Najnowsze artykuły
Artykuły
Najlepsze thrillery wszech czasów według „Time’a”. Polska pisarka na liścieKonrad Wrzesiński11Artykuły
To on odważył się wydać „Harry’ego Pottera”. Do podjęcia tej decyzji zainspirował go pewien pisarzAnna Sierant8Artykuły
Kraj więdnącej wiśni – „Miecz Kaigenu” M.L. WangBartek Czartoryski14Artykuły
[QUIZ] Rozpoznaj książkę po pierwszych zdaniach. Tylko dla ekspertówKonrad Wrzesiński37
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mariusz Tryniszewski
![Mariusz Tryniszewski](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
Znany jako: Mariusz „MuzykoManiek”...Znany jako: Mariusz „MuzykoManiek” Tryniszewski
1
8,7/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,7/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pokój 2.040 Mariusz Tryniszewski ![Pokój 2.040](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5108000/5108303/1136702-352x500.jpg)
8,7
![Pokój 2.040](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5108000/5108303/1136702-352x500.jpg)
Hej!
🐻 Kiedy sięgnąłem po książkę "Pokój 2.040" autorstwa Mariusza Tryniszewskiego ( wydawnictwo Rewizja ) wiedziałem, że czeka mnie emocjonalna podróż. Ta historia, oparta na prawdziwych doświadczeniach autora, opowiada o walce o zdrowie jego synka Maksa, który urodził się z zespołem Downa i dodatkowo zmaga się z ostrą białaczką. Opowieść o rodzinie, która nie poddaje się w obliczu trudności, porusza głęboko, choć muszę przyznać, że nie zawsze dotknęła mnie tak, jak bym się tego spodziewał.
🐻 Zacznijmy od pozytywów. Styl Mariusza Tryniszewskiego jest niezwykle przystępny. Pisze w sposób, który jest zarówno lekki, jak i bezpośredni, co sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Jego narracja ma w sobie coś intymnego, co pozwala czytelnikowi poczuć się częścią tej niezwykłej historii. To jakby słuchać opowieści przyjaciela, który dzieli się swoimi najgłębszymi uczuciami i doświadczeniami.
🐻 Jednak mimo tych zalet, mam pewne zastrzeżenia. Historia, choć niewątpliwie wzruszająca i pełna dramatyzmu, wydała mi się momentami zbyt prostolinijna. Miałem wrażenie, że jest to przede wszystkim apel ojca o pomoc dla swojego chorego dziecka. Rozumiem, że takie historie są poruszające i często trafiają prosto do serca czytelnika, ale tym razem nie czułem tej głębi emocji, której się spodziewałem. Może to kwestia mojego osobistego odbioru, ale momentami autor skupiał się bardziej na przekazaniu prośby o wsparcie, niż na głębszym zanurzeniu się w emocjonalne aspekty życia rodziny.
🐻 Nie można jednak odmówić Tryniszewskiemu szczerości i odwagi w dzieleniu się swoją historią. To, przez co przechodzi jego rodzina, jest niezwykle trudne i godne podziwu. Opisy walki z chorobą, codziennych trudności i małych radości, które dają nadzieję, są autentyczne i pełne prawdy. Książka pokazuje, jak silna może być miłość rodziców do dziecka i jak ważne jest wsparcie bliskich w trudnych chwilach.
🐻 Jednym z najbardziej poruszających aspektów książki jest sposób, w jaki autor opisuje codzienne życie z chorym dzieckiem. Tryniszewski nie unika trudnych tematów ani nie próbuje upiększać rzeczywistości. Jego szczerość w opisywaniu bólu, strachu i bezsilności, jakie odczuwa rodzic patrzący na cierpienie swojego dziecka, jest niezwykle autentyczna i przejmująca. Każdy dzień to nowa walka, nowe wyzwania i nadzieje, które pojawiają się i gasną, a autor potrafi te emocje przekazać w sposób, który trafia do serca czytelnika.
🐻 Ciekawym elementem książki jest również sposób, w jaki Tryniszewski opisuje relacje wewnątrz rodziny. W obliczu tak ogromnych trudności rodzina staje się prawdziwą oazą wsparcia i miłości. Widzimy, jak każdy z jej członków na swój sposób radzi sobie z chorobą Maksa, jak starają się wspierać nawzajem i nie poddawać w najtrudniejszych momentach. To pokazuje, jak ważna jest bliskość i solidarność w obliczu tragedii, oraz jak wielką moc ma wspólne dążenie do celu.
🐻 Na koniec muszę przyznać, że mimo że książka nie poruszyła mnie tak głęboko, jak oczekiwałem, to z pewnością zostawiła ślad w moim sercu. Historia Maksa jest przypomnieniem o kruchości życia i o sile, jaką możemy znaleźć w sobie i w naszych bliskich w najtrudniejszych chwilach. Mariusz Tryniszewski stworzył opowieść, która, choć momentami prostolinijna, jest niezwykle ważna i wartościowa, i za to należy mu się ogromny szacunek.
