Najnowsze artykuły
- ArtykułyNajlepsze thrillery wszech czasów według „Time’a”. Polska pisarka na liścieKonrad Wrzesiński8
- ArtykułyTo on odważył się wydać „Harry’ego Pottera”. Do podjęcia tej decyzji zainspirował go pewien pisarzAnna Sierant7
- ArtykułyKraj więdnącej wiśni – „Miecz Kaigenu” M.L. WangBartek Czartoryski13
- Artykuły[QUIZ] Rozpoznaj książkę po pierwszych zdaniach. Tylko dla ekspertówKonrad Wrzesiński35
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Gwiazdowski
8
7,4/10
Robert Gwiazdowski jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem Uczelni Łazarskiego, adwokatem i doradcą podatkowym. Od 2004 roku jest Prezydentem Centrum Adama Smitha - Pierwszego Niezależnego Instytutu Badawczego w Polsce.http://
7,4/10średnia ocena książek autora
266 przeczytało książki autora
714 chce przeczytać książki autora
20fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Równość i niesprawiedliwość, czyli dlaczego Piketty nie lubi bogatych
Robert Gwiazdowski
7,7 z 36 ocen
153 czytelników 7 opinii
2016
Wolna przedsiębiorczość. Podręcznik do nauki podstaw przedsiębiorczości
Robert Gwiazdowski, Mateusz Machaj
8,6 z 15 ocen
65 czytelników 3 opinie
2016
Emerytalna katastrofa i jak się chronić przed jej skutkami
Robert Gwiazdowski
7,2 z 75 ocen
293 czytelników 7 opinii
2012
Podatek progresywny i proporcjonalny. Doktrynalne przesłanki, praktyczne konsekwencje
Robert Gwiazdowski
7,0 z 3 ocen
31 czytelników 1 opinia
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Emerytalna katastrofa i jak się chronić przed jej skutkami Robert Gwiazdowski
7,2
Jedna z tych książek, które mogą wpędzić w naprawdę ponury nastrój i która wraz z upływem lat staje się samospełniającą przepowiednią, co tylko pogarsza sprawę.
Prof. Gwiazdowski w swojej publikacji pod wszystko mówiącym tytułem wprowadza czytelnika w świat emerytur i ubezpieczeń oraz wszystkich aspektów, które są z nimi związane. Od razu trzeba zaznaczyć, że o ile pozycja jest napisana językiem popularyzatorskim, to dotyczy na tyle specjalistycznego problemu, że dla osób zupełnie nie zaznajomionych z tematem miejscami może być trudno przyswajalna. Autor – może nie wyczerpująco, ale dosyć szczegółowo - omawia całą tematykę emerytur: od ich celu, historii powstania i ewolucji aż po współczesne rozwiązania i związane z nimi problemy w ujęciu prawnym i społecznym.
W książce wyraźnie opisano, że nasze emerytury będą zależały od trzech głównych czynników. Od tego, jaki będzie dochód narodowy wówczas gdy będziemy na emeryturach; od tego, jakie będą proporcje między pokoleniem czynnym zawodowo i emerytami oraz od tego, jak ów dochód narodowy zostanie podzielony między emerytów i pokolenie czynne zawodowo wypracowujące ten dochód. Duża część publikacji rozwija te elementy i tłumaczy dlaczego „jeśli umiesz liczyć – to licz na siebie”. Diagnoza Gwiazdowskiego jest brutalna, ale boleśnie prawdziwa. Jeżeli sami sobie nie odłożymy na własne emerytury to będziemy musieli się oswoić z myślą, że od państwa nie ma co liczyć na jakieś godziwe wypłaty, ponieważ emerytur w ogóle nie będzie z powodu problemów ZUSu z płynnością bądź będą żałośnie niskie np. 30% obecnych miesięcznych dochodów. System jest oczywiście bardziej skomplikowany, opisany różnymi parametrami i obwarowany wieloma przepisami, ale chodzi o sam przekaz, że rozbuchane finanse publiczne nie będą w stanie sprostać wymaganiom emerytalnym.
Należy przyznać autorowi, że oprócz samej analizy i diagnozy sytuacji, sugeruje również pewne sposoby ratowania się z sytuacji i stawia też kilka zasadnych pytań odnośnie konstrukcji systemu emerytalnego. Pierwsza kwestia wiąże się z samodzielnym oszczędzaniem na własną przyszłość, rozsądnymi propozycjami inwestycji oraz – co niezwykle ważne – posiadaniem dzieci, ponieważ stanowią one przyszłych podatników, którzy nie tylko będą pracowali na emerytury rodziców, ale także sami stworzą kolejne pokolenie, które zapewni ciągłość systemu wypłat. W przeciwnym razie czekają nas absurdalne rozwiązania jak „emerytura obywatelska” i podwyżki podatków, gdyż trzeba będzie znaleźć sposób na zasypanie dziury w budżecie.
Druga kwestia to zestaw pewnych pytań, które pojawiają się co i rusz w trakcie lektury książki. Czy państwo powinno, a jeśli tak, to dlaczego, tworzyć przymusowy, powszechny system emerytalny? Przy założeniu, że będzie to faktycznie system, a nie jakiś chaotyczny twór prawno-fiskalny. Czy państwo powinno, a jeśli tak, to dlaczego, utrzymywać nierówność świadczeń emerytalnych i czy nie przeczy to powodom, dla których tworzone są przymusowe, powszechne systemy emerytalne? Albo wreszcie: czy państwo powinno zmuszać obywateli do oszczędzania w prywatnych instytucjach finansowych, a jeśli tak, to dlaczego tylko na emerytury? Może trzeba zmusić obywateli w ogóle do oszczędzania i wpłacania do jakichś instytucji finansowych części ich zarobków?
„Emerytalna katastrofa” wpisuje się w nurt liberalizmu gospodarczego. Autor wyraźnie stawia na pogląd, że ludzi należy nauczyć odpowiedzialności i samodzielności, aby sami mogli podejmować za siebie decyzje (w szczególności finansowe i ekonomiczne),a nie robiło tego za nich państwo czy urzędnik. Współcześnie, w dobie demokracji zachodnich przywiązanych do rozwiązań socjalnych, jest to podejście iście rewolucyjne, ale też tradycyjne i reprezentujące prawicowy pogląd wolnościowy. Wszak idea emerytur państwowych ma zaledwie 140 lat, a wcześniej ludzkość jakoś radziła sobie bez nich i cywilizacje od tego nie upadały.
Polecam, choć nie jest to lektura dla osób o słabych nerwach.
Równość i niesprawiedliwość, czyli dlaczego Piketty nie lubi bogatych Robert Gwiazdowski
7,7
Jak na polskie opisywanie zjawisk ocierających się o ekonomie, psychologię oraz delikatnie o socjologie, to jest to książka bardzo dobra. Pochwalam autora za to, że daje przypisy, gdzie można odnaleźć autora i treść, która używa jako argumentacji/przykładu, a także można poszerzyć dzięki temu wiedzę. Książka warta swojej ceny, gdyby była mniej merytoryczna, to kosztowałaby by tyle ile książki celebrytów tj. T. Lisa, ale pamietajmy, że cena nie zawsze jest wyznacznikiem jakości : )