Konkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”

Wybrałbym Vancouver w Kanadzie, gdyż miasto jest znane z wysokiej jakości życia, pięknych krajobrazów i zróżnicowanej, tolerancyjnej społeczności .Vancouver oferuje wiele możliwości rekreacyjnych, zarówno w zimie, jak i w lecie, co może być idealne dla miłośników przyrody i aktywnego trybu życia i dlatego wybór padł na to miejsce na Ziemi.

Wybrałbym Vancouver w Kanadzie, gdyż miasto jest znane z wysokiej jakości życia, pięknych krajobrazów i zróżnicowanej, tolerancyjnej społeczności .Vancouver oferuje wiele możliwości rekreacyjnych, zarówno w zimie, jak i w lecie, co może być idealne dla miłośników przyrody i aktywnego trybu życia i dlatego wybór padł na to miejsce na Ziemi.

Rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu jest jak otwarcie nowych drzwi do nieznanych możliwości. Gdybym miał wybrać, gdzie rozpocząć nowy etap, to chciałbym to zrobić w miejscu, które przypominałoby mi o pięknych chwilach z przeszłości, ale również otworzyłoby nowe perspektywy i szanse na przyszłość. Może to być miejsce, które łączy w sobie spokój natury z inspirującym otoczeniem, takie jak dom na prowincji lub malownicza wieś w górach.

Jeśli chodzi o zmiany w moim życiu, to doświadczenie walki z chorobą i towarzyszący jej strach i niepewność były dla mnie bardzo istotne. W chwilach, kiedy musiałem stawić czoła możliwości diagnozy raka krwi, czułem się przerażony i przytłoczony. Ale właśnie wtedy wsparcie i miłość mojej rodziny okazały się bezcenne. To doświadczenie nauczyło mnie, jak ważne są relacje międzyludzkie i jak wiele siły możemy czerpać z bliskości swoich najbliższych w najtrudniejszych chwilach.

Było to dla mnie również głębokie przeżycie psychologiczne, które zmieniło moje spojrzenie na życie. Zrozumiałem, jak kruche i ulotne może być życie, co skłoniło mnie do docenienia każdej chwili i skupienia się na rzeczach istotnych. Chociaż to był trudny czas, to również był dla mnie momentem przemiany i wzrostu osobistego.

Rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu jest jak otwarcie nowych drzwi do nieznanych możliwości. Gdybym miał wybrać, gdzie rozpocząć nowy etap, to chciałbym to zrobić w miejscu, które przypominałoby mi o pięknych chwilach z przeszłości, ale również otworzyłoby nowe perspektywy i szanse na przyszłość. Może to być miejsce, które łączy w sobie spokój natury z inspirującym...

Nowy rozdział w życiu niekoniecznie wiąże się ze zmianą miejsca pobytu. Natomiast przyjmuje różne oblicza. Dla mnie nowy rozdział w życiu zaczyna się po ślubie, rozwodzie, po narodzinach dzieci, śmierci bliskiej osoby itp. Praktycznie każdy z nas rozpoczął taki rozdział w swoim życiu. Czasem zmiana była spektakularna a czasami ledwo zauważalna dla osób, których dotyczyła.
Natomiast jeśli chodzi o rozpoczęcie nowego rozdziału w innym miejscu niż aktualnie się znajdujemy, często puszczając wodze fantazji, dajemy ponieść się marzeniom i wybieramy miejsca piękne, urokliwe, interesujące. Miejsca, w których wydaje nam się że będziemy szczęśliwi bo pobyt w nich jest spełnieniem naszych snów.
Jednak ja w tym przypadku stąpałabym  twardo po ziemi i wybrała miasto w Polsce. Nie znam na tyle języka obcego aby znaleźć ciekawą pracę za granicą. Dla mnie głównym wyznacznikiem byłoby znalezienie dobrej pracy. A życzeniowo to super jakby to było urokliwe miejsce w Bieszczadach.

Nowy rozdział w życiu niekoniecznie wiąże się ze zmianą miejsca pobytu. Natomiast przyjmuje różne oblicza. Dla mnie nowy rozdział w życiu zaczyna się po ślubie, rozwodzie, po narodzinach dzieci, śmierci bliskiej osoby itp. Praktycznie każdy z nas rozpoczął taki rozdział w swoim życiu. Czasem zmiana była spektakularna a czasami ledwo zauważalna dla osób, których dotyczyła.
...

