Sk�d si� bierze poczucie w�asnej warto�ci?

"Je�li zwracam uwag� tylko na zachowanie, to ignoruj� ca�y �wiat my�li, prze�y� i potrzeb dziecka." m�wi Agnieszka Stein w rozmowie z Justyn� D�browsk�. Sk�d si� bierze poczucie w�asnej warto�ci i jak je wzmacnia�?

Justyna D�browska: Co to jest w�a�ciwie „poczucie warto�ci”?

Agnieszka Stein*: To jest samoakceptacja, poczucie, �e ja jako cz�owiek jestem warto�ci� dla siebie i dla innych. Poczucie w�asnej warto�ci tworzy si� wtedy, kiedy wiem, �e s� ludzie, dla kt�rych jestem warto�ci�. Mam przekonanie, �e moje �ycie ma sens, jestem potrzebna, jestem wa�na.

Sk�d si� bierze takie przekonanie?

Z do�wiadczenia bycia akceptowanym i z relacji z lud�mi, kt�rzy siebie akceptuj�. Je�li wyrastam w �rodowisku, dla kt�rego cz�owiek jest warto�ci�, to tym nasi�kam. To jest bardzo bliskie bezpiecznemu stylowi przywi�zania, dzi�ki kt�remu tworzy si� przekonanie na temat �wiata: ja jestem OK, inni te� s� OK.

A je�li przychodzi do ciebie rodzic i m�wi: moje dziecko ma niskie poczucie warto�ci, to co m�wisz?

Zastanawiamy si�, co ten rodzic przez to rozumie. Czasem chodzi o to, �e dziecko mocno reaguje na niepowodzenia. Albo �e jak si� w czym� nie czuje dobrze, to nie podejmuje pr�b. Albo �e jest zale�ne od tego, co inni o nim m�wi�, zaabsorbowane tym, co inni o nim my�l�, stara si� dostosowa� swoje zachowanie do ich oczekiwa�. Albo dziecko m�wi o sobie r�ne negatywne rzeczy. Nie wszystkie takie zachowania wi��� si� z niskim poczuciem w�asnej warto�ci, ale niekt�re czasem tak.

A po czym by� pozna�a, �e dziecko ma z tym k�opot?

Poczucie w�asnej warto�ci tworzy si� i przejawia w relacjach. I dlatego w�a�nie niskie poczucie w�asnej warto�ci dziecka ja widz� w tym, jak rodzice si� do niego odnosz�. Trudno im zaakceptowa� dziecko takie, jakie ono jest.

Co nazywasz akceptacj�? Przyj�cie tego dziecka z ca�ym dobrodziejstwem, uznanie, �e jest w�a�nie takie, a nie inne? Czy mo�e zachwycanie si� nim?

Jakbym si� zachwyca�a, to bym my�la�a: „Och, jakie to moje dziecko jest wspania�e, cudowne, fantastyczne”. A to nie o to chodzi. Chodzi o my�lenie: „Moje dziecko jest takie, jakie jest, a ja si� staram zrozumie� je, pozna�, wesprze�, a nie zmienia�”. Akceptacja polega te� na tym, �e mam poczucie, �e to, jakie dziecko jest, ma jaki� sens.

A co z dzie�mi, kt�re s� z siebie niezadowolone?

Wiele dzieci na pocz�tku podstaw�wki ma etap zwi�kszonej samo�wiadomo�ci i krytycyzmu wobec siebie. Dziecko analizuje swoje zachowanie, zastanawia si�, czy to jest OK, czy nie OK. Jak widzi, �e jego zachowanie komu� sprawi�o przykro��, to potrafi u�y� bardzo mocnych s��w i powiedzie�: „To moja wina!”, „Jaka jestem g�upia!”. To te� jest rozwojowe, s�u�y odnalezieniu si� w grupie.

A jakby� rozumia�a to, �e dziecko bardzo prze�ywa niepowodzenie?

Je�li dziecko zrobi jaki� plan, to mocno prze�ywa, kiedy nie uda mu si� go zrealizowa�. Wszyscy tak mamy, tylko dzieci mocniej to okazuj�. A kiedy doro�li okre�laj� plan, to dziecko prze�ywa, �e nie mo�e spe�ni� ich oczekiwa�.

Czuje, �e ich zawodzi.

Tak. Ale te� pokazuje: „Zmusi�e� mnie do zrobienia tego, a zobacz, to naprawd� jest dla mnie za trudne, nie daj� rady”. Silne emocje, kt�re temu towarzysz�, to jest spos�b dziecka na pokazanie doros�emu, �e oczekiwania by�y za wysokie, �e ono sobie z nimi nie radzi.

