„Ukryta królowa”: epickie fantasy

02.07.2024

Jak wyznawał, zaczął pisać, ponieważ był introwertykiem – Peter V. Brett sądził więc, że będzie mógł wieść życie na uboczu i ukrywać się za swoją twórczością. Los z niego zakpił: dziś jest jednym z popularniejszych pisarzy fantastyki i jeździ po świecie, by spotykać się ze swoimi fanami. Musiał pokonać nieśmiałość (i zupełnie tego nie żałuje), ale dalej chętnie używa pióra – czy też klawiatury – by wyrażać siebie.

„Ukryta królowa”: epickie fantasy Materiały wydawnictwa

Pisanie jest dla niego sposobem na poruszanie nie zawsze łatwych tematów i formą ekspresji, zachęceniem do dyskusji o ważnych kwestiach. Literatura i popkultura fascynowały go od zawsze – jako młody chłopak zaczytywał się między innymi w książkach Tolkiena, Terry’ego Brooksa, Roberta Jordana czy George’a R.R. Martina i pochłaniał komiksy ze stajni Marvela.

Już w liceum wiedział, że chciałby zarabiać na życie w ten sam sposób co jego idole, zaczął studiować literaturę angielską i historię sztuki, lecz mimo to wciąż brakowało mu wiedzy i umiejętności. Jego pierwsze próbki zostały odrzucone przez agenta. Jak przyznawał, brakowało mu kogoś, kto nim pokieruje, i wciąż popełniał amatorskie błędy. Nie zamierzał się jednak poddawać – stale doskonalił swój warsztat i pisał, aż wreszcie uznał, że jest gotów pokazać światu swoją powieść. „Malowany człowiek”, który ukazał się w 2008 roku i rozpoczął „Cykl Demoniczny”, przyniósł mu rozgłos i wielką sympatię czytelników – od tej pory życie Petera V. Bretta zmieniło się diametralnie.

Walka z demonami

Drugą serią, którą Brett uraczył swoich czytelników, jest „Cykl Zmroku” – premierę ma właśnie „Ukryta królowa” (Wydawnictwo Fabryka Słów), kontynuacja „Pustynnego księcia”. To epicka saga fantasy opowiadająca o losach Olive i Darina, którzy znów muszą stawić czoła niebezpieczeństwu – i zmierzyć się z demonami, zarówno tymi prawdziwymi, jak i, oczywiście, tymi, które sami w sobie noszą. Życie samo w sobie nie jest w końcu łatwe, niemal na każdym kroku czyhać może niebezpieczeństwo, a do tego trzeba mierzyć się z legendą sławnych rodziców. I próbować podążać ich śladem. „Posiadaliśmy moc i obowiązek wykorzystania jej w obronie innych, tak jak robili to nasi rodzice podczas wojny”. Darin wie, jak wielka misja spoczywa na ich barkach, i nie zamierza się poddawać – tym bardziej że kierują nim też osobiste pobudki. Dorastał bez ojca, jedynie pod opieką ukochanej matki, którą nagle mu zabrano. „Mama zajmowała się mną przez tyle lat, więc jakim byłbym synem, gdybym nie próbował jej odzyskać?”, myśli. I zamierza wcielić swój plan w życie, nawet jeśli miałoby się to wiązać z wejściem do jaskini króla demonów, Ojca Zła. Całe szczęście wie, że zawsze może liczyć na pomoc przyjaciół, a zwłaszcza Olive. Tych dwoje łączy szczególna więź, i choć są od siebie tak bardzo różni – Olive w przeciwieństwie do Darina nie unika konfrontacji i lubi rozstawiać ludzi po kątach – to tworzą doskonały duet. Podróż, w którą muszą się udać, zarówno ta fizyczna, jak i metaforyczna, pomaga im się rozwinąć i zajrzeć w najgłębsze zakamarki swoich serc. Widać to zwłaszcza w przypadku Olive, która – rozdarta między narzucanymi rolami płciowymi – wciąż próbuje odnaleźć własną tożsamość i zrozumieć siebie. „Nie byłam już tamtą rozpieszczoną księżniczką, która przybyła do Pustynnej Włóczni, nie byłam również księciem wojownikiem”, mówi, przyznając, że sama nie wie, kim się stanie, kiedy wreszcie przestanie udawać. „Z całą pewnością nie księżniczką Olive, dziewczyną plotkującą i paplającą o dworskiej modzie oraz zabiegającą rozpaczliwie o aprobatę matki. Pustynia zahartowała księcia Olive”.

