Najnowsze artykuły
- ArtykułyNajlepsze thrillery wszech czasów według „Time’a”. Polska pisarka na liścieKonrad Wrzesiński8
- ArtykułyTo on odważył się wydać „Harry’ego Pottera”. Do podjęcia tej decyzji zainspirował go pewien pisarzAnna Sierant7
- ArtykułyKraj więdnącej wiśni – „Miecz Kaigenu” M.L. WangBartek Czartoryski13
- Artykuły[QUIZ] Rozpoznaj książkę po pierwszych zdaniach. Tylko dla ekspertówKonrad Wrzesiński35
Popularne wyszukiwania
Polecamy
E.T.A. Hoffmann
Źródło: By Ernst Theodor Amadeus Hoffmann - Alte Nationalgalerie, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=76818100
Znany jako: Ernst Theodor Amadeus...Znany jako: Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, Ernst Theodor Wilhelm Hoffmann
35
6,7/10
Urodzony: 24.01.1776Zmarły: 25.06.1822
Niemiecki poeta, pisarz epoki romantyzmu. Także prawnik, kompozytor, krytyk muzyczny, rysownik i karykaturzysta. Jeden z prekursorów fantastyki grozy (tzw. weird-fiction),który wywarł ogromny wpływ na takich twórców jak: Edgar Allan Poe, Howard Phillips Lovecraft, Gustav Meyrink czy Stefan Grabiński.
Jego przodkowie w linii męskiej pochodzili z polskiej szlachty z rodu Bagieńskich, po części z Węgier, co dzisiejsi biografowie Hoffmanna uważają za rzecz udowodnioną. Był trzecim dzieckiem adwokata i literata z Królewca, Krzysztofa Ludwika. Ten ożenił się ze swoją kuzynką Luizą Doerfer w 1767 roku. Problemy rodzinne doprowadziły do separacji tego małżeństwa, wskutek czego trójka dzieci została podzielona między małżonków. Ernest trafił do matki. Uczył się w gimnazjum w Królewcu. W latach 1795–1797 odbywał praktykę w sądzie w Głogowie. W mieście tym przyozdobił freskami jedną z kaplic kościoła pojezuickiego.
Od roku 1800 pracował jako asesor rządowy w Poznaniu. Tam, 26 lipca 1802 w kościele Bożego Ciała (przy obecnej ulicy Krakowskiej) ożenił się z Marią Teklą Michaliną Rohrer-Trzcińską, zwaną Misią Była to młoda Polka, o wiele wyższa od Hoffmanna. Była tak dobra i cierpliwa, że akceptowała wszystko, co wyprawiał małżonek i wytrwała przy nim przez dwadzieścia lat. Hoffmann, znając język polski i mając liczne kontakty z Polakami, miał pozytywny stosunek do insurekcji kościuszkowskiej, nie był zwolennikiem rozbiorów Polski, a w opracowaniach swych propagował postać szlachetnego Polaka (niem. der edle Pole),sentymentalnego kochanka.
Za rysowanie karykatur przedstawiających wyższych urzędników i oficerów został przeniesiony 1802 do Płocka. Jeżdżąc po terenach polskich pod zaborem pruskim, znajdował natchnienie do swoich pierwszych prób literackich. W 1803 przeniesiono go do Warszawy, co zawdzięczał staraniom i dobrym stosunkom swojego przyjaciela Hippla, który pomógł też Hoffmannowi wydostać się z finansowych kłopotów. W Płocku bowiem byli oni skazani na jałmużnę ze strony krewnych, ponieważ asesor nie otrzymywał wynagrodzenia.
W Warszawie powierzono mu zadanie nadania zamieszkującym to miasto Żydom niemiecko brzmiących nazwisk. Przypisuje się mu nadawanie takich nazwisk jak Rosenbaum (Różane drzewo),Goldberg (Złota góra),Eisenbaum (żelazne drzewo). Wkroczenie Francuzów w 1806 roku położyło kres dotychczasowej karierze. W roku 1808 został dyrektorem muzycznym teatru w Bambergu, później w Dreźnie i Lipsku. W roku 1816 powrócił do służby sądowej w Berlinie.
W październiku 1819 roku rząd pruski powołał go na członka „komisji specjalnej do śledzenia powiązań, mających na celu zdradę stanu” i pełnomocnika do spraw ochrony państwa w najwyższej instancji karnej Prus, odpowiedzialnej za wykroczenia polityczne. Hoffmann nie uważał jednak wcale za swój cel surowego ukarania obwinionego. Wysilał raczej swój prawniczy umysł, aby w niepodważalny sposób wykazać, że ujęci przez policję polityczną „demagodzy” nie powinni zostać ukarani przez prawo. Starał się na przykład wykazać, że założyciel paramilitarnej organizacji sportowej Friedrich Ludwig Jahn (propagator idei gimnastyki) był wprawdzie strasznym grubianinem i chętnie zmyślał, ale że te wady, a nawet podstępne myśli o demokratycznej gimnastyce na poręczach i przeciąganiu liny, mogłyby być ważne z punktu widzenia prawa karnego dopiero wówczas, jeśli można je powiązać przyczynowo z udowodnionym przestępstwem.
Niemniej jego przełożeni, zwłaszcza dyrektor policji Karl von Kamptz (1769–1849),sądzili inaczej. Swoje wrażenia z groteskowych dochodzeń Hoffmann zaprezentował w satyrze Meister Floh (Mistrz Pchła),gdzie Kamptz został przedstawiony jako idiotycznie podejrzliwy, tajny radca dworu Knarrpanti, wywiadowca policyjny. Dyrektor rozpoznał siebie, powiadomił najwyższe władze, łącznie z królem Fryderykiem Wilhelmem III, w następstwie czego wszczęto dochodzenie przeciw Hoffmannowi. Do końca postępowania dyscyplinarnego jednak nie doszło, gdyż E.T.A. Hoffmann zmarł wkrótce po publikacji Mistrza Pchły.
Jako pisarz naśladował najpierw Jeana Paula w „Phantasiestücke in Callots Manier” (1814, 4 t.). Później napisał „Vision auf dem Schlachtfeld von Dresden” (1814),„Elixiere des Teufels” (1816, tłum. Ludwik Eminowicz),„Nachtstücke” (1817, 2 t.),„Seltsame Leiden eines Theaterdirektors” (1818),„Die Serapionsbrüder” (1819–1821, 4 t.; tom uzupełn. 1825),„Klein Zaches” (1819),„Prinzessin Brambilla” (1821),„Meister Floh” (1822),„Lebensansichten des Katers Murr” (1821–1822, 2 t.),„Der Doppelgänger” (1822) i drobne opowiadania. (Wybory polskie: „Powieści fantastyczne” w układzie A. Langego, 2 t., wyd. „Muzy”; „Opowieści”, przeł. Ida Wieniewska, 1925; „Złoty garnek”, przeł. Jan Kleczyński, 1907, i i.). Utwory Hoffmanna odznaczają się bujną wyobraźnią romantyczną, groteskowym humorem i upiorną niesamowitością. W Niemczech długo zapoznawany, wywarł wpływ za granicą zwłaszcza na romantyzm francuski. Tłumaczono go i naśladowano w całym kulturalnym świecie. Nowe wyd. kryt. jego utworów oprac. W. Harich, 1925, 15 t.
Jego przodkowie w linii męskiej pochodzili z polskiej szlachty z rodu Bagieńskich, po części z Węgier, co dzisiejsi biografowie Hoffmanna uważają za rzecz udowodnioną. Był trzecim dzieckiem adwokata i literata z Królewca, Krzysztofa Ludwika. Ten ożenił się ze swoją kuzynką Luizą Doerfer w 1767 roku. Problemy rodzinne doprowadziły do separacji tego małżeństwa, wskutek czego trójka dzieci została podzielona między małżonków. Ernest trafił do matki. Uczył się w gimnazjum w Królewcu. W latach 1795–1797 odbywał praktykę w sądzie w Głogowie. W mieście tym przyozdobił freskami jedną z kaplic kościoła pojezuickiego.
