Idealny czas na smuteczek
![Okładka książki Idealny czas na smuteczek](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5110000/5110356/1152171-170x243.jpg)
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- ひとり日和
- Wydawnictwo:
- Mova
- Data wydania:
- 2024-05-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-05-15
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788383711119
- Tłumacz:
- Barbara Słomka
- Tagi:
- Literatura japońska
Historia podzielona na cztery pory roku, która w oryginalny sposób obala stereotypy dotyczące relacji międzypokoleniowych. Z przebłyskami poważnego humoru i wyczuleniem na przejmujące szczegóły Nanae Aoyama opisuje bolesny proces wyrywania się z więzów młodości.
Miała niejasne wrażenie, że jak się człowiek zestarzeje, to pewnie niewiele już czuje.
Dwudziestoletnia Chizu, zmęczona wiecznym pouczaniem przez matkę, przyjeżdża do Tokio. Zamieszkuje u ekscentrycznej pani Ginko, która ma ponad siedemdziesiąt lat, a w jej domu jest więcej kotów niż ludzi.
Chizu nic nie wie o starszych ludziach. Boi się, że pani Ginko może w każdej chwili umrzeć. Wkrótce przekonuje się, że podczas gdy kobieta żyje pełnią życia, jej codzienność składa się z trudnych emocji, z którymi ledwie sobie radzi. Obie zaczynają mocniej się sobie przyglądać w codzienności, zmieniającej się wraz z porami roku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Idealny czas na smuteczek
Z ujmującą czułością muskająca meandry relacji międzyludzkich. Z pozorną lekkością i iluzoryczną banalnością przenikająca uwierające na dnie duszy refleksje. Rozkosznie szczerze zgłębiająca dysonans poznawczy między dwoma etapami egzystencji – młodością i starością. „Idealny czas na smuteczek” to niezwykła powieść niesiona prostą narracją, ale pod tą prozaiczną warstwą skrywająca bezkres głębokich emocji. Uczuć, które należy wyłuskać, których w tej skąpej i zauważalnie kameralnej prozie azjatyckiej należy się samodzielnie doszukać. To literacka kreacja, z którą bez wątpienia nie obcuje się zbyt długo, ale obnażane jej warstwy swoim wdzięcznym przekazem utrwalają się w pamięci bezterminowo. Fragmentarycznie liryczna i eteryczna, momentami boleśnie dosłowna w ekspozycji życiowych prawd, innym razem niestroniąca od humoru, zniuansowana zwyczajną codziennością czy otulona nieodgadnioną, wręcz enigmatyczną melodią przesłania – trudno odmówić temu finezyjnemu ujęciu wielowymiarowości, swoistej intymności, a finalnie niezaprzeczalnego kunsztu w skomponowaniu radości i smutków o tylu odcieniach. Na tle wpisanych w istnienie świata, zmieniających się pór roku, które zarazem stają się symbolem nieuchronnego upływu czasu i przemijania, Nanae Aoyama kreśli swoim nietuzinkowym piórem ze słów portrety dwóch kobiet. Odmalowuje na ich płótnie nieuniknione dla każdego bolesne pożegnania, te całkiem świadome, ale i niezależne od własnych intencji, a przy traktuje o samotności osiadającej na dnie serca i tej zaskakująco kojącej, w końcu z optymizmem referuje o doświadczeniach, z których należy czerpać mądrość, które pozwolą na śmiałe dążenie do akceptacji rzeczywistości. Co najważniejsze, konfrontuje z wyraźnym kontrastem pełnię życia i afirmację codzienności w obliczu starości ze zrezygnowaniem, niepewnością i rozczarowaniem tkwiącymi w młodzieńczym umyśle – akcentuje, że nie wiek, a postrzeganie prozy dnia świadczy o szczęściu i jakości bytu, zarazem