No i co, no i gitara. Zagra się za 2–3 lata za 1/3 ceny, z poprawioną optymalizacją, bez bugów, może z jakimiś DLC. Już nawet mnie nie bulwersuje stan gier na premierę. Jestem w stanie tyle poczekać, że będę mieć i tak fajne doświadczenie. Kupka gier nie maleje. Teraz ogrywam Ghost of Tsushima. Świat pędzi tak, że za nim nie nadgonimy. Trzeba mu dać się wyprzedzić. A jeśli damy się zdublować, to okaże się, że będąc retro – znowu będziemy na czasie. Na allegro wisiał mi od paru lat egzemplarz jedynki Dragon's Dogmy na X360 wystawiony za jakąś symboliczną cenę... Właśnie ktoś go kupił i będzie się dobrze bawił po ponad 10 latach od premiery. I co, i super ;)
Nie wystawiam oceny, bo pewnie byłaby krzywdząca dla gry, którą przecież tylu graczy bardzo docenia... ale zupełnie nie moja bajka. Zbyt trudny dla mnie system walki to jedno. Ale dbać o nawadnianie się, o jedzenie, spanie, mycie trzeba już w rzeczywistości, gdy wchodzę do gry, to pragnę zrelaksować się i nie myśleć o tych wszystkich obowiązkach, tylko porobić sobie coś, czego w normalnym życiu porobić się nie da. Wierzę jednak, że dla niektórych, po przebrnięciu przez te męczące kwestie, może być to świetny tytuł. Grę się sprzeda, a ja pobawię się w casualowym Ghost of Tsushima ;)
Siwe włosy to nie problem, wygląda to godnie i z taką sędziwością (gdy już są całkiem siwe, bo jak dopiero siwieją to trochę mniej dobrze). Znam facetów, którym w siwych jest nawet lepiej niż wcześniej . Problem to zakola/łysina, fryzury przegrywa. Zna ktoś ludzi, którzy dobrze wyglądają z nimi? Wtedy już tylko maszynka i na łyso.
Mnie to osobiście nie boli. Wolę, szczere mówiąc, zapłacić ten jeden raz więcej – oczywiście pod warunkiem, że gra jest dopracowana, skończona, a najlepiej to w pudełku – i mieć ją dla siebie, na stałe, z możliwością odsprzedaży. I nie ryzykować, że jak np. na rok odstawię dany tytuł z tego czy innego powodu, to za rok już nie będę mógł zagrać, bo wyleci z GP ;)
Wpisz w wujku Google: "doom 3 bfg edition spolszczenie chomikuj". Masz kilka wyników, przy niektórych ludzie piszą, że działa. Przeleć na wszelki wypadek antywirusem po pobraniu i pozostanie Ci tylko sprawdzić, czy działa też u Ciebie ;)
Mam nadzieję, że wyjście (zgodnie z przeciekami) wersji Slim oznacza też, że możemy spodziewać się również wersji PRO.
Jak w temacie. Jakie firmy/modele/typy uchwytów polecacie?
Miałem przez jakiś czas uchwyt Baseusa na przyssawkę. Dopóki trzymał, trzymał mocno i sprawdzał się dobrze. Ale minęły 2–3 miesiące i zaczął się odklejać, i był bezużyteczny.
Macie jakieś sprawdzone modele? Może takie na kratkę od nawiewu spisywały się Wam lepiej?
Będę wdzięczny za polecajki.
Witajcie, mieszkańcy Khorinis,
głowię się, czy warto czekać na PS5 PRO, o ile takie w ogóle wyjdzie.
A zagwozdkę mam dlatego, że jestem szczęśliwym posiadaczem PS4 PRO; to była moja pierwsza konsola po długiej przerwie od grania, używam jej od dłuższego czasu i jestem mega zadowolony. Wiem, że przyrost mocy (oraz skrócenie czasów ładowania) w porównaniu ze zwykłym PS4 są tu bardzo znaczące.
Generalnie jestem graczem, który może poczekać. Z reguły ogrywam gry po kilku latach, jak stanieją i zostaną połatane. No ale obserwuję rynek i parcie na nowości trochę mi wzrosło. Jeśli chodzi o takiego Cyberpunka, to od premiery mówiłem: załatają, wyjdzie dodatek, to kupię. No i minęło już parę lat.
Teoretycznie, rzecz jasna, mógłbym poczekać jeszcze ten rok na wersję PRO. Pytanie, czy w ogóle jest na co czekać, czy ona wyjdzie? Jak uważacie? Gdyby przyrost miałby być taki jak w przypadku PS4 i PS4 PRO, no to niby warto byłoby poczekać, żeby mieć konsolę na porządne kilka lat.
Inna sprawa, że gram na 42" i to się nie zmieni raczej, więc może podstawowe PS5 i tak będzie wystarczające? Bo idąc tym tropem, tj. czekając, bo zaraz nowa wersja konsoli, albo (w przypadku PC) bo zaraz nowa seria kart itd., to można czekać do usranej śmierci, bo zawsze coś zaraz wyjdzie lepszego, i nigdy człowiek nie pogra.
Argumenty za i przeciw, jak widać, w sumie znam, a jednak mam problem, żeby się zdecydować. Może też ktoś stoi przed podobną decyzją i ma swoje przemyślenia? Z chęcią posłucham, może wtedy w końcu wybiorę, czy kierować się sercem czy rozumem ;)
3 dni? Amatorszczyzna. Swego czasu robiło się takie rzeczy w jedną noc. Niech AI zejdzie do 3 godzin, wtedy pogadamy ;)
Jedynka była świetna, skończyłem w tamtym roku. Ale obawiam się grać w dwójkę. Nie ten wiek już, te włosy rwane z głowy tak szybko nie odrosną… :D
Ostatnio kilka godzin dziennie. Połamałem się, siedzę w domu, to coś z czasem trzeba robić…
Dostatnio, jak na moje, to nawet bardzo. Co prawda pracuję na magazynie, 4 k miesięcznie, ale że nie mam rodziny, to stać mnie nawet na jakieś duperele. Ostatnio sprawiłem sobie gogle Oculus Go, fajna sprawa, i teleskop Maksutova. No lubię jakieś tam gadżety, drony, aparaty, militaria... Mam dobrego kumpla, który mi podsyła linki do takich rzeczy to mogę kupić i razem sprawdzamy sobie
Jak w temacie. Chcę przeczytać część pewnego doktoratu złożonego w repozytorium PK, niestety dostęp jest tylko dla studentów/pracowników. Tu link: https://repozytorium.biblos.pk.edu.pl/resources/26274. Będę wdzięczny za wrzucenie mi tego np. na WeTransfer. Pozdrowienia!
Przy czym w tę Odyseję się nawet nie gra zbyt dobrze... Mod na 250 godzin, zrzygać się można. I do tego najlepiej cały czas grać z poradnikiem, bo nigdy nie wiesz, czy jakieś działanie nie spieprzy Ci innego questa albo nie pozwoli dokończyć fabuły. Dla mnie to nie gra, jak co chwilę muszę minimalizować i sprawdzać, czy aby na pewno mogę już pogadać z tym NPC-em czy jeszcze nie. A Kroniki są od początku do końca grywalne, ciekawe, nie jest to gra za krótka ani za długa. Z Odysei zrobili zaś jakąś Valhallę ;)
Hej,
wysłużony Logitech M90 mi pada. Najchętniej kupiłbym kolejną taką samą, ale zamarzyła mi się bezprzewodowa. Moje wymagania nie są chyba duże:
– bezprzewodowa (wolałbym bluetooth od usb sticka; mam klawiaturę Logitech K380 i to jest petarda)
– podobne wymiary do M90: długa na ok. 90 mm (krótsze wymuszają zginanie paluchów), masa – ok. 90 g
– do pracy biurowej. starczą 2 przyciski + rolka i 1000 DPI
– trwała – M90 byłaby nieśmiertelna, gdybym ją nie pier*olnął kiedyś ze złości. Zresztą działa nadal, tylko czasami odczytuje pojedyncze kliknięcie jako podwójne ;)
Jaka firma robi teraz porządne biurowe gryzonie, coś się zmieniło przez te lata, które minęły, odkąd mam Logitecha?
No tak, nazywa się to pańszczyzna, i jest niczym innym jak formą niewolnictwa, tyle że pod inną nazwą. Kwadrat to też prostokąt...
+ znowu wyciągasz coś znikąd. Ja na papieża w swojej wypowiedzi nie plułem (choć skądinąd mam inne zdanie co do jego braku odpowiednio silnych działań w zakresie pedofilii). Powiedziałem, że kładzenie nadmiernego nacisku na czyjąś świętość, której nie wolno obrażać, skutkuje wręcz odwrotnym efektem. W społeczeństwie potrzeba jest polifonia, wielość głosów. Jak zabronisz ludziom krytyki czegoś lub kogoś, to zaczną na to wjeżdżać jeszcze mocniej. Im dłużej będziecie twierdzić, że Polacy to święty naród bez grzechu, tym intensywniej będą wam próbować udowodnić, że jest zupełnie na odwrót.
Było po prostu i tak, i tak. Robiliśmy i dobre rzeczy, i złe. Zapominanie o którejkolwiek z tych dwóch części nie pozwala być dobrym, świadomym Polakiem.
No tak, jak nie jest zgodne z Twoimi poglądami, to już nie jest naukowe, ja wiem...
Jesteś ślepo zapatrzony w to, co na mój temat sobie wymyśliłeś. Bo widzisz, ja polską historią i kulturą zajmuję się na co dzień i bardzo ją cenię. Ale elementem uczciwości wobec samego siebie jako Polaka jest wiedza o tym, co zrobiliśmy źle.
Błędem byłoby zapomnienie np. Holocaustu przez Niemców. Moim zdaniem jest to element ich historii, niewygodny, ale z którym trzeba się pogodzić, przepracować go i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Ja bym wolał, żeby nie używać słowa "hitlerowcy" zamiast Niemcy np.
Ale to samo dotyczy też Polaków. Jeśli chcemy kochać Polskę świadomie, musimy wiedzieć też o jej wadach. Może zanadto często się teraz o nich mówi, ale to dlatego, że jest jakiś kult romantyczny, że Polska jest święta i nie zrobiła nic złego. To tak jak z papieżem JP2. Im więcej ludzie mówili, że jest świety i nieskalany, tym więcej powstawało memów.
Należy się więc pogodzić, że tak, polscy panowie traktowali swoich chłopów jak niewolników. Skoro:
a) chłopi nie mogli opuścić bez zgody pana wsi
b) pracowali na pana większość tygodnia
c) ...a mimo to nie mieli co żreć
d) pan miał prawo do seksu z żoną chłopa kiedy miał na to ochotę
e) pan mógł bić swojego chłopa
...to jak to inaczej nazwać, jeśli nie niewolnictwem?
Bądźmy uczciwi. Chwalmy tam, gdzie trzeba, gańmy tam, gzie trzeba.
I co, Twoja opinia to jakaś wyrocznia względem czegokolwiek?
Zaraz z Polski zrobisz kraj, który nie kolonizował chłopów wschodnich, swoją wypaczoną narracją.
Dostałeś źródło naukowe i odpowiedziałeś komentarzem w stylu "nie zesraj się", nie dając żadnych kontrargumentów ani innych źródeł. O czym chcesz jeszcze dyskutować? xD
Ok, ale to temat na inną rozmowę. Tu akurat poruszaliśmy tema Polaków i ich zbrodni (lub tych zbrodni braku)
Bevouis to niestety straszna cegła, facet wykonał tytaniczną pracę, mnóstwo twardych danych, ale przeczytać tę książkę to jakiś kosmos :(
Prosicie o źródła, a jak je dostaniecie, to i tak odrzucicie, bo uznacie, że lewackie, co nie? No ale dobra, podrzucam coś. O wielowiekowej tradycji prześladowania Żydów w Polsce jest np. w "Prześnionej rewolucji" Andrzeja Ledera. Jeśli chodzi o kolonizację wschodu, to "Trójkąt ukraiński" Daniela Beauvois.
No pewnie, że tak! Nawet sam tworzyłem – beznadziejne – komiksy i aktywnie postowałem. Pamiętam, że przy Baskecie & Wigo śmiałem się na głos. Włączyłem teraz "jedynkę" i część żartów się oczywiście zestarzała, ale niektóre są wyborne. "Dlaczego pan tu tak stoi?" "To kwestia grawitacji". To jest nadal tak dobre :D
Mam wrażenie, że Child of Pain mówi o czymś innym, niż autor wątku. Ten pierwszy o "gotowcach", konfiguracjach ustalonych przez sklep czy producenta, które rzeczywiście często są słabe, wydajność jednej części ogranicza inną itp. Ten drugi zaś – o usłudze, którą oferują sklepy typu morele. Sam wybierasz konfigurację komputera, dodajesz do koszyka wszystkie potrzebne części, i za symboliczną złotówę ci go składają.
Do Autora.
Cytat w cytacie oznaczamy cudzysłowem tego typu: » «, nie podwojonym znakiem mniejszości czy większości. + pytanie "Czy macie otwarty świat" ma niedomknięty cudzysłów wewnętrzny :).
Pozdrawiam!
A lekkie takie te pączki – więcej powietrza niż ciasta :D Chociaż raz na jakiś czas można i takiego syfu się nażreć, organizm to przerobi. Co innego, jak co tydzień takie i tyle żreć...
Ja ostatnio się przeraziłem, jak kupiłem chipsy i spojrzałem na skład. Na pierwszym miejscu ziemniaki – 60%, na drugim olej, na dalszych już przyprawy i inna drobnica. Z tego wynikałoby, że ok. 40% to sam olej. Ja pierdzielę. Ale to jest syf. A jaki dobry... xD
Dwa, ale za to dobre. Jeden z malinowym nadzieniem i polewą, drugi z ajerkoniakiem (smakował jak nadzienie z żółtego 7Daysa). Byłbym w stanie zjeść i sześć, ale trzeba się pilnować. Cholerne słodycze :D
Jeśli interesują Cię tematy sił nadnaturalnych, to Księgi krwi Barkera będą w porządku. W zeszłym roku wyszło zbiorcze wydanie pierwszych trzech tomów w fajnych tłumaczeniach. Jak to w zbiorze opowiadań, nie wszystkie mają równy poziom, ale powinieneś być zadowolony. Będziesz miał test, w którą stronę współczesnej grozy chcesz iść dalej – bardziej krwawą, naturalistyczną, czy może zintelektualizowaną (tu polecam weird fiction, ale to już temat na inną dyskusję).
Korzystam z rozwiązania tani laptop + konsola i jestem mega zadowolony.
Należy jednak uściślić: jeśli tani, to z wyższej półki, ale używany. Jak kupisz laptopa nowego do 1500 zł, to może się okazać szrotem. Rodzice mieli takie notebooki firmy Lenovo, g*wno najgorsze :D. Ja mam Macbooka z 2017 r. kupionego za ok. 1700 zł. Można lubić ten system lub nie, ale do codziennych zastosowań sprawdza się świetnie, ma dobrą baterię i świetną jakość wykonania. A do gier konsola. Przyzwyczaiłem się do tej opcji i polecam :)
Tak naprawdę wszystko zależy od tego, w jakie chcesz grać gry. Ciągnie Cię do nowości? Bierz PS5. Masz duży katalog gier, które chcesz ograć na PS4, i nie spieszysz się bardzo do nowości? Zostań na PS4 PRO.
Ja jestem tym drugim przypadkiem. Też kupiłem PS4 PRO w 2020 r. i nadal mam sporo gier do ogrania – miałem wcześniej długą przerwę od gier, a ogrywam ok. 5 tytułów rocznie. Nie palę się do nowych gier za 250-350 zł; wolę poczekać, aż je załatają, i kupić za 1/5 ceny.
Wszystko się rozbija o gry. Przemyśl, w co byś chciał bardzo zagrać. Jak wyjdzie Ci, że większość tych gier to nowości – i masz na te nowości pieniądze – to bierz PS5 i gitara
Czytałem od niego niestety tylko "Koniec świata i Hard-Boiled Wonderland" i bardzo mi się podobało. Chociaż mam świadomość, że to jedna z prostszych jego książek, np. "Kafka nad morzem" to podobno niezły odlot.
Simmons jest TOP. Co prawda czytałem tylko "Terror", ale narobił smaka na więcej. Może "Abominacja"?
Kiedyś w CD-Action była recenzowana taka gra złożona z samych plagiatów. Dostała ocenę na minusie. Kojarzycie to :D?Kradli, z tego co pamiętam, m.in. z Unreal.
Jeśli uprawiałeś sport i masz trochę mięśni, to IMO prawdopodobnie jest git, ale to już górna granica, więcej juz raczej nie
Mam pytanie, bo nie znam się, a chciałbym zrozumieć (nie wiem np., jak wygląda przyswajanie języka przez osoby niesłyszące).
Jak brak słuchu wpływa na trudności w pisaniu, tzn. z czego w zasadzie wynikają błędy? Bo tak się zastanawiam – jeśli widzisz, jak inni piszą w internecie/książkach/itd., to dlaczego powtórzenie ich poprawnej gramatyki stanowi problem?
Jeszcze raz podkreślam – to nie jest atak ani nic takiego, po prostu chciałbym lepiej zrozumieć ten całkowicie inny sposób funkcjonowania :D
Dobra decyzja :) Jak używałem jeszcze Windy, to Sumatra była top 1 programem do PDF-ów. Aż żal, że nie ma na MacOS. Lekka i sprawna aplikacja, a do tego dzieło polskiego programisty!
Chciałem napisać: ROZPOZNAWANIE DUPY, ale chyba wszyscy już wpadli na ten arcydzielny żart przede mną xD
Było, było ;) A kto pamięta PLAY? Stamtąd miałem Gothica, w takim wydaniu. Od tego zaczęła się piękna przygoda z RPG-ami : )
nad moim autem z 99 r. kontroli nie przejmą. z kontrolą nad nim to sam mam problem, bo brak wspomagania kierownicy i ABS, a jak spadnie śnieg, to już w ogóle ; )
No i to jest wiadomość! Jak już wymienię PS4 pro na PS5, to na pewno kupię. Rzecz jasna, dopiero jak stanieje : )
To wy się, łosie, teraz nawet o dyrektorkę czepiacie? Rozumiem, że w szkole nie mieliście nauczycielek, sprzątaczek, kucharek? Kolega GOL z wykopem pomylił?
Tak żeby poszerzyć Twój obraz świata: istnieją jeszcze słowa morderczyni, zabójczyni, gwałcicielka, satanistka, alkoholiczka…
Fajnie, że to wydają, gdyby nie to, że mam za sobą całą serię, to z chęcią bym obadał. Obawiam się jednak, czy da im to finansowy sukces.
Ruscy i tak gier nie kupują, tylko ściągają piraty, więc co ich obchodzi, co będzie na półkach w sklepie ;)
Starsze wersje PS4 PRO podobno były głośne. Ja mam tę najnowszą, podejrzewam, że tak jak Ty, i rzeczywiście nie ma na co narzekać. Chociaż były gry, przy których wyła – Horizon i Wolfenstein.
Swoje pewnie robi to, jak konsola stoi. U mnie zawsze jest na nóżkach (podstawkach), dzięki czemu się tak nie grzeje, więc pewnie też mniej hałasuje.
Jak zwykle zajmują się nie tym, co trzeba. Niech spojrzą lepiej, dajmy na to, na fabryki ciuchów w Azji i całe to fast fashion, ubrania, które po kilku praniach wyglądają jak szmaty do podłogi. Produkowanie niewyobrażalnej ilości tego szrotu to nie pochłania może energii? Takie rzeczy mają wpływ na planetę, a nie to, na jakich gramy detalach w gry...
No nie wiem. Ja bym grał, strzelał, przeżywał historię, a nie skupiał się na teksturze ściany ;)
Nawet mnie to nie dziwi... Jak patrzy się na recenzje elektroniki w sieci, to są tak napisane, że widać, że to copywriterzy je klepali, a strony masowo umieszczają. Kupowanie opinii i komentarzy to chleb powszedni dla firm SEO. Co gorsza, dotyczy to już nie tylko sprzętu, ale nawet leków, preparatów medycznych itp. Teraz, żeby dowiedzieć się czegoś o danym produkcie, to najlepiej wejść na forum dla pasjonatów tego czegoś, a i tam szukać po użytkownikach z największą liczbą postów, bo mogą być boty...
Wiadomo, co kto lubi, ale... serio ktoś zwraca na to uwagę w gameplayu? Bo jeśli dogrywamy tekstury tylko po to, żeby na jakimś statycznym zbliżeniu było widać, że są ostrzejsze, to dla mnie sensu tu brak. Przy grze i tak się tego nie zobaczy, a FPS-y będą leciały w dół ;)
Dla mnie ostatnio zwykły rower stał się głównym środkiem transportu. Nie lubię tłoku w komunikacji miejskiej, a benzyna to za drogi interes. No i te korki… pomykam wiec radosnie rowerem patrząc na ludzi niecierpliwiących się w autach :)
Dużo zależy też od roweru i stylu jazdy. Jak miałem górala, to plecak musiałem mieć na plecach, do tego sportowa pozycja (mocno zgięte plecy) i to serio nie było wygodne. Dojeżdżałem na miejsce mokry jak szczur. Zmieniłem teraz rower na damkę z bagażnikiem. Plecak na bagaznik, siedze sobie jak król, mogę nawet w koszuli jechać i sie nie pogniecie za bardzo. Tygodniowo koło 40 km robię.
Polecam wszystkim, rower do jazdy po miescie używany można mieć za pare stówek, a korzyści są duże i długofalowe.
Obejrzałem wczoraj po raz pierwszy "Gnijącą pannę młodą". Fajny film, widać w nim rękę Burtona.
Bardzo fajny wpis, fajnie, że Autor pokusił się o zrobienie własnego doświadczenia i opisanie go, to lubię :)
Nie wiem, jak droższe modele Lenovo, ale rodzice mieli dwa tańsze, ok. 1200 zł. Tragiczna jakość wykonania, po roku używania (i to nie hardkorowego przecież) laptop się dosłownie rozpadał, bateria trzymała kilka minut, a cały sprzęt niemiłosiernie mulił – i nie było tam wgranych 100 niepotrzebnych programów, toolbarów itd. To akurat pewnie kwestia Windowsa, który bez modyfikacji potrafi być straszną kobyłą z milionem niepotrzebnych opcji, no ale i tak. Tanich Lenovo nie polecam.
Chyba próbują podbić stawkę podaną przez REDów i Ubisoft. To teraz ktoś inny, 17 gier w 3 miesiące ;)
To to. Właśnie kończę Horizona 2, fajna przygoda, ale psia mać, już za dużo tych godzin trochę. Mam taki styl gry, że robielę wszystko co się da, a poruszam się głównie z buta. Prawie 90 godzin już mam. Większym światom mowie zdecydowane nie, ten z Horizona to max. Za Valhalle się brać chyba nie powinienem…
Niby tak, ale z drugiej strony rozwiązania składankowe nie były tam specjalnie konieczne ani premiowane, wszystko się kończyło rozpierduchą, gra miała też w sobie taką przaśność. Tym niemniej rok czy dwa lata temu przeszedłem, kupione właśnie za jakieś 7 zł, i bawiłem się nieźle. Za te pieniądze warto, jak nie ma się akurat w co grać ;)
Czekam z niecierpliwością, brzmi to jak gra, którą mógłbym kupić na premierę, czego nigdy nie robię (i teraz też nie zrobię, poczekam parę miesięcy aż stanieje i kupię używaną ;)).
Nie martwi mnie to, i tak kupuję na konsolę z reguły używane egzemplarze o połowę taniej ;). Horizon: FW miał premierę w połowie lutego, kupiłem miesiąc temu od gostka za stówę, nowa w folii. A do tego zdążyły już powychodzić patche. Jak nie ma się parcia na premiery, to można w miarę tanio nadal grać.
Czy jak kupię teraz Cyperbunka na PS4, to jak za jakiś czas, np. za rok, przesiądę się na PS5, to będę mógł go odpalić na nowej konsoli? Czy będę musiał kupić specjalną edycję na PS5?
