Napar z magii i trucizny Judy I. Lin 6,8
ocenił(a) na 82 tyg. temu ‘’Co jest naturą człowieka, dobro czy zło?’’ - Czy jesteś w stanie odpowiedzieć na to podstawowe choć arcytrudne pytanie? Czy w ogóle istnieje jednoznaczna odpowiedź?
Jeszcze nie tak dawno temu Ning znała smak prawdziwego szczęścia. Otoczona mądrościami swej ukochanej, utalentowanej mamy oraz dobrocią młodszej, promiennej i tak różnej od niej młodszej siostry, przyjmowała od swej rodzicielki nauki, dzięki którym zrozumiała, że herbata to znacznie więcej aniżeli pyszny napój – to napar, który ma wielką moc: może połączyć z bogami i czynić dobro lub sprowadzać zgubę. Jedynie nieliczni otrzymują od niebios nietuzinkowy dar kierowania magią skrytą w składnikach owego i tworzenia więzi z osobą pijącą herbatę – tacy wirtuozi emocji potrafiący przenikać przez sfery duchowe a niekiedy nawet nakłaniać częstowanego do swej woli otrzymują tytuł Shennong-shi. Muszą jednak pamiętać, iż korzystanie z tych nietuzinkowych zdolności zawsze niesie ze sobą pewną cenę. Dziewczyna jednocześnie asystowała ojcu, pomagając leczyć mieszkańców małej wioski, w której przyszła na świat, co pozwoliło jej docenić wartość zdrowia, które niekiedy ocalić mogą jedynie najbogatsi.
Jednakże tajemnicza trucizna od miesięcy rozprzestrzeniająca się w granicach cesarstwa postanowiła zawitać również do skromnej miejscowości i dotknąć ubogich ludzi zmuszonych znosić niesprawiedliwości zsyłane przez namiestnika i skutecznie sprowadzić na nich gorycz, której posmaku już nie da się zmyć nawet najsłodszym owocem. Nieświadoma mroku czającego się zaledwie o krok Ning zaparzyła herbatę, którą ofiarowała swej matce i siostrze. Gdyby wiedziała, że chwilę później jej ukochana mama – prawdziwa mistrzyni sztuki Shennong – padnie bez życia, zaś jej droga, zawsze uśmiechnięta siostra, z którą były nierozłączne, zapadnie na ciężką, brutalną chorobę, z pewnością roztrzaskałaby filiżanki. Niestety, delikatne znaki od losu okazały się niewystarczające, aby niedoświadczona dziewczyna zdołała je zrozumieć.
Od tamtej pory tłamszące poczucie winy i tęsknota nie odstępują zrozpaczonej Ning, zmuszając do desperackiego poszukiwania odtrutki na truciznę – tajemniczego leku, który pozwoli jej siostrze przeżyć.
Bez względu na cenę ma zamiar uratować świecącą jak gdyby własnym, wewnętrznym blaskiem dziewczynę i sprawić, aby grymas zawodu i cierpienia zniknął z twarzy jej ojca. Kiedy po wszystkich prowincjach wielkiego cesarstwa Daxi roznosi się wieść, iż niebawem rozpocznie się konkurs mający na celu wyłonienie nowego mistrza parzenia herbaty, który po pokonaniu rywali nie tylko zyska nadworne stanowisko, ale także gwarancję, że jedno jego życzenie zostanie spełnione przez młodą księżniczkę, Ning natychmiast sięga po rzucone w kąt zapomnienia przybory mamy i wyrusza do stolicy. Niestety, szybko przekonuje się, jak złożone są dworskie intrygi, zaś niemalże każdy uczestnik ma znajomości i podejrzane powiązania. Na domiar złego dziewczyna zostaje zmuszona do stawienia czoła jednemu z niebezpiecznych, złowrogich Cieni, który zdaje się ją śledzić i być może odpowiada za zatrucia. Czy przystojny młodzieniec, z którym Ning szybko nawiąże nić zrozumienia, okaże się sprzymierzeńcem w tej grze, w której stawką jest życie jej młodszej siostry? A może mroczna przeszłość zdająca się oplatać duszę nieznajomego uczyni z niego jej wroga?
Jako niepoprawna i nieuleczalna miłośniczka aromatycznego, niemalże boskiego napoju zwanego herbatą, ujrzawszy opis książki ‘’Napar z magii i trucizny’’ Judy I. Lin, pozwoliłam oczarować się jednej z najbardziej nietuzinkowych, kolorowych okładek, jakie miałam przyjemność zobaczyć i zapragnęłam poznać tę wielowymiarową historię, w której prym okazała się wieść nie tylko strata i pragnienie zadośćuczynienia, ale przede wszystkim wylewająca się z każdej strony, pochodząca od pradawnych bogów moc, do której można dotrzeć przez wonną herbatę. Szczegółowe opisy przygotowań owego naparu, które wzniosły je do rangi nie tylko sztuki wymagającej mistrzowskiego kreowania, ale również zaskakującego przedstawienia wywołującego szok lub zachwyt oszołomionej widowni.
Niezwykle spodobało mi się to, iż autorka postanowiła zaserwować czytelnikowi mnóstwo ciekawostek związanych z potrawami spożywanymi we wszelkich prowincjach i stolicy potężnego Daxi – byłam w stanie niemalże poczuć owe niepowtarzalne smaki wszelakich barwnie przedstawionych przysmaków i lepiej poznać nieznaną kulturę - lecz jednocześnie zadbała, aby akcja przez cały czas była równie dynamiczna. Każdy z bohaterów okazał się niejednoznaczny niczym linoskoczek balansujący na granicy dobra i zła, czy też pełen wad i marzeń, słabości i ukrytych motywów, talentu i skłonności do podejmowania ryzykownych decyzji gracz walczący o znaną tylko sobie, ale najwyższą stawkę, próbujący ukryć prawdziwą twarz za fasadą utkaną z dworskiej etykiety i niezliczonej ilości spisków. Czyhające niedaleko niebezpieczeństwo z każdym rozdziałem posuwało się o krok bliżej, grożąc odebraniem wszelkich nadziei i zniweczeniem dążeń. Jednakże tym, co najbardziej mnie zafascynowało, okazał się wspaniały pomysł, aby ukazać magię jako połączenie wynoszące poza sferę cielesną i przenikające dusze, mające w sobie coś niemalże onirycznego.
Mordercze konkurencje rozgrywane w dworskim otoczeniu, niezliczone ilości zasad nieznanych skromnej, lecz utalentowanej i dotkniętej przez życie dziewczyny z maleńkiej wioski, zerkające z każdej strony oczy należące do twarzy wykrzywionych w ironicznych lub kpiących uśmieszkach, rozprowadzane przez nieznaną figurę trucizny – czy Ning zdoła odnaleźć się w nowej rzeczywistości zdominowanej przez uprzywilejowanych bogaczy i stać się cesarską mistrzynią? A może zostanie wykorzystana jako manipulowany pionek z wyrachowaniem przesuwany po złotej planszy? Powinna uważać komu zaufa i komu… odda swe serce.