Od roku 1800 pracował jako asesor rządowy w Poznaniu. Tam, 26 lipca 1802 w kościele Bożego Ciała (przy obecnej ulicy Krakowskiej) ożenił się z Marią Teklą Michaliną Rohrer-Trzcińską, zwaną Misią Była to młoda Polka, o wiele wyższa od Hoffmanna. Była tak dobra i cierpliwa, że akceptowała wszystko, co wyprawiał małżonek i wytrwała przy nim przez dwadzieścia lat. Hoffmann, znając język polski i mając liczne kontakty z Polakami, miał pozytywny stosunek do insurekcji kościuszkowskiej, nie był zwolennikiem rozbiorów Polski, a w opracowaniach swych propagował postać szlachetnego Polaka (niem. der edle Pole),sentymentalnego kochanka.
Za rysowanie karykatur przedstawiających wyższych urzędników i oficerów został przeniesiony 1802 do Płocka. Jeżdżąc po terenach polskich pod zaborem pruskim, znajdował natchnienie do swoich pierwszych prób literackich. W 1803 przeniesiono go do Warszawy, co zawdzięczał staraniom i dobrym stosunkom swojego przyjaciela Hippla, który pomógł też Hoffmannowi wydostać się z finansowych kłopotów. W Płocku bowiem byli oni skazani na jałmużnę ze strony krewnych, ponieważ asesor nie otrzymywał wynagrodzenia.
W Warszawie powierzono mu zadanie nadania zamieszkującym to miasto Żydom niemiecko brzmiących nazwisk. Przypisuje się mu nadawanie takich nazwisk jak Rosenbaum (Różane drzewo),Goldberg (Złota góra),Eisenbaum (żelazne drzewo). Wkroczenie Francuzów w 1806 roku położyło kres dotychczasowej karierze. W roku 1808 został dyrektorem muzycznym teatru w Bambergu, później w Dreźnie i Lipsku. W roku 1816 powrócił do służby sądowej w Berlinie.
W październiku 1819 roku rząd pruski powołał go na członka „komisji specjalnej do śledzenia powiązań, mających na celu zdradę stanu” i pełnomocnika do spraw ochrony państwa w najwyższej instancji karnej Prus, odpowiedzialnej za wykroczenia polityczne. Hoffmann nie uważał jednak wcale za swój cel surowego ukarania obwinionego. Wysilał raczej swój prawniczy umysł, aby w niepodważalny sposób wykazać, że ujęci przez policję polityczną „demagodzy” nie powinni zostać ukarani przez prawo. Starał się na przykład wykazać, że założyciel paramilitarnej organizacji sportowej Friedrich Ludwig Jahn (propagator idei gimnastyki) był wprawdzie strasznym grubianinem i chętnie zmyślał, ale że te wady, a nawet podstępne myśli o demokratycznej gimnastyce na poręczach i przeciąganiu liny, mogłyby być ważne z punktu widzenia prawa karnego dopiero wówczas, jeśli można je powiązać przyczynowo z udowodnionym przestępstwem.
Niemniej jego przełożeni, zwłaszcza dyrektor policji Karl von Kamptz (1769–1849),sądzili inaczej. Swoje wrażenia z groteskowych dochodzeń Hoffmann zaprezentował w satyrze Meister Floh (Mistrz Pchła),gdzie Kamptz został przedstawiony jako idiotycznie podejrzliwy, tajny radca dworu Knarrpanti, wywiadowca policyjny. Dyrektor rozpoznał siebie, powiadomił najwyższe władze, łącznie z królem Fryderykiem Wilhelmem III, w następstwie czego wszczęto dochodzenie przeciw Hoffmannowi. Do końca postępowania dyscyplinarnego jednak nie doszło, gdyż E.T.A. Hoffmann zmarł wkrótce po publikacji Mistrza Pchły.
Jako pisarz naśladował najpierw Jeana Paula w „Phantasiestücke in Callots Manier” (1814, 4 t.). Później napisał „Vision auf dem Schlachtfeld von Dresden” (1814),„Elixiere des Teufels” (1816, tłum. Ludwik Eminowicz),„Nachtstücke” (1817, 2 t.),„Seltsame Leiden eines Theaterdirektors” (1818),„Die Serapionsbrüder” (1819–1821, 4 t.; tom uzupełn. 1825),„Klein Zaches” (1819),„Prinzessin Brambilla” (1821),„Meister Floh” (1822),„Lebensansichten des Katers Murr” (1821–1822, 2 t.),„Der Doppelgänger” (1822) i drobne opowiadania. (Wybory polskie: „Powieści fantastyczne” w układzie A. Langego, 2 t., wyd. „Muzy”; „Opowieści”, przeł. Ida Wieniewska, 1925; „Złoty garnek”, przeł. Jan Kleczyński, 1907, i i.). Utwory Hoffmanna odznaczają się bujną wyobraźnią romantyczną, groteskowym humorem i upiorną niesamowitością. W Niemczech długo zapoznawany, wywarł wpływ za granicą zwłaszcza na romantyzm francuski. Tłumaczono go i naśladowano w całym kulturalnym świecie. Nowe wyd. kryt. jego utworów oprac. W. Harich, 1925, 15 t.
6,7/10średnia ocena książek autora
2 576 przeczytało książki autora
2 460 chce przeczytać książki autora
38fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Meister Floh. Ein Märchen in sieben Abenteuern zweier Freunde.
E.T.A. Hoffmann
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2013
Don Juan (Z dziennika podróżującego entuzjasty)
E.T.A. Hoffmann
5,2 z 38 ocen
67 czytelników 7 opinii
2012
Powiązane treści
Varia
181
Publicystyka
Bartek Czartoryski
13
Świąteczna klasyka… dla dorosłych?
Aktualności
Anna Sierant
10
Książki o świętach i Świętym Mikołaju, które zekranizowano
Publicystyka
Marcin Waincetel
2
Książki, które wiążą się z magią świąt Bożego Narodzenia
Boże Narodzenie to szczególny czas, w którym można poczuć rodziną magię, ale także prawdziwą moc literatury. Świąteczna „Opowieść wigilijna” Karola Dickensa pozostaje kanonicznym...
Publicystyka
Marcin Waincetel
49
Książki, dzięki którym powracamy do dzieciństwa
Szczęście, beztroska, zabawa... Niektóre książki pozwalają nam przenieść się znów do czasów dzieciństwa. Marcin Waincetel wskazuje ukochane historie, które warto sobie przypomnieć...
Varia
LubimyCzytać
9
Literackie domki z piernika
Jeśli po Świętach macie jeszcze siły patrzeć na jedzenie i jakimś cudem (bożonarodzeniowym cudem) zostały wam w kuchni jakieś niezjedzone pierniki, to może warto spróbować zbudować...
Popularne cytaty autora
Klara została królową krainy pełnej błyszczących lasów gwiazdkowych, przezroczystych pałaców marcepanowych, słowem, najpiękniejszych i najcu...
Klara została królową krainy pełnej błyszczących lasów gwiazdkowych, przezroczystych pałaców marcepanowych, słowem, najpiękniejszych i najcudowniejszych rzeczy, które się widzi, jeśli się patrzeć umie.
2 osoby to lubiąHoffmann, jak większość ludzi wybitnych, nie był czystej krwi jednorasowej: był pół-Niemcem, pół-Węgrem. - z przedmowy Antoniego Lange.
Hoffmann, jak większość ludzi wybitnych, nie był czystej krwi jednorasowej: był pół-Niemcem, pół-Węgrem. - z przedmowy Antoniego Lange.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieści niesamowite z języka niemieckiego Johann Wolfgang von Goethe
7,3
"Opowieści Niesamowite z języka niemieckiego" przeczytałem już jakiś czas temu. Sięgając do mojej pamięci oraz do notatek, które popełniłem tom ten podobał mi się dużo bardziej niż poprzednie opowiadania francuskie.
