Najnowsze artykuły
Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant1Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1Artykuły
Patroni roku 2025. Jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy i patron liberalnej inteligencjiKonrad Wrzesiński15Artykuły
Najlepsze thrillery wszech czasów według „Time’a”. Polska pisarka na liścieKonrad Wrzesiński20
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Arkadiusz Jabłoński
![Arkadiusz Jabłoński](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
3
3,5/10
Pisze książki: publicystyka literacka, eseje, językoznawstwo, nauka o literaturze
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
3,5/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
53 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![jolek - awatar](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1847782/672199-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Polski leksykon japońskich terminów gramatycznych
Arkadiusz Jabłoński
2,4 z 5 ocen
11 czytelników 0 opinii
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Japoński miszmasz Arkadiusz Jabłoński ![Japoński miszmasz](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264070/407691-352x500.jpg)
5,2
![Japoński miszmasz](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264070/407691-352x500.jpg)
No i mam problem. Bo nie jestem w stanie napisać nic obiektywnego o tej książce. Bo "Japoński miszmasz" to książka, która całkowicie wywróciła do góry nogami moje myślenie o czytaniu o Japonii.
Japonia to taka moja niespełniona miłość. Niby nic, a jednak jak widzę coś japońskiego do czytania - to muszę przeczytać. I tak trafiłam i na "Miszmasza". Japońskość ma w tytule.
Ale problem z tą książką jest taki, że kompletnie nie pojmiemy "co autor miał na myśli", jeśli najpierw nie przebrniemy przez Bator, Barthesa, Nothomb i innych wspomnianych na kartach książki.
W ogóle dobrze jest zacząć czytać od bibliografii. Wtedy możemy już mieć jakieś pojęcie.... Lub nie mieć wcale :) A wtedy należy szybko nadrobić zaległości i już w pełni można się rozkoszować tym, co autor miał na myśli :) a miał dużo!
Jakieś 90% czytelników pewnie zarzuci autorowi tylko chęć "wyżycia" się na innych, co to niby "sukces" odnieśli.... a ja zarzucam autorowi, że dlaczego tak mało!
Bo ta książka jest o tym, o czym książki o Japonii być nie powinny.
Chodzi o to, by myśleć. Słowo pisane pozostaje na długo, książka ciągle ma się dobrze w naszym świecie. I jeśli coś napiszemy, to ponosimy za to odpowiedzialność. A jak jeszcze jesteśmy w miejscu takim jak Japonia, gdzie większości naszych czytelników pewnie nie będzie dane dotrzeć, to tym bardziej trzeba wykazać się myśleniem w opisywaniu świata zastanego....
A jak się poczyta taką panią B, panią P. i pana B. na przykład, to włosy potrafią nam się zjeżyć na ręku, a oczy wypaść z orbit.... Potem się patrzy na spotkanego na ulicy Japończyka jak na kosmitę...
Oczywiście można by jak Ruth Benedict.... nie była, a jednak dobrze wiedziała.... Ale takie wyjątki zdarzają się niezmiernie rzadko.
Nie ukrywam, że darzę sympatią autora "Japońskiego miszmasza". Bo Autor to człowiek, do którego śmiało można napisać i szczerze na temat książki się powywnętrzniać. Spróbujcie ;)
Ja do dzisiaj trzymam się mojej tezy, że dużą krzywdę książce zrobił sposób jej wydania. Jest za ciężka!
To taka uwaga na boku. Bo treści książki nie dotyczy, ale za każdym razem gdy wracam do czytania "Japońskiego miszmasza" - to mnie wkurza :)
Papier mi się nie podoba. Okładka jest do kitu. I ręce mnie bolą od trzymania - bo za ciężka.
Ale środek mnie zachwyca. Bo szczerze, z ironią, sarkazmem "dołożone" dziwacznym treściom, spłodzonym przez mniej lub bardziej "uznanych" znawców japońskiej części świata.
Samo bywanie w Japonii nie uczyni cię świetnym "znawcą". Ale już bywanie, poznawanie i staranie się zrozumieć, a co najważniejsze - myślenie - być może zrobi z Ciebie całkiem dobrego japonistę. Lub kogoś ciekawie piszącego o Japonii - dla takich właśnie czytelników jak ja.
Bo ja chyba nigdy tam nie trafię. Ale nie ustaję w zachwycie nad japońskim światem.
I za to autorowi "Japońskiego miszmasza" dziękuję.
Idę pomyśleć ;)
Japoński miszmasz Arkadiusz Jabłoński ![Japoński miszmasz](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264070/407691-352x500.jpg)
5,2
![Japoński miszmasz](https://cdn.statically.io/img/s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264070/407691-352x500.jpg)
Po wygranej wojnie rząd amerykański zlecił znanej antropolog Ruth Benedict napisanie książki, której zadaniem miała być zmiana nastawienia Amerykanów wobec podbitej przez nich Japonii. Książka ta, mimo że wydana została 73 lata temu, po dziś dzień zostaje doskonałym przykładem na to, iż możliwe jest rzetelne pisanie o odległych kulturach, nawet jeżeli stopa autora nigdy nie postała na opisywanym lądzie.
Arkadiusz Jabłoński jest wykładowcą mojej siostry na UMK w Toruniu. Jego książka wpadła w moje ręce wraz z innymi lekturami o kraju samurajów, ponieważ przez jakiś czas będą pod moją czujną opieką. Z siostrą zobaczę się dopiero za rok. Dzisiejszej nocy zaczyna swoją podróż na malowniczą wyspę Yakushima.
Jabłoński napisał teksty o tekstach. Po męsku, nic sobie nie robiąc z poprawności politycznej. Poddał szczegółowej analizie m.in. artykuły i książki Joanny Bator oraz innych „znanych i cenionych” kulturoznawców i publicystów prezentujących nam swoją wizję Japonii. „Tym gorzej dla faktów, jeśli nie zgadzają się z jedyną słuszną teorią.”
„Japoński miszmasz” wywołał swego czasu niemały zamęt. Pojawiły się głosy oburzonych feministek oraz „autorytetów”, dla których Japonia składa się wyłącznie z dewiantów, kupujących nałogowo używane majtki nastolatek. Autor prowadzi nas przez niuanse kultury Kraju Wschodzącego Słońca i obala zakorzenione w europejskich głowach nadinterpretacje. Wyśmiewa banalne frazesy, które jakkolwiek doskonale się czyta i jeszcze lepiej sprzedaje, to jednak z prawdą mają niewiele wspólnego. Jak pisze sam Jabłoński o autorce książki „Z pokorą i uniżeniem” Amelie Nothomb, która wpisuje się doskonale w kłamliwą orientalistyczną retorykę : „Narratorka pozostaje sobie nie tylko sterem, żeglarzem i okrętem, ale najwyraźniej także morzem, wiatrem i niebem".
Nagroda Nike, publikacje w Tygodniku Powszechnym czy Wysokich Obcasach nie poświadczają bynajmniej o czyjejś rzetelności. Dywersyfikujmy źródła swojej wiedzy.