Księżyc w nowiu. Wydanie specjalne

Zdecydowanie moja ulubiona część sagi! Team Jacob Forever. Książka fajnie opisuje utratę miłości przez osiemnastolatkę, jej sposób myślenia i późniejsze radzenie sobie z tą stratą. Dla Belli to był koniec świata, no ale chyba jak dla każdej młodej dziewczyny ;) Jacob okazał się prawdziwym przyjacielem!

Zdecydowanie moja ulubiona część sagi! Team Jacob Forever. Książka fajnie opisuje utratę miłości przez osiemnastolatkę, jej sposób myślenia i późniejsze radzenie sobie z tą stratą. Dla Belli to był koniec świata, no ale chyba jak dla każdej młodej dziewczyny ;) Jacob okazał się prawdziwym przyjacielem!

Jedyne co mi się tutaj po latach spodobało to wątek wilkołaków, chociaż też trochę naiwny

Jedyne co mi się tutaj po latach spodobało to wątek wilkołaków, chociaż też trochę naiwny

Kiedy skończyłam czytać tę książkę po raz pierwszy 09.01.2016 nie dodałam oceny, ale wydaje mi się, że mogło to być 8/10. Po tym długim czasie kiedy przeczytałam ją ponownie jestem zdecydowanie pewna co do oceny 8/10, ponieważ czas z nią spędzony był dla mnie bardzo przyjemny. Rzucały się w oczy drobne rozbieżności, ale nie umniejszają one w żadnym stopniu całości.

Kiedy skończyłam czytać tę książkę po raz pierwszy 09.01.2016 nie dodałam oceny, ale wydaje mi się, że mogło to być 8/10. Po tym długim czasie kiedy przeczytałam ją ponownie jestem zdecydowanie pewna co do oceny 8/10, ponieważ czas z nią spędzony był dla mnie bardzo przyjemny. Rzucały się w oczy drobne rozbieżności, ale nie umniejszają one w żadnym stopniu całości.

Całym serduszkiem kocham Jacoba i wilkołaki więc tutaj nie może być inaczej jak co najmniej 8/10

Całym serduszkiem kocham Jacoba i wilkołaki więc tutaj nie może być inaczej jak co najmniej 8/10

Powiem tak - ta część jest odrobinę lepsza od pierwszej, ale dosłownie nie wiem, jak napisać co mi się w niej podobało...
Można powiedzieć, że była trochę romantyczna. W końcu to Zmierzch, więc jak żeby inaczej heh.
Pierwsze kilka rozdziałów było trochę nudne, ale od momentu, gdy Bella odwiedziła Jacoba było już lepiej i czasami czytało się naprawdę przyjemnie, co jest dużym plusem :)
Z minusów to mogę wymienić to, że zdarzały się momenty, kiedy zachowanie bohaterów lekko mnie irytowało. Naprawdę, nie spodziewałam się dożyję momentu, że Edward mnie zdenerwuje (team Edward 🖤). Ale naprawdę, rozumiem, że on nie chcę Belli zamienić w wampira z obawy o jej duszę, co niby świadczy tylko o jego miłości, ale czasami to było napisane w taki sposób, że myślałam sobie, że gdyby ją zmienił to byłby w końcu spokój 🙈. A Bella, to raczej każdy rozumie, że może być troszeczkę denerwująca.
I to chyba byłoby na tyle.

Powiem tak - ta część jest odrobinę lepsza od pierwszej, ale dosłownie nie wiem, jak napisać co mi się w niej podobało...
Można powiedzieć, że była trochę romantyczna. W końcu to Zmierzch, więc jak żeby inaczej heh.
Pierwsze kilka rozdziałów było trochę nudne, ale od momentu, gdy Bella odwiedziła Jacoba było już lepiej i czasami czytało się naprawdę przyjemnie, co jest...

Porywająca, zaskakująca historia, w której nigdy nie wiedziałam, czego jeszcze mogę się spodziewać. Momentami męczyły mnie zwroty akcji, które nijak miały się do mojej wizji w głowie, jednak takie właśnie jest życie. Brakowało mi jedynie wzruszających momentów, lecz to autorka zostawiła sobie na ostatnie strony. Jestem z tej książki bardzo zadowolona.

