Jad z mroku i słodyczy

Okładka książki Jad z mroku i słodyczy Judy I. Lin
Okładka książki Jad z mroku i słodyczy
Judy I. Lin Wydawnictwo: Must Read Cykl: Dylogia Herbaciana (tom 2) literatura młodzieżowa
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Dylogia Herbaciana (tom 2)
Tytuł oryginału:
A Venom Dark and Sweet
Wydawnictwo:
Must Read
Data wydania:
2024-06-05
Data 1. wyd. pol.:
2024-06-05
Data 1. wydania:
2022-08-23
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382651867
Tłumacz:
Kaja Makowska
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
54 ocen
Twoja ocena
0 / 10
Sortuj:
avatar
1422
1052

Na półkach: , ,

„Jad z mroku i słodyczy” to drugi tom „Dylogii Herbacianej”, który kontynuuje historię zapoczątkowaną w „Naparze z magii i trucizny”. Królestwo Dàxi pogrąża się w chaosie przez powrót wygnanego księcia, pragnącego odzyskać władzę. Masowe zatrucia rozprzestrzeniają strach i nieufność wśród ludzi. Główna bohaterka, Ning, młoda shénnóng-shi, podró��uje z księżniczką Zhen oraz ich towarzyszkami – Ruyi, strażniczką księżniczki, i Shu, uzdrowioną siostrą Ning. Razem poszukują sojuszników, by obalić uzurpatora i pomóc odzyskać Zhen tron.

Jednym z największych atutów pierwszego tomu był unikalny system magii oparty na parzeniu herbaty. Ta starożytna sztuka, przedstawiona w fascynujący sposób, dodawała klimatu i wyjątkowości całemu światu przedstawionemu. Bogate i szczegółowe opisy tradycji i obrzędów związanych z parzeniem herbaty pozwalały na głębsze zanurzenie się w kulturze Dàxi. Autorka z wielką starannością oddała w ten sposób atmosferę i klimat tego magicznego świata, co, jak wspomniałam, było jedną z największych zalet pierwszego tomu i mogłoby być mocną stroną kontynuacji, gdyby wspomnianej magii nie było tak mało. Trochę szkoda, bo to właśnie ona tak bardzo urzekła mnie w pierwszej części.

Zaczęłam od magii, jednak wypada wspomnieć, że ciężko było mi się ponownie zanurzyć w tej opowieści. I nie do końca wiem, jaka jest przyczyna. Po cliffhangerze w zakończeniu pierwszego tomu liczyłam na galopującą akcję od początku w drugim. Okazało się jednak, że akcja rozwija się powoli. Do tego nie za bardzo potrafiłam się w niej odnaleźć. Gubiłam się. I znów mam zagwozdkę, bo możliwe, że jest to po prostu wina tego, że miałam zbyt długą przerwę między lekturą obu części. Bo niewiele pamiętałam zaczynając ten tom. Inna sprawa, że faktycznie akcja na początku nie jest zbyt dynamiczna, jakby rozwleczona, co utrudnia pełne zaangażowanie się w lekturę. Wrażenie to może potęgować fakt, że Ning i Kang działają oddzielnie, a ich losy przedstawiają osobne perspektywy, pierwszoosobowa w przypadku Ning i trzecioosobowa w przypadku Kanga.

O ile początkowe rozdziały wydają się rozwleczone, o tyle od pewnego momentu akcja przyspiesza po to, aby w zakończeniu wszystko rozwiązało się w mgnieniu oka i jakby na zasadzie zbiegu okoliczności/łutu szczęścia, co nie do końca przypadło mi do gustu. Akurat zakończenie mogłoby mieć trochę więcej stron i być po prostu bardziej rozbudowane, a przy tym bardziej przekonujące. Nie mówię, że jest złe, co to to nie. Jest mnóstwo emocji, zaskoczeń i niespodziewanych momentów w ogóle w książce, nie tylko w zakończeniu. Ale mimo to czegoś mi tu zabrakło. Do kreacji bohaterów nie mam właściwie zastrzeżeń, oprócz tego, że niektórzy z nich są mało widoczni. Jednak każdy jest przedstawiony poprawnie, z wyraźnymi motywacjami i wewnętrznymi konfliktami. Ning jako młoda shénnóng-shi musi zmierzyć się nie tylko z zewnętrznymi wrogami, ale też z własnymi lękami i koszmarami. Księżniczka Zhen jest zdeterminowana, by odzyskać tron, lecz musi polegać na pomocy swoich towarzyszek. Zdecydowanie najbarwniejszą, wyróżniającą się i moją ulubioną postacią jest w tej części Kang. Z jednej strony chce być lojalny wobec ojca, pragnie jego akceptacji, z drugiej dostrzega jego wady i targają nim sprzeczne emocje.

