Kup subskrypcję
Zaloguj się

Mateusz Morawiecki reaguje na śledztwo prokuratury. "Polowanie na czarownice"

Śledczy sprawdzą, czy Mateusz Morawiecki jako premier w trakcie pandemii nie zadziałał na szkodę interesu publicznego w kwocie wielkich rozmiarów. Były szef rządu się broni, mówi o nieuczciwej i haniebnej walce politycznej oraz polowaniu na czarownice.

Premier Mateusz Morawiecki w czasie pandemii koronawirusa w 2022 r.
Premier Mateusz Morawiecki w czasie pandemii koronawirusa w 2022 r. | Foto: Jakub Kamiński / East News

Prokuratura Okręgowa w Warszawie w czwartek poinformowała, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Z komunikatu wynika, że chodzi m.in. o byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz szefa jego kancelarii.

Działanie na szkodę interesu publicznego w kwocie wielkich rozmiarów — to sprawdzą śledczy w kontekście Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 oraz Grupy Lotos. Prokuratura bierze pod lupę "wydanie spółkom Skarbu Państwa polecenia dokonywania zakupu środków ochrony indywidualnej, czym działano na szkodę interesu publicznego Skarbu Państwa".

Mateusz Morawiecki się broni

Krótko po informacji prokuratury do sprawy odniósł się Mateusz Morawiecki. Na swoim profilu na Facebooku wskazał, że "wszystkie decyzje zakupowe w czasie światowej pandemii były podejmowane z myślą o zdrowiu i życiu pacjentów".

Zobacz także: Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 tonie w długach

Podkreślił, że urzędnicy i przedstawiciele firm państwowych szukali środków ochrony na całym świecie, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno pacjentom, jak i personelowi medycznemu. "Był to jeden z najtrudniejszych okresów w historii naszego państwa".

"Urzędnicy i pracownicy firm państwowych robili wszystko, co w ich mocy, aby dostarczyć niezbędne materiały do szpitali, domów opieki i dla pracowników na pierwszej linii. Teraz są za to atakowani. Wszystko wskazuje na to, że jedynym powodem jest fakt, że rządziła wtedy Zjednoczona Prawica" — stwierdził były premier.

Nie przebiera w słowach. Ocenia, że "walka polityczna prowadzona takimi metodami jest nie tylko haniebna i zwyczajnie nieuczciwa, ale będzie miała poważne konsekwencje w przyszłości".

W swoim oświadczeniu nazwał to "polowaniem na czarownice".

Czy ma wątpliwości wobec swoich współpracowników, którzy też znaleźli się pod lupą śledczych? Ze słów byłego premiera wynika, że nie. Podziękował każdej osobie, z którą pracował w rządzie i państwowych firmach.