Kup subskrypcję
Zaloguj się

Trwają wybory we Francji. 30 tys. policjantów gotowych na czarny scenariusz

W niedzielę wieczorem okaże się, czy skrajna prawica przejmie władzę we Francji. W całym kraju zmobilizowano 30 tys. funkcjonariuszy. Francuski dziennik "Le Figaro" informuje, że policja spodziewa się aktów przemocy. Brana jest pod uwagę możliwość starć z udziałem aktywistów radykalnej lewicy.

Francuska policja podczas strajków w 2021 r.
Francuska policja podczas strajków w 2021 r. | Foto: Marta Darowska/REPORTER / East News

We Francji w niedzielę trwa druga tura wyborów parlamentarnych. W pierwszej najwięcej głosów uzyskali kandydaci skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). W drugiej turze partia Marine Le Pen chce zdobyć tyle miejsc w parlamencie, ile potrzeba do utworzenia rządu.

Wybory odbywają się według ordynacji większościowej. Po pierwszej turze 76 kandydatów już zapewniło sobie mandat i w drugiej turze Francuzi wybiorą 501 deputowanych spośród około 1100 kandydatów. W większości okręgów (ponad 400) pojedynek rozegra się między dwoma kandydatami, w około 90 — między trzema.

Lokale wyborcze zostały otwarte o godz. 8 rano. Zostaną zamknięte o godz. 18 w mniejszych miejscowościach i o godz. 20 w dużych miastach, w tym w Paryżu. Po godz. 20 ogłoszone zostaną prognozy exit polls. Końcowe wyniki poda MSW w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Wybory we Francji. Kto wygra?

Sondaże zapowiadają wygraną Zjednoczenia Narodowego, ale raczej bez większości bezwzględnej wynoszącej 289 miejsc. Ostatnie badanie ośrodka Ipsos, opublikowane w piątek, wskazywało, że RN może wraz z częścią prawicowej partii Republikanie liczyć na 170-205 mandatów. Ostateczny wynik, jak podkreślili autorzy sondażu, zależeć będzie od mobilizacji wyborców, praktycznie w każdym okręgu.

Lider Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella zapowiedział, że tylko mając większość bezwzględną obejmie urząd premiera.

Pewne jest przy tym, że skrajna prawica będzie największą siłą w Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie parlamentu. Na dalszych miejscach znajdą się: sojusz partii lewicowych — Nowy Front Ludowy (145-175 miejsc według sondażu Ipsos) i centrowe partie skupione wokół prezydenta Emmanuela Macrona (118-148 miejsc). Jeszcze 57-67 miejsc przypadnie tej części Republikanów, która nie poparła RN.

Nowy Front Ludowy i partie skupione wokół Macrona wzajemnie wycofały w wielu okręgach swoich kandydatów, by uniknąć rozproszenia głosów i udaremnić RN zdobycie większości bezwzględnej.

Zobacz także: Francuscy politycy masowo wycofali się z drugiej tury wyborów. To specjalna strategia

Jeśli RN nie zdoła utworzyć rządu, możliwy jest — sygnalizowany przez polityków i media — scenariusz szerokiej koalicji, łączącej deputowanych od socjalistów do Republikanów. Innym wymienianym scenariuszem jest rząd techniczny czy ekspercki, który działałby przez ograniczony czas — na przykład do kolejnego rozwiązania parlamentu. Macron rozpisał przedterminowe wybory 9 czerwca i prawo daje mu możliwość uczynienia tego ponownie nie wcześniej niż za rok.

Wybory we Francji. Policja gotowa na zamieszki

Francuski dziennik "Le Figaro" informuje, że policja spodziewa się aktów przemocy po zakończeniu drugiej tury wyborów parlamentarnych. Brana jest pod uwagę możliwość starć z udziałem aktywistów radykalnej lewicy. W Paryżu zmobilizowano 5 tys. policjantów.

Perspektywa zwycięstwa skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) i zdobycia przez tę partię większości względnej lub bezwzględnej w parlamencie sprawia, że siły strzegące porządku niepokoją się możliwymi działaniami skrajnej lewicy. Jak ocenia policja, istnieje ryzyko starć między najbardziej radykalnymi elementami obu obozów — bądź niezadowolonych z porażki, bądź świętujących zwycięstwo.

Zobacz także: Wybory we Francji. Eksperci ostrzegają przed wygraną Trumpa w spódnicy. Oto skutki

Po pierwszej turze 30 czerwca odnotowano 37 incydentów w różnych miastach. Teraz ich liczba może wzrosnąć do około setki.

Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin podał w piątek, że w kampanii przed wyborami parlamentarnymi zarejestrowano 51 fizycznych ataków na kandydatów politycznych, ich asystentów lub działaczy partyjnych.

W całym kraju w niedzielę zmobilizowano 30 tys. funkcjonariuszy.