„Jad z mroku i słodyczy” to kontynuacja, która ma swoje mocne strony, ale również pewne wady. Przede wszystkim mogłaby być trylogią, a nie dylogią, dzięki czemu można byłoby uniknąć pospiesznego domykania wątków i wrażenia chaosu, szczególnie jeśli początek jest powolniejszy, a tutaj jest. Mimo to, jeśli czytaliście zdecydowanie lepszy pierwszy tom, drugi musicie przeczytać, jeśli chcecie poznać zakończenie tej opowieści. Jako całość ta dylogia wypada naprawdę dobrze i mogę ją polecić 💕

„Jad z mroku i słodyczy” to drugi tom „Dylogii Herbacianej”, który kontynuuje historię zapoczątkowaną w „Naparze z magii i trucizny”. Królestwo Dàxi pogrąża się w chaosie przez powrót wygnanego księcia, pragnącego odzyskać władzę. Masowe zatrucia rozprzestrzeniają strach i nieufność wśród ludzi. Główna bohaterka, Ning, młoda shénnóng-shi, podróżuje z księżniczką Zhen oraz...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
265
57

Na półkach:

Ostatnio w moje ręce wpadła kontynuacja „Naparu z magii i trucizny”, książki, która mi się spodobała i którą pochłonęłam błyskawicznie, z łatwością oddając się aromatowi herbaty i strużkom magii, która ulatuje z filiżanki. To była emocjonująca lektura, która, mimo że daleko od ideału, to dała mi dużo więcej, niż się spodziewałam. Jednocześnie, nie była to książka idealna i, mimo że tamten tom zakończył się cliffhangerem, to nie czułam potrzeby, by poznać ciąg dalszy, jak najszybciej. To była dobra powieść, jednak trochę w niej zabrakło, aby wyryć się w mojej pamięci.

Gdy na naszym rynku pojawił się drugi tom, będący jednocześnie zakończeniem dylogii herbacianej, nie pamiętałam już praktycznie nic z tej historii. W mojej głowie pozostały jedynie te najprostsze, najogólniejsze fakty. I teraz gdy „Jad z mroku i słodyczy” jest już za mną, żałuję, że nie miałam czasu na reread pierwszego tomu, bo dzięki temu łatwiej wciągnęłabym się jej kontynuację, nie pogubiłabym się tak bardzo, jak stało się to teraz. Mimo że miałam nadzieję, że ta aromatyczna opowieść szybko mnie porwie, to niestety pierwsze 100 stron było dla mnie naprawdę trudne. Nic mi się tutaj nie kleiło, nie rozumiałam motywacji bohaterów, czułam się wręcz nieswojo, tak jakbym nie trafiła w odpowiednie miejsce. Z czasem w nią wsiąknęłam, ale początki nie były łatwe.

Przeczytanie jej zajęło mi naprawdę bardzo dużo czasu. Momentami wręcz musiałam zmuszać się, by przeczytać kilka stron. I nie jest to wina fabuły i tempa akcji samych w sobie. Ta książka ma jeden mankament, który naprawdę ciężko jest zignorować, coś, co wprowadza czytelnika w zdziwienie i konsternację. Dwóch narratorów, zmieniających się w zależności od głównego bohatera danego rozdziału.

W książce przedstawione są dwie perspektywy, obserwujemy losy Ning i Kanga, bohaterów, którzy są po dwóch stronach muru. Nie są sobie obcy, ale ich status jedynie wszystko utrudnia. Rozdziały dziewczyny napisane są w pierwszej osobie, a te Kanga w trzeciej osobie. Jakby autorka sama nie mogła zdecydować się jak przedstawić swoją historię, więc poszła na kompromis. Ale to nie wyszło, zdecydowanie to nie wyszło. Te dwie narracje są mylące i ich obecność wybija z rytmu. Nie potrafię zrozumieć, co miało to na celu, bo to nie wnosi do lektury dosłownie nic, nie pomaga to w żaden sposób w przedstawieniu powieści, a tym bardziej, nie ułatwia to lektury.

Odpowiednia narracja w powieści jest bardzo ważna. To jak napisana jest powieść, ma ogromny wpływ na opinię czytelnika. Jako autor możesz wpaść na pomysł, który będzie totalnie wyjątkowy, jeden na milion. Ale co z tego, jeśli nie przedstawisz go tak, by czytelnik go zrozumiał? Zastanawia mnie, czy nie jest to kwestia tłumaczenia, ale niestety nie ma tego jak sprawdzić i ufam wydawnictwu, że wykonali swoją pracę dobrze.

Styl autorki jest bardzo przyjemny, lekki, ale jednocześnie z łatwością można wyczuć w nim magię. Świetnie ukazała ona klimat powieści, a niektóre sceny przyprawiały mnie o dreszcz. W tej książce jest dużo mroku, ale także nadziei, walki o siebie i swoich najbliższych. Nie zabrakło silnych emocji odczuwanych przez bohaterów (choć nie do końca przez czytelnika, to już w zależności od wątku),relacji, które wzruszają i rozgrzewają serce. Bohaterowie są interesujący, jednak jest ich tutaj zdecydowanie za mało. Ning i Kang zabrakło charakteru, który mieli w pierwszym tomie, a siostra Ning, Shu, czy Zhen i Ruya są tutaj tak mało widoczne, że nawet nie ma za bardzo czego komentować. W kwestii kanclerza, czy ojca Kanga, również mi czegoś zabrakło.

Zdecydowanie potrzebowałam od tej powieści silniejszych emocji, takich, które wgniotą mnie w fotel. Miałam wobec niej całkiem spore oczekiwania, a niestety mam wrażenie, że autorka pisząc ją, chciała po prostu jak najszybciej skończyć. I to naprawdę czuć. Po pierwsze, stwierdziła, że obdarzy czytelnika ładunkiem emocjonalnym, zabijając bohatera, ale zapomniała o tym, że kompletnie nie ruszy nas postać, która nie ma wielkiego znaczenia w powieści. Nie wystarczy jedna wzruszająca scena, by wzbudzić w czytelniku wystarczające uczucia, by zaangażować się emocjonalnie i przejąć się w momencie, gdy owy bohater straci życie.

Położyła na szali zbyt mało, bojąc się zrobić coś naprawdę potężnego. I niestety, od razu wyczuwamy w momencie, gdy poboczny bohater opowiada łzawą historię, że pojawił się w powieści tylko po to, by umrzeć. Nie lubię czegoś takiego, bo to wcale nie podnosi stawki, a jedynie denerwuje, nic więcej.

Po drugie, zakończenie powieści, które jest po prostu rozczarowaniem. Z jednej strony czytałam je, czując ogromne emocje, z drugiej strony nie mogłam powstrzymać tego ukłucia, gdzieś w środku mnie, mówiącego, że to nie to. Nie to mi obiecano. Spodziewałam się czegoś innego po tej książce, chciałam mnóstwa emocji, chciałam czuć zaangażowanie autorki, a tak naprawdę nie dostałam zbyt wiele.

Czułam się zagubiona, nie potrafiąc zrozumieć, w którą stronę podąża opowieść, nie wiedziałam, jaki jest jej cel. Większość książki jest powolne, ale w miarę dobrze wyważone, później jednak wszystko upada, gdy na ostatnich 60 stronach fabuła rozwiązuje się błyskawiczny, olewając jednocześnie czytelnika i jego uczucia. Nie ma tutaj wybuchu, jest pęd, który nie pozwala dokładniej przyjrzeć się temu co się dzieje.

Nie jest to zakończenie, które satysfakcjonuje, które spełnia oczekiwania pozostawione przez pierwszy tom. Zdecydowanie dużo lepiej przedstawia się początek tej historii, niż jej zakończenie. Totalnie nie spełniło one żadnej z obietnic, które złożyła autorka w pierwszym tomie.

Bardzo chciałabym, aby ta historia nie była tylko dylogią, chciałabym, aby ciągnęła się dalej, ten pomysł zasłużył na rozwinięcie, na rozbudowanie. Chciałabym, by zakończyła się ona inaczej, chciałabym poznać lepiej ten świat i wierzenia, bogów, którzy nim rządzili. Potencjał tej książki był ogromny, gdyby tylko został w pełni wykorzystany, dałby wspaniale owoce. Szkoda, że autorka zdecydowała się na takie zakończenie, bo wykreowała świat, który ma jeszcze wiele do zaoferowania i który zdecydowanie zasługuje na więcej.

Nie, nie było źle. Było po prostu niewystarczająco 🙁

Zabrakło mi tutaj wiary we własne możliwości, odwagi, wiary we własną historię, ekscytacji i marzeń, by pokazać każdy jej aspekt, by stworzyć z tego książki, które po przeczytaniu mocno zapadną czytelnikowi w pamięć. Podobała mi się, jednak zabrakło w niej zbyt wiele, aby się nią zachwycać.

Gdy już wkręciłam się w lekturę, pochłonęłam 250 stron praktycznie na jednym wdechu. Klimat w tej powieści jest niezaprzeczalny, bardzo mocno wyczuwalny, smakujący cieniem, herbatą, bólem, ciemnością, słońcem, nadzieją. Drugi tom bardzo dobrze łączy się z tym pierwszym, angażując czytelnika, wciągając go w krainę snów na jawie i koszmarów w snach. Choć dla mnie zakończenie było rozczarowaniem, dla kogoś innego może być idealne. Nie zabrakło tutaj silnych emocji i wydarzeń, które łamią serce. Nie zabrakło słów, które niosą ważne przesłanie.

Być może dla kogoś innego byłaby wystarczająca. W moim przypadku zabrakło tutaj zbyt wiele. Bardzo mocno na nią liczyłam, a zostałam zawiedziona. Dużo bardziej podobał mi się pierwszy tom, niż drugi. Czy jednak żałuję, że ją przeczytałam? Nie, bo mimo wszystko ma w sobie to coś, jest inna od większości fantastyki, którą czytam. Uwielbiam azjatyckie klimaty, herbatę i magię. Dlatego też mimo mojego narzekania na tę książkę, czytałam ją z prawdziwą przyjemnością.
A to, czy zechcecie ją przeczytać, pozostaje już Waszą decyzją.

Ostatnio w moje ręce wpadła kontynuacja „Naparu z magii i trucizny”, książki, która mi się spodobała i którą pochłonęłam błyskawicznie, z łatwością oddając się aromatowi herbaty i strużkom magii, która ulatuje z filiżanki. To była emocjonująca lektura, która, mimo że daleko od ideału, to dała mi dużo więcej, niż się spodziewałam. Jednocześnie, nie była to książka idealna i,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
800
754

Na półkach: ,

Pierwszy tom tej dylogii, „Napar z magii i trucizny”, zachwycił mnie herbacianą magią i świetnym klimatem, było to połączenie Mulan i Top Chefa ;) Zakończenie zapowiadało zmiany, ale ochoczo sięgnęłam po drugi tom – właśnie „Jad z mroku i słodyczy”.

Ning, prosta dziewczyna, która włada magią Shénnónga, wraz z księżniczką, jej towarzyszką i swoją siostrą przemierza Dàxi w poszukiwaniu sojuszników, którzy pomogą Zhen odzyskać tron. Okazuje się jednak, że władzę w królestwie po cichu przejmują mroczne moce.

Cóż, przede wszystkim jest tu znacznie mniej tej cudownej herbacianej magii, która tak mnie urzekła w pierwszym tomie. Jasne, jest magia, ale znacznie mroczniejsza i... mniej oryginalna. Może kiepsko to zabrzmi, ale coś niesamowitego i ciekawego z pierwszego tomu w drugim zamieniono na oklepane motywy typu „gdy ciemna strona mocy zbierze te konkretne rzeczy, przejmie władzę nad światem”. Nadal jest to obleczone w świetny klimat, ale już nie robi takiego wrażenia.

Długo nie mogłam się wgryźć w tę powieść, wciągnęła mnie dopiero po około stu stronach, ale wtedy już przeczytałam ją do końca błyskawicznie (co jest dla mnie obecnie nie lada wyczynem). Jeśli więc chodzi o fabułę, możliwe, że trochę się trzeba będzie przemęczyć przez nieco nudny początek, ale potem zdecydowanie się rozkręca.

Mamy tu też rozdziały z perspektywy Kanga, syna Wygnanego Księcia, który zasiada teraz na tronie. Te fragmenty podobały mi się szczególnie, bo świetnie opisują konflikt wewnętrzny chłopaka, który z jednej strony chce pozostać lojalny wobec ojca, a z drugiej – dostrzega coraz więcej jego zła.

Dylogię jako całość oceniam bardzo pozytywnie, choć muszę przyznać, że oba tomy różnią się od siebie i atmosferą, i tematyką, i moją finalną oceną ;) Pierwszy podobał mi się bardziej, ale cieszę się, że poznałam tę historię do końca.

Pierwszy tom tej dylogii, „Napar z magii i trucizny”, zachwycił mnie herbacianą magią i świetnym klimatem, było to połączenie Mulan i Top Chefa ;) Zakończenie zapowiadało zmiany, ale ochoczo sięgnęłam po drugi tom – właśnie „Jad z mroku i słodyczy”.

Ning, prosta dziewczyna, która włada magią Shénnónga, wraz z księżniczką, jej towarzyszką i swoją siostrą przemierza Dàxi w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
128
76

Na półkach:

Jad z mroku i słodyczy" to kontynuacja emocjonującej serii fantasy autorstwa Judy I. Lin. Po niezwykle udanym pierwszym tomie, moje oczekiwania względem drugiej części były naprawdę duże. Niestety, muszę przyznać, że uczucia po przeczytaniu drugiej książki są dość mieszane.

Główną wadą tej powieści jest moim zdaniem brak głębszego związku między siostrami, co sprawia, że postać siostry głównej bohaterki jest słabo wykreowana i nie budzi we mnie emocji. Pierwsza połowa książki wydaje się nieco monotonna i zwyczajnie nudna – brakuje w niej tej szczególnej magii, którą uwielbiałam w poprzedniej części. Czułam się trochę zagubiona, nie do końca wciągnięta w historię.

Na szczęście, druga połowa książki ratuje sytuację. Fabuła staje się bardziej skomplikowana i intrygująca, pojawia się ta znana mi magia, która w pierwszym tomie skradła moje serce. To wtedy zaczęłam naprawdę czerpać przyjemność z lektury i nie mogłam się oderwać od książki.

Czuje tylko że finałowa bitwa mogła być spokojnie przeciągnięta na trzeci tom.
Mimo pewnych zastrzeżeń, "Jad z mroku i słodyczy" wciąż jest wartą uwagi pozycją dla miłośników gatunku.

Jad z mroku i słodyczy" to kontynuacja emocjonującej serii fantasy autorstwa Judy I. Lin. Po niezwykle udanym pierwszym tomie, moje oczekiwania względem drugiej części były naprawdę duże. Niestety, muszę przyznać, że uczucia po przeczytaniu drugiej książki są dość mieszane.

Główną wadą tej powieści jest moim zdaniem brak głębszego związku między siostrami, co sprawia, że...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
5
4

Na półkach:

Gdyby była dłuższa, mogłaby być dużo
lepsza!!! Historia, która potrafi zaintrygować, ale przez to, że jest bardzo przyspieszona jest trudno zapamiętywalna. Dylogia herbaciana mimo tego jest bardzo ciekawą pozycją wsród YA fantasy🍵

Gdyby była dłuższa, mogłaby być dużo
lepsza!!! Historia, która potrafi zaintrygować, ale przez to, że jest bardzo przyspieszona jest trudno zapamiętywalna. Dylogia herbaciana mimo tego jest bardzo ciekawą pozycją wsród YA fantasy🍵

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1318
125

Na półkach:

DNF

DNF

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
12
12

Na półkach:

Niestety muszę przyznać, że książka okazała się słabsza od swojej poprzedniczki. Co prawda poznajemy bliżej bohaterów, ale sama fabuła wydaje się być zbyt prosta. Dużo wydarzeń działo się za szybko, że ledwo zanim zdążyłem wczuć się w napiętą sytuację, ta się zaraz kończy. Za dużo razy pojawiał się motyw deus ex machina, czyli w sytuacji bez wyjścia dzieje się coś nieoczekiwanego, co ratuję naszych bohaterów z opresji. Nie jestem fanem takiego zabiegu.

Co do samej fabuły to miała naprawdę ciekawe rozwiązania. Niestety zdarzały się też takie (nawet często),które nie były dla mnie żadnym zaskoczeniem, a nawet spodziewałem się ich od wielu stron.

Jeśli czytaliście "Napar z magii i trucizny" to naturalnie polecam kontynuować i sięgnąć po "Jad z mroku i słodyczy", żeby poznać zakończenie całej historii. Nie była to zła książka, ale nie bawiłem się tak dobrze, jak podczas czytania pierwszego tomu.

Niestety muszę przyznać, że książka okazała się słabsza od swojej poprzedniczki. Co prawda poznajemy bliżej bohaterów, ale sama fabuła wydaje się być zbyt prosta. Dużo wydarzeń działo się za szybko, że ledwo zanim zdążyłem wczuć się w napiętą sytuację, ta się zaraz kończy. Za dużo razy pojawiał się motyw deus ex machina, czyli w sytuacji bez wyjścia dzieje się coś...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
88
80

Na półkach:

„Jad z mroku i słodyczy” to zakończenie dylogii herbacianej. Zdecydowanie polecam czytać te książki jedna po drugiej – po kilku miesiącach przerwy zdążyłam sporo zapomnieć i ciężko było mi się wbić w początek drugiej części.

Pamiętam jednak oczekiwania, jakie miałam po lekturze pierwszego tomu. Zakończył się w taki sposób, że oczekiwałam akcji pędzącej od pierwszej strony kontynuacji. Początek okazał się jednak być dość powolny, w niektórych momentach wręcz nużący. Należy więc mieć na uwadze, że to pozycja, która stopniowo przyspiesza, żeby wszystko wybuchło na ostatnich stronach.
I właśnie ten wybuch na samym końcu boli mnie najbardziej, ponieważ w mojej opinii zakończenie dostało za mało czasu, potoczyło się aż za szybko. Dołożyłabym tam choćby 30 stron, żeby wyglądało to troszkę inaczej. Forma w jakiej zostało przedstawione to zwyczajny łut szczęścia bohaterów.

Jeśli o bohaterach mowa – jestem ogromną fanką Kanga i ubolewam nad tym, że dostał prawie dwa razy mniej rozdziałów niż Ning, która wydawała mi się płaska i bezosobowa. Kang był w przeciwieństwie do niej niezwykle barwny, miał historię, przepełniały go emocje. Czułam jego chęć bycia akceptowanym, dążenie do uzyskania aprobaty ojca. Wszystko to złożyło się na to, że razem z nim przeżyłam finałową rozgrywkę. Ten chłopak to największy plus książki.

Boli mnie troszkę fakt, że to co wyróżniało pierwszą część, zostało tutaj zepchnięte na dalszy plan. Magia herbaty. W tej części pojawiała się zdecydowanie rzadziej – więcej było chyba opisów tego, co bohaterowie jedzą – a nawet doszło do czarowania z zupy, co mnie odrzuciło. Przez to sama herbata straciła na swojej wyjątkowości.

Poleciłabym tę książkę młodszemu czytelnikowi, czternasto/piętnastolatek powinien się nią zachwycić. Dla mnie pewne rozwiązania były zbyt proste, jednak mimo tego całkiem dobrze się bawiłam.
5️⃣/🔟

#współpracareklamowa z @mustread.wydawnictwo #barter

Fantasy • fantastyka • magia • książka • herbata • young adult • recenzja

„Jad z mroku i słodyczy” to zakończenie dylogii herbacianej. Zdecydowanie polecam czytać te książki jedna po drugiej – po kilku miesiącach przerwy zdążyłam sporo zapomnieć i ciężko było mi się wbić w początek drugiej części.

Pamiętam jednak oczekiwania, jakie miałam po lekturze pierwszego tomu. Zakończył się w taki sposób, że oczekiwałam akcji pędzącej od pierwszej strony...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
828
773

Na półkach:

„Napar z magii i trucizny” wywarł na mnie piorunujące wrażenie, dlatego doskonale zdawałam sobie sprawę, w jak wspaniałą podróż wyruszam otwierając tom drugi. Nie zawiodłam się ani trochę! Doskonale, misternie skonstruowana fantastyczna rzeczywistość stanęła otworem po przekroczeniu pierwszych stron i pochłonęła mnie całkowicie, sprawiając, że nudny, szary świat zupełnie przestał się liczyć. Po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni pisarki, nie można odmówić jej rozmachu i talentu. Wszystko jest dopracowane w najmniejszym calu, czytający z zachwytem kroczy po kolejnych stronach, gdzie z czasem zaciera się granica między fikcją a jawą, dlatego momentami aż ciężko uwierzyć, że wykreowany świat i postacie nie istnieją naprawdę.

Bezsprzecznie, Judy I. Lin potrafi malowniczo opisać wykreowany przez siebie świat, do tego stopnia, że czytelnik odnajduje się w nim bez wahania, ale i charakterystyki emocji bohaterów nie stanowią dla niej żadnego problemu. Są wyraziste i obezwładniające, błyskawicznie przenoszą się na czytającego, czyniąc z niego po części uczestnika tej niezwykłej, niebezpiecznej, przesyconej magią oraz walką dobra ze złem, jakże wyjątkowej opowieści.

"Jad z mroku i słodyczy" to otumaniająca powieść, gdzie magiczne zdolności doskonale łączą się ze zwykłą ludzką egzystencją, opartą na doświadczaniu i przemijaniu. Nadnaturalne moce, emocjonująca podróż, trucizna zawarta w herbacie, cudowne umiejętności, jakie nie są pozbawione bólu i cierpienia, niepokojące przepowiednie i dawne wierzenia, w których przecież znajduje się ziarenko prawdy, a wszystko to dopieszczone mistrzowsko nakreślonymi, wielowymiarowymi, a przede wszystkim wyjątkowymi w każdym calu postaciami, których nie sposób nie pokochać!

Zanurzcie się w tej niespiesznej, klimatycznej, hipnotyzującej historii, przesiąkniętej magiczną sztuką parzenia herbaty, intrygami, porażającymi koszmarami, będącymi efektem trucizny oraz nadciągającym pradawnym mrokiem pod postacią podstępnego węża i przeżyjcie niezapomnianą, sensualną podróż, niosącą zarazem nostalgię, ukojenie, lecz również ogromną zadumę, jak i zauroczenie. Polecam całym sercem!

„Napar z magii i trucizny” wywarł na mnie piorunujące wrażenie, dlatego doskonale zdawałam sobie sprawę, w jak wspaniałą podróż wyruszam otwierając tom drugi. Nie zawiodłam się ani trochę! Doskonale, misternie skonstruowana fantastyczna rzeczywistość stanęła otworem po przekroczeniu pierwszych stron i pochłonęła mnie całkowicie, sprawiając, że nudny, szary świat zupełnie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1105
663

Na półkach:

“Trucizna to narzędzie (...) Podobnie jak miecz, koń, strzała. Może powodować ogromne zniszczenia, ale może również osłabiać naszych wrogów, powoli i dyskretnie.”

Czy trucizna to broń dla słabych, którzy nie potrafią otwarcie stawić czoła wrogowi, tylko zabijają podstępem ? Czy może to narzędzie w rękach tych przebieglejszych ? Od wieków ludzie zabijają ludzi na wiele przerażająco kreatywnych sposobów. Co dany sposób o nich mówi ? Czy liczy się tylko…skuteczność ?

W pierwszym tomie tej serii pt. “Napar z magii i trucizny”, wiele niewinnych osób, w tym matka Ning, umarło z powodu wypicia zatrutej herbaty. Naparu odgrywającego tak wielką i ważną rolę w życiu ich ludności. Wraz z bohaterami szukaliśmy osoby winnej tego czynu. Teraz tu - w drugim tomie - wiemy już, że był to jeden z etapów zemsty Generała, wygnanego brata cesarza i zarazem ojca jednego z głównych bohaterów - Kanga. Absurdalnym wydaje się fakt, że w zemście za śmierć jego żony, Generał wybił masakrycznie wiele osób, które również były dla kogoś ważne. Ale żądza władzy też odgrywa tu niemałą rolę…

Pierwsza część bardzo mi się spodobała. Ta kultura, opisy poszczególnych obrzędów, tradycji, magia która była wręcz wyczuwalna, rytuał parzenia tej niezwykłej herbaty i intrygi… Wciągało to bez reszty. A jak poszło tutaj ?

Strasznie trudno było mi się zaangażować w tę historię ponownie. Może gdybym czytała bez takiego odstępu, jedną po drugiej byłoby lepiej. Ale też początkowe rozdziały były takie ponure, rozpisane tzn miałam wrażenie, że autorka pisze o wszystkim i o niczym zarazem. Ciągnęło się i mało się działo. Brakowało mi dynamiki, elementów zaskoczenia. I sądzę, że sam fakt, że najważniejsi bohaterowie działali oddzielnie, na to znacząco wpłynął. Bo już od momentu gdy drogi Ning i Kanga ponownie się krzyżują, było o niebo lepiej. Tylko długo musiałam na to czekać…

Kobiety uciekły oskarżone o wiele nikczemnych czynów, których nie dokonały. Ning z siostrą, księżniczką i jej zaufaną strażniczką, szukały pomocy, wsparcia, bezpiecznego miejsca. Jednak nawet w trakcie ucieczki, nie tylko żołnierze Generała stanowili zagrożenie. Smok przed którym ledwo udało się uciec Ning, wciąż poluje na nią nawet w snach. Czy stanowi on zagrożenie tylko dla niej ?

Ciężko mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Nie była ani rewelacyjna ani beznadziejna. Bezdyskusyjnie, pierwszy tom w moim przekonaniu wypadł lepiej. Tu za dużo było polityki, a za mało tego co oczarowało mnie w pierwszej części.

Choć Generał to postać nacechowana negatywnie, momentami było mi go żal co wydaje się absurdalne. Aczkolwiek ból po stracie osoby, którą się mocno kochało, czasem miesza w głowie. Nie jest to jednak usprawiedliwieniem jego czynów. I widzimy, że Kang nie jest ślepy, dostrzega wady i błędy ojca. Czy lojalność okaże się silniejsza od poczucia sprawiedliwości ? I jaką rolę tu tym razem odegra nasza shennong - shi ?

Szkoda, że nie został tu rozwinięty wątek romantyczny głównej pary bohaterów. Co prawda miłość nie zawsze musi pojawiać się w książkach żeby nas dana historia porwała ale tu… Początkowo zapowiadało się na to “coś” i tu nie mamy tego na co liczyłam. No cóż… Książka ma wiele atutów, sama mitologia chińska potrafi zaciekawić, jednak na wiele sposobów ta historia mnie też niestety zawiodła i szkoda. Przykre są takie zawiedzione oczekiwania. Czy wygórowane ? Nie mam pojęcia. Sprawdźcie sami, może Wasze odczucia będą inne ?

Dziękuję za egzemplarz do recenzji.

“Trucizna to narzędzie (...) Podobnie jak miecz, koń, strzała. Może powodować ogromne zniszczenia, ale może również osłabiać naszych wrogów, powoli i dyskretnie.”

Czy trucizna to broń dla słabych, którzy nie potrafią otwarcie stawić czoła wrogowi, tylko zabijają podstępem ? Czy może to narzędzie w rękach tych przebieglejszych ? Od wieków ludzie zabijają ludzi na wiele...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • 110
  • 64
  • 11
  • 2
  • 2
  • 2
  • 2
  • 2
  • 2
  • 1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jad z mroku i słodyczy


Podobne książki

Przeczytaj także