Trzcinowisko Kinga Wójcik 7,7
![Trzcinowisko](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5102000/5102994/1127375-352x500.jpg)
ocenił(a) na 74 tyg. temu "Nie wywołuj upiorów przeszłości, bo to się może źle skończyć".
Lata 90 ubiegłego wieku stają się tłem kolejnego kryminału. Jak widać melancholia związana z tamtymi czasami podbija serca kolejnych czytelników. Kryminał spod pióra Kingi Wójcik "Trzcinowisko" jest tego dobrym przykładem.
Tym razem za sprawą wehikułu czasu przenosimy się do września 1999 roku do typowego małego miasteczka, w którym wszyscy wszystkich znają i każdy z każdym chodził do szkoły. Wątek obyczajowy został poprowadzony w sposób przemawiający do wyobraźni. Tym razem apoteozą takiego miejsca jest rodzinne miasto autorki Tomaszów Mazowiecki.
Nad jeziorem, którego brzeg jest okolony gęstą trzciną, zostają znalezione okaleczone zwłoki nastolatki Ewy Ostaszewskiej. Podobno poszła na spotkanie z koleżanką i nie wróciła już do domu. Jej ciało szybko zostaje odnalezione. Na miejscu zjawia się policja oraz rodzina denatki. Co łączyło młodszą siostrę ofiary mrocznego zabójstwa z policjantem Konradem? I kto mógł zamordować nastolatkę?
Z każdą stroną poznajemy zależności pomiędzy mieszkańcami miasteczka, ich tajemnice, które tak pieczołowicie pragną ukryć oraz niewyjaśnione śmierci. Ojciec ofiary, Waldemar Ostaszewski, nie może pogodzić się ze śmiercią starszej, lubianej przez wszystkich córki. Przez wszystkie lata próbuje odnaleźć okrutnego mordercę, który tak bardzo odmienił jego życie. To nowe nie jest wcale takie, jakiego pragnął. Nowa żona i syn nie tylko nie dają zapomnieć o Ewie, ale przyczyniają się wręcz do rozdrapywania niezagojonej blizny. Po 24 latach postanawia po raz ostatni wrócić do nie dającej mu swobodnie żyć sprawy. Postanawia zwrócić się o pomoc do znanego w Polsce detektywa Aleksandra Zamojskiego. Jednego z najsławniejszych i najlepszych profesjonalistów w kraju, który ma na koncie mnóstwo rozwiązanych spraw powierzonych mu przez znanych i wpływowych klientów. Tym razem sprawa ma szansę być w końcu odczarowana i rozwiązana.
Jak zapewne się domyślacie, wszystko co udało się ustalić, stanowiło jedynie bezpłciową zasłonę dymną spreparowaną przez kogoś komu zależało na tym, aby nazwisko mordercy nigdy nie zostało poznane. Rodzinę trzeba bowiem chronić, czyż nie?
Aleksander Zamojski stawia sobie jednak za punkt honoru złapanie i osądzenie tajemniczego mordercy. Zdaje sobie jednak sprawę, że aby tego dokonać będzie musiał przedrzeć się przez siatkę tajemnic, zmowę milczenia oraz czyhające z każdej strony niebezpieczeństwa. Trup bowiem ściele się gęsto, a autorka nie oszczędza tutaj nikogo.
Bardzo przypadła mi do gustu postać detektywa, dla którego liczy się dobro klienta i jest gotów chronić go do samego końca. Odważny mężczyzna pochodzący z zamożnej rodziny, nie ma łatwego życia ze swoim bogatym ojcem, który na każdym kroku próbuje zepsuć mu szyki. Jak się później okazuje nie robi tego przez przypadek. Zamojski senior nie robi bowiem niczego przez przypadek.
Kryminał zawiera mnóstwo ciekawych zwrotów akcji, a autorka buduje napięcie stopniowo nas zaciągając w kozi róg. Jak się okazuje nic nie jest takie, jak nam się z początku wydawało, a ogrom mylących nas kroków nie pozwala na szybkie rozwiązanie zagadki morderstwa. Znakomicie ukazane realia życia w latach 90 zdają się przeplatać z teraźniejszością. Pomimo, że życie niektórych postaci ulega zmianie, to jednak oni sami wciąż pozostają podobni do swoich wersji z przeszłości.
To połączenie właśnie współczesności z przeszłością stanowi bardzo smakowity miks.
Przeczytałam całe mnóstwo kryminałów, ale "Trzcinowisko" jest jednym z ciekawszych. Klimatyczne, dobrze napisane, z intrygującą postacią przystojnego detektywa i udanymi dialogami są kwintesencją tego co najlepsze u naszych rodzimych autorów, którzy upodobali sobie ten gatunek.
Morderca jest tuż obok nas, mamy cały czas go przed oczami i kiedy poznajemy prawdę, to nie dziwi nas, że tak się to wszystko skończyło. Skomplikowane, ludzkie relacje pełne niedopowiedzeń, często bowiem doprowadzają do dramatów. Tutaj jednak jedna tragedia doprowadziła do efektu domina, wielu ofiar, których życie nie musiało się tak brutalnie i szybko zakończyć.
Pierwszy tom wspaniale zapowiadającej się serii pozostawia w nas niedosyt. Chcemy bowiem kolejnych zagadek rozwiązywanych przez ambitnego detektywa. Ma nadzieję, że już niedługo będę miała przyjemność znowu wkroczyć w jego fascynujący świat.