negliżuje międzypokoleniowe bariery, interpretacyjnie zestawiając życie i śmierć. Wątłe rodzinne więzy, utracone miłości, wyobcowanie pośród tokijskiego tłumu – to panorama doznań, które stają się impulsem do nawiązania relacji niewątpliwie nieplanowanej, ekscentrycznej, powstającej ukradkowo, ale i mimowolnie. Snutej drobnymi gestami troski, a nawet urokliwą złośliwością, za którą skrywa się niewinna zazdrość. To eksploracja emocji, które należy dostrzec w krótkich scenach, w nieskomplikowanych, ulotnych dialogach, w nieświadomych wyborach starszej i młodszej kobiety. Obfita w symbolikę i metafory, treść zanurza odbiorcę w swojej kuriozalności, by zainspirować go do wnikliwego przedzierania się przez te efemeryczne kadry wspólnego życia dwóch bohaterek. To opowieść rozpisana z nietuzinkowością literatury pięknej, intencjonalnie chaotyczna w swoim fabularnym zarysie, ale przy tym sensorycznie oddziałująca na zmysły i sugestywnie podkreślająca piękno każdego człowieka. Będąca nośnikiem wyswobadzania się z oplatających pnączy młodości, ale i odnajdywania się w nadchodzących rozstaniach – pewnych dla każdego niczym wspomnienia zaklęte w przywłaszczonych przedmiotach, zakorzenionych w ludzkiej naturze jak zdjęcia kotów na półce, które wstawiono w ramki. To tytuł dla czytelników, którzy wymagają od literatury… więcej i głębiej. Których satysfakcjonuje przesiąknięcie melancholią, którzy całą duszą chłoną nostalgię, których fascynuje spędzony z książką czas na smuteczku. Powieść surowa, ale poruszająca, utkana z dwóch opowiadań niespieszna refleksja i zaduma nad życiem.
Oceny
Książka na półkach
- 252
- 237
- 51
- 19
- 13
- 9
- 6
- 5
- 5
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
Z chęcią sięgam po azjatycką literaturę. Co prawda wolę powieści, które są mniej współczesne, bo dla mnie mają dużo lepszy klimat i styl, który potrafi uwieść. Jednak tym współczesnym również lubię dać szansę.
„Idealny czas na smuteczek” to dwa opowiadania.
Pierwsze w którym wydawca zapewnia Nas o oryginalnym sposobie obalania stereotypów dotyczących relacji międzypokoleniowej, a dla mnie żaden mit nie został obalony. Otrzymałam jedynie główną bohaterkę (której nie da się polubić!),robiącą wszystko aby podkreślić swoją młodość i starość Pani Ginko, a do tego robi to w sposób absolutnie infantylny. Historia podzielona na pory roku służyła chyba tylko po to, żeby zaznaczyć w co ubrani są bohaterowie.
Drugie opowiadanie natomiast jest… właściwie ciężko powiedzieć czym. Ot, opowiastka, która miała potencjał i zachęcała dziwnym początkiem.
Książka z którą mam problem. Problem polega na tym, że chyba nie grupą docelową. Myślę, że za kilka chwil zapomnę, że ją przeczytałam.
Bardzo się cieszę, że są osoby, którym przypadła do gustu i odnalazły w niej coś więcej. Ja do nich niestety nie należę.
Cztery gwiazdki, po jednej za każde opowiadanie, a reszta dla kotów z okładki
Z chęcią sięgam po azjatycką literaturę. Co prawda wolę powieści, które są mniej współczesne, bo dla mnie mają dużo lepszy klimat i styl, który potrafi uwieść. Jednak tym współczesnym również lubię dać szansę.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Idealny czas na smuteczek” to dwa opowiadania.
Pierwsze w którym wydawca zapewnia Nas o oryginalnym sposobie obalania stereotypów dotyczących relacji...
Japońskość współczesnych dwudziestolatków, z posmakiem lodów fasolowych.
Japońskość współczesnych dwudziestolatków, z posmakiem lodów fasolowych.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toIdealny czas na smuteczek...muszę przyznać, że jest to kolejna książka azjatycka, której nie mogę Wam polecić. A jak wiecie uwielbiam literaturę azjatycką! Lecz tu...nie potrafiłam zrozumieć, co między wierszami chciała przekazać mi autorka.
_
Dwudziestoletnia Chizu ma własny pomysł na życie. Chce żyć i pracować w Tokio. Bez wiecznego pouczania ze strony matki. Zamieszkuje więc u starszej pani Ginko, która jest dość specyficzna, a w jej domu jest więcej kotów niż ludzi. Jednak z tych dwóch to starsza Pani cieszy się każdym dniem podczas, gdy młoda Chizu jest pełna jadu i żalu...
_
Pamiętam jak napisałam na ig do @nieskonczona_opowiesc że denerwuje mnie postać Chizu i fakt, że jest świadoma jadu, który się z niej wylewa wobec starszej pani Ginko. Ania zadała mi wtedy pytanie. Jak myślisz? Dlaczego tak jest? Zaczęłam się nad tym zastanawiać i głębiej analizować postać dziewczyny. To mi bardzo pomogło. Zrozumiałam, że Chizu nigdy nie zaznała w życiu bezinteresownej miłości i wsparcia. Nawet ze strony matki. Osoby przed którymi się otwierała i chciała cieszyć dniem codziennym szybko okazywały jej brak zainteresowania i porzucały. Być może dlatego tak okropnie traktowała starszą panią nie mogąc znieść jej radości. Dochodząc do takich wniosków nawet zaczęłam wsiąkać w strony "Idealny czas na smuteczek" kiedy pory roku przeminęły, a narrator z dwudziestoletniej Chizu zmienił się w mężczyznę. Skąd taka zmiana? Ostatnie kilka stron pozbawiło mnie możliwości obserwacji zmian jakie zaszły w dziewczynie, dzięki pani Ginko.
_
Jednak największym zaskoczeniem były dla mnie "Uwagii interpretacyjne Kan Nozaki". Na tak ukryte znaczenia i metafory w życiu bym nie wpadła. Cieszę się, że zostały umieszczone pod koniec książki. Choć trochę zatarły rozczarowanie i niezrozumienie smuteczków...
Idealny czas na smuteczek...muszę przyznać, że jest to kolejna książka azjatycka, której nie mogę Wam polecić. A jak wiecie uwielbiam literaturę azjatycką! Lecz tu...nie potrafiłam zrozumieć, co między wierszami chciała przekazać mi autorka.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to_
Dwudziestoletnia Chizu ma własny pomysł na życie. Chce żyć i pracować w Tokio. Bez wiecznego pouczania ze strony matki. Zamieszkuje...
„Idealny czas na smuteczek” miał być idealnym czasem spędzonym na smuteczku, a ja nie poczułam nic. Okay, trochę przesadziłam ale głównie czułam nadzieję - nadzieję, na moment w lekturze kiedy będzie smutniej 🥲. Angielski tytuł książki - „A Perfect Day to be Alone” - o wiele lepiej oddaje sens tej lektury i o wiele lepiej jej broni. W tej historii jest więcej samotności niż smutku. Chociaż umówmy się - „smuteczek” i leżące koty na okładce to idealny chwyt marketingowy, na który sama się nabrałam. Meow 🐈⬛!
„Idealny czas na smuteczek” Nanae Aoyama to dziwna książka. I nie zrozumcie mnie źle - dałam jej 3⭐️, czyli ocenę którą daję książkom przeciętnym, które nie wzbudziły ani mojej nienawiści ani mojej sympatii. W chwili gdy ukończyłam książkę (jeszcze przed uwagami interpretacyjnymi) zaczęłam się mocno zastanawiać czy to problem literatury azjatyckiej, że nie potrafię jej zrozumieć czy mój problem (pół żartem, pół serio). Uwagi jednak są cennym dodatkiem - dla mnie samej były potwierdzeniem moich przemyśleń (i moich rozważań*).
