Odzyskanie czasu Baoshu 6,3
ocenił(a) na 221 tyg. temu "Odzyskanie czasu" to książka, którą otwiera ciepła, wzruszająca przedmowa o miłości i tęsknocie do uniwersum "Problemu Trzech Ciał", stanowiących główną motywację do eksploracji wątków pobocznych, których nie wyjaśnił autor oryginalnej trylogii. To równocześnie książka będąca dowodem na to, że czasem miłość nie wystarczy, a fanfiction powinno pozostać tam, gdzie powstało - w wyobraźni autora.
Dlaczego to sobie zrobiłam? Dlaczego Cixin Liu postanowił pobłogosławić ten projekt i włączyć go do kanonu? Nie pojmuję.
Powieść ta wymęczyła mnie do tego stopnia, że nie byłam pewna czy w ogóle skończę ją czytać. Płaskie romanse bez żadnego racjonalnego uzasadnienia rodzące się między każdą parą K-M występującą na stronach książki; kobiety sprowadzone do roli obiektów służących do zaspokajania potrzeb głównego bohatera, wylegiwania się nago u jego boku, oddawania za niego życia; Sofona wzorowana na realnie istniejącej japońskiej aktorce porno (autor nie omieszkał o tym wspomnieć kilkukrotnie); Trisolarianie wtłoczeni w postać nędznych robaków; cudowne zmartwychwstanie Tianminga w młodym, nieśmiertelnym ciele, którego nie powstydziłby się Adonis, dzięki któremu mógł przemierzać wszechświat bez żadnych ograniczeń; walka dobra ze złem, życia ze śmiercią, ewidentne nawiązania biblijne; człowiek sprytem i intelektem przewyższający najbardziej rozwinięte cywilizacje; metafizyka... Czego tu nie było!
W przypadku Tianminga niezwykle interesującym konceptem jest również jego nowy rys psychologiczny (kompletnie zresztą nietypowy i nieuzasadniony, biorąc pod uwagę jakim mężczyzną był oryginalnie) - od raczej wycofanego społecznie, samotnego, wyraźnie nieszczęśliwego człowieka do rasowego chada. Wystarczyło tylko poddać się eutanazji i oddać swój mózg kosmitom, by mogli na nim eksperymentować i wywoływać traumatyczne wizje, które w żaden sposób nie wpłynęły na psychikę bohatera, jego pojmowanie świata, system wartości.
Epilog kompletnie pogrzebał moje nadzieje na to, że cokolwiek mogłoby tę historię uratować. Tianming, w nowej rzeczywistości zreinkarnowany w ciele Cixin Liu, jest zachęcany przez Sofonę-służkę, która chętnie przebrałaby się dla niego w strój seksownej pokojówki, do spisania historii, którą przeżył w poprzednim życiu. W ten oto sposób czytelnicy otrzymują na swoje ręce "Problem Trzech Ciał".
Ot, takie tam grafomańskie fantazje, spisane na kolanie przez kogoś o mentalności napalonego gimnazjalisty, z ewidentnym self-insertem pisarza.
Podsumowując, ogromne rozczarowanie i coś, co nigdy nie powinno wydostać się spoza serwisów takich jak Archive of Our Own. Chciałabym zapomnieć, że to przeczytałam, bo finalnie zepsuło mi odbiór także oryginalnej trylogii.