Marcin Cichocki

Jeżeli sięgacie po tę książkę, najprawdopodobniej zastanawiacie się, czy tytułowy zawód jest dla Was. Niewykluczone, że już jesteście copywriterami, ale chcielibyście dowiedzieć się czegoś, co pozwoli udoskonalić Wasze umiejętności. Moja recenzja będzie skierowana do Was. Książka jest treściwa. Nie pamiętam fragmentu, który mógłbym uznać za zbędny. Dla tych z Was myślących dopiero o podjęciu tego zawodu będzie to skarbnica wiedzy. Dowiecie się, jak wygląda rynek copywriterski w Polsce. Przeczytacie o kilku miejscach, od których moglibyście zacząć. Zostaną przed Wami odkryte przybliżone kwoty, jakich możecie żądać od klientów. Wy, którzy jesteście początkującymi copywriterami, obawiacie się, że ta publikacja będzie dla Was mniej przydatna? Macie rację. Jednak jest to żelazną zasadą, że im dłuższą drogę się przebyło, tym trudniej się rozwijać. Czy więc powinniście odpuścić sobie zakup tej książki? Myślę, że nie. Wciąż możecie dowiedzieć się z niej rzeczy, które doszlifują Wasz warsztat. Autor przedstawi Wam, w jaki sposób powinno się rozmawiać z klientami. Poznacie perspektywę osób, które będą czytać Wasze treści. Odkryjecie najlepsze sposoby na rozmieszczenie fraz kluczowych. Jesteście ciekawi, dlaczego nie dałem wyższej oceny, skoro przedstawiam „Zawód: copywriter” w superlatywach? Powodów jest kilka. Jak wspomniałem we wstępie, jest to książka dla wąskiego grona osób. Teoria zrobiła na mnie dobre wrażenie. Nie mogę jednak dać wyższej oceny bez sprawdzenia, czy jako laik zostałbym copywriterem po jej przeczytaniu. Poza tym mój pojedynczy przypadek mógłby nie być adekwatny. Musiałbym więc mieć dostęp do statystyk, jak wielu osobom książka naprawdę się przydała. Nie odbieram również pozytywnie tego, że autor pod koniec zareklamował swój płatny kurs. Zrobił to w sposób, który miał sprowokować ludzi, aby bez namysłu zdecydowali się go zakupić. Marcin Cichocki zdecydowanie zna się na marketingu. Czy przeszkadza mi fakt, że człowiek sukcesu chce zarobić na zdobytej ciężką pracą wiedzy? Absolutnie nie. Obawiam się po prostu, że z większości Was ta książka nie zrobi copywriterów. Część z Was zdecyduje się na kurs, wierząc, że wtedy nastąpi przełom. Najprawdopodobniej tylko nieliczni nie odczują zawodu. Nie chcę się do tego dokładać wysoką oceną. Mogłaby ona zwiększyć grono klientów wśród tych z Was, którzy nie są wystarczająco przekonani. Podsumowując, uważam tę książkę za naprawdę merytoryczną. Wierzę, że wielu copywriterów z jej pomocą doszlifuje swój warsztat, a początkujący będą mieli łatwiejszy start. Nie ma jednak sensu łudzić się, że „Zawód: copywriter” każdemu otworzy drzwi do tego zawodu. Jeżeli chcecie, by ta książka Wam pomogła, stwierdźcie jedną rzecz przed zakupem. Czy pisanie jest dla Was łatwe i przyjemne? Jeżeli nie, wydanie pieniędzy będzie marnotrawstwem. Po lekturze nie pokochacie w magiczny sposób pisania ani Wasze władanie językiem nie wskoczy na wyższy poziom.