Jarosław Hebel

Polski James Dean Tak określano dwie ważne dla polskiej kultury postacie: wybitnego aktora, Zbyszka Cybulskiego, i Marka Hłaskę, " peerelowskiego pisarza przeklętego". Pierwszy z nich grał w filmach role niepokornych bohaterów pozostających na bakier z normami społecznymi, a w życiu utrwalał obraz buntownika i romantyka żyjącego w wiecznym pośpiechu aż po tragiczną śmierć pod kołami pociągu. Z kolei Marek Hłasko przez lata kreował się na awanturnika, pijaka i mizogina, żył burzliwie, a atmosfera skandalu towarzysząca mu przez całe życie została spotęgowana przez śmierć pisarza. Obie te postacie są mi bliskie, dlatego byłam ciekawa książki Jarosława Hebla „Legenda Marka Hłaski”. Można powiedzieć, że czekałam na nią od roku, czytając co jakiś czas obszerne fragmenty w „Mojej Przestrzeni Kultury”, Nieregularniku Artystyczno-Literackim, którego pomysłodawcą i redaktorem naczelnym jest właśnie Jarosław Hebel. Autor wielokrotnie deklarował swoją fascynację twórczością Hłaski. W tekście zatytułowanym „W 50. rocznicę śmierci Marka Hłaski" wyznaje: „Z twórczością Marka Hłaski pierwszy raz w życiu zetknąłem się przez przypadek – jako uczeń pierwszej klasy szkoły średniej, kiedy to mój kolega »Bromba« czytał na przerwie »Pięknych dwudziestoletnich«. Ta literacka biografia Hłaski, która jest »prawdziwym zmyśleniem«, w rzeczywistości długo do mnie nie trafiała. Dopiero po jakimś czasie do niej dorosłem… Od razu zafascynowałem się jednak jego opowiadaniami z tomu »Pierwszy krok w chmurach« (…) Nie ukrywam, że na jego punkcie dosłownie oszalałem i trwa to do dzisiaj". Publikacja składa się z pięciu rozdziałów mających charakter obszernych esejów poświęconych kolejno: Warszawie i roli, jaką odegrała w życiu pisarza; niełatwym relacjom z matką; burzliwym związkom z kobietami; twórczości, jej recepcji w PRL-u i czytelniczych fascynacjach pisarza oraz ostatniego zatytułowanego „Anegdota, śmierć, popkultura”, niezwykle atrakcyjnego, zwłaszcza dla młodych czytelników, którzy niewiele o Hłasce słyszeli i nie czytali jego utworów, bo mimo że uchodzi za jednego z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, to jego książek nie ma wśród lektur szkolnych. „Legendę…” czyta się szybko i przyjemnie, bo jest napisana lekkim piórem, ze swadą i znawstwem zarówno biografii, jak i twórczości kultowego pisarza. Według mnie to ważna pozycja, przedstawia pisarza i jego dokonania w sposób wyważony i rzetelny, mimo że napisana przez wielbiciela twórczości autora „Pętli” , W opisie książki nie można pominąć szaty graficznej, zwraca uwagę ciekawie zaprojektowana okładka, na której widnieje mural z portretem Marka Hłaski autorstwa Roksany Maksysz. Gratuluję autorowi świetnej książki i polecam uwadze czytelników :)