Zrozum, dziewczyno, że żeby doszło do gwałtu, to facet musi kobietę napaść i zmusić, no do tego, musi ją no, no zgwałcić. Nie wiem, jak ci t...
Najnowsze artykuły
Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant1Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1Artykuły
Patroni roku 2025. Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy i patron liberalnej inteligencjiKonrad Wrzesiński15Artykuły
Najlepsze thrillery wszech czasów według „Time’a”. Polska pisarka na liścieKonrad Wrzesiński20
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jarosław Derkowski
![Jarosław Derkowski](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/authors/238061/1173989-140x200.jpg)
Źródło: od autora
2
6,9/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Jarosław Derkowski urodził się i mieszka w Katowicach. Zadebiutował w roku 2022 powieścią Zła.
Pisanie to hobby, które łączy z innymi aktywnościami, żałując, że doba ma tylko dwadzieścia cztery
godziny. Pisze intuicyjnie, bez kalkulowania i podziału na gatunki, o ludziach i o uczuciach, bo tylko
tak jego zdaniem warto to robić. Przez blisko dekadę pracował za barem, co pozwoliło mu poznać
mnóstwo osób i ich historii – komicznych, tragicznych, nudnych do bólu lub niesamowitych.
Książek najczęściej słucha. Czyta komiksy. Uważa, że zakończenie cyklu Hyperion jest jednym z
najprawdziwszych i najlepszych zakończeń w dziejach literatury. Jego wielką pasją są muzyka i
słowa w nią wtopione. W swoich utworach bardzo często nawiązuje do dorobku muzycznego
swoich ulubionych wykonawców lub do konkretnych piosenek.
Pisanie to hobby, które łączy z innymi aktywnościami, żałując, że doba ma tylko dwadzieścia cztery
godziny. Pisze intuicyjnie, bez kalkulowania i podziału na gatunki, o ludziach i o uczuciach, bo tylko
tak jego zdaniem warto to robić. Przez blisko dekadę pracował za barem, co pozwoliło mu poznać
mnóstwo osób i ich historii – komicznych, tragicznych, nudnych do bólu lub niesamowitych.
Książek najczęściej słucha. Czyta komiksy. Uważa, że zakończenie cyklu Hyperion jest jednym z
najprawdziwszych i najlepszych zakończeń w dziejach literatury. Jego wielką pasją są muzyka i
słowa w nią wtopione. W swoich utworach bardzo często nawiązuje do dorobku muzycznego
swoich ulubionych wykonawców lub do konkretnych piosenek.
6,9/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Jeśli bawisz się ogniem, możesz się poparzyć. Wierz mi lub nie, ale nie tak to miało wyglądać.
1 osoba to lubiTrzeba brać karty, jakie daje los, i próbować nimi grać, by wygrać. Możesz mieć szczęście i dostać do ręki dobre karty karty, możesz też dob...
Trzeba brać karty, jakie daje los, i próbować nimi grać, by wygrać. Możesz mieć szczęście i dostać do ręki dobre karty karty, możesz też dobrać, żeby mieć lepsze. Możesz blefować lub oszukiwać. Ważne, żeby grać, a jeszcze ważniejsze, żeby wygrać. Ma to oczywiście swoją cenę, jak wszystko na świecie.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
BHSO. Bóg, honor, seks, ojczyzna Jarosław Derkowski ![BHSO. Bóg, honor, seks, ojczyzna](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5122000/5122749/1166917-352x500.jpg)
5,5
![BHSO. Bóg, honor, seks, ojczyzna](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5122000/5122749/1166917-352x500.jpg)
„Bo ta Polska to powinna być idea, pod którą ludzie, różni ludzie, chcą żyć.”
Powieść przekornie zaczyna się, jakby właśnie miała się już zakończyć, od słów: „Nie żyję”. Warto jednak czytać dalej, gdyż jest to tylko mocny wstęp do rozliczeń bohatera ze swoją dotychczasową egzystencją, podsumowania rozmaitych relacji i ról, w jakie wszedł na kolejnych etapach swojej drogi. Przygląda się więc sobie jako człowiekowi, mężowi, ojcu i przyjacielowi. A także jako cząstce większego organizmu, jakim jest społeczeństwo, naród, wspólnota religijna, związane z tym profity i ograniczenia, schematy i bunty przeciwko konwencjonalnym modelom, które się przeżyły i nie znajdują miejsca dla zjawisk i ludzi odbiegających od przyjętej normy. Pada też zagadnienie stare jak świat – ja i Bóg.