Nie czekając na wenę

Brett zresztą dużą wagę przywiązuje do kreacji bohaterów – co nie dziwi, ponieważ wielokrotnie podkreślał, jak ważne jest dla niego, by on sam i czytelnicy mogli się utożsamić emocjonalnie z wymyślonymi bohaterami. Nie znaczy to jednak, że zamierza ułatwiać im życie. Jego postacie, chcąc osiągnąć swój cel, muszą pokonać liczne przeszkody, udowodnić, że są odpowiednimi osobami na odpowiednim miejscu. Historię przedstawia z różnych perspektyw, co pozwala spojrzeć szerzej na stworzony przez niego świat, lepiej zrozumieć motywację żyjących w nim osób, mieć wgląd w ich pragnienia i cele. Brett zachwyca też gawędziarską swadą, zgłębiając emocje swoich bohaterów, sprawiając, że nie da się ich nie lubić. Widać, jak wiele nauczył się podczas tych długich lat oczekiwania na debiut. Doskonale wie, jak skonstruować fabułę, wplatać w nią kolejne intrygi, zaskakiwać czytelnika zwrotami akcji, stworzyć świat zarówno magiczny i piękny, jak też okrutny i niebezpieczny.

Interesujące są zresztą również jego autorskie rady, do których sam się z powodzeniem stosuje – przyznaje na przykład, że nie przeprowadza wyjątkowo szczegółowego researchu, stara się też nie zarzucać czytelników zbyt dużą liczbą szczegółów dotyczących wymyślonego przez niego świata. Uważa, że zamiast zafascynować, może to sięgające po książkę osoby jedynie znużyć. Jego fani nie muszą się też martwić, że na następne powieści będą musieli czekać zbyt długo – Brett bowiem twierdzi, że nie czeka na mityczną wenę. Wierzy za to w systematyczną pracę i nie szuka wymówek, by odejść od komputera. U nas księga druga „Ukrytej królowej” pojawi się w księgarniach we wrześniu. 

O autorze

Peter V. Brett to autor bestsellerowego „Cyklu demonicznego”, przetłumaczonego i wydanego w 25 krajach na całym świecie i nieustannie podbijającego kolejne rynki czytelnicze. Absolwent literatury angielskiej oraz historii sztuki Uniwersytetu w Buffalo. Od dzieciństwa wielki fan fantastyki, komiksów i gier fabularnych.

Pisanie pociągało go, ponieważ wierzył, że jako introwertyk zdoła schować się za swoimi historiami. Na ironię, po wielkim sukcesie swoich książek musiał nauczyć się występować publicznie i spotykać z rzeszami fanów, co dzisiaj bardzo sobie ceni. Twierdzi, że nie istnieje coś takiego jak obiektywny talent czy wena – sukces gwarantuje tylko ciężka, systematyczna praca.

W swoich książkach stara się poruszać ważne tematy w rozsądny, przystępny sposób, aby zachęcić czytelników do wspólnego zgłębiania idei z różnych perspektyw, razem z jego postaciami. Uważa, że sztuka przegrywa, kiedy uciekamy od wrażliwych tematów ze strachu przed reakcją innych.

Zakochał się w żurku w chlebie – na szczęście znalazł w Nowym Jorku polską restaurację, która serwuje prawie tak dobry, jak w Polsce.

---

Chcesz kupić tę książkę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [3]

Sortuj:
więcej
Khaz  - awatar
Khaz 02.07.2024 20:17
Czytelnik

Cykl zmroku broni się jako osobne dzieło ale nie dorasta do Cyklu demonicznego. Chociaż nie wróć....prawie dorasta do poziomu finału, gdy to jakość całości zaczęła spadać bo logikę i sens wymieniono na epickość i emocje. Tyle że tam był to finał długiej i satysfakcjonującej historii i trochę "cukierkowości" nie krzywdziło.

Nowa historia jest w miarę ale słaba z niej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcej
Sea_Of_Darkness  - awatar
Sea_Of_Darkness 02.07.2024 16:52
Czytelniczka

Przeczytałam cały poprzedni cykl oraz Pustynnego księcia i bardzo, ale to bardzo nowy cykl Bretta jest odtwórczy. Okraszono go też poprawnością polityczną, której nie znoszę. I jak bardzo lubiłam Cykl demoniczny, tak mam poważne wątpliwości, czy kontynuować Cykl zmroku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Sonia  Miniewicz - awatar
Sonia 02.07.2024 15:30
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam