Jej ostatnia prośba

Okładka książki Jej ostatnia prośba Krzysztof Koziołek
Okładka książki Jej ostatnia prośba
Krzysztof Koziołek Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów literatura obyczajowa, romans
332 str. 5 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Manufaktura Tekstów
Data wydania:
2024-06-27
Data 1. wyd. pol.:
2024-06-27
Liczba stron:
332
Czas czytania
5 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396487292
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

8,7 8,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,7 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10
Sortuj:
avatar
781
670

Na półkach: , ,

"Jej ostatnia prośba" Krzysztof Koziołek

Jestem osobą bardzo empatyczną i co się z tym wiąże problemy o wymiarze społecznym od zawsze leżą mi mocno na sercu. Jako blogerka staram się, jak najczęściej sięgać po książki o tychże problemach traktujące, po to, aby dzięki nim trafiać do świadomości czytelników mojego bloga i mówić o kwestiach niezwykle ważnych. O których niestety ciągle mówi się niewiele, a kiedy już się je porusza, to nierzadko w sposób zbyt ogólnikowy. Piszę wam o tym nie bez powodu, gdyż właśnie dziś chcę opowiedzieć kilka słów o najnowszej powieści Krzysztof Koziołek - pisarz „Jej ostatnia prośba”, która zdecydowanie do książek ważnych tematycznie i potrzebnych społecznie należy. Jednak zanim skupię się na samej książce, nadmienię tylko, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora i już teraz mogę zdradzić, że okazało się ono bardzo udane i wartościowe. Musicie jednak wiedzieć, że każdy z was kto, sięgnie po ten tytuł, nawet jeżeli czytał wcześniejsze książki pisarza, b��dzie mógł powiedzieć, że niejako jest to wasze pierwsze spotkanie z jego twórczością. A to dlatego, że dotychczas Krzysztof Koziołek dał się poznać swoim czytelnikom, jako twórca poczytnych thrillerów i kryminałów retro. Natomiast tym razem postanowił spróbować swoich sił w nowym dla siebie gatunku, jakim jest powieść obyczajowa. Co więcej, na kartach swojego najmłodszego literackiego dziecka wziął na tapet temat ze wszech miar istotny, jakim jest adopcja.

Adopcja zdecydowanie jest tematem, któremu bezsprzecznie poświęca się w naszym społeczeństwie zbyt mało należnej jej uwagi i potrzebnego zainteresowania. Owszem są organizowane kampanie propagujące adopcję, jednak z przykrością muszę zauważyć, iż w większości przypadków mają one zbyt mocno marketingowy charakter, aniżeli mają one na celu przedstawienie złożoności i istoty procesu adopcyjnego. W spotach telewizyjnych widzimy szczęśliwych rodziców adopcyjnych i ich uśmiechnięte dzieci, podczas gdy rzeczywistość nie wygląda już tak optymistycznie. I to właśnie powieść „Jej ostatnia prośba” ma na celu między innymi w sposób bardzo obrazowy i przejmujący pokazać nam czytelnikom, jak naprawdę wygląda cały proces adopcji, kiedy pozbawi się go wspomnianej otoczki medialnej.

Przystępując do lektury książki, poznajemy jej głównego bohatera Andrzeja Trzebę. Spotykamy go w najtrudniejszym momencie jego życia. Właśnie odbywa się pogrzeb jego żony Kamili. Jednak on sam nie ma zbyt wiele czasu na przeżywanie żałoby, gdyż jeszcze na cmentarzu odbiera telefon od dyrektorki ośrodka adopcyjnego, która czeka na małżeństwo, aby ci mogli zabrać sześcioletniego chłopca na pewien czas do domu, zanim sąd wyda ostateczną decyzję o adopcji. Kobieta nie wie, jednak, że Kamili już nie ma. Andrzej wie, jak bardzo żona pragnęła tego dziecka. Mając w pamięci obietnicę złożoną jej na łożu śmierci, nie wyjawia prawdy o tym, jak bardzo jego życie się zmieniło. Zabiera chłopca do domu, naprawdę wiele ryzykując.

Przez to, że fabuła książki została podzielona na dwie płaszczyzny czasowe, możemy wspólnie z małżonkami przejść przez wszystkie etapy procesu adopcji, aż do momentu dramatycznych wydarzeń, które jednocześnie stają się początkiem walki Andrzeja o Januszka i więź, która się między nimi rodzi. Autor pozwala nam spojrzeć na adopcję z perspektywy zarówno przyszłych rodziców, którzy chcą ofiarować dzieciom swoją miłość i opiekę, jak i samego dziecka, które często bardzo długo na nich i ich miłość czeka. Przedstawiając kulisy procedur adopcyjnych, uświadamia nam, że są one długotrwałe i przepełnione wieloma różnymi emocjami zarówno dorosłych, jak i dzieci, które często wiążą się z bagażem trudnych przeżyć i doświadczeń, jakie obie strony dźwigają na swoich barkach. Te małe istotki, mimo że są tylko dziećmi, często doświadczyły już wiele cierpienia. Wiedzą czym jest strata, samotność, odrzucenie. To wszystko wpływa na ich zachwianie, poczucie wartości oraz trudności w zbudowaniu zaufania dla dorosłych. Oczywiście nie będę zdradzała zbyt wiele, abyście sami czytając książkę, przekonali się, jak bardzo bywa to trudne i jak wiele cierpliwości, pracy, a przede wszystkim miłości wymaga. Zdradzę tylko, że nasz mały bohater również zmaga się ze swoimi emocjami.

Dzięki temu, że wszystko, o czym czytamy w książce dzieje się na płaszczyźnie dwóch perspektyw czasowych, które w pewnym momencie biegu opisywanych wydarzeń idealnie się ze sobą łączą, tworząc wciągającą, poruszającą i dającą do myślenia opowieść, w której tak naprawdę niczego do końca nie można być pewnym, mamy możliwość przyjrzeć się niejako od środka małżeństwu Andrzeja i Kamili. W tej kwestii również nie mogę i nie chcę napisać zbyt wiele, więc niech wystarczy wam fakt, że to małżeństwo zostało wystawione już na niejedną trudną próbę, co teraz wyraźnie widać w relacjach między nimi. Autor, kreując ich postacie, pokazuje nam, jak bardzo różne zachowania, emocje, przemyślenia, a także wątpliwości mogą towarzyszyć dwóm osobom, które przecież chcą tego samego. I w tym miejscu muszę przyznać, że Kamila nie wzbudziła mojej sympatii, ale rozumiem też, czemu miała służyć taka, a nie inna jej postawa.

Od kiedy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach wydawniczych, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Jestem wdzięczna wydawnictwu Manufaktura tekstów za danie mi takiej możliwości, bo śmiało mogę powiedzieć, że jej lektura mną wstrząsnęła, otwierając oczy na często przemilczane, albo otoczone warstwą lukru fakty dotyczące adopcji, uświadamiając jak bardzo wiele nerwów stresu i niepewności często przez długie lata doświadczają rodzice ubiegający się o adopcję. A to wszystko odbija się rykoszetem na ich życiu małżeńskim. Bardzo dobitnie zostajemy postawieni przed bolesną prawdą o tym, co dzieje się z dzieckiem, któremu ktoś da nadzieję, a potem ją odbiera. Ja nie mogłam się od tej powieści oderwać. Januszek skradł moje serce i bardzo chciałam, żeby obaj z Andrzejem obdarowali się wzajemnie piękną miłością, której tak bardzo potrzebują. Tylko, czy miłość wystarczy, aby postawić wszystko na jedną kartę i podjąć tak trudne decyzje, przed którymi stanie Andrzej. O tym już musicie przekonać się sami, spędzając czas z tą chwytającą za serce i przejmującą powieścią. Po tak wspaniałym początku mojej przygody z książkami Pana Krzysztofa, na pewno sięgnę po te, wydane wcześniej. Jestem ciekawa, czy równie mocno przypadną mi do gustu.

[Materiał reklamowy] Manufaktura Tekstów
https://kocieczytanie.blogspot.com/2024/07/jej-ostatnia-prosba-krzysztof-kozioek.html

"Jej ostatnia prośba" Krzysztof Koziołek

Jestem osobą bardzo empatyczną i co się z tym wiąże problemy o wymiarze społecznym od zawsze leżą mi mocno na sercu. Jako blogerka staram się, jak najczęściej sięgać po książki o tychże problemach traktujące, po to, aby dzięki nim trafiać do świadomości czytelników mojego bloga i mówić o kwestiach niezwykle ważnych. O których...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
543
531

Na półkach:

Lubię kiedy autorzy eksperymentują z gatunkami i tematami. Kiedy nie trzymają się bezpiecznie obranego przez siebie nurtu. Gdy zaskakują swoich czytelników i na kartach książek serwują im coraz to nowe niespodzianki. Tak było tym razem, gdyż „Jej ostatnia prośba” to pierwsza powieść obyczajowa w dorobku najbardziej znanego zielonogórskiego „kryminalisty”, który zdecydował się poruszyć dość trudny temat, jakim jest adopcja.

Andrzeja Trzebę poznajemy w przełomowym (kolejnym zresztą) momencie jego życia – podczas pogrzebu żony, która zginęła w wypadku samochodowym. Kamilę zobaczył po raz pierwszy w swoich ukochanych Karkonoszach, dokładniej przy Śnieżnych Kotłach. Gdyby nie zareagował tak szybko, spadłaby w przepaść. Takie okoliczności połączyły ich na zawsze. To była miłość jego życia. Dziś nie może uwierzyć w to, co się stało. Stojąc nad otwartym grobem, nie jest w stanie pożegnać Kamili na zawsze. Stoi jak sparaliżowany. Z tego dziwnego odrętwienia budzi go dzwonek telefonu. To dom dziecka dopytuje się, kiedy odbiorą Januszka. Adopcja jest już prawie dopięta na ostatni guzik. Pozostała jedna formalność. Formalność, gdyby sytuacja była taka jak wczoraj. Dziś Andrzej staje przed ogromnym dylematem: odebrać Januszka, tak jak obiecał umierającej żonie, czy przyznać się przed urzędnikami, że Kamila nie żyje i tym samym skazać malca na dom dziecka. Chociaż to szaleństwo, jedzie po chłopca.

Fabuła powieści toczy się dwutorowo. Naprzemiennie poznajemy kolejne etapy znajomości Andrzeja i Kamili – od spotkana w Śnieżnych Kotłach, do pożegnania w szpitalu oraz aktualne wydarzenia, które rozpoczynają się od pogrzebu kobiety. Teraźniejszość trzyma w napięciu, przeszłość zaskakuje, rzucając co chwilę inne światło na bieżące wydarzenia. Obie części uzupełniają się i tworzą spójną całość. Chociaż to nie kryminał, to napięcie sięga zenitu, a serce bije mocniej przy każdym zwrocie akcji.

Adopcja nie jest zbyt popularnym materiałem na powieść obyczajową, jednak Krzysztof Koziołek stworzył na kanwie tego problemu społecznego bardzo interesującą i znaczącą opowieść. Jestem pewna, że część czytelników zdecyduje się pogłębić swoją wiedzę po lekturze „Jej ostatniej prośby”, innych przynajmniej skłoni do dłuższej refleksji. Kto wie, być może skutkować ona będzie jakimś bardziej konkretnym działaniem.

Ponieważ autor – jak zawsze – pracę nad książką poparł bardzo wnikliwym reaserchem, czytelnik – niejako między wierszami – znajdzie wiele konkretów i regulacji prawnych na temat adopcji. Wątpię np. by „przeciętny” czytelnik był świadom faktu, iż formalnie nie istnieją żądne przepisy uniemożliwiające adopcję samotnemu rodzicowi – bez względu na jego płeć. W praktyce – wiadomo – można spodziewać się wielu przeszkód, by jednak do tego nie doszło. Mimo to uważam, że tylko od sprytu, wiedzy i determinacji takiego singla chcącego stworzyć dom maluchowi po przejściach, zależy czy mu się powiedzie. Co ciekawe (łamane na „zaskakujące” bądź „szokujące”) jeszcze nie miała miejsca taka sprawa. Krzysztof Koziołek opisuje sytuację bezprecedensową. Miłośnikom jego literatury jest powszechnie znane, że autor nieraz antycypował i „przepowiadał” zdarzenia z dalszej lub bliższej przyszłości. Nie wiem, czy większe zdumienie powodował ten fakt jeszcze podczas czytania powieści, czy wtedy, gdy jego słowa znajdowały odzwierciedlenie w rzeczywistości.

„Jej ostatnia prośba” to literatura zaangażowana, wskazująca na konkretny problem społeczny jakim jest nie tylko adopcja, ale i niemożność posiadania potomstwa (z takich czy innych względów),co jest osobistą tragedią dla wielu osób. Autor bardzo wnikliwie opisuje dramat takich rodziców oraz różne sposoby, by zmienić niepożądany stan rzeczy. Z drugiej strony, możemy zobaczyć jak dramatyczną jest sytuacja wychowanków domów dziecka. Chociaż, na szczęście, nie znajdziemy w tej książce drastycznych przykładów prześladowania ich zarówno przez starszych „kolegów”, jak i nieodpowiedzialną kadrę, których sporo w literaturze faktu. Mimo to, samo przebywanie w takim miejscu z dala od kochającej rodziny, odciska piętno na zdrowiu psychicznym małych dzieci. Często tych negatywnych skutków nie można naprawić, a droga do w miarę normalnego funkcjonowania jest długa, żmudna i kręta. Obie strony – rodzic adopcyjny oraz adoptowane dziecko – muszą wykazać się ogromnym zaufaniem, cierpliwością i determinacją, by stworzyć prawdziwą rodzinę, zapominając o dramatach przeszłości. I właśnie taką więź, która zaczyna się tworzyć między bohaterami książki opisuje Krzysztof Koziołek. Ukazanie psychiki zaniedbanego dziecka ale i mężczyzny po przejściach jest zobrazowane niezwykle trafnie i dogłębnie. Emocjonujące opisy niejednokrotnie wzruszają i chwytają za serce. Jak na autora kryminałów i thrillerów, zadanie wykonane wzorowo. Zaryzykuję stwierdzenie, że może wystarczy być „po prostu” dobrym pisarzem, by osiągnąć taki efekt.

Bardzo dobra powieść. Wartościowa, wzruszająca, emocjonująca, refleksyjna historia, którą warto poznać, mimo iż niejeden raz pojawi się także złość i irytacja – szczególnie przy fragmentach dotyczących systemu zarządzania i złośliwych urzędników. Na szczęście, jeśli chodzi o bohaterów, autor zachował balans i można dostrzec także ich pozytywne strony oraz sprytne sposoby na tą całą machinę biurokracji, co summa summarum mimo wszystko nastraja optymistycznie.
Panie Krzysztofie, poproszę więcej tych książkowych niespodzianek – z zastrzeżeniem: MIŁYCH. Bo otwarte zakończenie, to coś dokładnie odwrotnego. Chyba, że możemy liczyć na drugą część opisującą dalsze losy Trzeby i syna? To by było coś! To KIEDY? ;)

https://czytany-blog.blogspot.com/

Lubię kiedy autorzy eksperymentują z gatunkami i tematami. Kiedy nie trzymają się bezpiecznie obranego przez siebie nurtu. Gdy zaskakują swoich czytelników i na kartach książek serwują im coraz to nowe niespodzianki. Tak było tym razem, gdyż „Jej ostatnia prośba” to pierwsza powieść obyczajowa w dorobku najbardziej znanego zielonogórskiego „kryminalisty”, który zdecydował...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
707
290

Na półkach:

Bardzo podobała mi się ta książka. Początkowo troszkę drażnił mnie styl pisania (te powtórzenia)ale w sumie w tak tragicznych okolicznościach człowiek może powtarzać w kółko to samo. Nie polubiłam Kamili - żony głównego bohatera, Andrzej jest o wiele sympatyczniejszy i taki jakiś swój. Podobało mi się jak nawiązuje kontakt z Januszkiem a zakończenie - choć otwarte - wzruszyło mnie. Zmniejszyłem ocenę za opisy takie dosadne stosunków małżeńskich bo po prostu nie lubię takich opisów w książce. Ale ogólnie książka jest świetna, wzruszająca, wciągająca i polecam z całego serca

Bardzo podobała mi się ta książka. Początkowo troszkę drażnił mnie styl pisania (te powtórzenia)ale w sumie w tak tragicznych okolicznościach człowiek może powtarzać w kółko to samo. Nie polubiłam Kamili - żony głównego bohatera, Andrzej jest o wiele sympatyczniejszy i taki jakiś swój. Podobało mi się jak nawiązuje kontakt z Januszkiem a zakończenie - choć otwarte -...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1723
1312

Na półkach:

Krzysztof Koziołek jest autorem kryminałów retro, thrillerów oraz powieści sensacyjnych, jednak jego najnowsza książka "Jej ostatnia prośba" odbiega od dotychczasowych gatunków. Jest to powieść obyczajowa dotycząca ważnego społecznego tematu - adopcji.


Kamila i Andrzej Trzeba to małżeństwo, którego los nie oszczędzał. Musieli zmierzyć się z utratą, bezowocnymi staraniami o dziecko oraz wzajemnymi pretensjami i obwinianiem. A kiedy już będąc u kresu sił podejmują decyzję o adoptowaniu dziecka nie wiedzą, że nie będą mogli cieszyć się nim tak, jak zaplanowali...

W chwili, gdy Andrzej patrzył na morze kwiatów na świeżo usypanym grobie żony (informacja ta jest podana już w opisie, nie zdradzam żadnego istotnego wątku fabuły),jego telefon po raz kolejny informował o połączeniu od dyrektorki ośrodka adopcyjnego... To właśnie dziś mieli zabrać do domu sześcioletniego Januszka, a właściwie to nawet trzy dni temu, ale Andrzej zdołał przesunąć termin...
Mężczyzna nie informuje nikogo o tym, co się wydarzyło i zabiera chłopca... Czy liczy się z konsekwencjami, gdy prawda wyjdzie na jaw? Bo że wyjdzie, to pewne. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce donieść...
Czy Andrzej poradzi sobie sam z małym chłopcem, który komunikuje się poprzez pluszowego misia?
Czy będzie potrafił zapewnić mu wszystko to, co mieli zapewnić oboje z Kamilą?
Czy uda się nawiązać nić porozumienia?
Czego dotyczyła tytułowa ostatnia prośba?
A przede wszystkim jak zakończy się ta historia?


Przepiękna i poruszająca powieść. Autor udowodnił, że kolejny gatunek nie stanowi dla niego problemu, odnalazł się świetnie i wielokrotnie przeżywałam niezwykłe emocje. Wzloty i upadki, łzy wzruszenia, niepewność oraz zasady działania bezdusznej machiny urzędniczej. Koziołek słynie z doskonałego researchu i przyznaję, że również i tym razem, doskonale przygotował się do opisywanego tematu.

"Jej ostatnia prośba" jest powieścią wciągającą czytelnika bez pamięci, bowiem na początku poznajemy tylko bieżącą tragedię bohaterów, codzienne zmagania Andrzeja z małym chłopcem, z którym kontakt wcale do łatwych nie należy. Jego strach o przyszłość oraz próby dotarcia do dziecka. Dopiero z czasem autor pozwala poznać historię zarówno Januszka jak i małżeństwa Trzebów. A nie są one usłane przysłowiowymi różami.

Zabieg naprzemienności akcji sprawił, że nie tylko drżałam o losy dwóch męskich bohaterów - małego i dużego, ale również przeżywałam wydarzenia z przeszłości. Te dobre, i te złe. Poznałam ludzi z otoczenia głównych bohaterów, szukałam winnych donosu oraz drżałam z niepokoju jaką decyzję podejmie pracownica ośrodka adopcyjnego - Aldona Kowalska.

Temat adopcji nie jest łatwy. Osobiście nie znam nikogo, kto byłby rodzicem adopcyjnym, zatem moja wiedza jest czysto teoretyczna, ale dzięki niniejszej książce, znacznie poszerzona o detale procedury. Co mnie w niej fascynuje to fakt, że potrzebne są szkolenia czy warsztaty a do roli biologicznego rodzica nikt nie przygotowuje...
Zimne i bezosobowe przepisy kontra ludzie, którzy pełni uczuć czekają na wymarzone rodzicielstwo.
Decyzje dorosłych kontra dobro dzieci.
Do pracy w tej bezdusznej machinie potrzebni są ludzie z sercem, dostrzegający to dobro, a nie tylko przepisy i paragrafy.

Gorąco polecam Wam ten tytuł!

Krzysztof Koziołek jest autorem kryminałów retro, thrillerów oraz powieści sensacyjnych, jednak jego najnowsza książka "Jej ostatnia prośba" odbiega od dotychczasowych gatunków. Jest to powieść obyczajowa dotycząca ważnego społecznego tematu - adopcji.


Kamila i Andrzej Trzeba to małżeństwo, którego los nie oszczędzał. Musieli zmierzyć się z utratą, bezowocnymi...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • 40
  • 6
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1
  • 1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jej ostatnia prośba


Podobne książki

Przeczytaj także