Porywająca, zaskakująca historia, w której nigdy nie wiedziałam, czego jeszcze mogę się spodziewać. Momentami męczyły mnie zwroty akcji, które nijak miały się do mojej wizji w głowie, jednak takie właśnie jest życie. Brakowało mi jedynie wzruszających momentów, lecz to autorka zostawiła sobie na ostatnie strony. Jestem z tej książki bardzo zadowolona.

,,Byłam niczym osamotniony księżyc- satelita, którego planeta wyparowała w wyniku jakiegoś kosmicznego kataklizmu. Mimo jej braku, ignorując prawo grawitacji uparcie krążyłam wokół pustki po swojej dawnej orbicie".

Minęło pół roku i Bella obchodzi osiemnaste urodziny. Co noc nawiedzają ją koszmary.
Na przyjęciu w domu Cullenów dochodzi do nieprzyjemnego incydentu, który wywołuje kryzys w związku bohaterów. Edward znika z jej życia, dziewczyna wpada w depresję i zamyka się w sobie. Na ratunek przybywa Jacob, z którym Bella nawiązuje przyjaźń, spędza więcej czasu w rezerwacie La Push i poznaje mroczną tajemnice gangu Sama. Dla chłopaka relacja z Bellą znaczy coś więcej i sprawa się komplikuje. Będzie musiała dokonać wyboru między zwaśnionymi potworami, strzec się przed rudą wampirzycą, która na nią poluje, oraz w wyniku nieporozumienia uratować Edwarda z rąk mrocznego rodu Volturi.

Mam mieszane uczucia.
Oj Bella.. w tej części irytowałaś mnie do granic możliwości. Już bardziej infantylna i dziecinna być nie mogłaś. Dramat.
Dopiero od połowy książki zaczyna się coś dziać i robi się ciekawie. Fabuła skupia się tym razem na plemieniu Quileute, co mnie cieszy, bo jestem <Team Jacob>!
Chłopak wyrósł, zmężniał i stał się jednym z wilkołaków sfory Sama Uleya. W przeciwieństwie do zimnego jak lód Edwarda, był gorący jak ogień. Dzięki niemu Bella odzyskała humor i chęć do życia. Było mi go szkoda, nie podobało mi się zachowanie bohaterki, bo wykorzystywała chłopaka i egoistycznie się nim bawiła.
Książka podobała mi się głównie ze względu na wilkołaki z La Push. Przeczytałam ją jednym tchem.

,,Byłam niczym osamotniony księżyc- satelita, którego planeta wyparowała w wyniku jakiegoś kosmicznego kataklizmu. Mimo jej braku, ignorując prawo grawitacji uparcie krążyłam wokół pustki po swojej dawnej orbicie".

Minęło pół roku i Bella obchodzi osiemnaste urodziny. Co noc nawiedzają ją koszmary.
Na przyjęciu w domu Cullenów dochodzi do nieprzyjemnego incydentu, który...

Przysięgam, że Bella jest tak głupia, że czytanie tej książki mnie fizycznie bolało. Jako młoda nastolatka ją kochałam i byłam zachwycona, teraz przyznam, że wolałabym film, bo tak przynajmniej nie byłoby monologu głównej bohaterki

Przysięgam, że Bella jest tak głupia, że czytanie tej książki mnie fizycznie bolało. Jako młoda nastolatka ją kochałam i byłam zachwycona, teraz przyznam, że wolałabym film, bo tak przynajmniej nie byłoby monologu głównej bohaterki

9/10

9/10

Jakby ej... Gdyby w tym tomie główną narratorką nie była Bella, gdyby w końcówce (jak przez większość książki) nie było Edwarda to... To całkiem niezła młodzieżówka była xd serio nawet dobrze się to czytało

I Jacob zasługuje na więcej. Jakby team Wilkołaki, kto by się dziwił?

Jakby ej... Gdyby w tym tomie główną narratorką nie była Bella, gdyby w końcówce (jak przez większość książki) nie było Edwarda to... To całkiem niezła młodzieżówka była xd serio nawet dobrze się to czytało

I Jacob zasługuje na więcej. Jakby team Wilkołaki, kto by się dziwił?