Uważam, że czasami trzeba całkowicie się zatracić, żeby móc odnaleźć się na nowo. Znaleźć się w zupełnie obcym środowisku, bez znajomości obyczajów, kultury i języka. Nie być częścią żadnej społeczności, nie orientować się w bieżących sprawach – po prostu być; samemu ze sobą, zdanym na siebie, a czasem zdanym na dobroć drugiego człowieka. Słuchać intuicji i tego, co mówi nam ten cichy głosik wewnątrz, który zdecydowanie zbyt często ignorujemy.

Dlatego na rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu wybrałabym jakiś orientalny kierunek. Ja przeżyłam takie doświadczenie na Zanzibarze. Co prawda pojechałam tam praktykować jogę kundalini, ale uczestnicy mieli całkowitą dowolność w wyborze aktywności. Byłam więc częścią małej społeczności jogicznej, ale miałam też na tyle swobody, żeby wsłuchać się w siebie i w to, czego tak naprawdę w głębi duszy pragnę; opłakać przeszłość, zostawić ją za sobą i przygotować podwaliny pod nowe doświadczenia. Myślę, że to najważniejsze w rozpoczęciu nowego rozdziału w życiu – stawianie solidnych fundamentów, od wewnątrz, w zgodzie ze sobą.

Uważam, że czasami trzeba całkowicie się zatracić, żeby móc odnaleźć się na nowo. Znaleźć się w zupełnie obcym środowisku, bez znajomości obyczajów, kultury i języka. Nie być częścią żadnej społeczności, nie orientować się w bieżących sprawach – po prostu być; samemu ze sobą, zdanym na siebie, a czasem zdanym na dobroć drugiego człowieka. Słuchać intuicji i tego, co mówi...

Według mnie samo miejsce w znaczeniu fizycznej lokalizacji nie ma znaczenia – nigdzie bowiem, gdzie człowiek wyruszy, nie będzie w stanie uciec od samego siebie. Niezależnie wszak od tego, gdzie ktoś się znajduje, może skutecznie rozpocząć nowy dla siebie rozdział tylko, jeśli odpowiednio przygotuje się do tego mentalnie i zmieni się przede wszystkim wewnętrznie, np. porzucając szkodliwe dla siebie schematy postępowania czy myślenia. Miejsce może być jedynie czynnikiem, który w jakiś sposób go wesprze, samo w sobie jednak nie gwarantuje sukcesu: można zamieszkać z dnia na dzień na rajskiej wyspie, ale jeśli zabierze się ze sobą swoje dawne przekonania, lęki, złe nawyki, niekorzystne skłonności, przeprowadzka nic nie da.
Nowy rozdział można rozpocząć tu i teraz – podjąć decyzję i skupić się na wprowadzaniu zmian w życie, zaczynając po prostu od siebie.

Według mnie samo miejsce w znaczeniu fizycznej lokalizacji nie ma znaczenia – nigdzie bowiem, gdzie człowiek wyruszy, nie będzie w stanie uciec od samego siebie. Niezależnie wszak od tego, gdzie ktoś się znajduje, może skutecznie rozpocząć nowy dla siebie rozdział tylko, jeśli odpowiednio przygotuje się do tego mentalnie i zmieni się przede wszystkim wewnętrznie, np....

Od lat żyję według zasady, że każda zmiana to krok w dobrą stronę! W moim życiu przeprowadzałem się wielokrotnie - żyłem na różnych kontynentach i poznawałem tam różne kultury i różnych ludzi. Każdy taki nowy rozdział czegoś mnie uczył: pobyt w Japonii pozwolił mi zakochać się w anime, pobyt w Niemczech nauczył mnie robić najlepsze kiełbaski w sosie curry, a pobyt w Madrycie zaoowocował moim małżeństwem! :) Wydaje mi się, że zawsze trzeba być otwartym na zmianę i nie warto planować, w jakim miejscu na świecie chcielibyśmy "wylądować", trzeba po prostu chwytać szansę, którą daje nam los. To chwytanie szans w moim życiu pozwoliło mi szerzej otworzyć oczy i spotkać na mojej drodze wyjątkowe osoby. Siedząc w domu i zamykając się na nowe nigdy nie doświadczymy emocji, jakie towarzyszą nowym wyzwaniom, które nieuchronnie łączą się życiowymi zmianami! ;) 