Myślę, że wartość tego typu zbiorów - będąc kompletnym laikiem historii i gatunku - najlepiej oceniać pod kątem historii, które z jakichś powodów zapadły w pamięć. Ten tom, spośród dotychczas przeze mnie przeczytanych, ma ich zdecydowanie najwięcej. "Mandragora", "Piaskun", czy "Czarny Pająk" to w mojej skromnej opinii utwory wybitne, pokazujące zarówno wizjonerstwo autorów jak ponadczasowość związaną z ukrytym pod tymi opowieściami drugim dnem. Mam poczucie, że chętnie wróciłbym raz jeszcze do tych historii. Podobał mi się również "Dom Bulemana" jako swego rodzaju "pierwotna wersja" opowieści wigilijnej, którą znają chyba wszyscy.
Jak w każdym tomie są i takie utwory, które nie zostawiły żadnego śladu w mojej pamięci. "Chłopiec na Widłach", "Historia Neapolitańskiej Śpiewaczki", czy "Opowieść o Statku Upiorów" nie mają w sobie nic tak magicznego jak pozostałe opowiadania.
Rozpisywanie się na temat historii, analiz i niuansów zostawiam profesjonalistom - co zresztą zostało poczynione we wstępie oraz posłowiu. Dla mnie, jako szarego czytelnika była to lektura pasjonująca i udowadniająca, że niektóre dzieła nie są skazane na zapomnienie pomimo upływającego czasu.
"Czy wie pan, jak widzę samą siebie?
Jako sopel lodu, który patrząc na wesoło pełgający płomień wstydzi się, że ciągle jest tak niewzruszenie zimny, przysuwa się więc bliżej ognia, ale nie osiąga nic ponad to, że catkiem się roztapia. Wiem; porównanie to kuleje na obie nogi, ale jest w tym coś, i pan zapewne również wie, co mialam na myśli mówiąc o płomieniu".
Opowieści niesamowite z języka niemieckiego Johann Wolfgang von Goethe
7,3
Jak do tej pory chyba najlepszy tom – znacznie lepszy od „francuskiego”, ale i odrobinę lepszy od opowiadań rosyjskich. Na dobrą sprawę nie jest to nic dziwnego, biorąc pod uwagę niemieckie tradycje literackie, a i w spisie treści nie brak nazwisk zasłużonych dla gatunku, nawet jeśli nie tak znanych jak pisarze anglosascy.
Tradycyjnie pierwsze utwory są najstarsze, przez co najmniej przystępne z uwagi na swoją archaiczność, nie tyle językową, co kompozycyjną. Nie są to dojrzałe horrory, lecz neorenesansowe, w pierwszej kolejności obyczajowe, historie. Z każdym kolejnym opowiadaniem robi się lepiej, a tych naprawdę dobrych jest tutaj więcej niż w poprzednich zbiorach serii: „Pająk”, „Czarny pająk”, „Piaskun”, „Germelshausen” – te najbardziej zapamiętałem. Oczywiście nie należy spodziewać się po nich dynamiki współczesnego pisarstwa grozy, a wiadomych im wdzięku, nastroju i delikatności. Choć z tą delikatnością bym nie przesadzał, bo dużo w zbiorze sugestywnych scen, a także sporo odważnej (biorąc pod uwagę czasy) erotyki. Niemiec to w końcu Niemiec.
Książkę otwierają i zamykają teksty literaturoznawcze. Może się wydawać, że są one tylko dodatkiem, ale pominięcie ich będzie błędem – stoją bowiem jak zawsze na bardzo wysokim poziomie. Wprowadzają nas one w epokę, pomagają w interpretacji, wskazują na popularne motywy, wyciągają powiązania między utworami, przybliżają inspiracje autorów. Zdecydowanie jest to wartość sama w sobie.