Czytamy w weekend
Ten tydzień obrodził w nagrody. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, kto otrzymał najważniejsze nagrody filmowe, a później posypały się nominacje dla polskich autorów. Najpierw na długiej liście Międzynarodowej Nagrody Bookera znalazła się Urszula Honek, a później Witold Szabłowski pojawił się na krótkiej liście Nagrody im. Andrégo Simona. To też pierwszy tydzień nowej aplikacji Lubimyczytać! A jakie książki w ten weekend na półkę „Teraz czytam” doda zespół Lubimyczytać i Ciekawostek Historycznych? Agata zabierze się za norweską autorkę, Kinga z kolei odbije do Szwecji z autorem, który już nieraz podbił jej serce. Ania skupi się na historii domu braci Jabłkowskich. A po jakie pozycje sięgną użytkownicy i użytkowniczki serwisu Lubimyczytać?
Już od dłuższego czasu miałam na półce „Chcę przeczytać” książki Linn Strømsborg „Nigdy, nigdy, nigdy” i „Kurwa, kurwa, kurwa”.
Autorkę, młody głos literatury norweskiej, w Polsce wydaje ArtRage i wiem, że oba tytuły odniosły w naszym kraju spory sukces. Interesowałam się Linn Strømsborg, bo czuję, że przekaz tej 37-latki, która opowiada w swoich powieściach o ograniczeniach i oczekiwaniach, jakie na współczesne kobiety nakłada kultura, może być tym, czego w tej chwili potrzebuję. Po kolejnym tygodniu łączenia wyzwań pracy zawodowej z rolą mamy dwójki szkolniaków potrzebuję otulenia się historią, która, mam nadzieję, pomoże mi lepiej zrozumieć siebie i zobaczyć swoje problemy w szerszym kontekście. Czyż nie tego oczekujemy od literatury? A ponieważ to był naprawdę intensywny i trudny tydzień, to już wiem, że przygodę z Linn Strømsborg zacznę dziś od książki „Kurwa, kurwa, kurwa”. Jak głosi nota na okładce: „Pora na wściekłość była już dawno. Na wściekłość i zniszczenie. Przyszła pora na nowe życie”. Niech tak będzie. Miłego weekendu!
Ten weekend to będzie jedna wielka literacka uczta. Naprawdę! Po Targach Książki w Poznaniu wróciłam z dwoma pękatymi torbami książek i wprost marzyłam o momencie, gdy będę mogła usiąść do czytania. Tylko za co zabrać się w pierwszej kolejności?
Upolowałam dwa ostatnie egzemplarze na stoiskach i mogłoby się wydawać, że przeznaczenie wprost mówi mi, że to lektura na teraz. Ale kurczę, o ile za komiks „Krocząca we mgle” mogłabym się zabrać od razu (i może nawet tak zrobię), o tyle nie mam na razie ochoty na rosyjską literaturę, więc Siergiej Lebiediew musi jeszcze poczekać na swoją kolej.
Więc ostatecznie położyłam przed sobą dwa tytuły. „Dom Klepsydry” i „Miasto niedźwiedzia”. Wiedziałam, że będzie to któraś z tych powieści. Pierwsza to kryminał z dwoma historiami. Można zacząć albo od jednej, albo od drugiej strony. Już samo to brzmi ciekawie, trochę jak „Siedem śmierci Evelyn Hardcastle”. Druga to jednak Backman, który nieraz mnie zachwycił. Sami rozumiecie, wybór nie jest prosty. Zwłaszcza gdy wezmę pod uwagę, że koło mojej kanapy, gdzie zrobiłam sobie kącik czytelniczy, czeka co najmniej 25 tytułów, które chcę lub muszę przeczytać w marcu.
Dobra, niech będzie, w ten weekend będę czytać Backmana. I oddaję ten tekst zanim po raz milionowy zmienię zdanie.
W ten weekend polecam książkę „Sześć pięter luksusu. Przerwana historia kamienicy braci Jabłkowskich” autorstwa Cezarego Łazarewicza. Dwudziestolecie międzywojenne to epoka, którą ostatnio odkrywam na nowo przez pryzmat życia codziennego, więc historia najsłynniejszego warszawskiego domu towarowego była wysoko na mojej liście lektur do przeczytania.
Jest to po pierwsza fascynująca opowieść o rodzinnym przedsiębiorstwie, które stało się jednym z symboli naszej stolicy. Choć firma powstała pod koniec XIX wieku, to właśnie okres lat 20. i 30. był złotą epoką w działalności Domu Towarowego Braci Jabłkowskich – największego wówczas sklepu w tej części Europy. W jego eleganckich wnętrzach można było kupić kreacje z Paryża, ręcznie robione zabawki oraz nowoczesne sprzęty do domu. Dla odradzającej się wtedy Polski stanowił on symbol zachodniego luksusu, o którym wielu marzyło.
Książka jest również przekrojową opowieścią o przemianach społecznych, jakie zaszły w naszym kraju na przestrzeni ponad stu lat. Cezary Łazarewicz przybliża w niej przeszłość dalszą oraz bliższą, pokazując, co stało się z DTBJ po II wojnie światowej i jak wyglądała jego droga do odzyskania świetności, którą dziś epatuje. A ta nie była łatwa. To opowieść, która na pewno zainteresuje nie tylko fanów historii.
A jak wyglądała moda w czasach PRL-u? Sprawdźcie na stronie Ciekawostki Historyczne!
[kk]
komentarze [652]
Skończyłam
Sydonia. Słowo się rzekło. Jestem pod wrażeniem pracy autorki. Chociaż książka nie sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać, a wręcz momentami (krótkimi) ciężko było mi się w niej odnaleźć, to ta historia jest warta przeczytania, bardzo mnie zaciekawiła. Zaczęłam zaś
Zły....
Ten weekend niepodzielnie należał do moich cudownych gości. Do kulinarnych przyjemności, muzyki na żywo (chłopaki z Comatherion dali do pieca w Starym Klasztorze) oraz do zwiedzania. Pełnia radości i czas stuprocentowo poświęcony pełnym serdeczności relacjom. Planuję natomiast powrócić do Historia na śmierć i życie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamTeż miałabym ochotę na kolejną książkę Valerie Perrin, ale sama nie wiem, czy ostatecznie się zdecyduję. Ciekawa jestem Twoich refleksji.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamTo będzie moja pierwsza pozycja tej autorki, a do lektury zachęcił mnie post Marcina Mellera, przedstawiający tę książkę jako po prostu bardzo dobre czytadło.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamWięc polecam Ci również Życie Violette, niby czytadło, ale takie z głębią
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamWłaśnie zarywam noc zachwycając się po raz kolejny prozą Saundersa. Za mną pierwsze, długie, wspaniale opowiadanie z "Dnia wyzwolenia" i żal iść spać: ) Słucham sobie w międzyczasie "O północy w Berlinie", bardzo lubię sposób, w jaki Joanna Jax łączy historię z obyczajem : ) Skończyłam "Złą krew" - bardzo przyzwoity kryminał, warto czytać. Już nic nie dołożę, wracam do...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcejMiło słyszeć, że Saunders znów nie zawodzi, zachwyca i warto dla niego zarwać noc!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamJestem go za mistrza krótkiej formy, potrafi wprawić początkiem w całkowitą dezorientację lub udawać "świetną zabawę", by w finale wprawić czytelnika w emocjonalne rozedrganie. Na pewno nigdy nie pozostawia bez przemyśleń a pisze tyleż pięknie co awangardowo: )
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Przenoszę się do Helsinek XIV wieku razem z
Magik i złodziejka
To samk co w zeszłym tygodniu, a ponadto nowa książka o której chyba także pisałem, której bohaterem jest białowłosy jeździec smoków teoretycznie z rasy panów. Dopiero zaczynam, wiec, szczegóły przy renowacji tej pozycji będą się pojawiać stopniowo. Chodzi o pozycję Michael'a Moorcock'a.
Powoli wędruję z Lucy Maud Montgomery czytając jej autobiografię Alpejska ścieżka
Miłego zaczytanego weekendu Wszystkim 😀
O tej autobiografii nie słyszałam i jestem ciekawa jakie wywiera wrażenie :).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam@Margo Ja zauważyłam ją dopiero przy czytaniu tej książki Maud Montgomery. Uskrzydlona i znalazłam ją na Legimi, gdzie pojawiła się w zeszłym roku. Z informacji zamieszczonej w książce wynika, że to pierwsze polskie wydanie. Zaczęłam czytać jakiś czas temu, ale przerwałam i wróciłam wczoraj. Jak ktoś czytał biografię...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcej
czy brytyjski Kingsajz jest równie dobry
Nigdziebądź
i w kategorii ostatnia szansa autora
Bliscy
A czemu ostatnia szansa? Inne książki Ernaux zawiodły?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamOstatnia, ponieważ twórczość Noblistki niczym specjalnym się nie wyróżnia, jest po prostu dobra, jak zwykle sprawdzam, od wielu lat, w miarę możliwości dostępne próbki autorów nagradzanych, niestety w tym roku jest podobnie jak w latach poprzednich, chociaż zdarza się, że dzięki Noblowi odkrywam kogoś, kogo nie znałem i dodaje go do ulubionych, choćby Modiano, ale po latach...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcejRozumiem. Ale i tak sprawdzę jak to z tą Ernaux jest :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam