Katarzyna Grochola odpowiedziała na wasze pytania! Co mówi czytelnikom autorka „Wyluzuj, kobieto!“?

Z okazji premiery „Wyluzuj, kobieto!” przeprowadziliśmy, a właściwie to wy, czytelnicy, przeprowadziliście wywiad z autorką książki, Katarzyną Grocholą. Pisarka odpowiedziała na 10 pytań, sprawdźcie więc, co ma do powiedzenia o swojej najnowszej publikacji (i nie tylko!).

Katarzyna Grochola odpowiedziała na wasze pytania! Co mówi czytelnikom autorka „Wyluzuj, kobieto!“? Materiały wydawnictwa

[Opis: Wydawnictwo Literackie] Nie sztuką jest zatrzymać upływ czasu. Sztuką jest wyluzować w każdym wieku.

Katarzyna Grochola, dorastające dzieci i nadopiekuńcze matki. Uzdrawiająca opowieść o dystansie, którego wszyscy potrzebujemy nabrać. Pora dać sobie odetchnąć!

W życiu matki nadchodzi taka chwila, gdy musi zmierzyć się z największym przeciwnikiem – utratą kontroli. U Wiki ta utrata przybrała postać Agaty – narzeczonej syna, Piotrusia. Przecież to matka jest najważniejsza, to ona najlepiej o wszystko zadba. Wyluzować? Nigdy w życiu!

Czy chodzi o wieczne ogarnianie nieogarniętego życia rodzinnego? Czy może pępowinę, która oplata wszystkich dookoła? Czy o – narzucane nierzadko przez samą siebie – konwenanse i ograniczenia?

Mistrzyni polskiej literatury obyczajowej mówi: czas dojrzeć, spuścić z łańcucha i się śmiać. Ile jest w Tobie z Wiki, ile z Grocholi, ile z matki Polki? Przestań gryźć się w język i usłysz: wyluzuj!

Katarzyna Grochola odpowiada na pytania czytelników

Ćwierć wieku temu, w filmie „Chłopaki nie płaczą”, nastoletni lokator kamienicy Laska, wypowiedział przed agresywnym sutenerem jedno z najbardziej kultowych zdań i maksym w całej historii polskiego kina: „Człowieku! Nie bądź takim materialistą! Trzeba się wyluzować!”. Jaka jest pani recepta na idealny luz? Czy wzorem Laski, wyzbycie się materializmu faktycznie pomaga, czy może jednak przeszkadza w tej kwestii? (Krzysztof Gromadzki)

Katarzyna GrocholaOj i to jak pomaga! Ale luz to nie znaczy obojętność – tylko brak napięcia. Luz to bycie swobodnym w podejmowaniu decyzji, luz to spojrzenie z paru stron na problem, a nie fiksowanie się na jednej, luz to sposób bycia – pogodnie i z nadzieją, że się uda.

Czy jest takie pytanie, które dziś dorosła Grochola zadałaby Judycie, swojej książkowej i filmowej bohaterce od trudnych pytań? (Iwona067)

Ach jak ja Ciebie podziwiam Judyto! Za siłę i niezależność, za podążanie za swoimi marzeniami! Ale mam jedno ważne pytanie: Jak się dzisiaj miewasz? Co robisz? Co z Tosią?

Czy główna bohaterka odnalazła swoją odwagę, pewność siebie dzięki innej kobiecie lub wsparciu siostrzanej wspólnoty/kobiecego kręgu? Miała pani możliwość poczucia takiej atmosfery życzliwości od innych kobiet w swoim życiu? (nosek)

Wsparcie innych kobiet jest bezcenne. W życiu doświadczam tego cały czas, a w książkach próbuję każdej swojej bohaterce przydzielić przyjaciółki, które są lustrem dla jej poczynań – wspierające, wspaniałe kobiety, które pomagają się podnieść, kiedy upada i które nie pozwalają jej rezygnować z rzeczy ważnych. Pierwowzorem Uli z „Nigdy w żyiu” była moja przyjaciółka Zosia, tuż za moim płotem. Tak samo piękna i dobra jak Ula.

