Najnowsze artykuły
Artykuły
Kraj więdnącej wiśni – „Miecz Kaigenu” M.L. WangBartek Czartoryski9Artykuły
[QUIZ] Rozpoznaj książkę po pierwszych zdaniach. Tylko dla ekspertówKonrad Wrzesiński26Artykuły
Imponujący sukces Jakuba Żulczyka. „Nigdy nie myślałem, że to się tak potoczy”Konrad Wrzesiński30Artykuły
„Genialna przyjaciółka” i „Hrabia Monte Christo” powracają, a w „Konklawe” zobaczymy PolakaAnna Sierant7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Jungk
![Robert Jungk](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
Znany jako: R. Baum
4
6,8/10
Pisze książki: historia, popularnonaukowa
Urodzony: 1913 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
138 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![Literatka - awatar](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1934416/748693-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Człowiek tysiąclecia. Wiadomości z warsztatów, w których rodzi się społeczeństwo
Robert Jungk
7,0 z 1 ocen
15 czytelników 0 opinii
1981
Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu
Robert Jungk
7,0 z 20 ocen
127 czytelników 7 opinii
1967
Najnowsze opinie o książkach autora
Państwo Atomowe: O postępie ku nieludzkości Robert Jungk ![Państwo Atomowe: O postępie ku nieludzkości](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/138000/138641/352x500.jpg)
6,0
![Państwo Atomowe: O postępie ku nieludzkości](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/138000/138641/352x500.jpg)
Zaskakujące, jak ta dość stara już książka zupełnie się nie zdezaktualizowała zwłaszcza w kontekście rozwijającego się kryzysu energetycznego i rozpadającego się systemu wytwarzania/dostarczania energii w Polsce. Strach przed elektrowniami atomowymi jest często irracjonalny, ale nie taki irracjonalny, kiedy pomyśleć o odpadach i nierozwiązanych do dzisiaj problemach ze składowaniem odpadów i ich transportem. Amerykanie mają wielkie połacie skalistych pustyń, gdzie mogą sobie drążyć tunele w głąb ziemi. A my? Czy znowu kilku oszołomów bedzie chciało wykorzystac do tego poniemieckie, przeciekające bunkry, jak 30 lat temu?
Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu Robert Jungk ![Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/85000/85218/352x500.jpg)
7,0
![Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/85000/85218/352x500.jpg)
Podtytuł książki (Losy badaczy atomu) dosyć jednoznacznie ujawnia, o co w niej chodzi. Jungk nie napisał biografii czołowych fizyków atomowych, chociaż książka jest wręcz usiana słynnymi nazwiskami (od Einsteina poczynając) i wieloma anekdotami z życia tych naukowców. To nie jest również historia badań nad promieniotwórczością ani odtworzenie dziejów projektu „Manhattan”. Autorowi chodzi raczej o przedstawienie uwikłania naukowców w wysoce nieetyczne, ale konieczne w czasach wojny badania, które doprowadziły koniec końców do powstania bomby atomowej i jej strasznej córy, bomby wodorowej (jej neutronowej wnuczki jeszcze nie miał on okazji poznać).
Wydana pierwotnie w 1963 roku jest to dzisiaj oczywiście pozycja przestarzała. Ale przecież nie o to chodzi – w roku jej wydania w Polsce miała ona zapewne zupełnie inne znaczenie, którego mogę się dzisiaj, więcej niż 50 lat po fakcie, jedynie domyślać.
Jak by nie było – przeczytałem z zainteresowaniem. Nie znając się prawie wcale na temacie, otrzymałem ogólne pojęcie o dylematach naukowców, wywieranych na nich presjach politycznych, o wzajemnych sympatiach i animozjach oraz o wpływie wyników ich badań na powstanie świata takiego, jakim on nam się dzisiaj jawi. A to całkiem sporo jak na taką „ramotkę”.
Ostrzeżony przez szanownego Wojciecha Gołębiewskiego, nie czytałem zakłamanego posłowia do tej książki. Po lekturze pozostaję we wręcz religijnym zamyśleniu nad nikłością ludzkiej zdolności do przewidywania skutków własnej działalności. Wystarczy mianowicie przełożyć dylematy moralne fizyków lat 40-tych i 50-tych na problemy dzisiejszych genetyków, aby z łatwością dostrzeć, jak niewiele się w międzyczasie zmieniło.