Bardzo cz�sto rodzice nie s� �wiadomi, �e tak wysoko ustawiaj� poprzeczk�.

Tak; rodzice nie widz�, jak ci�k� prac� dla dziecka jest rozw�j i przej�cie od etapu noworodka, malucha do etapu starszego dziecka. Wielu ludzi my�li, �e to jest �atwe, �e to jest kwestia racjonalnej wiedzy i decyzji. My�l�, �e jak dziecku wyt�umacz� co�, to ono ju� wie i umie to zrobi�.

Jest teoria, �e istnieje poczucie warto�ci warunkowe i bezwarunkowe. Warunkowe jest wtedy, gdy czuj� si� warto�ciowy, bo inni mnie lubi�, podziwiaj�, bo robi� rzeczy, kt�re im pasuj�.

Ja my�l�, �e takie warunkowe poczucie w�asnej warto�ci to nie jest poczucie w�asnej warto�ci.

To raczej wyraz braku poczucia bezpiecze�stwa.

Albo dziecko do�wiadcza, �e rodzice kochaj� je i akceptuj� takie, jakie jest, albo �e je kochaj� i akceptuj� pod warunkiem, �e ono spe�ni ich oczekiwania. To nie jest prosta sprawa. Alfie Kohn m�wi, �e wielu ludzi uwa�a, i� akceptuje swoje dzieci. Ale swoim zachowaniem pokazuj� im, �e jednak ta akceptacja nie jest bezwarunkowa.

Trudno tak naprawd�, bez �adnych warunk�w, swoje dzieci akceptowa�.

Nie chodzi o to, �eby�my byli zachwyceni wszystkim, co dziecko robi i na wszystko si� zgadzali. Akceptacja zak�ada, �e szanuj� odr�bno�� dziecka i wiem, �e ono nie musi by� takie, jak ja. Cz�sto nak�aniamy dzieci do r�nych rzeczy dla swojego komfortu. Oczekujemy, �e nie b�dzie krzycza�o, b�dzie spokojne, powie „dzie� dobry”, poda r�czk�.

Z poczuciem w�asnej warto�ci w potocznej �wiadomo�ci cz�sto wi��e si� temat chwalenia: „Jak on jest taki niepewny, to powinienem go wi�cej chwali�”. Czy chwalenie pomaga?

Chwalenie jest ocen�, czyli m�wi: „Podoba mi si� to, co robisz” albo: „Nie podoba mi si� to, co robisz”. Cz�sto jest te� etykiet�, czyli m�wi: „jeste� taki i taki”, to jest „dobre” albo „z�e”. Chwalenie zwraca uwag� na to, �e s� dwa aspekty czego�. Jak m�wi� dziecku, jakie jest �adne, to jednocze�nie m�wi� mu, �e s� dwie kategorie ludzi: �adni i brzydcy. Jak m�wi� dziecku, �e jest „m�dre”, „grzeczne”, „dobre”, to pokazuj� mu �wiat, w kt�rym jedni ludzie maj� pewne po��dane cechy, a inni ich nie maj�. I potem dziecko wyrasta z przekonaniem, �e musi zas�u�y� na te pozytywne etykiety. Bo w g��bi serca wcale nie jest pewne, czy takie w�a�nie jest.

Obawia si�, �e jak otoczenie si� dowie, �e nie jest takie wspania�e, to zostanie odtr�cone, opuszczone? Znam wielu takich doros�ych.

Poj�cie „poczucie w�asnej warto�ci” oznacza, �e wszyscy ludzie maj� tak� sam� warto��. Natomiast pochwa�y, etykiety i komplementy m�wi�: „Jeste� lepszy ni� inni”. Je�eli wszyscy s� tak samo warto�ciowi lub wa�ni, to po co mi m�wisz, �e jestem lepszy? Wi�kszo�� pochwa� jest dawana warunkowo, w jakim� celu. To nie jest obserwacja ani opis, s� dawane lub cofane w zale�no�ci od zachowania dziecka.

Jak pochwa�a zostanie cofni�ta, to zamienia si� w kar�.