Zwykle taki rachunek sumienia, szczery, bo jak tu okłamywać samego siebie, przeprowadzamy w momentach wielkiego kryzysu, gdy nie wiemy, czy jakakolwiek droga jeszcze się przed nami otworzy. Nasz bohater znalazł się właśnie na takim życiowym zakręcie. Leżąc z zamkniętymi oczami, dzień za dniem, i dzień za dniem, zdawałoby się, że bez końca… bohater wsłuchuje się we własne myśli, a te płyną swobodnym, niepowstrzymanym strumieniem. Ważne, dotyczące kwestii przełomowych, mieszają się z tymi błahymi, prowadząc do ciekawych, czasem kontrowersyjnych wniosków. Wspomnienie zaparzania i picia porannej kawy, tego celebrowanego z zadowoleniem rytuału, dającego zastrzyk energii na kolejne godziny - wdrukowany w psychikę odruch bezwarunkowy - daje początek wspomnieniom. Od szczegółu, od chwili uchwyconej i zapamiętanej, takiej jak choćby pierwszy pocałunek, można wędrować w różne strony, by w końcu osiągnąć poziom zagadnień egzystencjalnych, zadać sobie pytanie, co kieruje naszym życiem, czy nasz los jest zdeterminowany, czy i na ile mamy możliwość nań wpływać, i w końcu – kto pociąga za sznurki „na górze”…
Sądzę, że są to pytania nas wszystkich. Zadajemy je sobie co pewien czas, gdy coś ważnego nas do tego zmusza, kołaczą nam one w głowach, przemykają mimochodem, zawsze spychane na bok przez coś pilniejszego. Przyznam, że z Bogiem mocuję się podobnie jak bohater, mamy za sobą niejeden ostry sparing. Brak tu jednak zwycięzcy, nie widać też pokonanego – to typowa sytuacja bez wyjścia, gdyż nie sposób dowieść, czy ON istnieje, czy też jest zrodzony z wyobraźni i silnej potrzeby człowieka.
To powieść pozbawiona nachalnego dydaktyzmu, nie ferująca łatwych rozwiązań, jednoznacznych odpowiedzi. Okraszona odpowiednią, nie za dużą i nie za małą, porcją dowcipu i lekkości, co sprawia, że nie litujemy się nad bohaterem, przyjmujemy sytuację, w jakiej go poznajemy za naturalny etap, towarzyszymy mu w tej symbolicznej podróży w przeszłość, próbując go zrozumieć i poznać. Słuchamy autorefleksji, dialogów prowadzonych z wyobrażonymi postaciami, spowiedzi czynionej samemu sobie. Czy bohater będzie miał szansę na korektę błędów czy też jest to bilans końcowy?
Całość można by podzielić na fragmenty, dzięki czemu powstałby zbiór kilkunastu niesamowitych, może nawet w jakimś stopniu obrazoburczych esejów, podważających fundamenty, na których pobudowano nasze polskie „ja”, nasze katolickie „ja”, nasze tradycyjne, męskie „ja”, nasze…. Długo można wymieniać. To rozważania na tematy newralgiczne, najważniejsze zawsze, ale zwłaszcza teraz, gdy świat dzieli się na antagonistyczne prawo i lewo, do czerwoności rozpalając społeczną dyskusję. Rola Kościoła na przestrzeni lat, jego cyniczne sojusze, zakłamanie, skandale, prawdziwe oblicza tych, których nazbyt skwapliwie wyniesiono na ołtarze. Manipulacja historią, życiorysem, umieszczanie faktów w przekłamujących je kontekstach, w celu wywołania określonego wrażenia. Bóg, honor, seks, ojczyzna. Górnolotne zwroty, narracja „na kolanach”, której fałsz w dobie internetu i otwarcia na świat nietrudno obecnie wychwycić i obnażyć, to razi głównie młodych (dzieci bohatera powieści) i wzbudza ich nieufność i sprzeciw. „Te nasze barwy narodowe faktycznie nie są sterylnie jednobarwne – tu biały ma wiele odcieni (…) Ten czerwony to utleniona krew młodych, która nasiąka w materię po przodkach rozsadzając ją i rozpychając do swoich potrzeb.”
Życie niesie ze sobą niczym nurt rzeki całe mnóstwo tematów, które łączą się w coraz bardziej złożone zagadnienia, aż do kwestii sensu istnienia, etyki, wiary i praw rządzących światem. Tak też toczą się dyskusje ojca z synem i ojca z córką, zataczają coraz szersze kręgi, zazębiają się, wikłają, a prostych, jednoznacznych odpowiedzi brak. W każdej z poruszanych materii zdania będą, i mają prawo być, podzielone.
Zdaję sobie sprawę z tego, że u części czytelników poglądy prezentowane przez rozmówców nie wzbudzą entuzjazmu, sprowokują dyskurs, nawet burzliwy, ale… w końcu też o to chodzi. By zacząć się zastanawiać, rozmyślać, spierać, by uświadomić sobie, jak złożone jest życie, w ile sytuacji jesteśmy wrzucani bez przygotowania, nieświadomi możliwych konsekwencji. Wszystko sprowadza się do podstawowej dychotomii: dobra i zła. „Zło jest w nas samych, pochodzi z wnętrza i tylko od nas zależy, co z nim zrobimy. Walka dobra ze złem o supremację nad naszym życiem jest odwieczna i wieczna”.
Rozmowy toczą się spokojnie, a ciekawie poprowadzana narracja, żywy język, często przywołujący konkretne przykłady z kultury, popkultury, polityki, zagadnień społecznych, ale też prosto z życia, z domu, szkoły, ulicy… trafiają w czytelników z siłą pocisku. To powieść intertekstualna, co bardzo lubię. Tutaj każdy z nas mógłby dorzucić jeszcze niejedno spostrzeżenie z własnego podwórka: nic tu nie jest wymyślone, wydumane, nieprzystające do rzeczywistości.
Wielkie brawa za genialnie wyłożoną historię Śląska - po śląsku. To część nadająca się na oddzielną, arcyciekawą opowieść. Można ją rozbudować, urozmaicić dialogami, akcją. Czy jednak nie uczynił tego już Szczepan Twardoch choćby w Drachu? Nic nie szkodzi. Wciąż za mało tego typu głosów w dyskusji nad tożsamością. Czy Ślonzoki to Poloki? Czemu nasz prezydent sprzeciwił się uznaniu języka śląskiego za język regionalny? Wiele kwestii z przeszłości przekłada się na decyzje tu i teraz, doniosłe, a dla niezorientowanych mało czytelne.
To książka-rzeka, można czytać ją co jakiś czas, by odnaleźć kolejne prawdy, kolejne dopływy. Nasz bohater dojrzewa, widzimy go jako chłopca, nastolatka, dorosłego mężczyznę, męża, ojca. Jego doświadczenie się poszerza, widzenie świata ewoluuje, tolerancja kształtuje się w miarę lat, spotkań z ludźmi. Romowie czy Cyganie? Jakie określenia są uwłaczające i czemu właśnie te, a nie inne są tak odbierane? Jaki chcę być? Ku czemu dążę? Co chcę przekazać dzieciom? Jak widzę świat i ludzi i czy jestem w stanie bronić własnego zdania i w ogóle je mieć dzięki obserwacji i logicznemu wnioskowaniu, a także sercu i empatii? Czy po lekturze książki Jarosława Derkowskiego komuś łatwiej będzie odpowiedzieć na te i inne pytania?
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Zła Jarosław Derkowski ![Zła](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5040000/5040480/1022722-352x500.jpg)
8,3
![Zła](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/5040000/5040480/1022722-352x500.jpg)
Sięgając po tę książkę nie do końca wiedziałam na co mam się przygotować. Pierwsze strony od razu mnie zaciekawiły choć nie rozumiałam nadal co taki początek ma wspólnego z resztą książki. Czytając dalej zagłębiałam się w historię Dominiki i ... bardzo mnie ona wciągnęła. A końcówka... no cóż... przeczytajcie sami. Mogę powiedzieć tylko tyle że naprawdę lubię taki typ książki że do samego końca nie wiesz na jakiej płaszczyźnie toczy się historia.