Społeczna i polityczna historia Afryki w XX wieku Basil Davidson 6,0
![Społeczna i polityczna historia Afryki w XX wieku](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/134000/134205/352x500.jpg)
ocenił(a) na 36 lata temu Największym nieszczęściem tej książki jest chyba fakt, iż aspiruje ona do roli podręcznika akademickiego, podczas gdy została napisana przez laika. Basil Davidson co prawda wielokrotnie jeździł do Afryki i był autorem wielu reportaży na jej temat, lecz nie posiadał wykształcenia historycznego, stąd należy podchodzić z rezerwą do walorów naukowych tej książki.
Zwłaszcza, że brak odpowiedniego warsztatu profesjonalnego historyka jest tutaj aż nazbyt widoczny. Autor "Społecznej i politycznej historii Afryki w XX wieku" nie sili się więc w ogóle na jakikolwiek obiektywizm, krytykując kolonializm niemal przy każdej możliwej okazji, co niestety prowadzi do wielu powtórzeń i po prostu zaczyna być nudne. Dodatkowo Davidson powtarza niezwykle często, iż przed epoką kolonialną Afrykańczycy stworzyli "sprawnie funkcjonujące organizmy państwowe", lecz nie pokusił się ani o choćby krótki zarys historii kontynentu przed przyjazdem Europejczyków, ani też o podanie konkretów, bo za takowe trudno uznać informację o przeprowadzaniu transakcji przy pomocy muszelek morskich...
Broniąc z góry przyjętej tezy, Davidson niemal bezkrytycznie podchodzi do zagadnienia afrykańskiego nacjonalizmu, chyba że zmuszają go do tego trudne do podważenia lub przemilczenia fakty historyczne. Autor napomyka więc tylko, że kolonialiści mieli jednak spore zasługi dla rozwoju kontynentu (surowce naturalne kontynentu przed przybyciem białej ludności jakimś dziwnym trafem leżały odłogiem),a wśród wykształconej warstwy Afrykanów istniała pewna niechęć do zwyczajnej ludności, która w wielu państwach objawiła się w pełni już po dekolonizacji i często przeradzała się w krwawe wojny domowe. Z tego powodu zwraca uwagę fakt, iż autor "Społecznej i politycznej historii Afryki w XX wieku" pod koniec swojej pracy wszelkie niepowodzenia kontynentu po opuszczeniu go przez Europejczyków zwala właśnie na mechanizmy istniejące w czasach kolonializmu, a nie wspomina o opisywanych przez siebie wcześniej zjawiskach.
Autor z powodu swojego braku obiektywizmu postanowił więc przyjąć bardzo niebezpieczną konwencję książki, jaką jest przemilczanie niewygodnych faktów. Z tego powodu nie uświadczymy w niej informacji o większości krwawych wojen domowych, roli radykalnego islamu we współczesnych państwach afrykańskich, białych ofiarach terroru stosowanego chociażby przez Afrykański Kongres Narodowy w RPA, zaangażowaniu Sowietów i komunistycznych Chin w afrykański ruch narodowowyzwoleńczy, czy też o prześladowaniu białych farmerów w Zimbabwe. Można oczywiście argumentować, że książka nie zawiera niektórych z tych informacji, bo jej podstawą jest tłumaczenie z 1994 roku i de facto autor chciał skończyć opis najnowszej historii kontynentu na początku lat 90. XX wieku, lecz mam nieodparte wrażenie, iż rozszerzając swoją opowieść na kolejne lata, nie uwzględniłby informacji mających zaburzyć dominujący, krytyczny przekaz o kolonializmie...
Publikacja ma więc małą wartość merytoryczną i powinny sięgnąć po nią jedynie osoby, które są zainteresowane propagandową wizją historii Afryki. Jako podręcznik dla laików nie spełnia ona bowiem swojej roli w najmniejszym nawet stopniu, a pominięcie kwestii zimnowojennej sowiecko-amerykańskiej rywalizacji na tym kontynencie to wręcz zbrodnia przeciwko nauce...