Mikey Robins

Spodziewałam się otrzymać książkę z mnóstwem ciekawostek o znanych i nieznanych - no tak jak w tytule. Dostałam głównie jakieś przygody i nawyki seksualne oraz informacje o współżyciu. O nieprzyzwoitych manierach i wstydliwościach? Tak, ale łóżkowych. I ja rozumiem, że może być to ciekawe, ale nie czytając przez 90% książki. Bardzo często historyjki w ogóle nie były związane z głównym tytułem rozdziału, ot tak po prostu wrzucone wg widzimisię autora. Do tego dochodzi specyficzny humor Mikey'a Robinsa. Za dużo wycieczek osobistych, niesmacznych żartów (czasami ok, było śmiesznie, ale rzadko),wymuszonego humoru i prywatnych opinii autora. Najciekawsze rzeczy były pod koniec książki, w dwóch ostatnich rozdziałach - np. kłótnia Dickens'a z Andersenem, oszystwo podczas maratonu albo fałszerstwo podpisu Shakespear'a. O takich chciałam smaczków, a nie ciągle o tym, kto z kim, dlaczego, jak i ile razy dziennie.