SKRYPTY SKRYPTY SKRYPTY
Nie no, zagrać można. Na X360 kupiłem BF4, za 20 zł. To uczciwa cena za kilka godzin zabawy ;) multi nie lubię, chociaż na PC próbowałem, ale za dobrzy są ludzie, nie ogarniałem…
Można by jeszcze dodać "dobre" zakończenie Blasphemous. Nie jest może ono stricte ukryte, ale chyba inaczej niż z jakimś poradnikiem to nie da się go osiągnąć ;)
... wersje ze wszystkimi-wszystkimi zintegrowanymi dodatkami. Na słabszym sprzęcie ładuje się to wszystko tak długo, że nie wiadomo, czy trzeba czekać, czy się po prostu zdążył zawiesić
Z przyjemnością zagram. Greedfall mi się podobał, mimo takich sobie ocen. Ten mniejszy niż w soulslike'ach poziom trudności to też dobra wiadomość, ta moda jest już irytująca, wszystko co wychodzi fajnego, to musi być ostatnio soulslike ;)
Miałem nadzieję, że zagram w edycję z dodatkiem na PS4 PRO, a tu jednak nie. Szkoda, mowi się trudno. Pogram jeszcze w to, co mam, na PS4, a może za rok przesiądę się już na next gena.
Dwójka jest spoko, w trójkę nie grałem, ale jedynka to jest absolutny top of the top. Polecam każdemu, chociaż tak po prawdzie nie wiem, jak grałoby się w to w 2022 roku komuś, kto nigdy w tę grę jeszcze nie grał.
Pamiętam, że lata temu Xeony bywały polecane też graczom. Tzn. polecane – nie że oficjalnie, tylko przez forumowych znawców tematu. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale pamiętam, że polecano Xeony jako – przynajmniej wówczas – tańsze od procesorów "do gier", a oferujące tę samą wydajność. Jak mówię, nie wiem jak jest teraz, ani czy tamte rekomendacje miały sens, tak w ramach ciekawostki mi się przypomniało :D
Gra jest świetna, chociaż nie lubię tego typu trudnych produkcji. W końcu jednak jakoś się jej "nauczyłem" i zaczęło iść. Świetny, gęsty, porąbany klimat; ze specyfiki chrześcijaństwa wyciągnięto to, co najmroczniejsze, i podkręcono jeszcze o 200%. Bardzo polecam. Jedyna wada to dla mnie brak tłumaczenia. Lore jest doskonałe, ale czuję, że przez język coś mi umyka. Pojawia się tam nietypowe słownictwo, czasami archaiczne formy gramatyczne itd. Jakby ktoś ogarnął spolszczenie, byłoby super. Anyway: polecam. Dla mnie ta gra to taka rozgrzewka przed Soulsami ;)
Daj spokój, pozostałe 30 gier masz poniżej 15 zł, co to za wprowadzanie w błąd, skoro różnica to mniej niż złotówka? Taki to problem te 89 gr w przypadku jednej produkcji, a 24 gr przy drugiej?
Uwaga, tłumaczę, skąd to WPROWADZANIE W BŁĄD. 15 zł to okrągła liczba, która w generalnej większości przypadków jest prawdziwa: 30/32, co odpowiada 94%... Dla uproszczenia zostało napisane więc tak, jak czytamy w artykule. Nazwijmy to uproszczeniem, zaokrągleniem, skrótem myślowym, jakkolwiek, ale bez wariactwa z tym oszustwem.
Czepiajcie się GOL-a tam, gdzie trzeba i warto, a nie wszędzie, bez okazji i dla zbierania plusików za robienie maniany.
PS. Ha, KŁAMAŁEM! Nie 94, a dokładnie 93,75%!!!
Ja pierdzielę, Wy już się nie macie o co do GOL-a dosrywać. OSZUKUJECIE, KŁAMIECIE, od razu, KRADNIECIE i do WIĘZIENIA za OSZUSTWO w tytule. Chcesz, to Ci te 1,13 PLN dopłacę na obie gry.
Zgadzam się w zupełności co do tego BB. Ten piąty sezon był jak gdyby doklejony. Powinno się wszystko skończyć w czwartym, gdzie umiera główny dotychczasowy zły
spoiler start
(Gus)
spoiler stop
.
Tak, ale tylko kiedy wykonuje się grafikę przeznaczoną wyłącznie do użycia cyfrowo, np. w sieci. Gimp obsługuje tylko paletę barw RGB, a CMYK, potrzebnej do drukowania, już nie. Co prawda są jakieś pluginy i inne cuda na kiju, żeby CMYK do Gimpa zaimplementować, ale więcej z tym roboty niż to warte
Dobra wiadomość, w jedynce razem z dodatkiem spędziłem 100 godzin. Miała swoje wady, ale grało się świetnie, nawet na ówczesnym pastgenie (X360).
Lepiej niech dadzą możliwość kupienia jednorazowo wieczystej licencji, jak w czasach CS6, a nie tylko te &@^*# abonamenty jak teraz ;)
Wyszedł na to mod ;) Aż żałuje, że nie gram na PC, tylko na konsoli, i nie będę mógł sobie go zainstalować :(
Teraz wszystko na UE5 pokazują, a prawda jest taka, że to wyłącznie ciekawostki i żadna z tych pozycji nie wyjdzie na serio.
Super Mario Bros na Unreal Engine!!! :)
Trzeba wysłać ten artykuł do niektórych polskich uczelni. Tam dalej dominuje nieraz VGA ;)
Jeśli można wiedzieć – tego PRO za 1700 to sprzedałeś razem z grami czy bez? Ja swojego kupiłem gdzieś 1,5 roku temu za 1000 zł (bez gier, gość mi stówkę zszedł z ceny) i zastanawiam się, czy to ceny jakoś mocno do góry poszły przez ten czas czy jak?
Ja tam jak zobaczyłem logo Unreal Engine to pomyślałem sobie, że pograłbym w Unreal Tournament ;)
Też nadal czekam, najlepiej na jakąś edycje kompletną ze wszystkimi patchami, DLC itd. Może w końcu ten dzien nadejdzie :D
Szybkie, ale fundamentalnie ważne pytanie: czym się w DA:I chodzi? Można sterować jak w action rpgach typu Gothic albo Wiedźmin, WSAD-em i myszką, czy tylko widok z góry i sterowanie kliknięciami całą drużyną jak choćby w Icewind Dale?
W ile się "machnie", to już jest drugorzędna sprawa. W projektowaniu graficznym najwięcej czasu zajmuje wymyślenie logotypu i w ogóle spójnej prezencji graficznej danego produktu. Potem to już z górki :D
Prawilnie przypominam, że taki sam obraz Wasz, którzy robią to samo, jak nie ma polskiego dubbingu w grze. Czytanie napisów to nic strasznego xD
Zagrałbym w remake "jedynki". Miałem już kilka podejść, ale jednak archaiczność mnie odrzucała. Klimat był świetny, ale za mało we mnie hardkorowości i zacięcia do grania w tę część :)
Jak dla mnie prototypowe bronię to właśnie fajna, ciekawa sprawa – tyle już dziesiąt razy widziałem typowe drugowojenne bronie, że fajnie zobaczyć coś innego (a co naprawdę mogło istnieć, w odróżnieniu np. od pukawek z Unreal Torunament xD). jakie tam zakłamania konkretnie były?
Epizody we współczesności zawsze były dla mnie tylko czymś, przez co trzeba przebrnąć, żeby wrócić do normalnej gry xD
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że nawet przy tej samej półce cenowej Mac wypada pod względem wytrzymałości lepiej, bo takiego nie najnowszego da się kupić w przedziale 2,5–3k. Sam kupiłem w zeszłym roku używany model z 2017 r., chociaż wyprodukowany trochę później, za 1700 zł. I wszystkie elementy mechaniczne chodzą jak nowe. Za to jak kupiłem nowego Acera parę lat temu za chyba 2200, to znacznie szybciej zaczął mieć problemy z zawiasami itd. :/
No, ale ciekaw jestem, gdyby porównać Macbooka i laptopa w podobnym przedziale cenowym, to który by pod względem mechanicznej wytrzymałości i jakości wykonania wypadł lepiej :D
A to w sumie nie wiem, mam obudowę i szkiełko naklejone. Ale za to obudowa jest solidna, ciężka, metalowa, daje wrażenie solidności. Zresztą podobnie jest z Macami, laptopom do 2k – z takimi przed Makiem miałem do czynienia – psują się po jakimś czasie obudowy, coś się rozczepia, wyrabiają się zawiasy itd. A Mac pierdzielony chodzi jak nowy, ludziom te komputery spadają nieraz i dalej dobrze działają xD
Ja się w zeszłym roku przerzuciłem na Maca i iPhone'a (Air 2017 + 6S). Jedno i drugie stary model, ale kurde, to nadal chodzi dobrze, a możliwość sparowania tych urządzeń to w ogóle jest bajka. Nic mnie nie przekona do powrotu do pracy na Windowsie. Mac do pracy, konsola do grania – rozwiązanie FTW :D
A, no i przy okazji – ludzie tak mówią, że urządzenia Apple są mało konfigurowalne... Jak pierwszy raz zobaczyłem ustawienia i na Macu, i na iOS, ile tam rzeczy można sobie ustawić bez żadnego zewnętrznego softu – wszystko jest w pakiecie – to głowa mała xD
No cóż, słusznie - iphone’y to świetny sprzęt, chociaż absurdalnie drogi. Dlatego opłaca się kupować tylko modele sprzed kilku lat i to używane. Jak komuś zależy na dobrym telefonie, a nie na koniecznie najnowszych technologicznych wodotryskach, to jest to bardzo spoko decyzja :)
Ależ Gothic jest o kilka poziomów prostszy od gier FS! Na początku jest może trochę trudny, ale jak się nie wpierdzielasz, gdzie nie trzeba, tylko poczekasz, aż postać się rozwinie, to jest normalnie – a jak solidnie eksplorujesz, to nawet za łatwo.
I żeby nie było: mówię to jaki wieloletni fan Gothica, a zarazem osoba, dla której gry FS są tak cholernie trudne, że szlag trafia całą przyjemność z gry.
Gothic nie jest może łatwy, ale przy grach FS to bułka z masłem :D
Jeśli rzeczywiście miałoby tak być, to byłaby to dla mnie doskonała wiadomość i w końcu miałbym jakąś grę FromSoftware dla siebie :D
Jak jeszcze piraciem – bo parę lat temu się nawróciłem – to czułem do autorów tych repacków i różnych wrzutek jakiś szacunek, że potrafili to tak zrobić. Często integrowali różne poprawki, mody itp. Kupując oryginał Gothica 3 trzeba było wszystko dogrywać ręcznie, a w takich paczkach od razu wgrany był Quest Pack i jeszcze kilka innych rzeczy, których nie pamiętam. Miałem czasami wrażenie, że te pirackie paczki śmigają lepiej niż oryginały. W Polsce był taki koleś elamigos. Jak się ściągnęło coś od niego, to zero kombinowania – pyk-cyk, giera po polsku, działa, żadnego szajsu z szukaniem cracków itd. I ci ludzie do tego wszystkiego robili pod to własny instalator, często z obrazkami, muzyczką itp. No wstawki niektórych typów to był po prostu gwarant jakości lepszej od oryginałów XD.
Jak pisałem, "nawróciłem" się i gram teraz tylko na oryginałach, i to na konsoli, dzięki czemu mam też upragnioną bezproblemowość. Ciul, że nieraz trochę gorszą grafikę też, w pakiecie. Ale ten komfort, że biorę z półki grę (jak nie mam ochoty kupować nowej, to używaną, którą mogę też sprzedać – coś pięknego "posiadaniu" gier tylko na Steamie), wrzucam płytkę, dociągnie nieraz patcha i gram. Żadnego babrania się z ustawieniami, kombinowania – hm, a może obniżyć jakość wody dla paru FPS-ów więcej... Nigdy więcej powrotu na PC! :)
To prawda, zremasterowali GoW-a III na PS4, ale grałem w niego w zeszłym roku i różnice są niemal niezauważalne – na YT są filmiki porównujące grafikę, detale, efekty. Ja w oryginalną wersję na PS3 nie grałem, więc wybór był oczywisty, ale jak ktoś grał, to ten remaster naprawdę nie ma nic do zaoferowania :)
A wystarczyło kupić AirTag... ;)
A tak serio, to akurat AirTag, w odróżnieniu od tej ściereczki, jest spoko gadżetem.
To ja widzę, że miałem farta, kupując w zeszłym roku PRO za 1000 zł. Miałem długą przerwę od gier i zakup prosiaka to był strzał w dziesiątkę, mam do ogrania tyle znakomitych gier za grosze, że głowa mała :D
A mi, prawdę mówiąc, wywala co jakieś pół godziny. Gra włącza się i wczytuje szybko, więc nie narzekam, ale co no serio co 30-40 minut mam bugi graficzne (ekran pokrywają kolorowe linie i wielokąty) i gra się wyłącza. Wszystko zależy pewnie od konfiguracji, których może być multum. :(
Ja w zeszłym roku kupiłem za 300 zł iPhone’a 6S w idealnym stanie, z wymienioną ostatnio baterią… i jestem zachwycony, jak ktoś potrzebuje taniego smartphone’a, na którym będzie miał tylko podstawowe aplikacje (bo miejsca rzeczywiście jest niedużo), to polecam. A gigabajty oszczędzam przez połączenie galerii zdjęć z chmurą :)
Jestem jeszcze na początku gry, przy zadaniu „Spotkanie po latach”. Uzbierałem wszystkie potrzebne rośliny, zostało to także odnotowane w dzienniku, i powinienem teraz porozmawiać z Riordianem. Niestety – ten nie ma żadnej opcji dialogowej, do wyboru jest tylko „koniec”. Próbowałem „przyzwać” kodami nowego Riordiana, ale bez efektu. Czy wiecie może, jak obejść ten problem? Będę wdzięczny za odpowiedź!
A z kolei jeśli chodzi o gry konsolowe, to praktycznie zawsze wychodzi taniej kupno używanej. Ekonomiczne i ekologiczne :)
Ogarnąłem.
steam/steamapps/common/TheChroniclesOfMyrtana/System/GD3D11
Tam: UserSettings.ini, otwieramy i ustawiamy sobie pożądane wartości w Width i Height
Podpowie mi ktoś, co zrobić z błędem DX11? Mam wgraną odpowiednią wersję, ze Steama, ale mój komputer nie chce uciągnąć np. dynamicznych cieni. Ale kiedy je wyłączam, to rozdzielczość zmienia się kosmicznie do jakiegoś nie wiem, 300x200, tak że nic nie widać, nie da się nawet ruszyć innych suwaków, bo są poza ekranem XD
A ja się z autorem zgadzam. Gry takiego FromSoftware mi się podobają, ale są dla mnie zwyczajnie zbyt trudne. Zacząłem od Bloodborne'a. Klimat super, wszystko super, ale poziom trudności sprawił, że odbiłem się - i to już na pierwszej lokacji. Ona nawet nie była taka tragiczna, dobijał mnie tylko ten respawn wrogów po każdej śmierci. Gram jednak po to, żeby się zrelaksować, a nie się wkurzać. Wiem, że istotą tych gier jest to, żeby były trudne, a jednak z przyjemnością zobaczyłbym tryb "Souls" dla fanów gatunku, a obok niego jakiś "casualowy". Niechby chociaż się te cholerne moby nie respiły...
Kupię tę grę, jak kiedyś wyjdzie jakaś wersja GOTY/Ultimate/etc. z wszystkimi dodatkami w jednym pudełku. I będę w to grał rok, w przerwach między innymi grami, tak o: włączyć, powalczyć chwilę, zrobić questa, wyjść.
Zamiast Adobe Fill & Sign polecam Genius Sign (do spółki z Genius Scan) - nie wiem, czy jest na Androidzie, na pewno jest na iOS-ie.
Zabrakło w tym zestawieniu IMO właśnie aplikacji do "skanowania" dokumentów, świetna sprawa, jak się nie ma skanera. Jedną z nich jest Genius Scan, ale zanim przesiadłem się na iOS-a, używałem na Androidzie appki ClearScanner. Robi świetną jakość skanów, a przy tym jest bardzo lekka, polecam!
"Główna bohaterka do tego będzie miała możliwość pływania."
Przecież w "jedynce" Aloy też umiała pływać, i to dwoma stylami :D
Czasy Metina 2... "Ej, podexpisz?"
Wszystkie części mi się bardzo podobały, szczególnie jedynka, więc i to chętnie sprawdzę... O ile zaopatrzę się do tego czasu w Xboksa, a celowałem raczej w PS5 :)
Gratuluję empatii. Jak kiedyś sprywatyzują służbę zdrowia i np. Wasze dziecko będzie wymagało hospitalizacji, a Was nie będzie na nią stać, to ciekawe jak będziecie się czuć, jak ktoś powie: niech umrze, jego problem, że nie odłożył forsy :')
Dokładnie. Nikt by się nie czepiał tych bogatych, którzy zarobili swój majątek uczciwie, bez oszukiwania na podatkach itp. Ale Bezos tego NIE ZROBIŁ.
Fajny przykład w ogóle podałeś. Ja tak z innej półki: w Biedronce nie robi się przecen na produkty, którym kończy się data ważności, albo które się jakoś uszkodzą. Bardziej się opłaca je wyrzucić, to jest dramat. Ochroniarz w Biedronce opowiadał np., że jak jest mleko dla dzieci w takim kartonowym opakowaniu (a w środku jest jeszcze plastikowy worek), to nawet jak uszkodzi się tylko ten kartonik, a worek w środku jest cały, to całość idzie na śmietnik. :)
Ja również bym rozdał. Zostawiłbym dla siebie tyle, żeby żyć w komforcie, ale nie trzymałbym tyle kasy, że nie będę w stanie jej nigdy wydać (ani moja rodzina ileś pokoleń naprzód) tylko po to, żeby MIEĆ.
Super komentarze. Też nigdy nie zrozumiem jak to jest, że ludzie z takim uporem bronią tych, którzy ich wyzyskują. Szkoda, że nie wiedzą, że są ofiarami neoliberalnej narracji "od zera do bohatera", która w Polsce eksplodowała po 1989 r.
Dyskurs Gazety Wyborczej i innych tego rodzaju mediów był taki: zaczyna się wyścig, kto będzie wystarczająco dobrym graczem, ten wygrywa, kto nie, tego niech zadepczą w błocie. Uczciwe? Dla korwinistów pewnie tak. Bo trzeba mieć minimum empatii by zrozumieć, jak ludzie po tej zmianie ustrojowej byli wysadzeni z siodła, znaleźli się nagle w innym świecie.
Żal mi tych, którzy wierzą w tę narrację, bo niewiele różnią się od tych, którzy wierzą w coachów wszelkiej maści. Sukces ludzi, o których mają mokre sny, to nie tylko ich własna praca, nie każdy był właścicielem CCC, który zaczynał od sprzedawania butów na straganie. Większość bogaczy itp. miała bogatych rodziców, albo tzw. kapitał społeczny - pochodzili z terenów, na których były dobre szkoły, mieli rodziny dość zamożne, by ich posłać na studia itp.
Zaraz będzie - tak, a ten czy tamten rzucił studia i mu się udało. Świetny dowód, tyle że pomija 99% tych, którym się nie udało.
Najbardziej to mnie bawi, jak neolibki z maks. klasy średniej bronią miliarderów z zaciekłością godną lepszej sprawy, podczas gdy ci swój majątek zbili na dymaniu takich jak oni i całej reszty biedniejszej części świata. Ależ muszą śmiać się pod wąsem, jak bronią ich właśni niewolnicy :')
Świetna informacja, od zawsze mimo ich schematyczności uwielbiam RPG-i od Piranii, chętnie po raz ósmy dołączę do jednego z obozów i tak dalej... :D
From stoi jeszcze za dosyć starą gierką, Ninja Blade. Właśnie ją ogrywam, bo znalazłem płytę z CD-Action, gdzie lata temu była dodana jako pełniak. Tam rzecz się dzieje w trakcie epidemii zombie w Japonii. Średniak, ale jak "za darmo" to można zagrać ;)
https://forums.larian.com/ubbthreads.php?ubb=showflat&Number=466748
Używam, polecam ;)
Primo,
Co do badań, to proszę bardzo, szukaj pod hasłem "językowy obraz świata", znajdziesz multum artykułów i książek o tym, jak język kształtuje nasz stosunek do innych ludzi, nawet jeśli jesteśmy tego nieświadomi.
Język się zmienia, ale i zmieniamy go my. Więc rezygnacja z określeń krzywdzących innych jest jak najsłuszniejszą decyzją.
Nie, założyłem normalne konto do podyskutowania o grach, ale zobaczyłem, z kim mam do czynienia, i niestety nic innego niż chamska gadka do was nie trafia, więc właśnie to będę robił.
A czemu ktokolwiek miałby się krzywić? Ktoś o innej orientacji seksualnej albo kolorze skóry jest kimś całkowicie normalny i nie ma potrzeby niczego udowadniać. A myśli się o wielu mniejszościach, to tylko ty jesteś niedouczony i skażony, skoro już lubisz takie określenia, prawacką propagandą. Nikt niczego nie rozpieprza, chyba że twoje poczucie wyższości z powodu bycia białym heteroseksualistą, ale to już twój problem.
Wypisałem ci jak głupiemu, jakie związki frazeologiczne są w języku polskim i dlaczego z ich powodu słowo "murzyn" jest obraźliwe, a to nadal za mało. Ale dobra, masz:
https://rjp.pan.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1892:murzyn-i-murzynka
Tym razem też zacytuję:
"Dziś słowo Murzyn jest nie tylko obarczone złymi skojarzeniami, jest już archaiczne".
Profesor filologii polskiej ma o języku, zapewniam, dużo większą wiedzę niż ty.
Nie murzynom, tylko czarnoskórym, nie robią krzywdę, tylko dbają o reprezentację i kulturowe uwzględnienie i wynagrodzenie krzywd, Superman zaś to postać fikcyjna, może być biała, czarna, żółta, jakakolwiek. Nie rób z faceta w kolorowych kalesonach bóstwa.
Co to znaczy "tam gdzie ich nie powinno być"? Nie ma żadnego "nie powinno", około stu lat temu to miałeś Hitlera z podobnymi przekonaniami, jeśli to twój wzór to gratuluję. Mogą być tam, gdzie chcą, a ty nie jesteś nikim, kto miałby prawo się w to wpieprzać.
Czytałeś w ogóle to, co masz w tym linku, czy tylko głupio wklejasz?
uwagi:
określenie „Murzyn”, zasadniczo mające pierwotnie neutralne znaczenie i pochodzenie, jest przez niektórych uznawane za obraźliwe z powodu związanej z nim frazeologii (zobacz sekcję związki frazeologiczne). Obecnie obserwuje się proces stopniowej pejoratywizacji tego wyrazu w polszczyźnie. Ze względu na odczucia niektórych osób czarnoskórych współcześnie część językoznawców nie zaleca używania tego wyrazu w przestrzeni publicznej.
Wspomniane w cytacie frazeologizmy to np.: "ciemno jak w dupie u Murzyna", "być sto lat za Murzynami", "robić za Murzyna", co daje jednoznaczne skojarzenia z zacofaniem i niewolnictwem.
Klapą jesteś ty i twój rasistowski, zaściankowy sposób myślenia. Wyjdź wreszcie z mentalnego średniowiecza.
Oczywiście, z "poprawnościowymi decyzjami" nie zgadzają się ci, którzy wycierają sobie gęby tym hasłem.
Czarni też zasługują na reprezentację. Koniec, kropka. Syf to mają w głowach ludzie, którym się ubzdurało z jakiegoś powodu, że biały człowiek jest najlepszy, a rysowany bohater z komiksu ma większe znaczenie niż prawdziwi ludzie. Spoiler: nie ma.
Wspieram w 100% decyzję o czarnoskórym Supermanie. Opór - ale tylko estetyczno-artystyczny, a nie ideowy - miałbym tylko wtedy, gdyby czarny aktor miałby grać białą postać historyczną, nie wiem, Napoleona. To pewien brak zgodności z faktami. Bohaterowie fikcyjni zaś niech będą takiego koloru skóry, jak chcą tego twórcy.
I dobrze, ani kinu, ani nikomu innemu nie są potrzebni rasiści. +Nie "murzyn", tylko czarnoskóry.
1. Nikt Ci nie każe płacić 40$, a akcja jest szemrana i nie wiadomo - a przynajmniej nie wynika to z tego screena - gdzie i na co te pieniądze idą. Nikt nie mówi, że osoby czarnoskóre są niewinnymi dziewicami, wśród nich też mogą być oszuści, którzy pod takim czy innym pozorem ściągają hajs. Widziałem ostatnio na YT jakiegoś kaznodzieję amerykańskiego, co lata odrzutowcami prywatnymi i "wypędza" COVID-a. Oczywiście - w imię Boga... Ja nie czuję się zobowiązany do wpłacania tych pieniędzy i na bank 99% czarnoskórych by ode mnie tego nie wymagało.
2. I słusznie, że ofiara ma prawo do uznania, co jest dla niej krzywdzące. Jeśli czarnoskóry mówi, że masz nie mówić na niego Murzyn, to tego nie robisz i tyle. Kogoś może nie boleć nazwanie Polaczkiem, a kogoś innego tak i ma do tego prawo.
3. Gówno prawda z tymi lewicowymi postępowcami, jak zauważyłeś, cały (albo prawie cały) skład polskiej Lewicy jest biały. Nie wiem, skąd te bajki wyciągacie. Do tego dobre zarobki nie oznaczają niebycia poniżanym, tak jak możesz być gejem, być szefem firmy, a i tak może Cię boleć, że za plecami śmieszkują, że jesteś pedałem. To jakiś syndrom oblężonej twierdzy - gdzieś jakiś lewak, mityczne lewactwo albo organizacja LGBT mówi, że dzieci będą w szkołach seksu uczyć!!! - puści jeden z drugim takie info, bo wyczytał to ciul wie gdzie, i to już podstawa
do postawienia tezy o ruinie cywilizacji.
Mam nadzieję, że się ludzie nauczycie czegoś, jak się okaże, że wasz syn jest gejem, a córka będzie miała chłopaka z Afryki. Chociaż jeśli nie, to nie chciałbym być w ich skórze.
Istnienie czarnych ludzi to już poprawność polityczna? No pewnie, niech będzie jak wcześniej, jak ktoś ma rządzić, to biały Europejczyk, a wszyscy inni to podludzie, wtedy byście byli zadowoleni, co?
Biali nie są żadną uprzywilejowaną rasą, więc to nie na mnie jest ciężar udowodnienia, że powinien być biały, tylko na Tobie, że nie powinien być jakiejkolwiek innej rasy. Superman to postać fikcyjna, może być biały, ale może być też czarny, może być Azjatą, Inuitą, i kim sobie tylko nie wymyślą twórcy.
Zawsze możesz przestać myśleć, że jesteś lepszy od innych ludzi, wtedy nikt nie będzie miał problemów!
A powiedz mi, czemu G2A nie jest legalne? Pytam, bo też mnie dziwią niskie ceny na tego typu stronach (ja kupowałem akurat na Eneba), ale kurde no, skądś mają te klucze. I też nie wiem, jak to jest, że to się opłaca (widziałem ostatnio Wieśka dwójkę za 2 zł), ale tak sobie myślę, że gdyby nie było legalne, to by padło... czy nie?
Kiedy po "nie mam nic do ____" pojawia się "ale", oznacza to, że MASZ. Mówienie o "poprawności politycznej" to wycieranie sobie nią mordy.
A mnie rozbawiło, że dla Ciebie ignorancja to własna opinia. No nie, jak nie masz o czymś pojęcia, to nie masz i tyle.
A ile prawactwa pod jednym postem, jakby krzywdę wam normalnie kto zrobił!
Ty sam jesteś narracją, i to krzywdząca innych. A Superman może być i gejem - dlaczego nie!
Mnie jeszcze boli to, że na stronie, na której miałem nadzieję pogadać sobie o grach, połowa dyskutantów okazuje się w komentarzach pod tego typu informacjami homofobami, szowinistami, rasistami... Chciałoby się, żeby społeczność graczy była jednak inna :/
A ja może bym nawet zagrał, bo nigdy mi się h'n'sy nie podobały, ale po latach bym spróbował, czy może jednak się przekonam. Czysta dwójka już jest dla mnie zbyt archaiczna, ale w remaster- czemu nie, mógłbym spróbować :D
McGonagall nie mogła nazywać się animagiem, bo Harry''ego napisano po angielsku, a tam jest "animagus" :) To, jak się nazywa w polskiej wersji, jest kwestią tłumaczenia i poglądów jego autora na temat tzw. feminatywów. W angielskim nie ma w przypadku tego słowa podziału na rodzaj męski i żeński.
Inną sprawą jest to, czy akurat forma "animażka" jest poprawna. Od "maga" utworzylibyśmy raczej słowo "magini", zatem raczej "animagini", nie "animażka". Samo "mażka" brzmi źle i nie wiadomo, o co chodzi.
+1, nie spodziewałem się, że przeczytam jeszcze na GOL-u jakiś merytoryczny komentarz kogoś znającego podział na sex i gender i niebędącego zaściankowcem XD Przez chwilę po rejestracji też mi się chciało kłócić, potem sobie odpuściłem, bo jak grochem o ścianę.
Od siebie bym dodał tylko, że nawet płeć biologiczna realizuje się na kilku poziomach - hormonalnym, mitochondrialnym, genetycznym, pierwszo- i drugorzędnych cech płciowych... I poziomy te nie muszą ze sobą współgrać, stąd także może brać się niepewność człowieka co do własnej płci itd.
Z wielką chęcią pograłbym w taki remake/remaster, tym bardziej, że nie grałem jeszcze w RDR2, a na PS4 nie da się odpalić "jedynki". Bo mam nadzieję, że i na PS4, nie tylko na PS5, ten remake wyjdzie... W każdym razie zagram sobie w kolejności chronologicznej (pod względem wydarzeń z gier) - najpierw RDR2, potem RDR :)
Trochę ten artykuł ugładzony... Niektórzy z przedstawionych tu reżyserów są wiekszymi poje*ami niż opisano, są też inni, którzy tu by doskonale pasowali. Jako twórcy może i są świetni, ale jako ludzie to dno. I to nie chodzi nawet nielubienie przez aktorów, tylko zwyczajny brak moralności.
Zagrałem pierwszy raz i w sumie polecam. Nie jest to żadne arcydzieło, ale też nie szrot. Ot, fajna gierka, 7/10, szczególnie można zagrać, jak się nie ma nic innego do ogrania aktualnie - albo ma się marny komputer :) Jak się przymknie oko na niektóre aspekty, np. zbyt badassowy, że trącący kiczem bohater, wszechobecne przerysowanie i w ogóle, to można w miarę przyjemnie się te 15 godzin pobawić. Kupiłem na promocji za chyba 8 czy 12 zł i spoko, można "poszczelać" sobie :D Oczywiście element skradankowy jest wręcz bez sensu, bo i tak wszystko kończy się rozpierdówą, no, ale jest git :D
Próbowałem kiedyś zagrać, odbiłem się. Kupiłem ostatnio okazyjnie za 2 zł, uznając, że trochę lat minęło, i może, jako gracz starszy i dojrzalszy, docenię teraz tę grę. Zainstalowałem sobie Complete Moda, żeby trochę uwspółcześnić rozgrywkę...
No i nie mogę. Pogodziłem się z myślą, że jestem za mało hardkorowy na tę grę. Ona mnie po prostu nudzi, męczy i zwyczajnie nie bawi. Wydaje mi się strasznie drewniana, trudna, przedpotopowa. I fajny klimat tego nie ratuje. I żeby nie było - nie jestem fanem tylko kampanii w stylu Call of Duty, podobnie lubię długie, kontemplacyjne filmy, ale Stalker swoją topornością mnie po prostu odrzuca całkowicie, a chciałbym poznać to uniwersum.
Może jak powstanie kiedyś jakiś remaster, którego gameplay będzie podobny do tego z serii Metro... :)
Wymieniam, jak się zepsuje poprzedni... :) I z reguły kupuję używane. Miałem Samsunga Galaxy S2, potem HTC One M7, teraz dostałem za darmo po siostrze Huwaei Y6 2018. Tani smartfon, ale ponieważ nie wymagam cudów, to jestem zadowolony. Jak zdechnie, to kupię chyba jakiegoś używanego Xiaomi. I tak to się kręci, dzwonić można, smsować i pisać na czacie też, GPS działa, YouTube działa, w gierki nie gram, e-booka przeczytam, wystarczy :D
Dla mnie tylko poziom trudności momentami był przegięty... Nie ma oczywiście problemu, którego się nie rozwiąże grindem (nie mogłem np. pokonać Dark Bishopa, więc przeleciałem jeszcze 2-3 razy całą wyspę i wtedy rozwaliłem go na luzie), ale na niektórych rzeczach poległem. Nie brałem się np. za pokonanie Śmierci na Bitterblack Island, podobnie z drugą, post-game'ową formą finalnego bossa. To już był dla mnie czysty masochizm.
