W cieniu zakwitających dziewcząt

Okładka książki W cieniu zakwitających dziewcząt Marcel Proust
Okładka książki W cieniu zakwitających dziewcząt
Marcel Proust Wydawnictwo: Wydawnictwo MG Cykl: W poszukiwaniu straconego czasu (tom 2) klasyka
476 str. 7 godz. 56 min.
Kategoria:
klasyka
Cykl:
W poszukiwaniu straconego czasu (tom 2)
Tytuł oryginału:
Á l'ombre des filles en fleur
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2021-10-13
Data 1. wyd. pol.:
1937-01-01
Liczba stron:
476
Czas czytania
7 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377797594
Tłumacz:
Tadeusz Boy-Żeleński
Tagi:
literatura francuska Proust modernizm
Inne
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
767 ocen
Twoja ocena
0 / 10
Sortuj:
avatar
1
4

Na półkach:

Usłyszałem w latach liceum, zobaczyłem w księgarni na początku studiów, kupiłem w 1996, zacząłem czytać ale przynudzało.
Solidnie zabrałem się za czytanie po 'półkowaniu' przez ponad ćwierć wieku, po ukończeniu dwóch fakultetów humanistycznych, w okolicy 50 urodzin, dając sobie rok, po pięć-osiem stron dziennie.
Czytałem wielopłaszczyznowo, dyktując sobie niemal 150 stron cytatów bądź ważnych bądź fin-de-siecle'owo poetyckich, bądź też finezyjnie żartobliwych, a dzięki potędze Internetu oglądając wspominane dzieła sztuki rzeźbiarsko-malarskiej, czytając streszczenia utworów literackich pojawiających się w powieści, słuchając omawianych utworów muzycznych na YouTube, zapoznając się ze szczegółami opisywanych wydarzeń politycznych we Francji (Wikipedia),zwiedzając miejscowości z poziomu Google Street View (przecudna Normandia!) i w międzyczasie wizytując Paryż i jego główne muzea wczesną, deszczową wiosną, próbując kremu Brulee w La Perouse.
Lektura, tak czytana, niewiarygodnie poszerzyła moje horyzonty i wiedzę o Francji, nie tylko przełomu XIX/XX wieku, ale i współczesnej.
Wspaniałe opisy salonów, zabawy "światowej", wreszcie wreszcie nieuniknionego, powodowanego przez zmiany społeczne starzenia się i zanikania tychże.
I te zdania kwitnące od wielowątkowych komentarzy do wtrąceń między aluzjami, rojące się od przecinków co dwa-trzy słowa.
Dla mnie Arcydzieło, również w przekładzie trzech tłumaczy, w tym nieodżałowanego wirtuoza języka, Tadeusza Boya-Żeleńskiego!

Usłyszałem w latach liceum, zobaczyłem w księgarni na początku studiów, kupiłem w 1996, zacząłem czytać ale przynudzało.
Solidnie zabrałem się za czytanie po 'półkowaniu' przez ponad ćwierć wieku, po ukończeniu dwóch fakultetów humanistycznych, w okolicy 50 urodzin, dając sobie rok, po pięć-osiem stron dziennie.
Czytałem wielopłaszczyznowo, dyktując sobie niemal 150 stron...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
70
70

Na półkach:

Połknąłem haczyk i nie jestem w stanie odstawić tej powieści.
W tej części liczyłem na trochę więcej Odety i Swanna, ale też było pięknie.

Połknąłem haczyk i nie jestem w stanie odstawić tej powieści.
W tej części liczyłem na trochę więcej Odety i Swanna, ale też było pięknie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
264
231

Na półkach: ,

O Prouście piszę. Kasuję. Czytam czwarty, kasuję opinię o pierwszym. Po piątym wracam do drugiego. Zerkam, co pisałem po "Cieniu zakwitających". Kasuję tym bardziej.
Mogę górnolotnie: szukam straconego czasu. Mogę wprost: jestem mały, by ogarnąć pierwszy raz. "Zakwitające" są ważne. Początki wrzenia, ona i on. One i on. Kiedy jeszcze nie jest "to", a już jest "to". Nie pomyliłem się. Proust - wirtuoz. Każdy maestro nudzi potwornie nim dobędzie batuty. Jak znajdzie. Oj.
Spacer, widok jej policzka, zapach ogrodu, znów policzek, wiatr, suknia. To są banały. Gdybym o tym pisał, żenada. U nielicznych banał zmienia się w drganie powietrza. U Prousta drgają sceny. Reszta to cisza. Jakże ja czekam na te, które drgają. Jakże jestem wyrozumiały dla tych, które są ciszą. By tamte drgały.

O Prouście piszę. Kasuję. Czytam czwarty, kasuję opinię o pierwszym. Po piątym wracam do drugiego. Zerkam, co pisałem po "Cieniu zakwitających". Kasuję tym bardziej.
Mogę górnolotnie: szukam straconego czasu. Mogę wprost: jestem mały, by ogarnąć pierwszy raz. "Zakwitające" są ważne. Początki wrzenia, ona i on. One i on. Kiedy jeszcze nie jest "to", a już jest "to". Nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
104
104

Na półkach:

Tylko Proust umiał zrobić z błahej przechadzki suwerenny i imperialny poemat elegancji odziany w najsubtelniejszą strojność i najosobliwszy kwiat pogody — ucieleśnienie artystycznego dyktatu, od którego nie przysługuje żadna apelacja, gdzie wszelkie komplikacje rozbrzmiewają echem wcześniejszych rozterek, porzucając zwykłe splątanie na rzecz konopnej gmatwaniny. Miejsce, które z uwagi na szczególną topografię, skomponowane zgodnie z arogancką logiką zmory sennej, z wewnętrzną chronologią pozbawioną uświęconego liniału przestrzennego, i ontologiczne metamorfozy częstsze niż metafory w poezji, pozostaje nieosiągalne dla jakiegokolwiek przesłania, morału, diagnozy społecznej... Osaczony przez perpetuum mobile nieurozmaiconych rozczarowań, bawi się stanami ducha, które wypływają jeden z drugiego, jak spadające po progach wody kaskady, wyczarowując z płytkiej studni jakiegoś banału cały zaczarowany świat lakierowanych wrażeń, fascynując czytelnika szumem zdań i pianą metafor. Wyprzedając cały swój stylistyczny, a nie osobisty majątek, buduje dwa wznoszące się na sobie systemy, jeden myślowy, drugi metryczny, najlepiej jak umie nicuje i drąży rzeczywistość, widzi poetycko, chętnie nadaje banalnym faktom rangę wielkich wydarzeń, przeistacza najdrobniejszą błahostkę w eteryczny cud, jest skłonny do śmiechu, a w człowieku interesują go zwłaszcza funkcje fizjologiczne, mierząc jego wielkość i ciężar metaforami, a nie matematyką, słowem. Wszystko, co robi, czyni przez estetyczną ciekawość, a nie kult barwy lokalnej. To w wyobraźni autora kwitnie cała wiosna towarzyska tego Guermantoidalnego i eksterytorialnego dzieła.

Tylko Proust umiał zrobić z błahej przechadzki suwerenny i imperialny poemat elegancji odziany w najsubtelniejszą strojność i najosobliwszy kwiat pogody — ucieleśnienie artystycznego dyktatu, od którego nie przysługuje żadna apelacja, gdzie wszelkie komplikacje rozbrzmiewają echem wcześniejszych rozterek, porzucając zwykłe splątanie na rzecz konopnej gmatwaniny. Miejsce,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
814
69

Na półkach: ,

Nie jestem fanem klasyków, ale raz na jakiś czas lubię sobie coś strzelić. No i padło na drugą część Proust'a.
Czytałem trzy miesiące, niektóre zdania po kilka lub kilkanaście razy, nie dlatego że nie byłem skupiony, ale dlatego że po prostu warto. Muszę chwilę odsapnąć, ale kwestią czasu jest, aż siądę do trzeciej części.

Nie jestem fanem klasyków, ale raz na jakiś czas lubię sobie coś strzelić. No i padło na drugą część Proust'a.
Czytałem trzy miesiące, niektóre zdania po kilka lub kilkanaście razy, nie dlatego że nie byłem skupiony, ale dlatego że po prostu warto. Muszę chwilę odsapnąć, ale kwestią czasu jest, aż siądę do trzeciej części.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
968
632

Na półkach:

Czytam "W poszukiwaniu..." w tłumaczeniu Tadeusza Żeleńskiego (Boy'a) w wydaniu opartym na książkach opublikowanych przez PIW w 1965 roku. I jestem pod wrażeniem.

Czytam "W poszukiwaniu..." w tłumaczeniu Tadeusza Żeleńskiego (Boy'a) w wydaniu opartym na książkach opublikowanych przez PIW w 1965 roku. I jestem pod wrażeniem.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
27
27

Na półkach:

Wymagająca lektura, chociaż „must read” każdego szanującego się czytelnika literatury pięknej.

Wymagająca lektura, chociaż „must read” każdego szanującego się czytelnika literatury pięknej.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
220
124

Na półkach:

Kolejna fenomenalna powieść Prousta, jaką dane było mi przeczytać. Drugi tom tego klasycznego cyklu autora podobnie jak pierwszy "wtrącił" mnie do psychiki narratora, którego niepodrabialny styl pozostał w mojej pamięci(i pewnie odcisnął niemałe piętno). Poza tym doświadczeniem, drugi tom się znacząco różni od pierwszego, który to eksplorował dzieciństwo, jego barwy, smaki i zapachy. Natomiast w tej części wątkami głównymi są tytułowe dziewczęta, literatura, sztuka, a nawet antysemityzm we Francji danej epoki, na temat którego edukacja szkolna ogranicza się do sprawy Dreyfusa. Po prostu Marcel Proust!

Kolejna fenomenalna powieść Prousta, jaką dane było mi przeczytać. Drugi tom tego klasycznego cyklu autora podobnie jak pierwszy "wtrącił" mnie do psychiki narratora, którego niepodrabialny styl pozostał w mojej pamięci(i pewnie odcisnął niemałe piętno). Poza tym doświadczeniem, drugi tom się znacząco różni od pierwszego, który to eksplorował dzieciństwo, jego barwy, smaki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
42
39

Na półkach:

Dynamiczniejszy, niż drugi tom, "W cieniu zakwitających dziewcząt" ma genialne momenty - postać barona, miłość do Albertyny.

Dynamiczniejszy, niż drugi tom, "W cieniu zakwitających dziewcząt" ma genialne momenty - postać barona, miłość do Albertyny.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
56
56

Na półkach:

doświadczenie czytania prousta jest jak trwanie w związku z długim stażem. wymaga dużo uważności i cierpliwości, bo nie zawsze jest w nim ekscytująco- czasem robi się wręcz nudno- ale decyzja trwania przy jego prozie jest tym wartościowsza. wirtuozja słowa pisanego prousta i jego niebywale trafna obserwacja rzeczywistości sprawiają, że nie sposób gniewać się na niego długo za podobne mu przewlekanie sprawy. czytanie prousta nosi znamiona akceptacji i bezwarunkowego zachwytu nad jego myślą, a to dla mnie najpiękniejszy wymiar obcowania zarówno z literaturą, jak i z cudzą wrażliwością.

doświadczenie czytania prousta jest jak trwanie w związku z długim stażem. wymaga dużo uważności i cierpliwości, bo nie zawsze jest w nim ekscytująco- czasem robi się wręcz nudno- ale decyzja trwania przy jego prozie jest tym wartościowsza. wirtuozja słowa pisanego prousta i jego niebywale trafna obserwacja rzeczywistości sprawiają, że nie sposób gniewać się na niego długo...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • 1 584
  • 1 080
  • 306
  • 75
  • 44
  • 35
  • 25
  • 24
  • 9
  • 8

Cytaty

Marcel Proust W cieniu zakwitających dziewcząt Zobacz więcej
Marcel Proust W cieniu zakwitających dziewcząt Zobacz więcej
Marcel Proust W cieniu zakwitających dziewcząt Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także