizacją i bardzo często się zdarza, ale zazwyczaj ludzie mówią to bardziej oględnie”,
* „W ogóle ludzie najczęściej uczą się na błędach i mało kto dochodzi do aż trzech żon, bo już po pierwszej widzi, że to nie jego bajka. Ale przecież bywa tak, że mężczyźni mają klapki na oczach i nie winią małżeństwa jako takiego, a konkretnego małżonka, i wydaje im się, że wystarczy
go wymienić. Na takie eksperymenty poszukiwawcze w zakresie kolejnych żon i mężów pozwalają sobie tylko niektóre rodziny, bo to jednak kosztuje”,
* „Cała ta rodzina powoli wydała się Belli patologiczna.
Większości ludzi patologię kojarzy się z brudem, narkotykami, przemocą domową czy kuchnią tak zagrzybioną, że z jej ścian można zbierać magiczne grzybki halucynki, ale to niecała prawda. Wiele rodzin z wierzchu wygląda na normalne, grzeczne i czyste, a w środku od dysfunkcji aż piszczy. Można mienić się doktorem, nawet habilitowanym i taplać się w patologii, a można żyć jak menel spod kiosku i mieć tylko przejściowe problemy.
Życie jest bardziej sprawiedliwe, niż czasami się wydaje”,
* „Kiciunia reprezentowała ten sam tok myślenia, który każe wierzyć zakochanym kobietom, że alkoholik dla nich przestanie pić, złodziej kraść, a narkoman brać działkę na krechę u dilera”,
* „Kiciunia należała do kobiet przedsiębiorczych, które robią, co tylko mogą, żeby zapewnić sobie dostatnie życie, ale, niestety, nie biorą pod uwagę pracy. Z drugiej strony trudno im się dziwić: dobry mąż pozwala wydać dziennie więcej niż (nawet dobra) praca przyniesie zarobku miesięcznie.
Nauka też jej nie fascynowała. Dlatego szukała męża. Kiciunia, nie nauka”.

Ach małżeństwo… marzenie wielu kobiet. Najlepiej z księciem na białym rumaku, co by za sobą jeszcze (przynajmniej!) ze dwa rydwany złota ciągnął :) Ostrzegam uczciwie: jeśli któraś z pań czytających tę komedię kryminalną nie była mężatką, to po przeczytaniu celnych spostrzeżeń Iwony Banach, raczej za mąż nie wyjdzie :) albo wyjdzie ale na SWOICH warunkach (zupełnie uczciwie i z przymrużeniem oka). „– Bo baby takie są. Więcej bab boi się samotności niż tego, że skończy w związku z niewłaściwym facetem. Walter na tym korzystał, bo miał forsę i braki w zakresie skrupułów”. Oby przyszły/obecny mąż „żonokrążcą” się nie okazał czego sobie i Wam życzę :) A i może kobieta przemyśli, by do pracy pójść, zarobić na siebie i wyjść za mąż z miłości?

Jestem dumna z siebie i ogromnie wdzięczna Autorce Iwonie Banach i Wydawnictwu Bookend za możliwość objęcia patronatem tej historii.

Polecam, czytajcie! Świetna zabawa gwarantowana!

„Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi” polskie przysłowie doskonale nakreśla fabułę najnowszej komedii kryminalnej Iwony Banach „Śmierć żonokrążcy” wydanej przez Wydawnictwo Bookend.

Regina Pacholec, kobieta trącona rydwanem czasu, organizuje w swoim domu przyjęcie urodzinowe, na które zaprasza wszystkie byłe żony swojego syna Waltera. „Dom można było określić...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
78
75

Na półkach:

Pięć byłych żon (a właściwie 3 byłe żony, jedna ciągle aktualna i... kochanka) na urodzinach u Mamuni - czyli eksteściowej "z piekła rodem" i ON - jakby to ująć?... trochę sztywny. 🤣

Czy z tej imprezy mogą wyjść wszyscy żywi?

Do kompletu dwoje średnio kumatych policjantów (a w takim galimatiasie lekko śledztwa się nie prowadzi),i ... jeszcze ktoś, kto lubi trochę wszystko skomplikować. 🙊

"Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze", ale czy zawsze? A może tym razem chodzi o miłość? 😃

Czy można przedawkować ilość żon?
Przekonajcie się sami.

Lektura idealna na poprawę humoru! Dobra zabawa gwarantowana! 🤣💪
Polecam! 😃👌

Pięć byłych żon (a właściwie 3 byłe żony, jedna ciągle aktualna i... kochanka) na urodzinach u Mamuni - czyli eksteściowej "z piekła rodem" i ON - jakby to ująć?... trochę sztywny. 🤣

Czy z tej imprezy mogą wyjść wszyscy żywi?

Do kompletu dwoje średnio kumatych policjantów (a w takim galimatiasie lekko śledztwa się nie prowadzi),i ... jeszcze ktoś, kto lubi trochę...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1475
1463

Na półkach: , , , , ,

" [...] Prze­cież to kre­tyn­ka! Wczo­raj zażarto­wa­łam, że mam ko­żuch z ana­kon­dy, to wiesz, co powiedziała? Że też by chcia­ła, bo lubi na­tu­ral­ne futra. [...]"

Co jakiś czas lubię sięgnąć po kryminał z czarnym humorem. Tym razem padło na książkę Iwony Banach pod tytułem "Śmierć żonokrążcy". Do jej przeczytania skłoniło mnie: po pierwsze tytuł — brzmi  złowieszczo i dosyć komediowo, po drugie ciekawa okładka i po trzecie opis.
Otrzymałam tutaj ciekawą i bardzo oryginalną fabułę. Spotkałam przebiegłe bohaterki, które były zakochane w podłym draniu i oszuście. Walter Pacholec był bardzo kochliwym mężczyzną. Jak mu się znudziła żona, to brał kolejną. Zaczynał nowy podbój, nim uzyskał rozwód. Tak się nie robi. Miał cztery żony, jedną kochankę i następną przyszłą pannę młodą. Gdyby nie pewien zbieg okoliczności pewnie miałby jeszcze więcej żon. Jego mamuśka jest kobitką, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Jest typową wampirzycą i manipulatorką. Nikt nie może jej się postawić. Starsza pani Regina zawsze wygrywa. Dlaczego zaprosiła do siebie wszystkie byłe, obecne i przyszłe synowe? Ten sekret poznacie, podczas czytania tej historii.
W tej książce znajdziecie również zwłoki pewnej osoby. Jak to jest możliwe, że ta osoba straciła życie?  Podejrzanych będzie wiele, a tropów jeszcze więcej. Czy jesteście gotowi na nadejście Reginy i jej synowych? Będzie zabójczo i komediowo. Czy aspirantowi Miłoszowi Kapustce i posterunkowej Belli Głąb uda się rozwiązać sprawę morderstwa? To nie będzie takie proste śledztwo, ponieważ nastąpią pewne komplikacje. Czy jesteście na nie gotowi?
Iwona Banach stworzyła ciekawą fabułę. Teksty jej bohaterów są rozbrajające. Można się pośmiać podczas rozwiązywania zagadki śmierci. Jestem ciekawa, czy zgadniecie, kto zabił. Mnie się to niestety nie udało. Akcja jest w miarę płynna.
Jeżeli lubicie połączenie kryminału z komedią, to powinniście przeczytać "Śmierć żonokrążcy". Swoją drogą, która z kobiet chciałaby poślubić faceta, który już miał tyle żon? Czy każda z pań leciała na jego kasę? Jak widać, miłość jest ślepa.
Iwona Banach do naszej szarej codzienności wniosła promień światła i humoru. Sprawiła, że na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
Idealna historia na poprawę humoru i wakacyjny czas.

" [...] Prze­cież to kre­tyn­ka! Wczo­raj zażarto­wa­łam, że mam ko­żuch z ana­kon­dy, to wiesz, co powiedziała? Że też by chcia­ła, bo lubi na­tu­ral­ne futra. [...]"

Co jakiś czas lubię sięgnąć po kryminał z czarnym humorem. Tym razem padło na książkę Iwony Banach pod tytułem "Śmierć żonokrążcy". Do jej przeczytania skłoniło mnie: po pierwsze tytuł — brzmi  złowieszczo...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
650
482

Na półkach:

Zaproszenie urodzinowe i weekend w domu byłej tesciowej? Takie zaproszenie dostała każda z byłych, obecnych i niedoszłych żon Waltera. To spotkanie nie mogło skończyć się inaczej niźli śmiercią. Kto zginął i dlaczego? Książka pełna humoru. Historia, z którą świetnie spędzisz czas. Polecam!

Zaproszenie urodzinowe i weekend w domu byłej tesciowej? Takie zaproszenie dostała każda z byłych, obecnych i niedoszłych żon Waltera. To spotkanie nie mogło skończyć się inaczej niźli śmiercią. Kto zginął i dlaczego? Książka pełna humoru. Historia, z którą świetnie spędzisz czas. Polecam!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • 32
  • 12
  • 4
  • 3
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1

Cytaty

Iwona Banach Śmierć żonokrążcy Zobacz więcej
Iwona Banach Śmierć żonokrążcy Zobacz więcej
Iwona Banach Śmierć żonokrążcy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także