Od lat żyję według zasady, że każda zmiana to krok w dobrą stronę! W moim życiu przeprowadzałem się wielokrotnie - żyłem na różnych kontynentach i poznawałem tam różne kultury i różnych ludzi. Każdy taki nowy rozdział czegoś mnie uczył: pobyt w Japonii pozwolił mi zakochać się w anime, pobyt w Niemczech nauczył mnie robić najlepsze kiełbaski w sosie curry, a pobyt w...

Był czas, kiedy postawiłam wszystko na jedną kartę i zamieniłam bezpieczną przystań na Mazurach (był nią mój rodzinny dom) na wielką niewiadomą w Warszawie. Wynajmowana kawalerka, nowa praca, zupełnie inny rytm życia - to właśnie na mnie czekało. Ten nowy rozdział życia był dla mnie trudny, bo tęskniłam bardzo za domem, a równocześnie wiedziałam, że walczę o swoją przyszłość - chciałam pójść do przodu, uniezależnić się i stanąć na własnych nogach. Od tamtego nowego rozdziału w moim życiu minęły lata i dziś z dumą mogę powiedzieć, że Warszawa to mój nowy dom - może i nie ma tu takich jezior, jak w moich rodzinnych stronach, ale Wa-wa ma równie wiele pozytywów! Co ważne, udało mi się tu też kupić tutaj mieszkanie (oczywiście na kredyt, ale jednak!) i dziś mogę gościć w stolicy moich rodziców i rodzeństwo, możemy razem zwiedzać warszawskie zoo i podziwiać pomnik Syrenki! Chociaż mam te atrakcje na co dzień, wcale mi nie spowszechniały - wciąż zachwyca mnie tu wiele rzeczy, wiele zakątków, wiele miejsc. Nie żałuję, że podjęłam decyzję o nowym początku - warto szukać swojego miejsca w życiu, bo kto nie próbuje, ten nie wie co stracił. :) 

Był czas, kiedy postawiłam wszystko na jedną kartę i zamieniłam bezpieczną przystań na Mazurach (był nią mój rodzinny dom) na wielką niewiadomą w Warszawie. Wynajmowana kawalerka, nowa praca, zupełnie inny rytm życia - to właśnie na mnie czekało. Ten nowy rozdział życia był dla mnie trudny, bo tęskniłam bardzo za domem, a równocześnie wiedziałam, że walczę o swoją...

Mój ulubiony okres w życiu to (jak to mawiał Antonio Banderas) tu i teraz, dlatego szczerze mówiąc nie czuję większej potrzeby rozpoczynania nowego rozdziału. Równocześnie wiem, że ów nowym rozdziałem będzie dla mnie (tak czy inaczej) emerytura - marzę, że na jej czas uda mi się przenieść do Australii, gdzie mam krewnych i gdzie znajduje się cała lista parków, które regularnie bym zwiedzała: m.in. Park Narodowy Kakadu, Park Narodowy Watarrka i Park Narodowy Nambung. Jako że temat nurkowania nie jest mi obcy, z przyjemnością "zakolegowałabym się" też z Wielką Rafą Koralową (bo kto powiedział, że na emeryturze mają być grane tylko ciepłe kapcie?). Póki co szlifuję mój angielski i sumienne wykonuję moją pracę - bilety lotnicze nie są gratis, więc na ten nowy etap wypadałoby odłożyć trochę grosza, a właściwie to trochę dolarów australijskich... ;-) 

Mój ulubiony okres w życiu to (jak to mawiał Antonio Banderas) tu i teraz, dlatego szczerze mówiąc nie czuję większej potrzeby rozpoczynania nowego rozdziału. Równocześnie wiem, że ów nowym rozdziałem będzie dla mnie (tak czy inaczej) emerytura - marzę, że na jej czas uda mi się przenieść do Australii, gdzie mam krewnych i gdzie znajduje się cała lista parków, które...

Chociaż nie zawsze ze zmianami nam po drodze, ja bardzo lubię zmiany i nawet jeszcze dziś chętnie otwarłabym nowy rozdział mojego życia w wymarzonej przeze mnie scenerii. :) 
Myślę, że idealnym miejscem na taki nowy start byłaby wcale nie tak daleka Portugalia, gdzie chętnie zamieszkałabym gdzieś w okolicy Jeziora Siedmiu Miast, czyli Jeziora Lagoa das Sete Cidades - miejsca, które znam póki co tylko z pocztówek i książek-przewodników, a które zawsze chciałam zobaczyć na własne oczy!
Żyjąc tam, codziennie delektowałabym się tam widokiem błękitnej wody Lagoa Azul i zielonej Lagoa Verde, a nad ich brzegiem sączyłabym miejscowe wino, wcinałabym sławne pasteles de nata (ciasteczka z delikatnym kremem) i liczyłabym odbijające się w taflach chmury.... ;) 
Delektując się tym miejscem, nuciłabym sobie moje ulubione portugalskie piosenki: "Alma de vento" i "Canção Do Mar", no i czytałabym powieści, które w domu leżały na tzw. "półce wstydu" (bo w domu, jak to w domu - zawsze jest co robić i brakuje na wszystko czasu).
W takich oto portugalskich okolicznościach przyrody wreszcie nadgoniłabym tym samym moje książkowe zaległości, a przy okazji wreszcie bym się wyspała! (nawet tę konkursową odpowiedź dodaję dwadzieścia minut po drugiej w nocy, co chyba dobitnie pokazuje, że nie cierpię na nadmiar snu). :D 
Hmm, może ten konkurs do bodziec do zmian??? Dobrej nocy - ja lecę sprawdzić najbliższe połączenia do Portugalii, a Wy trzymajcie kciuki za mój nowy początek! 

Chociaż nie zawsze ze zmianami nam po drodze, ja bardzo lubię zmiany i nawet jeszcze dziś chętnie otwarłabym nowy rozdział mojego życia w wymarzonej przeze mnie scenerii. :) 
Myślę, że idealnym miejscem na taki nowy start byłaby wcale nie tak daleka Portugalia, gdzie chętnie zamieszkałabym gdzieś w okolicy Jeziora Siedmiu Miast, czyli Jeziora Lagoa das Sete Cidades -...

Gdy przekroczyłam ''magiczne'' 35 lat, zaczęłam szukać spokoju i wytchnienia od miejskiej dżungli. Gdybym więc mogła uciec i rozpocząć nowy rozdział w życiu, pewnie przeniosłabym się gdzieś nad morze. Morze jest symbolem nieskończoności, czasu, wieczności; tworzenia świata; początku życia i śmierci, dynamicznych sił życiowych, źródła życia i odrodzenia, energii życiowej. To właśnie nad morzem dotyka mnie syndrom rozpuszczonych włosów i zero makijażu. Chciałabym posiadać dom właśnie tam z białymi wnętrzami, otwarte, jasne, i budzić się rano przy morskiej bryzie oraz ciepłych promykach słońca. Marzy mi się widok z okna na otwarte morze i picie kawy odpoczywając na leżaku na tarasie ciekawą książką w ręku i z widokiem na plażę. Pobyt nad morzem zawsze mnie wycisza i uspokaja, pomaga oderwać się od pędu i szybkości miasta, pomaga łapać reset w tym zabieganym życiu. Tam można by celebrować życie w zgodzie z przyrodą i czerpać z tego wiele radości....

Gdy przekroczyłam ''magiczne'' 35 lat, zaczęłam szukać spokoju i wytchnienia od miejskiej dżungli. Gdybym więc mogła uciec i rozpocząć nowy rozdział w życiu, pewnie przeniosłabym się gdzieś nad morze. Morze jest symbolem nieskończoności, czasu, wieczności; tworzenia świata; początku życia i śmierci, dynamicznych sił życiowych, źródła życia i odrodzenia, energii życiowej. To...