Kiedy ostatni raz powiedziała pani sobie: "Ej, wyluzuj kobieto! To ten moment, ta chwila, żeby odpuścić"? Czy było trudno posłuchać wewnętrznego głosu? (ilo99)

Od jakiegoś czasu powtarzałam to sobie dość często. Jeśli świat mnie atakował wiadomościami o tym, jak jest fatalnie, myślałam: „Wyluzuj, kobieto, ludźmi przestraszonymi łatwiej się rządzi, nie przejmuj się”. Jak byłam w szpitalu po diagnozie, to myślałam: „Wyluzuj, kobieto i zaufaj lekarzom, bo na nic więcej nie masz wpływu”. A kiedy nie mam na coś wpływu mówię: „Wyluzuj Kaśka, pan Bóg się tym najlepiej zajmie, nie trać energii”.

Podobno najważniejsze jest pierwsze zdanie powieści. Siedzi pani nad pustą kartką/ekranem laptopa (niepotrzebne skreślić) i... No właśnie... Skąd pani wie, że właśnie TO zdanie będzie tym pierwszym, najlepszym, otwierającym powieść? Tym, które wciągnie czytelnika za uszy, może raczej oczy, w tworzony przez panią świat? (Kajtol)

Nie wiem, czy pierwsze zdanie jest najważniejsze – żebym mogła pisać, muszę mieć ostatnie zdanie. Tak jakby było ono podstawą czy dnem szkatułki, którą powoli zapełniam, idąc od tyłu. A gdy będę wiedzieć, jakie zdanie wciągnie Czytelnika za uszy, chętnie się tym podzielę. „Przegryźć Dżdżownicę” zaaczęłam od: „Cnotę staciłam o piątej rano”, ale przeczytałam to gdzieś wcześniej. A „Ogary poszły w las” już wykorzystane.

Jakie było najważniejsze marzenie małej Kasi Grocholi? Zostanie wielka autorką? (Iśka)

Tylko, li i jedynie. Pisarką być. Pisać. Wymyślać. Opowiadać. Bawić i zasmucać. Prowokować. Rozśmieszać i namawiać do refleksji. Uratować świat. Tak, tak wiem... Ale no cóż – to prawda, jeśli mam szczerze odpowiadać...

Co skłoniło panią do napisania książki właśnie na ten temat? Czy pani osobiste doświadczenia – matki kwoki – opiekuńczej, wiedzącej najlepiej, co dla pani dziecka najlepsze, czy wręcz przeciwnie – dystans do roli matki i swojego dziecka? (Wiolek)

Bardziej obserwacja matek i synów. Praca w biurze matrymonialnym, gdy od momentu, kiedy wchodził maminsynek lat 35, było to po nim widać. Niektórzy umawiali się na randkę na spacer pod oknami matki – żeby zaakceptowała... śmieszno, ale straszno.

Szczególnie w polskiej rzeczywistości trudno jest powiedzieć kobiecie do siebie samej: „Wyluzuj, kobieto!”, bo oczekiwania społeczne i rodzinne są tak wysokie. Czy to jednak nie style wychowania z rodzinną traumą pokoleniową w tle sprawiają, że kobiety nie potrafią wyluzować? I przekazywane z pokolenia na pokolenie kobiece wzorce? A kiedy jakaś kobieta wyłamuje się ze stereotypu swojej rodziny i zostaje bezdzietna z wyboru, bo „wyluzowała” i uwolniła się od rodzinnych przekazywanych wzorców często spotyka się z rodzinnym i społecznym ostracyzmem, bo „powinności” są przecież tak głęboko w nas kobietach zakodowane przez systemy rodzinne i społeczne. Czyż nie jest trudno nam kobietom wyluzować, a wręcz dzieci inaczej powinniśmy wychowywać? A gdy nie będzie takiego napięcia, to lepiej nam się będzie żyło? Lżej? (Jeanette ksiazka_na_przesluchaniu)