W�a�nie. Czasami jest cofana dlatego, �e dziecko jest starsze i uwa�amy, �e to jego zachowanie, kt�re wcze�niej chwalili�my, teraz ju� jest oczywiste i nie ma po co go komentowa�. Czasem jest odwrotnie, chwalimy dziecko za co�, co ono uwa�a za oczywiste. I wtedy dziecko czuje si� potraktowane „z g�ry”. Pochwa�a wi��e si� z porz�dkiem hierarchicznym. Kto�, kto jest wy�ej w hierarchii, chwali tego, kto jest ni�ej. W odwrotn� stron� to nie dzia�a. Czyli ka�da pochwa�a pokazuje dziecku, �e rodzic ma wy�szy status, ma w�adz� i ocenia, kt�re zachowanie jest w�a�ciwe. My�l�, �e nikt nie czuje si� dobrze, kiedy jest w ten spos�b traktowany, st�d cz�sto dzieci na pochwa�y reaguj� w dziwny spos�b.

Jaki?

Na przyk�ad kiedy dziecko pochwalimy, ono wpada w z�o��. Albo potrafi zniszczy� rysunek, kt�ry pochwalili�my. Pochwa�a jest rodzajem manipulacji, czyli m�wi: „Chc�, �eby� robi� wi�cej tego, co robisz”, ale nie m�wi tego wprost, tylko w spos�b zakamuflowany. A poniewa� ludzie nie chc� by� manipulowani, to si� broni�. Poczucie w�asnej warto�ci m�wi mi „jestem warto�ci� i jestem taki sam, jak inni”. A jak s�ysz�, �e jestem lepszy, to musz� walczy�, �eby si� utrzyma� na tej wy�szej pozycji.

Wszyscy jeste�my tacy sami?

Ka�dy z nas jest inny. Ale tak samo wa�ni.

�yjemy w konkurencyjnym �wiecie. Wielu rodzic�w uwa�a, �e trzeba m�wi� dziecku, by stara�o si� by� lepsze, bo to je motywuje do pracy.

Poczucie w�asnej warto�ci dotyczy relacji, a „bycie lepszym” zwi�zane jest z rozrywaniem relacji, oddzieleniem. Narcyzm bierze si� z tego, �e ludzie s�ysz� cz�sto w dzieci�stwie, �e s� lepsi i potem maj� takie o sobie przekonanie. A to w efekcie utrudnia im budowanie relacji i zwi�zk�w. To wi�c wcale dobrze do �ycia nie przygotowuje. Je�li buduj� w dziecku przekonanie, �e jest lepsze, to tak naprawd� tworz� jego „fa�szywe ja”. Nie wspieram dziecka, nie pozwalam mu lepiej siebie pozna�, tylko buduj� jak�� rol�, w kt�r� to dziecko wciskam.

A co z dzie�mi, kt�re �le znosz� krytyk�?

Wszyscy chcemy zachowa� dobry obraz siebie, tak jeste�my skonstruowani. Je�eli mam poczucie w�asnej warto�ci i s�ysz� r�ne negatywne rzeczy na sw�j temat, to wiem, �e to jest co�, co ta druga osoba m�wi mi o sobie, o swoich pogl�dach, a nie o mnie. Mog� si� do tego odnie��, mog� si� zastanowi�, czy co� zmieni� w swoim zachowaniu. Generalnie jestem nastawiona na rozw�j, na zmian�. Natomiast je�eli mam niskie poczucie w�asnej warto�ci, w�wczas to, co m�wi druga osoba, jest dowodem mojej pora�ki, niedoskona�o�ci.

My�l�, �e zw�aszcza w tym konkurencyjnym �wiecie mocne przekonanie, �e moja warto�� le�y w czym innym ni� to, co ludzie m�wi� na m�j temat, jest bardzo wa�ne. To jest fundament.

Czyli oparcie w sobie, znajomo�� siebie pomaga radzi� sobie w konkurencyjnym �wiecie.

Tak, ale realistyczny obraz siebie nie oznacza: „w tym jestem dobry, w tym jestem s�aby”, tylko oznacza: „wiem, jak dzia�am”, „wiem, jak funkcjonuj�”, „wiem, w jakich warunkach lepiej mi si� pracuje”, „wiem, co zrobi�, �eby si� rozwija�”. Z poczuciem w�asnej warto�ci wi��e si� nastawienie na rozw�j. Ludzie z nastawieniem na rozw�j traktuj� r�ne trudne sytuacje i niepowodzenia jako informacj� zwrotn� o sobie, o tym, czego si� mog� jeszcze nauczy�. Podejmuj� si� trudnych zada�, kt�rych nie umiej�, bo traktuj� to jako wyzwanie, wiedz�, �e si� mog� czego� nowego nauczy�, nie boj� si� ryzykowa�. Je�li poprosisz dziecko o narysowanie czego� i pochwalisz je za to, to cz�� dzieci zacznie rysowa� tylko to, za co zosta�y pochwalone, poniewa� to im dobrze wychodzi, a one chc� by� znowu chwalone, czyli troch� utrudniaj� sobie sw�j rozw�j. Rozmawiam z dzieckiem, kt�re rysuje motylka. M�wi�: „OK, a czy mo�esz narysowa� co� innego?”. A ono m�wi: „Nie, bo ja dobrze rysuj� motylki”.

