Miesięcznik Fantastyka, nr 93 (6/1990)

Jak się później okazało, miał to być ostatni numer "Fantastyki". Na szczęście dla twórców i czytelników, stało się to na zasadzie "coś się kończy, coś się zaczyna" - następny numer zapoczątkuje wydawaną do dziś "Nową Fantastykę".

A w numerze sporo znanych nazwisk: Nancy Kress przedstawia zabawną opowieść o tym, że ludzie prędzej zaprzyjaźnią się z obcym, niż zdołają pokonać wzajemne uprzedzenia. James White trafnie obserwuje, że dzieci (nawet te nieziemskie) zawsze potrafią jakoś się dogadać - cecha, której dorosłym niestety bardzo brakuje. A Zdenek Pav roztacza przed czytelnikiem dystopijno-ironiczną panoramę świata, w którym niektóre jednostki posiadają niemalże boską moc sprawczą.

Polacy serwują tym razem sporą dozę ironii i groteski. Podczas gdy Mirosława Sędzikowska oddaje władzę nad prowincjonalnym miasteczkiem w ręce niesfornego dzieciaka (i szydzi z pewnych postaw obywatelskich, charakterystycznych dla upadającego właśnie socjalizmu),to Rafał A. Ziemkiewicz stawia na mieszankę kryminalno-erotyczną, podlaną prześmiewczym sosem. Maciej Parowski pisze o tym tekście: "drukujemy z mieszanymi uczuciami, ale zdarzało nam się już drukować gorsze". Potwierdzam.

Natomiast dział publicystyki zawiera, poza ciekawymi recenzjami, artykuł Artura Szrejtera wprowadząjący w świat mitologii słowiańskiej oraz nieco zagmatwany opis współczesnej wiedzy kosmologicznej autorstwa Andrzeja Machalskiego. Jewgienij Puczkow pisze o trudnych początkach czasopism SF w ZSRR a Dorota Malinowska znęca się nad ówczesnym blockbusterem w postaci filmu "Batman" z Keatonem i Nicholsonem w rolach głównych.

Jak się później okazało, miał to być ostatni numer "Fantastyki". Na szczęście dla twórców i czytelników, stało się to na zasadzie "coś się kończy, coś się zaczyna" - następny numer zapoczątkuje wydawaną do dziś "Nową Fantastykę".

A w numerze sporo znanych nazwisk: Nancy Kress przedstawia zabawną opowieść o tym, że ludzie prędzej zaprzyjaźnią się z obcym, niż zdołają...