Łał, ze wszystkim powyżej się niestety zgadzam. Ale to, co niesiemy od pokoleń ze sobą, jest do przerobienia na terapii, jeśli już zdamy sobie sprawę, że kierują nami nie nasze wzorce. Dzieci wychowujemy mniej wiecej do 16. roku życia – potem to orka, która najczęściej nie przynosi��rezultatów. Przestrzegam jedynie przed kontrolowaniem dorosłych dzieci, bo to w jaki sposób MY widzimy ich przyszłość bardzo często mija się z tym, jak ONE widzą swoją przyszłość. Dzieci potrzebują naszej miłości i wsparcia, a nie pouczania i niezadowolenia z ich wyborów. Pozdrawiam serdecznie.

Pani Kasiu, dziękuję za cudowne książki. Proszę powiedzieć, jak znaleźć w sobie optymizm na każdym zakręcie w życiu? Nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Pani bohaterki to potrafią. Pani też. (Edyta)

Ja – kiedy już jestem w szambie po uszy – rozglądam się, póki mogę i pytam siebie: czy naprawdę chcę tu żyć, tak żyć? Może można te odchody przerobić na nawóz? Jak? Pomalutku, krok po kroku nie dawać się manipulować – ani wiadomościami, które mają na celu wzbudzenie w nas niepokoju, ani przypadkami losowymi. One się zdarzają – ktoś odchodzi, wyrzucają nas z pracy – ale wtedy zastanawiam się, komu i czemu robi Wszechświat miejsce. Nie zostaję długo w stanie "wszystko jest do d....". Wszystko jest piękne, tylko muszę włożyć wysiłek w to, żeby nareszcie to zobaczyć. Może odpłakać, to co było trudne, odżałować coś, co się nie spełniło – ale póki życie trwa, mam nadzieję na coś dobrego. Użyczam jej Pani!

Czy według pani życiowy „luz” jest do wypracowania, czy jest nam „przydany” jako cecha osobowości, dzieciństwa, temperamentu, życiowych doświadczeń? Ja, na przykładzie pracy nad sobą w tym względzie, uważam, że brak „luzu” jest bardzo trudny do zmiany, mimo iż bezustannie nad tym pracuję. (Bozena Manczynska)

Zupełnie jak ja... Pracujmy nad tym razem, wspólnie będzie nam raźniej. Luz to nie olewanie, luz to nieprzejmowanie się tym, czym nie powinnyśmy się zajmować. Zyjmy w zgodzie ze sobą – nie krzywdząc innych i nie prostując im ścieżek. Chyba o to chodzi... Może to właśnie o to chodzi...

Wszystkich serdecznie pozdrawiam!

Dziękujemy za pytania! Ich autorzy i autorki otrzymają egzemplarz „Wyluzuj, kobieto!” od Wydawnictwa Literackiego.

Chcesz kupić książkę „Wyluzuj, kobieto!” w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [5]

Sortuj:
więcej
Jeanette ksiazka_na_przesluchaniu - awatar
Czytelniczka

dziękuję serdecznie za wyróżnienie  😀 jestem szczęśliwa i usatysfakcjonowana odpowiedzią  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Krzysztof Gromadzki - awatar
Krzysztof Gromadzki 05.07.2024 21:16
Czytelnik

Bardzo cieszę się z wygranej książki autorstwa Katarzyny Grocholi i pozdrawiam serdecznie wszystkich pozostałych zwycięzców konkursu! 😀😎🤗

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Iśka  - awatar
Iśka 05.07.2024 18:09
Czytelnik

Spodziewałam się takiego wywiadu po Pani Grocholi. Jest po prostu niesamowita. Pokochałam Judytę i coś mi się wydaje, że Wiki też zawładnie moim sercem. Cieszę się, że moje pytanie też tu się pojawiło, ponieważ byłam bardzo ciekawa odpowiedzi:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Iwona067  - awatar
Iwona067 05.07.2024 17:23
Czytelnik

Ależ niespodzianka:) dziękuję za super wywiad i wyróżnienie mojego pytania. Pozdrawiam serdecznie:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 05.07.2024 14:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam