Anna dell'isola

Okładka książki Anna dell'isola Lucy Maud Montgomery
Okładka książki Anna dell'isola
Lucy Maud Montgomery Wydawnictwo: Gallucci Cykl: Ania z Zielonego Wzgórza (tom 3) literatura obyczajowa, romans
294 str. 4 godz. 54 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Ania z Zielonego Wzgórza (tom 3)
Tytuł oryginału:
Anne of the Island
Wydawnictwo:
Gallucci
Data wydania:
2018-12-06
Data 1. wydania:
2018-12-06
Liczba stron:
294
Czas czytania
4 godz. 54 min.
Język:
włoski
ISBN:
9788893485357
Tłumacz:
Angela Ricci
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10
Sortuj:
avatar
206
206

Na półkach: ,

Nie czytałam wcześniej „Ani na uniwersytecie”, więc nawet nie zakładałam, że przyszło mi obcować z książką, która tylko parodiuje znane i kochane wątki z poprzednich części. Nie mam pojęcia, co w autorkę wstąpiło, ale pisząc tę część, nie była zdecydowanie w swojej najlepszej formie. Wyglądało mi to prawie na dzieło kiepskiego Ghostwritera.

Fabuła koncentruje wokół wymarzonych studiów Ani, które mogła nareszcie rozpocząć. W tym celu przenosi się wraz z dawną koleżanką Priscillą Grant do słynnego Uniwersytetu Redmondzkiego. Byłam ciekawa nie tylko tego nowego otoczenia, ale także pomysłów autorki. Jak Montgomery to wszystko rozegra? Jak Ania się rozwinie? Co ją dobrego spotka? Na początku było obiecująco. Odkrywamy inne zakątki w Kingsporcie, w otoczeniu Ani pojawiają się nowi ludzie i jej życie uczuciowe tak jakby rozkwita. To mogła być całkiem miła lektura, ale… wcale taka nie była.

Zacznę od Ustronia Patty, bo tak właśnie nazywał się słodziutki domek z dzielnicy milionerów, który skradł serce Ani od pierwszego wejrzenia. Tak się cudownie złożyło, że zdołały go wynająć. W porównaniu do kultowego Zielonego Wzgórza czy uroczej Chatki Ech, Ustronie Patty będzie mi się na zawsze kojarzyć z brutalnie złamanym sercem i… niedoszłym miejscem egzekucji brzydkiego, bezdomnego kota, którego (tak jak kiedyś Anię) nikt nie chciał.

Ponadto dramatyzm leży i kwiczy. Wszelkie problemy (finansowe, mieszkaniowe, literackie, częściowo sercowe) zostają natychmiast rozwiązane, bohaterzy (jak Ania czy Tadzio) nie ponoszą żadnego wysiłku czy konsekwencji swoich czynów, a wszystkie interesujące wątki zostają pospiesznie zduszone w zarodku. Poza tym Montgomery leciała tak mocno po łepkach, że ciągle miałam wrażenie, jakbym czytała suche streszczenie, w które wetknięto na odczepkę ładne opisy przyrody.

Sama postać Ani, która była od początku głównym szkieletem tej historii, wypadła bardzo źle. Była niesympatyczna, protekcjonalna i równie nieznośna jak socjopatyczny Tadzio. Z jednej strony zgrywała wielką kaznodziejkę, a z drugiej śmiała się z okrucieństwa innych. Była też bezwzględna wobec tych, którzy nie odpowiadali jej romantycznym ideałom. Było to widać też w poprzednich częściach, ale to, co przystało dziewczynce, nijak pasuje do młodej kobiety, która już swoje przeżyła.

Autorka umieściła we własnej powieści krytykę nierealistycznego pisania, której się jednak sama nie trzymała. Zrobiła z Ani Mary Sue z talentem do wszystkiego. Jednak najgorsze w Mary Sue nie jest sama Mary Sue, tylko bohaterowie poboczni, którzy ją bezwarunkowo ubóstwiają. Jest to szczególnie przykre w sytuacji, gdy niezależna postać traci swój charakter, przestaje prowadzić „życie” i staje się czyimś wielbicielem. Nawet Gilbert, który okazywał w pierwszej części jakieś szczątkowe ślady charakteru, ograniczył się do roli człowieka, który ciężko pracuje i zdusza resztki swojej osobowości, by przypodobać się Ani.

Ogólnie zauważyłam, że autorka potrafi pięknie romantyzować małe czy doniosłe chwile, życiowe sprawy i nawet otoczenie, ale nie prawdziwą miłość. Zamiast pięknych opisów przeżyć dostajemy miłosną dramę z niższej półki, która nadawałby się prędzej do tego klubu powieściowego dziewcząt z Zielonego Wzgórza. Nie wiem, czy to nieudolność, czy może ta wstrzemięźliwość została podyktowana dawnymi czasami.

Odłożyłam tę pięknie wydaną książkę z uczuciem przygnębienia i poczucia straty czasu. Jednak ta literacka wpadka mnie nie zniechęci do poznania dalszych losów Ani.

Nie czytałam wcześniej „Ani na uniwersytecie”, więc nawet nie zakładałam, że przyszło mi obcować z książką, która tylko parodiuje znane i kochane wątki z poprzednich części. Nie mam pojęcia, co w autorkę wstąpiło, ale pisząc tę część, nie była zdecydowanie w swojej najlepszej formie. Wyglądało mi to prawie na dzieło kiepskiego Ghostwritera.

Fabuła koncentruje wokół...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
513
324

Na półkach: , ,

Ilekroć wracam do historii Anne, za każdym odkrywam w niej coś nowego i za każdym się nią zachwycam. I to jest niebywałe.

Uwielbiam tę serię. Pokochałam ją jako dziecko i kocham ją nadal, już jako dorosła osoba. To bez wątpienia książki mojego życia.

"Anne z Redmondu" jest natomiast chyba jednym z moich ulubionych tomów. To była czysta przyjemność zagłębić się w nim po raz kolejny. I już nie mogę się doczekać śledzenia dalszych losów Anne! 💚

Ilekroć wracam do historii Anne, za każdym odkrywam w niej coś nowego i za każdym się nią zachwycam. I to jest niebywałe.

Uwielbiam tę serię. Pokochałam ją jako dziecko i kocham ją nadal, już jako dorosła osoba. To bez wątpienia książki mojego życia.

"Anne z Redmondu" jest natomiast chyba jednym z moich ulubionych tomów. To była czysta przyjemność zagłębić się w nim po...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
79
18

Na półkach:

Moja ulubiona część z serii o Ani.

Moja ulubiona część z serii o Ani.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
517
458

Na półkach: , ,

Wolałam tytuł Ania na Uniwersytecie. Miałam wypieki na twarzy jak to czytałam po raz pierwszy. Ania w pogoni za wydumanym literackim ideałem mężczyzny prawie traci miłość swego życia Gilberta.

Wolałam tytuł Ania na Uniwersytecie. Miałam wypieki na twarzy jak to czytałam po raz pierwszy. Ania w pogoni za wydumanym literackim ideałem mężczyzny prawie traci miłość swego życia Gilberta.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
130
6

Na półkach:

Książka jest pełna ciekawych wątków i utrzymuje wysoki poziom znany z pierwszej części. Niestety, muszę jej dać ocenę 7/10 zamiast 10/10 z powodu opisów złego traktowania zwierząt. Rozumiem, że w XIX wieku takie zachowania, niestety były powszechne, ale zupełnie nie pasowało to do uczuciowego charakteru Anne. Zniesmaczyła mnie również historia dotycząca psa pana Harrisona. Te wątki były zbędne i zniszczyły tę część powieści, psując ogólne wrażenie.

Książka jest pełna ciekawych wątków i utrzymuje wysoki poziom znany z pierwszej części. Niestety, muszę jej dać ocenę 7/10 zamiast 10/10 z powodu opisów złego traktowania zwierząt. Rozumiem, że w XIX wieku takie zachowania, niestety były powszechne, ale zupełnie nie pasowało to do uczuciowego charakteru Anne. Zniesmaczyła mnie również historia dotycząca psa pana Harrisona....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
63
25

Na półkach:

Seria o Ani to moje dzieciństwo i młodość, te książki ukształtowały mnie na całe życie. Oceniam je więc mocno przez pryzmat nostalgii, być może zbyt pozytywnie, niż na to naprawdę zasługują.

Jeżeli chodzi o "Anne z Redmondu" (albo jak w przypadku starszych tłumaczeń "Anię na uniwersytecie" lub "Anię z Wyspy") to jest to jedna z tych części serii, do których chętnie wracam.

Po ponownym przeczytaniu, już jako dorosła kobieta, szczególną moją uwagę przykuwa pojawiający się wątek uczucia odosobnienia Ani, jakiego doświadcza, przebywając w Avonlea. Przyjaciółki zakładają swoje rodziny, podopieczni dorastają, a tymczasem Ania wiedzie zupełnie inny tryb życia, w wielkim mieście na uniwersytecie. To uczucie wyobcowania jest mi szczególnie bliskie, tak jak wielu osobom, które musiały opuścić swoje rodzinne strony i wyjechać na studia. Jak widać, wieki mijają, a ludzie dzielą wciąż te same uczucia. Trochę żałuję, że Lucy Maud Montgomery nie rozwinęła tego wątku, ale to jest po prostu cała Ania - w jej historii przygnębienie, wyobcowanie, czy samotność nie goszczą zbyt długo, a czytelnik szybko jest podbudowany pozytywnym finałem.

Natomiast co do tłumaczenia Anny Bańkowskiej - bo w sumie o nim chciałabym przede wszystkim coś powiedzieć, gdyż o samej treści "Anne z Redmondu" powiedziano już wiele - to z jednej strony doceniam intencje tłumaczki, a z drugiej, coś mi w tym wszystkim nie gra.

Niby wierność oryginałowi jest ogromną wartością i w pewnym stopniu, odkrywanie co zostało przeinaczone przez całe pokolenia tłumaczy, może być swego rodzaju ciekawostką. Z pewnością tłumaczka dołożyła ogromu pracy, aby powieść była jak najwierniejsza oryginałowi i odzwierciedlała prawdziwy przekaz (świadczy o tym choćby badanie przez nią flory Wyspy Księcia Edwarda). Cenię sobie również dużą ilość przypisów, pozwalają bowiem sobie uzmysłowić, jak często Lucy Maud Montgomery czerpała z literatury przy tworzeniu historii Ani.

Ale szczerze, dla mnie dużo mniejsze znaczenie ma, czy Iza Gordon tak naprawdę miała na imię Phil, a Montgomery pisała o majownikach, a nie konwaliach, kiedy na skutek tak wiernego tłumaczenia, język powieści traci na lekkości. Seria o Ani kojarzy mi się z poetyckim, trochę przesłodzonym, wygładzonym stylem. Może jestem boomerem, ale do takich tłumaczeń byłam przyzwyczajona. Natomiast tutaj wypowiedzi bohaterów zaczynają się od słowa "No", albo używają określeń takich jak "idiotka" - proza tych sformułowań psuje całą magię tej serii.

Być może nowe tłumaczenie bardziej przemówi do młodszego pokolenia, które dopiero zaczyna swoją styczność z postacią Ani. Ja zostanę przy starszych wersjach, bo nawet jeżeli trochę przekłamują oryginał, to myślę, że poetyckim, lekkim stylem, lepiej odzwierciedlają ducha tej serii.

Seria o Ani to moje dzieciństwo i młodość, te książki ukształtowały mnie na całe życie. Oceniam je więc mocno przez pryzmat nostalgii, być może zbyt pozytywnie, niż na to naprawdę zasługują.

Jeżeli chodzi o "Anne z Redmondu" (albo jak w przypadku starszych tłumaczeń "Anię na uniwersytecie" lub "Anię z Wyspy") to jest to jedna z tych części serii, do których chętnie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
247
142

Na półkach:

Piękna książka. Pełna humoru i nowych przygód Ani. Prawdę mówiąc, tytuł mnie zmylił, bo w pierwszej chwili myślałam, że to jakaś zapomniana przeze mnie część.... ;)

Piękna książka. Pełna humoru i nowych przygód Ani. Prawdę mówiąc, tytuł mnie zmylił, bo w pierwszej chwili myślałam, że to jakaś zapomniana przeze mnie część.... ;)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
546
545

Na półkach: , , ,

Przed laty wydawało mi się, że ta część jest najnudniejsza. Nie ma w niej tyle humoru i szaleństwa, co w poprzednich, bo Ania ostatecznie żegnać się będzie z dzieciństwem. A dzieje się to zupełnie przy okazji studiów, powrotów do Avonlea na ferie i wakacje, a także... ślubów przyjaciółek. Nawet moment poznania rodzinnego domu i otrzymania listów zmarłych rodziców też w pewien sposób domyka rozdział dzieciństwa. Z dzisiejszej perspektywy ten tom oceniam jako ciekawy obraz wchodzenia w dorosłość i wszelkich rozterek z tym związanych. Nareszcie wyobrażenia zostają skonfrontowane z rzeczywistością, a czy przetrwają tę weryfikację? Sprawdźcie sami.

Przed laty wydawało mi się, że ta część jest najnudniejsza. Nie ma w niej tyle humoru i szaleństwa, co w poprzednich, bo Ania ostatecznie żegnać się będzie z dzieciństwem. A dzieje się to zupełnie przy okazji studiów, powrotów do Avonlea na ferie i wakacje, a także... ślubów przyjaciółek. Nawet moment poznania rodzinnego domu i otrzymania listów zmarłych rodziców też w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
144
23

Na półkach:

Bardzo dobra. Momentami wzruszająca.

Bardzo dobra. Momentami wzruszająca.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
44
41

Na półkach:

Kontynuuję reread Ani po wielu, wielu latach od pierwszego przeczytania, tym razem w nowym przekładzie - trzeci tom, czyli "Anne z Redmondu" już za mną i co ja mogę powiedzieć oprócz tego, że uwielbiam tę historię 💙. Czytanie o przygodach naszej rudowłosej bohaterki daje mi taki przyjemny, wiosenny vibe, wzbudza we mnie ciepłe uczucia i pozwala powrócić do lat dzieciństwa 😇.

Tym razem śledzimy losy Anne, która rozpoczyna studia, co wiąże się z opuszczeniem Zielonych Szczytów 🌳. To ogromne wydarzenie i trochę mi żal, że jej pobyt na uczelni nie był nieco szerzej opisany. Za to bardzo podobały mi się momenty, w których Anne powracała do domu 🌼. No i oczywiście zakończenie... nie będę spoilerować, jeśli ktoś w ogóle nie zna tej historii, ale powiem tylko tyle, że zdecydowanie zadowoliło moje serduszko 🥰.

Cieszę się, że sięgnęłam po Anne akurat w momencie, gdy za oknem zaczęła pojawiać się wiosna 🌱. Dzięki temu było to jeszcze przyjemniejsze doznanie. A jeśli ktoś z Was jeszcze nigdy nie zapoznał się z tą historią, to koniecznie sięgnijcie po tom pierwszy! 😊

Kontynuuję reread Ani po wielu, wielu latach od pierwszego przeczytania, tym razem w nowym przekładzie - trzeci tom, czyli "Anne z Redmondu" już za mną i co ja mogę powiedzieć oprócz tego, że uwielbiam tę historię 💙. Czytanie o przygodach naszej rudowłosej bohaterki daje mi taki przyjemny, wiosenny vibe, wzbudza we mnie ciepłe uczucia i pozwala powrócić do lat dzieciństwa...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • 21 911
  • 4 782
  • 1 998
  • 1 290
  • 234
  • 132
  • 94
  • 89
  • 73
  • 72

Cytaty

Lucy Maud Montgomery Ania na uniwersytecie Zobacz więcej
Lucy Maud Montgomery Ania na uniwersytecie Zobacz więcej
Lucy Maud Montgomery Ania na uniwersytecie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także