Detox. Love Story Julia Biel 8,4
Z czułością wkradająca się w smutek dwóch złamanych serc. Z błyskotliwością eksponująca naturalnie wzrastające na zgliszczach zranienia uczucie. Z urokiem traktująca o wzbierającej w duszy potrzebie bezwarunkowej miłości.
„Detox. Love Story” to wpisana w ramy uniwersum, ale niezależna od pozostałych tytułów powieść zanurzona w sensorycznie oddziałujących na czytelnicze zmysły emocjach, rozpisana charakterną i zarazem iście zabawną ironią, przyspieszająca znacznie puls zainscenizowanymi nieporozumieniami, a przy tym eksplorująca z wyczuciem zakorzenione pod młodzieńczą skórą demony z przeszłości. Zmyślnie i z właściwą swojej narracji lekkością, Julia Biel bawi się słowami, tworząc nie tylko uzależniającą fabułę, ale i widowiskowy prozatorski spektakl żonglowania energetycznymi metaforami i wymownymi porównaniami. To historia przesiąknięta uszczypliwościami, skrytą za sarkastycznymi docinkami sympatią, obnażanymi z wrażliwością traumami, aż w końcu słodyczą miłosnego romantyzmu. Julia Biel kreuje w niej mozaikę otulających niczym ciepły koc doznań, a dodatkowo z pasją portretuje swoim barwnym piórem malownicze zakątki szkockich scenerii. Elektryzuje intensyfikującym się pożądaniem, napawa rozczuleniem rozkosznym obrazem zawiłych, ale trwałych rodzinnych relacji, niejednokrotnie przywołuje szczery uśmiech buńczucznym wydźwiękiem zaaranżowanych scen.
Trudno odmówić tej książce orzeźwiającego ujęcia narracji, nie sposób zarzucić jej przerysowanego przekazu, finalnie nie zatracić się w realnie oddanych krajobrazach Portobello. Ona iskrzy się nie tylko brokatem pokrywającym okładkę, ale także lśni emocjonującą wizją prawdziwej miłości – nieproszonej, niepotrzebnej w momencie, gdy życie złośliwie chichocze prosto w twarz, ale ostatecznie cenniejszej niż złoto. Będącej swoistym plasterkiem na wciąż bolesną ranę wypełnioną rozczarowaniem, pozostawiającej po sobie ukochany posmak kwaśnych żelków, którym nie da się oprzeć, wreszcie stanowiącej lepsze remedium na uwierającą stratę niż tytułowy detoks od rzeczywistości. I z pewnością byłaby to kolejna opowieść o uzdrawiającej mocy nowego uczucia, które zabliźnia szramy po poprzednich porywach serca, tak często przecież na literackiej scenie powielana, ale inteligentny, wręcz fascynujący humor, który wyraźnie emanuje z twórczości Julii Biel, nadaje jej nietuzinkowości i wyjątkowości. Bezsprzecznie przyczynia się do tego, że błyszczy ona swoją niebanalnością znacznie mocniej niż pozostałe romanse. Ba! Ona wręcz je zuchwale swoim blaskiem przyćmiewa, a odbiorcę zaślepia światłem ekscytujących doświadczeń, które spowijają rzeczywisty świat ciemnością zapomnienia. To doskonały i niezastąpiony detoks od monotonnej codzienności!