Pokój 2.040 Mariusz Tryniszewski ![Pokój 2.040](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5108000/5108303/1136702-352x500.jpg)
8,7
![Pokój 2.040](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5108000/5108303/1136702-352x500.jpg)
Drogi Czytelniku...
Pamiętnik ojca? Jest.
Pewna śmiertelna choroba? Niestety...
Pewien muzyk i jego rodzina? Jasne.
Pewien maluch? Obecny.
Realia życia na walizkach, na ciągłych wyjazdach z chorym dzieckiem? Będą.
Walka? Nieustanna.
Pomoc? Znajdzie się.
Kłopoty? Są.
Marzenia, nadzieje, wiara? Oczywiście.
Stres? Pewnie.
Zmęczenie? Nie inaczej.
Wylane łzy, ale i chwile radości? Tak.
Desperacja? Znajdzie się.
Ogrom emocji? Nie obędzie się bez tego.
Między innymi właśnie to serwuje nam Mariusz Tryniszewski w swojej debiutanckiej książce (pamiętniku) pod tytułem „Pokój 2.040”.
Jaki osiągnął efekt? By poznać odpowiedź na to pytanie, standardowo odsyłam do lektury, książki oczywiście.
Jest to tom pierwszy cyklu (i tu nazwa robocza) Z życia Tryniszewskich (takie odniosłam wrażenie, że to jest cel autora i wydawnictwa).
Wspaniale było przenieść się do świata Maksia, Mariusza, Beaty, Kai, Kaliny, Julki, Ani, Gosi i innych.
Na pewno zastanawiacie się jakie są moje odczucia po lekturze.
Już odpowiadam.
Po pierwsze, bohaterowie. Są dobrze wykreowani i zróżnicowani. W końcu to odbicie na papierze osób, które żyją gdzieś wśród nas. Polubiłam tu niemal wszystkich, małego Maksia, jego rodziców, jego siostry, Anię, Julkę i innych. Po prostu nie mogło być inaczej. Jestem dla nich pełna podziwu i chylę im nisko czoło.
Po drugie, fabuła. Nie chcę nikomu zdradzać tu szczegółów, jednak powiem, że jest to prawdziwy emocjonalny rollercoaster, przynajmniej dla mnie. Muszę przyznać, że autor naprawdę buduje napięcie, nie było spokojnie ani przez chwilę. Autor serwuje nam emocje naprawdę dużymi porcjami. Nie brakowało mi tu zaskakujących zwrotów akcji (nie były tu takie kluczowe, gdyż tą historię napisało samo życie, nie jest wymysłem autora) oraz wywoływania w nas skrajnych uczuć oraz problemów, którymi obarczone są dosłownie na każdym kroku nasze persony.
Po trzecie, styl. Książka napisana jest lekkim, wręcz swojskim, językiem, przystępnym dla każdego, więc szybko i łatwo się ją czyta. Lektura minęła mi wręcz błyskawicznie. Daję za to plusika.
Po czwarte, zakończenie. Warto do niego dotrzeć, zdecydowanie. Oczywiście nie zdradzę jak skończyła się ta historia, nie chcę odebrać przyszłym czytelnikom możliwości jej samodzielnego poznania. Leci za to plusik.
Po piąte, emocje. Nie zabraknie ich tu, zdecydowanie nie zabraknie. Były chwile smutku, zwątpienia, łzy, bezradność, ale i śmiech, radość, miłe niespodzianki i pełno humoru. To było w tej powieści najlepszą jej częścią.
Powieść dzięki formie przekazu jest lekką lekturą do poduszki (mimo tematyki).
Opowieść pokazuje, że wszelakie plany i marzenia przestają mieć znaczenie gdy w grę wchodzi choroba i dobro dziecka, wtedy zaczyna liczyć się tylko walka i nadzieja na zwycięstwo.
Książka praktycznie czytała się sama. Historia mnie bardzo wciągnęła, sprawiła, że chciałam być częścią życia naszych bohaterów, pomóc im, kibicować im. Nie chciałam opuszczać go aż do samego zakończenia, chciałam wiedzieć jaki będzie wynik tej dość długiej walki (długiej na pewno dla rodziny Tryniszewskich).
Autorowi dziękuję za tę historię, była naprawdę wciągająca.
Takie doświadczenia może mieć (bądź ma) wiele osób w naszym najbliższym otoczeniu, nigdy nie wiadomo (może chcą na przykład walczyć sami?)...
Tego typu książki są potrzebne, jest to swoista terapia dla autora oraz jakieś wskazówki, pocieszenie i nadzieja dla innych.
Kilka razy miałam echo słynnego zdania w głowie: 'Dzień dobry, panie Tryniszewski'...
Ogólna ocena - 9,5/10. :)
POLECAM, POLECAM, POLECAM.
Warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam, Iza.