Biała księżniczka
![Okładka książki Biała księżniczka](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/224000/224023/1152454-170x243.jpg)
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Cykl:
- Dynastia Plantagenetów i Tudorów (tom 5)
- Tytuł oryginału:
- The White Princess
- Wydawnictwo:
- Książnica
- Data wydania:
- 2014-06-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-06-18
- Data 1. wydania:
- 2013-01-01
- Liczba stron:
- 464
- Czas czytania
- 7 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324581399
- Tłumacz:
- Urszula Gardner
- Tagi:
- Tudorowie Wojna Dwóch Róż Elżbieta York
Przejmująca historia Elżbiety York, żony pierwszego Tudora na tronie Anglii i matki Henryka VIII.
Pretendent do angielskiej korony zwołuje armię, podważając legalność dynastii Tudorów. Ale czy faktycznie jest jednym z zaginionych książąt, odesłanym w nieznane przez Elżbietę Woodville, czy zwykłym oszustem ― wrogiem Henryka Tudora i jego żony, księżniczki Yorku?
Zdobywając koronę Anglii na polu bitwy pod Bosworth, Henryk VII Tudor wiedział, że aby zjednoczyć kraj targany wojną domową, przyjdzie mu poślubić księżniczkę z konkurencyjnej dynastii ― Elżbietę York. Wszakże ona nadal kochała poległego króla, Ryszarda III, a jej krewni z rodu Yorków wciąż marzyli o odnalezieniu zaginionego następcy tronu i tryumfalnym powrocie do władzy.
Po ślubie z Henrykiem młoda Elżbieta staje przed wielkim dylematem. Jakże ma wybrać między Tudorami i Yorkami, między własnym mężem a chłopcem utrzymującym, że jest jej ukochanym zaginionym bratem ― powracającą nareszcie do domu „różą Anglii”?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Henryk VII na tronie
Postacie władców nieodmiennie fascynują nie tylko miłośników dawnych dziejów. Charyzmatyczni królowie, żądni posłuchu tyrani, wpływowe monarchinie, książęta otoczeni wianuszkiem wielbicielek, roztaczające czar księżniczki — archetypicznych rządców znajdziemy w kulturze bez liku. Niezależnie jednak od pokładów zapału i poświęconego czasu, nigdy nie poznamy prawdy o postaciach historycznych. Kroniki i inne źródła współczesne czasom panowania zawsze będą stronnicze; może pisane pod dyktando panującego (lub jego następcy),może zabarwione poglądami dzierżącego pióro. Zarówno badacze, jak i twórcy kultury zafascynowani fikcją historyczną, a wreszcie my — odbiorcy — skazani jesteśmy na niedopowiedzenia i próbę wypełnienia białych plam czy to spekulacjami, czy to fantazją. Philippa Gregory stara się łączyć obydwie koncepcje w jedno; czerpie z własnej wiedzy i doświadczeń naukowych, wyciąga logiczne wnioski, stara się zrozumieć tok myślenia ludzi epoki, a zarazem pozwala ponieść się pisarskiemu natchnieniu i kreuje bohaterów, którzy mają przyciągnąć uwagę czytelnika i wzbudzić emocje podczas lektury.
„Biała księżniczka” to już piąty tom cyklu opisującego Wojnę Kuzynów, przez potomnych ochrzczoną mianem Wojny Dwu Róż. Wydawałoby się, że po tym, jak Henryk Tudor wywalczył pod Bosworth koronę, zabił Ryszarda III i koronował się jako Henryk VII, w Anglii wreszcie zapanuje pokój. Wśród żywych nie pozostał już żaden z synów Ryszarda Plantageneta, a zakończeniu rodowych waśni sprzyjać powinien także ożenek nowego monarchy, który pojmuje za żonę Elżbietę York, najstarszą córkę Edwarda IV i Elżbiety Woodville. Wraże dynastie ostatecznie jednoczą się, na świat przychodzą także potomkowie pary królewskiej, w tym upragnieni synowie. Tudor nie potrafi jednak cieszyć się z trudem zdobytym tronem; wszędzie węszy spiski, a w każdym młodziku spokrewnionym z Yorkami upatruje rywala. Czarę goryczy przepełniają coraz częstsze pogłoski o Ryszardzie, młodszym synu Edwarda IV, który rzekomo wcale nie zginął w Tower wraz ze swym bratem, tylko wciąż żyje i gromadzi armię popleczników, mającą obalić uzurpatora Henryka. Anglia po raz kolejny staje u progu krwawego konfliktu.
