Najlepsze i najgorsze sondaże wyborcze. Która partia przyciągnęła niezdecydowanych
Jednym z wydarzeń kampanii wyborczej do unijnego parlamentu był sondaż IBRIS-u robiony tego samego dnia dla "Wydarzeń" Polsatu i oddzielnie dla Onetu. W jednym sondażu wygrało PiS, w drugim KO. Ten drugi okazał się bliższy prawdzie. Która pracownia badawcza okazała się najskuteczniejsza i najlepiej dobrała grupę badawczą, by odgadnąć ostateczny wynik, a która poradziła sobie najgorzej?
[aktualizacja 12 czerwca 12.30 - wyliczenia ujednolicone dla sondaży tak, żeby nie uwzględniały niezdecydowanych]
- Z sondaży czerwcowych badania CBOS i Pollster miały największe błędy w prognozowaniu wyników wyborów. Najlepszy sondaż "wyprodukowały" pracownie IBRIS i Research Partner
- Niedoszacowanie wyniku partii PiS i przeszacowanie KO było najbardziej widoczne
- Najbardziej wynikami wyborów zaskoczone są Trzecia Droga i Lewica. W większości sondaży przeszacowano ich wyniki
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Na tydzień przed unijnymi wyborami sondaże zaczęły się odwracać. Wcześniej prowadziło PiS, a od tego momentu przewidywano już zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej. Ostatecznie do niego doszło, choć niewielką przewagą nad PiS. Co zadecydowało o zmianie sondaży? Być może debaty telewizyjne, być może ogłoszenie list wyborczych w poszczególnych okręgach, kiedy ludzie dowiedzieli się, na kogo realnie będą mogli głosować, a może głośna afera Funduszu Sprawiedliwości.
Tak czy inaczej, wykazane wówczas przechylenie wyborcze na rzecz KO zrealizowało się w głosowaniu, choć nie zrealizowały się prognozy przewagi KO nad PiS. Ostatecznie różnica była mniejsza niż jeden punkt procentowy.
Najbardziej i najmniej skuteczne pracownie
Wzięliśmy do analizy wszystkie sondaże, w których pytano ankietowanych w czerwcu o preferencje w eurowyborach z serwisu ewybory.eu i przekształciliśmy tak, żeby wynik nie uwzględniał niezdecydowanych. I co ciekawe, najmniej celny okazał się sondaż państwowego instytutu CBOS, który średnio nie trafił o aż 3,7 pkt proc. na każde z pięciu czołowych ugrupowań. W przypadku Koalicji Obywatelskiej pomylił się o aż 6,4 pkt proc., PiS o aż 3,2 pkt proc., a w przypadku Trzeciej Drogi — o 6,7 pkt proc.
To był sondaż robiony na przełomie maja i czerwca, czyli w momencie, kiedy szala zaczęła się przechylać z PiS na KO. Z racji nieco większej odległości czasowej od wyborów błąd statystyczny mógł być większy w porównaniu z sondażami późniejszymi, bo nie uwzględniał późniejszych wydarzeń, które na ostateczny wynik mogły mieć wpływ.
Drugim najmniej celnym sondażem był ten robiony 5-6 czerwca przez Pollster dla "Super Expressu". Tu średnia różnica sondażu do wyniku wyborów na każdą z pięciu partii "biorących" wyniosła aż 3,1 pkt proc. Tu sondaż najbardziej rozjechał się z realnym wynikiem w przypadku Trzeciej Drogi (4,7 pkt proc.) i PiS (błąd o 4,5 pkt proc.).
Były też przypadki, gdy jedna sondażownia robiła dwa badania jednego dnia dla różnych mediów i oba wyniki były różne. Sondaż IBRIS dla "Wydarzeń" z 3 czerwca — wyszło, że PiS wygra różnicą 0,7 pkt proc. nad KO, a w drugim, że wygra KO różnicą 1,9 pkt proc. nad PiS.
Drugi taki przypadek to badanie pracowni Opinia24 4-5 czerwca oddzielnie dla TVN24 i "Wyborczej" wysondowała zwycięstwo KO nad PiS odpowiednio 35,4 do 33,3 proc. i 34,7 do 32,2 proc. W pierwszym przypadku pomyliła się średnio o 2,1 pkt proc. na partię, a w drugim — o 2,7 pkt proc.
Przy tysiącu badanych osób błąd statystyczny powinien wynosić 3 proc. I poniżej takiego średniego błędu nie udało się zejść tylko w trzech sondażach: we wspomnianym wyżej badaniu CBOS z 20 maja-2 czerwca, w przypadku IPSOS w badaniu z 3-4 czerwca i w badaniu Pollster z 5-6 czerwca.
Najmniejsze pomyłki były w sondażach z dnia wyborów. Exit poll prowadzony przez IPSOS pomylił się średnio o 1 pkt proc. na ugrupowanie, w tym największy błąd dotyczył wyniku PiS, które dostało ostatecznie 36,2 proc., a nie sondażowe 33,9 proc. Ten sondaż przeszacował też mocno wynik TD, która miała 6,9 proc., a nie ankietowe 8,2 proc.
Tak zwany late poll, czyli sondaż zebrany z ankiet aż do zamknięcia lokali wyborczych dał najniższy błąd, bo średnio 0,4 pkt proc. na komitet wyborczy. Tu największy błąd dotyczył PiS (w late poll 35,7 proc., a PKW podała 36,16 proc.) oraz Trzeciej Drogi (w late poll 7,3 proc., a wg PKW 6,91 proc.).
Przed wyborami najcelniej przewidywały z średnim błędem o 2 pkt proc. badania: IBRIS dla Onetu z 3 czerwca i Research Partner dla z 31 maja-3 czerwca.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo
Przyjrzyjmy się jeszcze, które komitety wyborcze w sondażach były najmniej doszacowane, a które przeszacowane?
Na której partii największe pomyłki?
I tak najwyższy błąd sondaży czerwcowych dotyczył Trzeciej Drogi, bo wynik tej partii był przeszacowany o średnio 3,8 pkt proc. Największe niedoszacowanie dotyczyło PiS, któremu dawano średnio o 3,5 pkt proc. mniej niż rzeczywiście dostało. Najbardziej realnie sondaże oddały wyniki skrajnych ugrupowań z polskiej sceny politycznej, czyli Lewicy i Konfederacji.
Z niedoszacowanych partii po PiS (3,5 pkt proc.) była KO (2,7 pkt proc.). Może to oznaczać, że na PiS i KO zagłosowała największa liczba osób wcześniej niezdecydowanych, którzy "decyzję podejmują w drodze do lokalu wyborczego". Wychodzi na to, że bardziej tę grupę wyborców przyciągnęła retoryka i marketing PiS.
Policzyliśmy jeszcze względny błąd sondażu, czyli błąd procentowy względem realnego wyniku. I tu największego szoku musieli doznać Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz. Sondaże dawały im średnio o 55 proc. wyższy wynik, niż ostatecznie osiągnęli. Lewica była w sondażach przeszacowana o 32 proc. Najmniej wynikiem wyborów mogła być zaskoczona KO, bo sondaże z ostatniego tygodnia przed wyborami były niższe o 7,3 proc. od tego, co podała PKW w powyborczy poniedziałek.
Autor: Jacek Frączyk, dziennikarz i wydawca Business Insider Polska