My, superimigranci
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- Wir Strebermigranten
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2018-10-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-10-18
- Liczba stron:
- 232
- Czas czytania
- 3 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381233699
- Tłumacz:
- Bartosz Nowacki
- Tagi:
- Literatura faktu historia reportaż autobiografia emigracja
Emilia była jeszcze Emilką, kiedy jej rodzice wsadzili ją do samochodu i zostawiając za sobą szarą Polskę, pojechali do Berlina Zachodniego. Był rok 1988. Kilka miesięcy później miała już nowe nazwisko, nowy język, nowy kraj: była teraz Niemką, wszystko co polskie było niemile widziane, marzenie o lepszym życiu przekształciło się w codzienną walkę o to, żeby tylko nie rzucać się w oczy. Kiedy nowi znajomi rodziców przychodzili na obiad, zamiast pierogów podawano mozzarellę z pomidorami. A kiedy Emilia przyniosła do domu dyktando z niemieckiego z dwoma błędami, jej mama była przerażona.
W minionych dziesięcioleciach z żadnego innego kraju - poza Turcją - nie przybyło do Niemiec więcej ludzi niż z Polski. I żadna inna grupa imigrantów tak bardzo nie starała się stać niewidoczna. Emilia Smechowski wzruszająco opowiada osobistą historię zbiorowego doświadczenia: historię wstydu i zawziętej woli odniesienia sukcesu, dążenia do emancypacji i budowania wiary we własne możliwości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
„Erbarme dich unser” brzmi pięknie, „Zmiłuj się nad nami” brzmi piękniej
W czasach masowej migracji, czy to w ucieczce przed wojną, czy w pogoni za lepszym życiem, problem uchodźców stanowi największe wyzwanie dla Europy. Idealnym modelem uchodźstwa, zwłaszcza w rozumieniu prawicowo-konserwatywnym, byłaby taka forma integracji napływających obcokrajowców, która polegałaby na dostosowaniu się ich do nowego społeczeństwa, nie zmieniając go w najmniejszym stopniu. Oznaczałoby to naukę języka połączoną z unikaniem mowy ojczystej, znalezienie pracy oraz przyjaciół. Najlepiej przy tym by było, gdyby byli to członkowie społeczności, w której zdecydowaliśmy się żyć, bo im bardziej będziemy unikać kontaktów z rodakami, tym szybciej przestaniemy się wyróżniać w nowym kraju. Model idealny? Być może dla niektórych polityków, niekoniecznie jednak jest to dobra droga dla samych integrujących się.
„My, superimigranci” to biografia Polki drugiego pokolenia, czyli córki polskich imigrantów, którzy w latach 80. wyjechali do Niemiec w poszukiwaniu lepszego, piękniejszego życia. Autorka miała wtedy pięć lat i choć nie powinna tęsknić za dawną ojczyzną, tęskni, i to o wiele bardziej niżby życzyli sobie tego jej rodzice. Rodzice przyjęli postawę polegającą na dążeniu do jak najszybszego upodobnienia się do niemieckiego społeczeństwa. Nauczyli się języka i unikali mówienia po polsku nawet w domu, zakazywali też używania polskich słów córkom, które choć nie do końca rozumiały ten zakaz, dostosowały się do oczekiwań. Jak pisze autorka, jej rodzice, a tym samym i ona, stali się bardziej niemieccy od samych Niemców. Tak miało być najlepiej – nie wyróżniać się, nie afiszować, zapomnieć, skąd się pochodzi, rozpocząć nowe życie, pozostawiając przeszłość za sobą. Okazuje się jednak, że marzenie jest piękne, dopóki się nie spełni. Dawniej, mieszkając jeszcze w Polsce, rodzina ta była szczęśliwa, choć pragnienie ucieczki narastało w rodzicach. Na starych zdjęciach rodzice są szczerze roześmiani, a po przeprowadzce ich twarze stały się napięte i niezwykle poważne. Nie tylko przestali się uśmiechać, ale też stali się ludźmi zaślepionymi pogonią za sukcesem i dobrobytem materialnym. Im więcej posiadali i większy prestiż społeczny zdobyli, tym mniej w nich było tego blasku, którym emanują ludzie szczęśliwi. Grali wciąż jednak swą rolę, bo taką drogę wybrali.
Autorka odkryła jednak w sobie tęsknotę za Polską, czuła się wyrwana z korzeniami, których mimo wszelkich starań rodziców w Niemczech tak naprawdę nie zapuściła. Brak poczucia tożsamości, brak odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę jest, tak bardzo jej doskwierał, że porzuciła wygodne życie w rodzinnym domu i udała się na samodzielną wędrówkę, w poszukiwaniu utraconej, a właściwie oddanej przynależności, tak ważnej dla każdego człowieka. Okazało się, że rodzice chcąc dobrze, pragnąc zapewnić lepsze życie swoim dzieciom, wyrządzili im krzywdę, bo ich córka nie mogła czuć się już Polką, a Niemką się nie czuła. Kim więc się stała?
Emilia Smechowski podjęła odważną próbę zdemaskowania wyobrażeń imigrantów ekonomicznych o lepszym życiu, które mają przed oczami, udając się w podróż często z biletem w jedną stronę. Książka jest szczera, a sam temat bardzo aktualny, bo przecież my nadal często tęsknie patrzymy na zachód.
Izabela Straszewska
Oceny
Książka na półkach
- 116
- 107
- 15
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Ojczyzna to miejsce, w którym nie kwestionuje się mojej przynależności. Według socjologa Heinza Budego ojczyzna daje wewnętrzną siłę ciężkości. Uważam, że to trafne spostrzeżenie. W Polsce czuję, jakbym nosiła w sobie niewidzialny ciężar, przyjemną ołowianą kulę, która mnie uziemia.
OPINIE i DYSKUSJE
Historia życia młodej dzieczyny, która jako dziecko wyjechała z rodzicami do Niemiec "na dziadka w Wehrmachcie". Gdy była mała wstydziła się mówić po polsku w Niemczech, gdy jest dorosła wstydzi się, że jej córka mówi po niemiecku w Polsce. Strasznie zakompleksiona kobieta.
Historia życia młodej dzieczyny, która jako dziecko wyjechała z rodzicami do Niemiec "na dziadka w Wehrmachcie". Gdy była mała wstydziła się mówić po polsku w Niemczech, gdy jest dorosła wstydzi się, że jej córka mówi po niemiecku w Polsce. Strasznie zakompleksiona kobieta.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSwietna. Mimo ze wyemigrowalam po 20stce a nie jako dziecko to widze wspolne obserwacje i odczucia. Swietnie napisana. Polecam
Swietna. Mimo ze wyemigrowalam po 20stce a nie jako dziecko to widze wspolne obserwacje i odczucia. Swietnie napisana. Polecam
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWir Strebermigranten to niewątpliwie ciekawa pozycja i rzeczywiście bardziej autobiografia. Jak stwierdziła osoba, od której dostałam książkę, wielu polskich Niemców, którzy wyjechali w latach 80-tych, znajdzie tu siebie. Boję się tylko, żeby czytający obcokrajowcy nie generalizowali - mam na myśli np. klapsy, bo ta kwestia mnie mocno i niemile zaskoczyła (jestem w podobnym wieku, co autorka i nie mam takich doświadczeń, a w jej przypadku dotyczy to rodzica wysoko wykształconego).
Wir Strebermigranten to niewątpliwie ciekawa pozycja i rzeczywiście bardziej autobiografia. Jak stwierdziła osoba, od której dostałam książkę, wielu polskich Niemców, którzy wyjechali w latach 80-tych, znajdzie tu siebie. Boję się tylko, żeby czytający obcokrajowcy nie generalizowali - mam na myśli np. klapsy, bo ta kwestia mnie mocno i niemile zaskoczyła (jestem w podobnym...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW 1991 wyjechałam do Niemiec z zamiarem podjęcia studiów. Spędziłam tam rok, poznałam wielu Polaków i zawsze zastanawiałam się, jak oni się tam czują. Z mojej perspektywy to było ni pies nie wydra. Już nie Polacy, przynajmniej w dokumentach, a Niemcy tez przecież nie. Poznałam ludzi, których dzieci urodziły się w Niemczech. Chodziły więc do niemieckich szkół, miały niemieckie życie, przestrzegały niemieckich zasad. Po polsku mówiły niechętnie i z akcentem. Książka Emilii Smechowski pozwoliła mi lepiej zrozumieć pokolenie młodych Niemców o polskich korzeniach, a także spojrzeć na problemy imigrantów w Niemczech z szerszej perspektywy.
