cytaty z książek autora "Gabor Maté"
To ważne, aby uświadomić sobie, że musisz troszczyć się o siebie, bo nie możesz zatroszczyć się o nikogo innego, dopóki tego nie zrobisz.
Autentyczne poczucie własnej wartości nie potrzebuje niczego z zewnątrz. Nie opiera się na stwierdzeniu: jestem wartościowy, bo dokonałem tego albo tamtego, tylko na stwierdzeniu jestem wartościowy niezależnie od tego, czy dokonałem tego czy tamtego. Nie muszę mieć racji ani czegoś osiągać, nie potrzebuję walczyć o władzę, ani gromadzić bogactw.
Poczucie własnej wartości nie jest tym, co ktoś świadomie o sobie myśli, ale szacunkiem do siebie wyrażającym się w życiu emocjonalnym i zachowaniu. Sztucznie rozdęty pozytywny obraz samego siebie nie jest tym samym, co poczucie własnej wartości.
Im mniejszą mamy świadomość doznanych krzywd, tym dotkliwiej możemy być zranieni na poziomie podświadomości.
Literatura naukowa wskazuje 3 czynniki, które zawsze prowadzą do stresu: niepewność, brak informacji oraz utrata kontroli.
Wina, podobnie jak piękno, jest w oczach patrzącego.
Jeśli otoczenie uniemożliwiło nam nauczenie się mówienia »nie«, nasze ciała mogą powiedzieć to za nas” – stwierdziłem.
Niektórzy będą próbowali unikać cierpienia nieodłącznie związanego z rozłąką, desperacko lgnąc do drugiego, podążając za nim krok w krok i trzymając się go za wszelką cenę.
Ten z partnerów, który w imię podtrzymania związku musi silniej tłumić własne potrzeby, jest bardziej podatny na choroby fizyczne.
Nuda jest tym, co czuje dziecko albo dorosły przy braku świadomości prawdziwych powodów apatii...
Podana w DSM IV definicja zespołu deficytu uwagi opiera się na przejawach zewnętrznych, a nie znaczeniu emocjonalnym w życiu danego człowieka. Popełniono w niej faux pas, nazywając owe zewnętrzne przejawy„symptomami”, choć słowo to w terminologii medycznej oznacza odczucia własne pacjenta. Przejawy zewnętrzne, bez względu na ich nasilenie, są w tym przypadku„oznakami”. Ból głowy jest symptomem. Wychwycone przez stetoskop lekarza szmery w klatce piersiowej są oznakami. Kaszel jest zarówno symptomem, jak i oznaką. W DSM posłużono się językiem oznak, ponieważ światopogląd medycyny konwencjonalnej nie zna języka serca. Jak powiedział psychiatra dziecięcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, Daniel J. Siegel:„DSM zajmuje się kategoryzacją, a nie bólem”.
Niezdolność do skutecznego przetwarzania i wyrażania emocji oraz tendencja do przedkładania cudzych potrzeb nad własne są typowymi wzorcami zachowania osób zapadających na choroby przewlekłe.
Emocje są stanami fizjologicznego pobudzenia: pozytywnymi ("chcę tego więcej") albo negatywnymi ("chcę tego mniej").
Choroba często sprawia, że ludzie zaczynają postrzegać siebie w innym świetle i dokonują przeglądu całego swojego życia".
Aktywność ludzkiego układu odpornościowego nie jest oderwana od naszych codziennych doświadczeń".
Chcąc wyzdrowieć, trzeba zacząć od bolesnej, stopniowej zmiany biologii przekonań, którą przyjęliśmy na wczesnym etapie życia".
Każdy z nas ma potencjał do stania się całością - bycia zdrowym - podobnie jak do zachorowania i zakłócenia harmonii".
Pierwszym krokiem na drodze do wyzdrowienia jest porzucenie nawyku, który nazywamy pozytywnym myśleniem".
Negatywne myślenie - mam na myśli takie, które pozwala być uczciwym względem samego siebie - nieuchronnie prowadzi do poruszenia bolesnych strun i ujawnienia konfliktów, których unikaliśmy".
Wypieranie gniewu i jego niekontrolowane przejawianie są przykładami nieprawidłowego uwalniania emocji, mogącego stanowić podłoże choroby".
Na zaufanie zasługuje samo pragnienie dziecka do bycia dobrym, a nie zdolność do spełniania naszych oczekiwań.
Niewielu dorosłych jest gotowych na rodzicielstwo. Dorośli stają się rodzicami dzięki więzi i adaptacji.
Uspołecznianie bez wątpienia odgrywa pewną rolę w przystosowywaniu dziecka do prawdziwej integracji społecznej, ale jedynie jako ostatni szlif. Przede wszystkim dziecko musi umieć pozostawać sobą w kontaktach z innymi i postrzegać ich jako osobne byty. To niełatwe nawet dla dorosłych. Dopiero wtedy, gdy dziecko wie, kim jest, i szanuje inność cudzych myśli – nie wcześniej – jest gotowe do stania na straży własnej tożsamości przy jednoczesnym szacunku dla tożsamości innego człowieka. Po osiągnięciu tego przełomowego etapu w rozwoju kontakty towarzyskie będą ugruntowywały indywidualność dziecka i rozwijały umiejętności interpersonalne.
Emocjonalne obwody człowieka są tak zaprogramowane, by uwalniały nas od dążenia do kontaktu i bliskości nie tylko wtedy, gdy głód więzi jest zaspokojony, ale też gdy w pełni uświadamiamy sobie, że pragnienie jego nasycenia jest daremne. Nawet dorosłym z ogromnym trudem przychodzi rezygnacja z najskrytszych marzeń – czy chodzi o bycie powszechnie lubianym, czy o to, by pokochała nas pewna wyjątkowa osoba, czy o dążenie do politycznej władzy. Dopóki nie pogodzimy się z nieosiągalnością obranego celu i póki w pełni nie doświadczymy rozczarowania i smutku, które się z tym wiążą, dopóty nie ruszymy w życiu z miejsca.
Zdrową reakcją na niezadowolenie jest podjęcie próby zmian. Jeśli się nie powiedzie, możemy pogodzić się z istniejącym stanem rzeczy i mądrze przystosować do sytuacji, na którą nie mamy wpływu. Jeśli taka adaptacja nie nastąpi, odruchy wywołujące atak da się trzymać w ryzach poprzez temperowanie myśli i uczuć, innymi słowy – przez dojrzałą samokontrolę.
To znieczulenie może się wydawać błogosławieństwem, pozwalającym bawić się ogniem bez ryzyka poparzenia. Ale zgodnie z tym, o czym była mowa w poprzednich rozdziałach, za tę ucieczkę od wrażliwości płaci się zubożeniem człowieczeństwa, emocjonalnej wolności i głębi przeżyć, która czyni życie pełniejszym.
Wyrwanie się z przytłaczających i stresujących okoliczności zewnętrznych jest niezbędne, lecz staje się możliwe tylko wtedy, gdy najpierw wyzwolimy się od tyranii zakorzenionej w nas biologii przekonań.
Wyparcie, niezdolność do odmawiania i nieświadomość własnego gniewu sprawiają, że osoba, której dotyczą częściej znajduje się w sytuacjach, kiedy jej emocje zostają niewyrażone, potrzeby – zignorowane, a łagodność wykorzystana. Takie okoliczności zaś wywołują stres, bez względu na to czy człowiek zdaje sobie z tego sprawę, czy nie. Powtarzane po wielokroć przez lata zdarzenia tego rodzaju mogą zaburzać homeostazę i działanie układu odpornościowego. To stres – a nie osobowość jako taka – wytrąca organizm ze stanu fizjologicznej równowagi i osłabia jego mechanizmy obronne, co tworzy korzystne środowisko dla rozwoju chorób oraz zmniejsza szanse obrony przed nimi.
Podstawowym problemem nie jest stres zewnętrzny, lecz uwarunkowana środowiskowo bezradność, która nie pozwala na prawidłową reakcję walki lub ucieczki.
Ekspresja artystyczna jest tylko formą okazywania emocji, ale nie prowadzi automatycznie do ich przepracowania.