Maus. Opowieść ocalałego. Wydanie zbiorcze Art Spiegelman 8,6
![Maus. Opowieść ocalałego. Wydanie zbiorcze](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/3874000/3874832/527153-352x500.jpg)
ocenił(a) na 1020 tyg. temu Założyłem, że jeśli człowiek stykał się z historyczną literaturą i dokumentami o
holocauście, zwiedzał obozy i ghetta, to komiks o tej tematyce niczym go nie zaskoczy.
„Maus” to komiks autorstwa Arta Spiegelmana. Za pomocą zwierzęcej metafory,
obrazuje on losy swojego ojca Władka Spiegelmana, polskiego żyda z Częstochowy. Fabuła
prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony, jest to historia Władka z okresu
międzywojennego i II WŚ, z drugiej, to opis relacji jaką Art miał ze swoim ojcem.
Motywem przewodnim tej powieści graficznej są drugowojenne prześladowania
ludności żydowskiej zakończone holocaustem. Warto zwrócić uwagę, iż autor ukazał także
rzadko poruszany motyw „tego, co po”. Sposób w jaki zobrazował ojca z jego natręctwami i
stylem życia dobitnie pokazuje jak cała tragedia na Władka wpłynęła. Idealnie tą postawę
podsumowuje rozmowa Arta z żoną: „Ż: Jakbym miała przez to wszystko przejść, to
wolałabym się zabić… A: Przez co? Zwracanie zakupów? Ż: Nie. Przez to, co Władek musiał
przejść. To cud, że ocalał. A: Acha, ale w pewnym sensie on jednak nie ocalał.”
Dziś oczywistym jest, że komiks, jako pełnoprawny środek wyrazu, może poruszać
najpoważniejsze kwestie. Jednak 50 lat temu, stworzenie niezwykle osobistego dzieła z
zanimizowanymi bohaterami, do tego na niezwykle trudny temat, było bardzo odważnym
wyborem. I trzeba przyznać, że wyszło to Spiegelmanowi doskonale.
W pierwszej kolejności, uznanie należy się autorowi za kreskę. Te
monochromatyczne obrazy idealnie wpasowują się w klimat opowieści. Chociaż pomimo
okrutnej tematyki, Art nie epatuje turpistycznymi kadrami, to czytelnik i tak pozostaje
wstrząśnięty. Z pozoru niepoważny pomysł uczynienia bohaterów z myszy, kotów czy świń
jest absolutnie genialny. W jakimś sensie czyni to opowieść jeszcze bardziej uniwersalną.
Chciałbym tutaj także wyróżnić cały koncept prowadzenia fabuły. Płynne łączenie i
przeplatanie teraźniejszości z przeszłością nadaje temu dziełu niezwykłego charakteru, bo
kładzie szczególny nacisk na to, jak silny związek przyczynowo-skutkowy miały te wydarzenia
oraz jaki wpływ miały one zarówno na ojca jak i na syna.
Warto wspomnieć również o zastosowanym języku i doskonałym tłumaczeniu Piotra
Bikonta. Władek Spiegelman, w przeciwieństwie do Arta, nie był natywnym użytkownikiem
j.angielskiego. Związany z tym zamysł „kaleczenia” języka przez Władka, który zawarto w
oryginale, został perfekcyjnie oddany przez tłumacza. Ten „drobny szczegół” wzmacnia
autentyczność.
Czy „Maus” mnie zaskoczyło? Zdecydowanie tak. Nigdy bym nie pomyślał że komiks
może mieć aż taką moc. Naprawdę życzyłbym sobie, by historia częściej była w takiej formie
opowiadania.