W 1991 wyjechałam do Niemiec z zamiarem podjęcia studiów. Spędziłam tam rok, poznałam wielu Polaków i zawsze zastanawiałam się, jak oni się tam czują. Z mojej perspektywy to było ni pies nie wydra. Już nie Polacy, przynajmniej w dokumentach, a Niemcy tez przecież nie. Poznałam ludzi, których dzieci urodziły się w Niemczech. Chodziły więc do niemieckich szkół, miały...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka Emilii Smechowski to doskonała lektura dla Polaków jak i dla Niemców. Poznajemy historię Emilii z perspektywy małego dziecka, która nagle trafia do obcego świata, którego języka nie rozumie i ciągle czuje się jakby ktoś miał ją za chwilę stamtąd wyrzucić. Autorka pokazuje swoją drogę do odnalezienia swojej tożsamości w nowym świecie, piszę o wpływie jej rodziców i pochodzenia na to kim stała się teraz. Książka jakże aktualna w czasach kiedy tak łatwo zmienić miejsce zamieszkania ale jak trudno nazwać je później domem.
Książka Emilii Smechowski to doskonała lektura dla Polaków jak i dla Niemców. Poznajemy historię Emilii z perspektywy małego dziecka, która nagle trafia do obcego świata, którego języka nie rozumie i ciągle czuje się jakby ktoś miał ją za chwilę stamtąd wyrzucić. Autorka pokazuje swoją drogę do odnalezienia swojej tożsamości w nowym świecie, piszę o wpływie jej rodziców i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚwietny reportaż! Jeden z najlepszych jakie czytałam. Porusza tematykę, jakiej do tej pory nie było.
Świetny reportaż! Jeden z najlepszych jakie czytałam. Porusza tematykę, jakiej do tej pory nie było.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla mnie zupełnie nowe ujęcie tematu!
Dla mnie zupełnie nowe ujęcie tematu!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSięgnęłam po tę książkę dlatego, że sama mam w rodzinie niemieckich Superimigrantów. Po dwóch latach pobytu w Niemczech, mój kuzyn stwierdził, że "właściwie to nie pamięta, jak się mówi po polsku". Dodam, że emigrując miał 13 lat, a nie 5, tak jak autorka książki "My, superimigranci". Pomimo tego są, jako imigranci, szczęśliwi. Czego na pewno nie można powiedzieć o rodzinie Smechowskich...
Zgadzam się z opinią jednego z czytelników LC, że to nie jest reportaż, tylko autobiografia. Może nawet próba rozliczenia się z przeszłością? W którymś momencie Emilia pokazuje straconą okazję na napisanie prawdziwego reportażu - gdy wymienia koleżanki, również imigrantki z Polski. Autorka kwituje ich wypowiedzi tym, że ich biografie były przerażająco podobne... Nie uwierzę, że każdy imigrant ma podobną historię. Lektura wskazuje, że rodzina Smechowskich od początku była dysfunkcyjna i oziębła. Liczyły się tylko pieniądze. Gdyby autorka pokusiła się o zebranie kilku historii, choćby tylko tych koleżanek, książka znacznie zyskałaby na wartości.
Sięgnęłam po tę książkę dlatego, że sama mam w rodzinie niemieckich Superimigrantów. Po dwóch latach pobytu w Niemczech, mój kuzyn stwierdził, że "właściwie to nie pamięta, jak się mówi po polsku". Dodam, że emigrując miał 13 lat, a nie 5, tak jak autorka książki "My, superimigranci". Pomimo tego są, jako imigranci, szczęśliwi. Czego na pewno nie można powiedzieć o rodzinie...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka, która stanowi rozliczenie autorki z własną przeszłością i wytycza drogi na przyszłość. Ważny głos w debacie o miracjach i lektura obowiązkowa dla zainteresowanych tym tematem. Polecam serdecznie, tylko trochę żałuję, że polski tytuł nie jest tak zgrabny jak niemiecki.
Książka, która stanowi rozliczenie autorki z własną przeszłością i wytycza drogi na przyszłość. Ważny głos w debacie o miracjach i lektura obowiązkowa dla zainteresowanych tym tematem. Polecam serdecznie, tylko trochę żałuję, że polski tytuł nie jest tak zgrabny jak niemiecki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo taka książka, w której nie ma nic, o czym by się nie wiedziało, i czego by się samemu nie przeżyło.
A jednak nie miało się odwagi samemu napisać.
No to teraz czyta się innych.
Ale ja bym chciała wrócić do lat 80tych....
To taka książka, w której nie ma nic, o czym by się nie wiedziało, i czego by się samemu nie przeżyło.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toA jednak nie miało się odwagi samemu napisać.
No to teraz czyta się innych.
Ale ja bym chciała wrócić do lat 80tych....