Dlaczego dzieci chc�, by�my je chwalili, skoro to tylko buduje ich fasad�?

Alfie Kohn m�wi, �e pochwa�y s� tak przyjemnym do�wiadczeniem dla m�zgu, �e mo�na si� od niech uzale�ni�. Je�li potem tych pochwa� jest mniej, to dziecku jest trudno i nie wie, co si� sta�o. A jak jest ich wi�cej, to za chwil� potrzebuje jeszcze wi�cej.

Czy mo�na powiedzie�, �e poczucie w�asnej warto�ci dziecka tak naprawd� bierze si� z tego, �e jest kochane?

Czasem m�wi� rodzicom: „Dziecko b�dzie si� czu�o warto�ciowe, je�li pa�stwo b�dziecie uwa�ali, �e jego �ycie jest warto�ci� dla was, �e dobrze, �e jest na �wiecie”. I tyle. To oznacza towarzyszenie dziecku w prze�ywaniu trudno�ci i trudnych emocji. Je�li dziecko m�wi: „Jestem g�upi”, „Jestem do niczego”, a rodzice m�wi�: „Nie jeste� do niczego”, to wcale nie pomaga. Albo m�wi�: „Nieprawda, jeste� super m�dry”. To te� nie pomaga. A jak powiedz�: „Rozumiem, widz�, �e ci bardzo trudno”, okazuje si�, �e to pomaga. I to bardzo szybko.

Bo dziecko czuje, �e widzimy, co si� z nim dzieje.

I co ono prze�ywa. Przyj�cie, �e to jest jego perspektywa, jego do�wiadczenie i ono tak widzi rzeczywisto��, jest wyzwalaj�ce. Cz�owiek to nie jest tylko zachowanie; za ka�dym zachowaniem kryje si� co� wi�cej. Je�li zwracam uwag� tylko na zachowanie, to ignoruj� ca�y �wiat my�li, prze�y�, potrzeb dziecka. M�wi�: „Dla mnie jest wa�ne tylko to, czy to mi pasuje”. Nie jestem ciekawa, sk�d ono si� wzi�o, jak to wygl�da w wewn�trznym �wiecie dziecka, jaki ono ma pow�d do tego zachowania; to jest niewa�ne.

Prowadzisz warsztaty dla rodzic�w na temat poczucia warto�ci. Czym si� tam zajmujecie?

Trzy czwarte czasu rozmawiamy o tym, jak rodzice rozumiej� poczucie w�asnej warto�ci. Jak go do�wiadczaj�, sk�d si� ono bierze. Do�� szybko dochodz� do tego, �e poczucie w�asnej warto�ci oznacza, �e siebie akceptuj� i kocham. Jak przek�adamy to na wychowanie, okazuje si�, �e to jest odkrycie. Kiedy ludzie my�l� o wychowaniu, to zapominaj� o tym, czego sami do�wiadczyli. Trudno im si� skontaktowa� ze swoimi emocjami i prze�yciami. A przecie� to bycie w prawdziwym kontakcie z drugim cz�owiekiem daje nam poczucie warto�ci. Chodzi o to, czy mnie naprawd� interesuje to, co si� dzieje z dzieckiem, ile emocjonalnej energii wk�adam w to, �eby si� zaciekawi� tym, co dziecko mi w�a�nie pokazuje i co do mnie m�wi. Je�li m�wi�: „To jest super”, kompletnie nie anga�uj�c si� w t� sytuacj�, to jak ono mo�e czu� si� kim� wa�nym dla mnie? W tym momencie musi by� dla mnie najwa�niejsze to, co dziecko prze�ywa, co si� z nim w�a�nie sta�o, czym si� chce podzieli�. To, jakim jest cz�owiekiem.

*Agnieszka Stein - psycholo�ka, autorka popularnych ksi��ek „Dziecko z bliska” oraz „Dziecko z bliska idzie w �wiat”, a tak�e wsp�autorka ksi��ki „Potrzebna ca�a wioska. Agnieszka Stein i Ma�gorzata Sta�czyk w rozmowie” (wyd. Mamania).

Obejrzyj tak�e wideo:

Te maluchy uwielbiaj� si� przytula�

Wi�cej o: