Kate Golden

Bursztyn toczy wojnę z Onyksem, brutalnym królestwem, na którego tronie zasiada Kane. Pewnego dnia główną bohaterką, Arwena, zostaje schwytana przez żołnierzy króla. Postania przekonać ich, aby ją oszczędzili, jednocześnie ofiarując siebie i swój dar - dar uzdrawiania - królowi. Kane zgadza się na współpracę, dzięki czemu dziewczyna trafia do celi w zamku. Tam poznaje tajemniczego chłopaka, z którym będzie chciała uciec. Świt Onyksu to książka, którą śmiało mogę nazwa romantasy. Jest to slow burn, ale nie powiedziałabym, że było to enemies to lovers. Może ze strony Arweny, ale zdecydowanie nie Kane’a. Z początku bałam się, że będzie to historia o zagubionej, nieśmiałej dziewczynie oraz brutalnym i mrocznym chłopaku. Tak jednak się nie staje. Arwena jest odważna i uparta, a Kane w gruncie rzeczy nie jest taki zły. Jasne, czasami musi podjąć radykalne kroki, ale nie jest on tak mroczny, jak został wykreowany na odwrocie książki. Druga połowa dużo bardziej mi przypadła do gustu, niż pierwsza, ale to dla końcówki przepadłam! Był tam dość mocny plot twist, nawet kilka i wszystko działo się w zawrotnym tempie. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w drugiej części, ponieważ zostaliśmy z dość ciekawym cliffhangerem!