Pierwszych skrzypiec w „Białej księżniczce” nie gra wcale tytułowa postać, co wyróżnia tę powieść na tle wcześniejszych książek Philippy Gregory. Choć autorka ponownie zdecydowała się na narrację pierwszoosobową, tym razem prowadzoną z punktu widzenia Elżbiety York, centralnym bohaterem i siłą sprawczą w utworze pozostaje Henryk VII, ciekawie zobrazowany jako paranoik i tchórz. W porównaniu do kobiet przedstawionych na kartach „Władczyni rzek”, „Białej królowej”, „Czerwonej królowej” czy „Córki Twórcy Królów” żona Tudora wypada niezwykle bezbarwnie i biernie. Nie obwiniałabym za ten stan rzeczy pozycji na dworze czy epoki, ponieważ jej matka czy babka żyjące w tych samych czasach, przedstawione w poprzednich częściach cyklu, wykazywały znacznie więcej inicjatywy, a ich przemyślenia nierzadko bywały angażujące dla odbiorcy. Ignorancja księżniczki z rodu Yorków, często nieświadomej, co rozgrywa się na jej oczach, razi i irytuje. Nawet jeśli taki był zamysł autorki, nie potrafię wyzbyć się żalu, że to nie Elżbieta Woodville jest ponownie główną bohaterką. To właśnie dylematy królowej wdowy wydają się o wiele ciekawsze — jej perspektywy nie będzie nam jednak dane w pełni poznać.
Warto natomiast docenić wkład Gregory w próbę zinterpretowania jednego z najbardziej tajemniczych, a zarazem najciekawszych wydarzeń w historii Anglii — losów Książąt z Tower. Wątek, zapoczątkowany w „Białej królowej”, znajduje rozwinięcie i finał na kartach „Białej księżniczki”. Choć pewnikiem nigdy nie dowiemy się, co tak naprawdę spotkało Edwarda V i Ryszarda Shrewsbury, rozwiązanie proponowane przez pisarkę jest w wystarczającym stopniu przekonujące. Nie pada co prawda żaden definitywny osąd, ale za godną docenienia trzeba uznać samą próbę łaskawszego przedstawienia Ryszarda III i zrehabilitowania nielubianego przez wielu monarchy, którego wizerunek w kulturze na wieki zdeterminował dramat Williama Szekspira. Pozostałe wątki powieści nie prezentują się równie atrakcyjnie. Wiernych czytelników prozy Brytyjki może razić powtarzalność dworskich wydarzeń — po raz kolejny przyjdzie nam być świadkami królewskiego ślubu, koronacji, narodzin potomków; niczym nowym nie zaskoczą opisy wielu obyczajów epoki, znane zarówno z innych powieści o Wojnie Dwu Róż, jak i cyklu tudorowskiego.
„Biała księżniczka” to przede wszystkim powieść dla fanów, wytrwale śledzących losy kolejnych pokoleń Yorków i Lancasterów. Nowi czytelnicy łatwo mogliby pogubić się w skomplikowanej genealogii, przytłoczeni nadreprezentacją Henryków, Edwardów i Ryszardów. Miłośnicy fikcji historycznej w wydaniu Gregory nie powinni jednak narzekać — otrzymają ciąg dalszy wizji, którą zdążyli polubić na przestrzeni poprzednich czterech tomów. Na horyzoncie majaczy zaś finalny wolumin, poświęcony postaci Małgorzaty Pole. Czy pisarka zdoła nas w nim czymkolwiek zaskoczyć? W końcu w „Białej księżniczce” opisano już wczesne lata życia hrabiny Salisbury, a w cyklu tudorowskim — jej uwięzienie w Tower i śmierć. Trudno zgadnąć, ale Philippa Gregory wciąż cieszy się u mnie na tyle dużym kredytem zaufania, że nie omieszkam przekonać się o tym na własnej skórze.
Marta "Oceansoul" Najman
Oceny
Książka na półkach
- 962
- 865
- 215
- 39
- 30
- 18
- 17
- 16
- 13
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
Daję siedem gwiazdek, czyli bardzo dobra, ale tak naprawdę, to sześć i pół.
Ta część wypada nieco słabiej w porównaniu z częściami o babce bohaterki Jakobinie Luksemburskiej oraz jej matce Elżbiecie Woodwille. Nie wiem co zawiniło, może po prostu fakt, że życie Elżbiety nie było tak szalone i pełne zwrotów akcji jak jej przodkiń. Nie jej wszak wina, że wyszła za mąż raz i to za króla, była trzymana na krótkiej smyczy, miała rodzić dzieci i siedzieć cicho, więc zaiste, nie ma tu miejsca na jakieś dzikie życiowe wolty. Tym bardziej, że teściowa postarała się, aby Elżbieta nie miała wpływu na nikogo oraz na nic.
Tak czy owak, w moim odczuciu opowieść jest monotonna, a do tego, moim zdaniem, bardzo subiektywna.
Po pierwsze Autorka nie znosi Tudorów, co zanotować zdołałam już wcześniej czytając Białą Królową. Faktem jest, że najpoczciwsza z dynastii to nie była, ale czytając historie pozostałych, ani one lepsze ani gorsze. Dlatego to demonizowanie Henryka VII, robienie z niego oszalałego i nie panującego nad zmiennymi emocjami pajaca trochę mnie mierziło. Owszem, musiał być czujny, gdyż otoczony był przeciwnikami politycznymi. Żonę mu narzucono i co najlepsze (najgorsze?) była ona potomkinią rodu jego oponentów. Jej przeszłość w zakresie relacji damsko-męskich również była, mówiąc oględnie, dość niejasna. Moim zdaniem trzeba mieć charakter, aby godnie stawić czoła takim okolicznościom. A z książki Pani Gregory wyziewa impresja, że to maminsynek, gamoń i popapraniec był. Faktycznie, może i tak było, jednak liczne źródła historyczne opisują Henryka Tudora jako jednego z najlepszych królów Anglii, zaś jego małżeństwo za zgodne i przyzwoite. Oczywiście, nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę, więc nie ma co dywagować, ale na mnie te mocne sugestie wywarły nieprzyjemne wrażenie.
Jeśli chodzi o Panią Matkę, Małgorzatę z Beaufortów, no tutaj śmiało możemy się podeprzeć cytatem z wybitnego dzieła polskiej sztuki filmowej: bo to zła kobieta była. Oczywiście, może kiepski żart, ale jej postać przedstawiona jest tak jednowymiarowo, że to tylko się na usta ciśnie.
Sama Elżbieta, nudna. W porównaniu ze swoją matką wypada blado, ale jak już wcześniej napomknęłam, za dużo możliwości czynienia spektakularnych akcji nie miała.
Książka spodobała mi się najbardziej ze względu na wątek Pretendenta oraz domniemanego romansu Henryka VII z pewną damą. Elżbieta w niej jest, ale gdzieś w tle. Tak czy owak, dla kontynuacji serii, polecam.
Daję siedem gwiazdek, czyli bardzo dobra, ale tak naprawdę, to sześć i pół.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa część wypada nieco słabiej w porównaniu z częściami o babce bohaterki Jakobinie Luksemburskiej oraz jej matce Elżbiecie Woodwille. Nie wiem co zawiniło, może po prostu fakt, że życie Elżbiety nie było tak szalone i pełne zwrotów akcji jak jej przodkiń. Nie jej wszak wina, że wyszła za mąż raz i...
Książka mocna i naprawdę smutna jak na autorkę. Trzyma w napięciu, być może ponieważ losów Henrego VII nie znałem wcale przed zabraniem się do lektury. Mocno chwyta za serce emanując przemocą na wielu poziomach, a już najbardziej psychologicznym.
Książka mocna i naprawdę smutna jak na autorkę. Trzyma w napięciu, być może ponieważ losów Henrego VII nie znałem wcale przed zabraniem się do lektury. Mocno chwyta za serce emanując przemocą na wielu poziomach, a już najbardziej psychologicznym.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSerię książek Philippy Gregory zaczęłam czytać nieco od końca, bo od Ostatniej żony Tudora. Stwierdziłam wtedy, że Henryk VIII jest władcą podłym i okrutnym. Zastanawiałam się, dlaczego tak jest. Myślałam, że po prostu woda sodowa uderzyła mu do głowy po objęciu tronu.
Teraz, po lekturze Białej księżniczki zmieniłam zdanie. Już jako trzylatek był nieznośny i denerwujący. On już się taki urodził, wpływ na nkego miało też pewnie nadskakiwanie mu przez dworzan i służbę, pobłażanie we wszystkim.
Serię książek Philippy Gregory zaczęłam czytać nieco od końca, bo od Ostatniej żony Tudora. Stwierdziłam wtedy, że Henryk VIII jest władcą podłym i okrutnym. Zastanawiałam się, dlaczego tak jest. Myślałam, że po prostu woda sodowa uderzyła mu do głowy po objęciu tronu.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTeraz, po lekturze Białej księżniczki zmieniłam zdanie. Już jako trzylatek był nieznośny i denerwujący....
W każdej części z cyklu autorka przyzwyczaiła nas do ciekawej postaci kobiecej. Tym razem na warsztat poszła księżniczka Elżbieta York, tylko, że tym razem postać została bardzo mdło nakreślona, lub może faktycznie taka była. Elżbietę na stronicach książki wykreowano wręcz na tępą, apatyczną dziedziczkę nazwiska a nie bohaterkę rodową, którą wciąż pytaniem odpowiadała na zadawane pytania i przed którą nawet własna matka skrywała tajemnice, aby nie wygadała ich przed własnym mężem i zaciekłą teściówką.
Nie mniej forma książek, bardzo bliskie odzwierciedlenie wydarzeń historycznych, ciągłość trwającej (zdawać by się mogło wiecznie) wojny kuzynów na dworach angielskich pokazywane krok po kroku jest miłe, zrozumiałe i przyjemne dla czytelników.
W każdej części z cyklu autorka przyzwyczaiła nas do ciekawej postaci kobiecej. Tym razem na warsztat poszła księżniczka Elżbieta York, tylko, że tym razem postać została bardzo mdło nakreślona, lub może faktycznie taka była. Elżbietę na stronicach książki wykreowano wręcz na tępą, apatyczną dziedziczkę nazwiska a nie bohaterkę rodową, którą wciąż pytaniem odpowiadała na...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo książkę sięgnęłam po obejrzeniu serialu o tym samym tytule. Ciekawa forma- historia opowiedziana z perspektywy Elżbiety York. Powieść stanowi uzupełnienie do ekranizacji.
Po książkę sięgnęłam po obejrzeniu serialu o tym samym tytule. Ciekawa forma- historia opowiedziana z perspektywy Elżbiety York. Powieść stanowi uzupełnienie do ekranizacji.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPhilippę Gregory już od lat zaliczam do grona moich ulubionych pisarek. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest ona na tej liście moich „naj” na pierwszej pozycji, bowiem okres Wojny Kuzynów i Tudorów, które ukazuje w swoich powieściach stanowi dla mnie wzór powieści historycznej. Autorka tak fenomenalnie potrafi ukazywać prawdę historyczną w wplecioną doń fikcją, że czapki z głów. Każdy, kto próbuje napisać książkę z tego gatunku powinien sięgnąć po twórczość Gregory – historyczki z wykształcenia – i zapoznać się tak z jej powieściami, jak i rzucić okiem na bibliografie zawsze udostępniane na końcu jej książek, które jasno pokazują nam, że tam gdzie to tylko możliwe, autorka starała się ukazać twarde fakty. Jej książki, choć są czystą beletrystyką, mogą służyć jako początek przygody z historią opisywanych przez nią okresów i być zaczątkiem do tego, by starać się później poszerzać swoją wiedzą.
„Biała księżniczka” to jedna z nowszych powieści cyklu, choć umiejscowiona w jego pierwszej części, opisującej schyłek Wojny Kuzynów i początek panowania Tudorów. Tytułowa księżniczka to Elżbieta York. Córka Edwarda IV i Elżbiety Woodville – której losy mogliśmy śledzić w „Białej królowej” – domniemana kochanica swojego wuja Ryszarda, żona Henryka VII Tudora i matka niesławnego Henryka VIII Tudora. Poznajemy ją jako dziewczę lat niespełna dwudziestu, które to próbuje radzić sobie ze śmiercią swojego ukochanego mając w perspektywie małżeństwo z mężczyzną, który za śmierć ów kochanka odpowiada. Śledzimy losy tej pary aż do schyłku wieku, kiedy Elżbieta jest już matką kilkorga dzieci, w tym następcy tronu Artura i księcia Henryka.
Podtrzymuję to, co pisałam już w poprzednich moich recenzjach książek z tego cyklu. Philippa Gregory wyraźnie faworyzuje Yorków i ich biała róża zdecydowanie na stałe gości w jej sercu. W jej książkach to bardzo, bardzo, bardzo widać. Yorkowie, a zwłaszcza kobiety z ich rodu, ukazane są jako niewinne (a jeśli popełniają mniejsze bądź większe grzeszki, to potem się do nich przyznają i żałują, oj żałują!),dobre, kochane, urocze, piękne etc. Przez tę idealizacje bohaterek, czytelnik bardzo szybko zaczyna czuć do nich...antypatię. Ja tej książkowej Elżbiety York nie lubiłam już w poprzednich książkach, w których gościła, a po lekturze „Białej księżniczki” już w ogóle wychodzi mi ona bokiem.
Sporą krzywdę autorka wyrządziła tą książką pierwszym Tudorom. Henryk VII to tutaj prawdziwe agresywne, podłe monstrum, które nie szanuje swojej żony, jego matka to hetera i nawet malutki Henio – który za kilkadziesiąt lat pozbawi dwie ze swoich żon głów, ale na razie jest jeszcze czupurnym chłopcem – już sprawia wrażenie niemoralnego i źle się zachowującego (dla odmiany Artur, który skończy jak skończy, jest oczywiście wzorem cnót wszelakich i nieodrodnym synem swojej matki). Relacja pomiędzy Elżbietą i jej mężem...Ciężko czyta się to tak wtedy, gdy pomiędzy nimi jest źle, jak i wtedy, gdy zaczyna się robić trochę lepiej. Absolutnie najgorzej wykreowany związek, jakim Philippa Gregory się przed nami popisała.
Na ten moment to chyba najmniej przeze mnie lubiana część serii, przede wszystkim na bohaterów. Nie lubię tych Yorków, no! Jakby tego było mało, ciężko przyszło mi strawić całą tę sytuację z „Młodzikiem”. Wydaje mi się, że tutaj autorka już ze swoją fantazją popłynęła tak dalece, że po raz pierwszy mam wyraźny zgrzyt, jeśli o podejście Gregory do opisywanych przez nią czasów.
Ale wiem, że dalej będzie lepiej!
Philippę Gregory już od lat zaliczam do grona moich ulubionych pisarek. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest ona na tej liście moich „naj” na pierwszej pozycji, bowiem okres Wojny Kuzynów i Tudorów, które ukazuje w swoich powieściach stanowi dla mnie wzór powieści historycznej. Autorka tak fenomenalnie potrafi ukazywać prawdę historyczną w wplecioną doń fikcją, że...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwsza połowę książki całkiem fajnie się czyta, druga męczy, irytuje, nudzi i drażni.
Pierwsza połowę książki całkiem fajnie się czyta, druga męczy, irytuje, nudzi i drażni.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBiała księżniczka - Philippa Gregory ma dar opowiadania historii w tak przystępny sposób, że nie sposób nie wsiąknąć w książkę. Opisy są sugestywne, łatwo utożsamić się z bohaterami, wczuć w nastrój i klimat średniowiecznej Anglii za czasów Wojny Dwóch Róż. Czyta się to niezwykle przyjemnie, choć po którejś z rzędu książce zaczyna męczyć, historia jest przewidywalna, nie ma tam żadnych zwrotów akcji i spokojnie można to było ująć historię w mniejszą ilość stron.Zaintrygowała mnie negatywna postać Królowej Matki, Małgorzaty Beaufort (matki Henryka VI) i z przyjemnością sięgnę po "Czerwoną Królową" właśnie o niej. O ile historia 6 żon Henryka VIII jest prawie wszystkim znana, wcześniejsza historia dynastii Plantagenetów już niekoniecznie. Dlatego polecam zacząć czytanie serii chronologicznie - wtedy łatwiej o całościowy obraz - przy natłoku Henryków (VI, VII, VIII),Elżbiet (Woodville, York),Edwardów (IV, V) i Ryszardów (III, Neville, księcia Yorku) łatwo się pogubić między książkami.
Biała księżniczka - Philippa Gregory ma dar opowiadania historii w tak przystępny sposób, że nie sposób nie wsiąknąć w książkę. Opisy są sugestywne, łatwo utożsamić się z bohaterami, wczuć w nastrój i klimat średniowiecznej Anglii za czasów Wojny Dwóch Róż. Czyta się to niezwykle przyjemnie, choć po którejś z rzędu książce zaczyna męczyć, historia jest przewidywalna, nie ma...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUwielbiam ten cykl, uwielbiam wielkie kobiety, o których opowiada autorka, świetnie mi się czyta napisane przez nią książki, ta również nie była wyjątkiem, mimo objętości skończyłam ją bardzo szybko. Niestety nie było tak kolorowe jak zazwyczaj, ponieważ tak bardzo nie podobało mi się przedstawienie postaci Elżbiety York oraz Henryka VII, muszę dopisać też, że nie jestem fanką Elżbiety Woodville, ale w książce jej poświęconej była przedstawiona naprawdę fajnie, tak w tej bardzo mnie irytowała, jak większość postaci. Faktów oczywiście nie znamy, a pisarka ma szerokie pole do popisu w swoich powieściach i wyobraźnia zadziałała, ale dla mnie to jednak było za dużo. Z tego co osobiście się orientuje król Henryk był raczej lubianym i szanowanym władcą, a z pewnością dobrym, jednak ta historia przeczy wszystkiemu co sądziłam, że o nim wiem. Zresztą to samo mogę powiedzieć o jego żonie. No ale tak sobie autorka zaplanowała, to tak jest. Dla mnie to na minus, bo mimo przyjemnej ostatecznie lektury, bardzo często się irytowałam zachowaniem bohaterów, bo czasem przekraczało to granice racjonalności. Mam także inny minus, mianowicie przez cały tom odbywał się w kółko ten sam schemat: powodzi się, są szczęśliwi, zaczynają się problemy i wzajemne oskarżenia, nienawidzą się, bitwa iiii od nowa. Naprawdę już mnie to mocno męczyło. Opinia krótka, bo znacznie łatwiej przychodzi mi pisanie komplementów niż krytyki. Tak jak napisałam wyżej, styl autorki jak zawsze świetny, tylko tym razem fabuła nie trafiła w mój gust.
Uwielbiam ten cykl, uwielbiam wielkie kobiety, o których opowiada autorka, świetnie mi się czyta napisane przez nią książki, ta również nie była wyjątkiem, mimo objętości skończyłam ją bardzo szybko. Niestety nie było tak kolorowe jak zazwyczaj, ponieważ tak bardzo nie podobało mi się przedstawienie postaci Elżbiety York oraz Henryka VII, muszę dopisać też, że nie jestem...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWolę serial
Wolę serial
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to