Co ciekawe, polskie wydanie zawiera również dodatkowe opowiadanie - mnie ono samo trochę wybiło z rytmu.
*Okazało się, że problem jest zarówno we mnie i w literaturze azjatyckiej.
„Idealny czas na smuteczek” miał być idealnym czasem spędzonym na smuteczku, a ja nie poczułam nic. Okay, trochę przesadziłam ale głównie czułam nadzieję - nadzieję, na moment w lekturze kiedy będzie smutniej 🥲. Angielski tytuł książki - „A Perfect Day to be Alone” - o wiele lepiej oddaje sens tej lektury i o wiele lepiej jej broni. W tej historii jest więcej samotności niż...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBoże, co to za tłumaczenie tytułu? Katastrofa jakaś.
Co do samej książki, to była okej. Główna bohaterka była wkurzająca ale przez to jakaż prawdziwa. Spodziewałam się czegoś innego ale nie jestem jakoś bardzo rozczarowana.
Boże, co to za tłumaczenie tytułu? Katastrofa jakaś.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCo do samej książki, to była okej. Główna bohaterka była wkurzająca ale przez to jakaż prawdziwa. Spodziewałam się czegoś innego ale nie jestem jakoś bardzo rozczarowana.
Takie nijakie, nie chciałabym tak żyć.
Takie nijakie, nie chciałabym tak żyć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa tę pozycję składają się dwa opowiadania. Pierwsze dotyka relacji i różnic międzypokoleniowych. Poznajemy krnąbrną dwudziestolatkę Chizu, która wprowadza się do ponad siedemdziesięcioletniej Pani Ginko.
Chizu jest dosyć irytującą postacią, bywa szorstka, niemiła i czasami nawet bezczelna wobec starszej Pani. Pani Ginko natomiast, mimo że ekscentryczna, jest osobą o dużym doświadczeniu i wielkim sercu, choć wydaje się niewzruszona zachowaniami dziewczyny, jednak w delikatny sposób pokazuje i uczy dziewczynę życia. Pani Ginko wprost nie sposób nie pokochać!
Ta wydawałoby się prosta opowiastka, momentami nudnawa, opowiadająca o zwykłym życiu zawiera wiele mądrości, jednak nie są one oczywiste do wychwycenia, co może zniechęcić niektórych czytelników.
O ile pierwsze opowiadanie zawarte w tej książce mnie urzekło i byłam w stanie wyłapać głębszy przekaz, tak to drugie (bardzo krótkie) było dla mnie zagadką i w ogóle nie pasowało mi do tej pozycji. Gdyby nie posłowie nigdy bym nie zrozumiała jego sensu.
Podsumowując, to specyficzna i trudna w odbiorze pozycja. Polecam fanom literatury japońskiej i pięknej. Osobiście uważam, że jest warta uwagi, ale jestem też świadoma, że jej odbiór może być skrajnie różny w zależności od tego co kto lubi.
Na tę pozycję składają się dwa opowiadania. Pierwsze dotyka relacji i różnic międzypokoleniowych. Poznajemy krnąbrną dwudziestolatkę Chizu, która wprowadza się do ponad siedemdziesięcioletniej Pani Ginko.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toChizu jest dosyć irytującą postacią, bywa szorstka, niemiła i czasami nawet bezczelna wobec starszej Pani. Pani Ginko natomiast, mimo że ekscentryczna, jest osobą o dużym...
To było OK. Nie było tutaj żadnego WOW, na które skrycie miałam nadzieje, ale nie było to też nic złego. Miałam problem z polubieniem głównej bohaterki, chociaż z drugiej strony rozumiałam dlaczego się tak zachowywała. Szkoda tylko, że cały przekaz książki trafił do mnie dopiero po jej skończeniu, a nie podczas jej czytania. Ale jeśli zaczynacie z literaturą japońską to polecam!
To było OK. Nie było tutaj żadnego WOW, na które skrycie miałam nadzieje, ale nie było to też nic złego. Miałam problem z polubieniem głównej bohaterki, chociaż z drugiej strony rozumiałam dlaczego się tak zachowywała. Szkoda tylko, że cały przekaz książki trafił do mnie dopiero po jej skończeniu, a nie podczas jej czytania. Ale jeśli zaczynacie z literaturą japońską to...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to5,5. Pierwsze opowiadanie nawet mi się podobało. Bohaterkę trudno polubić, ale potrafiłam zrozumieć jej rozterki. Było kilka fajnych momentów, ale bez fajerwerków. Drugie opowiadanie ledwo rozwinięte, dorzucone jakby na siłę. Oczekiwałam czegoś więcej od tej pozycji.
5,5. Pierwsze opowiadanie nawet mi się podobało. Bohaterkę trudno polubić, ale potrafiłam zrozumieć jej rozterki. Było kilka fajnych momentów, ale bez fajerwerków. Drugie opowiadanie ledwo rozwinięte, dorzucone jakby na siłę. Oczekiwałam czegoś więcej od tej pozycji.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSmutas czy dusza towarzystwa? 🙂
Kiedy jestem sama, co bardzo lubię, lubię byś trochę smutasem, lubię popłakać, powspominać, ale na zewnątrz staram się obdarzać innych uśmiechem. Bo sama powiedz, przecież to takie miłe, kiedy idziesz ulicą i mijasz ludzi, od których aż bije radość. Oczywiście każdy ma swoje bolączki, ale coś jest magnetyzującego i zarażającego w śmiechu. 🙂
Dwudziestoletnia Chizu nie ma marzeń, planów, a jej aura jest szara i ponura. Kroczy przez życie pełna niepokoju, negatywnych odczuć, marazmu, nie potrafi dostrzec piękna świata… co przekłada się na relacje z innymi.
Chciałam stanąć przed nią, wstrząsnąć i powiedzieć, że warto dawać od siebie dobro, bo ono wraca. Nie można tylko oczekiwać lepszego jutra mając podejście pełne smutku i niepewności. Raniąc innych ludzi, tak naprawdę ranisz też siebie. Bycie wrednym nie jest dobrą postawą. Nie przyniesie spokoju ducha i upragnionej radości. Spójrz na Panią Ginko…. bierz z niej przykład, a nie marudź na wszystko dookoła. To starsza kobieta, a jej dusza jest tak pełna wigoru i entuzjazmu, w przeciwieństwie do Twojej. Otwórz się na innych, na świat, na nowe doświadczenia, doznania, zauważ w drobnych elementach piękno. To pomaga… Tak wiele pożegnań za Tobą, spraw, aby teraz każdy dzień obfitował w powitania. Może ich być wiele, różnego rodzaju, ale musisz się otworzyć, musisz chcieć coś zmienić, po prostu żyj pełnią życia.
Czytelnik wędruje razem z Chizo przez cztery pory roku… wiosna, lato, jesień zima…. każda z nich jakby taka sama, bezbarwna… a przecież każda ma tyle kolorów. Chizo życzę Ci, żebyś w końcu dostrzegła wszystkie odcienie życia, nie tylko te ponure… Otwórz w końcu swoje serce!
Smutas czy dusza towarzystwa? 🙂
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKiedy jestem sama, co bardzo lubię, lubię byś trochę smutasem, lubię popłakać, powspominać, ale na zewnątrz staram się obdarzać innych uśmiechem. Bo sama powiedz, przecież to takie miłe, kiedy idziesz ulicą i mijasz ludzi, od których aż bije radość. Oczywiście każdy ma swoje bolączki, ale coś jest magnetyzującego i zarażającego w śmiechu....