Ale giera miodna, zapłaciłem 40 zł, a tyle radochy :D
Najważniejsze, żeby nie wyrzucać, bo to marnowanie pieniędzy i życia osób, które tę konsolę w Chinach złożyły, ale sprzedaż... czemu nie!
Mówię to z perspektywy osoby, która wszelki sprzęt stara się kupować używany, żeby dać mu drugie życie. I tak ostatnio stałem się właścicielem używanego PS4 Pro i to strasznie fajny feeling, że konsolka jeszcze mi lata posłuży.
Podobnie lubię sprzedawać elektronikę, w szczególności gry. Ostatnio pozbywałem się małej kolekcji gier na X360, bo nie grałem, i się tylko kurzyły. Część z nich była już kupiona jako używana (za czasów gametrade.pl). I to też śmieszne uczucie - kupiłem grę od gościa z drugiego końca Polski, grałem w nią w rodzinnym domu, wyprowadziłem się na studia, wystawiłem na sprzedaż, kupił ktoś z jeszcze innego końca Polski, wysłałem... I tak ta płytki mają już kilku właścicieli i każdy ma z nich radochę. A to fajne szczególnie dlatego, że gry już nie są najnowsze, a widać, że można się nadal nimi cieszyć. Te gry na X360 już kilka razy kupili ode mnie panowie w wieku 40+, jakby odkrywający dopiero świat gier. Bez pogoni za najnowszym sprzętem i grami, kupują sobie Wiedźmina 2 i przechodzą go po raz pierwszy. To urocze :D
Polecam więc i sprzedawanie, i kupowanie używanego sprzętu! Choć swojego Xboksa na razie nie sprzedaję... Jeszcze kilka staroci czeka na ukończenie :)
Ja prawie 100 godzin miałem w Dragon's Dogma: Dark Arisen, ale to też dlatego, że swoim wojownikiem brak skilla nadrabiałem grindowaniem xD
Niech mi ktoś wyjaśni, bo przejrzałem dotychczasowe komentarze pobieżnie i chyba nikt o tym nie pisał - skąd się biorą te tanie, lewe kody? Myślałem, że wytwórcą kodów jest powiedzmy Microsoft, i jak jakiś kod istnieje, to siłą rzeczy musi pochodzić od nich. Kiedyś były co prawda jakieś keygeny, a z jednego klucza do Win XP korzystało pół miasta, no ale to kiedyś...
Zacząłem się też zastanawiać, skąd tak niskie ceny niektórych gier np. na serwisie eneba? Tam ostatnio widziałem np. Wiedźmina 2 za 3-4 zł. Nie sugeruję, że to lewizna, bo to zbyt duża strona chyba, żeby robić takie wałki, ale ciekaw jestem, jak to jest, że ta sama gra gdzie indziej kosztuje, dajmy na to, 15-20 zł i to już jest okazja, a tam płacisz za to samo 5 razy mniej.
Może inaczej. Pisząc, że prawackim wymysłem jest mówienie o lewackiej poprawnej politycznie ideologii, miałem na myśli te wszystkie przymiotnikowe określenia. Nie ma wątpliwości co do tego, że zarówno w przypadku prawicy, jak i lewicy mamy do czynienia z pewnym zespołem poglądów. Nie lubię natomiast używania do określenia tych światopoglądów miana ideologii. Jest ono mocno pejoratywnie nacechowane, ma też bardziej systemowy charakter i używane jest z reguły wtedy, gdy mamy do czynienia z przekroczeniem wolności i godności człowieka. Dlatego mówienie o ideologiach totalitarnych (nazistowska, komunistyczna) nam językowo pasuje, fraza "ideologia chrześcijańska" już znacznie mniej, a "ideologia buddyjska" wcale. Wchodząc bardziej w szczegóły, ideologię wolałbym pojmować bardziej po Foucaultowsku, ale to inna historia.
Żyjemy więc w świecie światopoglądów. I owszem, uważam, że moje poglądy są bardziej ponadczasowe i słuszne (twierdzenie inaczej byłoby oszustwem: mamy takie a nie inne poglądy, bo uważamy je za lepsze od innych). I nie mówię tu już o kwestiach bardziej zaawansowanych takich jak gospodarka, przy których jest większy zakres dopuszczalnych moralnie możliwości, ale o kwestiach najbardziej podstawowych, związanych z szacunkiem do drugiego człowieka. I jeśli to, że nie uważam drugiego człowieka za śmiecia, bo ma inną orientację, bo wierzy w innego boga, bo jest biedniejszy, bo ma inny kolor skóry, bo jest chory psychicznie, bo ubiera się inaczej niż ja, uważa ktoś za lewackie i szkodliwe, to niech się puknie w głowę. To nie jest polityczna poprawność, to jest zwyczajne niebycie gnojkiem. O politycznej poprawności moglibyśmy gadać, jeśli szłoby np. o zmienienie koloru skóry postaciom w ekranizacjach, ale to inna kwestia.
No i słusznie, że nie wliziesz i nie polecisz, bo nie chodzi tylko o Twoje zdrowie, ale także o zdrowie innych, których możesz zarazić. W pełni to popieram. Gdyby szło tylko o Ciebie - wolna wola. I tak np. nie będę się czepiał kogoś, kto uznaje, że nie zapina pasów w aucie - jak wyleci przez szybę, to jego sprawa. Ale jeśli nie każe zapinać pasów jego dzieciom, i one przez to umrą, to już jest dla mnie okropne, że przez głupotę rodzica stała im się krzywda. Osobiście jestem jednak za obowiązkowym zapinaniem pasów. Dlaczego? Bo udowodniono, że to poprawia bezpieczeństwo, i ustalili to mądrzejsi ludzie niż my. Część społeczeństwa to idioci i nic na to nie poradzimy. Ale empatia każe uznać, że szkoda, żeby poumierali przez swoją głupotę, nawet, jeśli była przejawem ich wolnej woli - choć zapewne korwinista uznałby inaczej. Dokładnie tak samo jest ze szczepieniami na COVID.
Jeśli chodzi z kolei o "polit-poprawne brednie", to nim zaczniemy dyskusję, powiedz, co jest według Ciebie taką brednią. Co do firm umieszczających takie podstrony, jak te związane z LGBT, to powiem tak - jeśli masz taką możliwość, to moralnym obowiązkiem jest pomoc drugiemu człowiekowi. Dlatego Gates jest spoko, bo przeznacza duże sumy na cele charytatywne, a Bezos jest dupkiem, który uprawia regularny wyzysk i nawet centem nie wspomoże choćby tych, których wykorzystuje. Mówimy tu o pieniądzach, a więc czymś bardzo wymiernym. Dodanie podstrony o wspieraniu mniejszości nie kosztuje (a na pewno nie tyle). Jest za to czytelnym znakiem co do chęci zmienienia czegoś w świecie, mówi: hej, geje, lesbijki, jesteście spoko. Możecie u nas pracować, jesteście u nas bezpieczni. Czy to wymóg? Może, ale dlaczego nie wymagać od kogoś bycia dobrym człowiekiem? I nawet jeśli jest - to czy to jest aż tak wysoka cena za to, żeby głos uzyskali ci, którym go dotychczas odmawiano? Umówmy się: biały, heteroseksualny, pochodzący z Europy i wyznania chrześcijańskiego mężczyzna jest osobą, która przez ostatnie tysiąclecia miała dominującą pozycję. Jeśli na chwilę ktoś inny będzie miał trochę więcej głosu, to nic się takiego nie stanie. Nie sądzę zresztą, żeby rzeczywiście tak było. Każdy filozof, badacz itd. zabiega przede wszystkim o heterogeniczność dyskursu publicznego, wielogłos, żeby żadna ze stron nie była wykluczona. O tym mówił choćby ważny dla (swoją drogą, hejtowanego gdzieś powyżej) postmodernizmu Lyotard.
Inną kwestią oczywiście jest to, że korporacje wycierają sobie mordy takimi sloganami, bo produkują rzeczy ze swojej oferty w fabrykach w Bangladeszu w tragicznych warunkach.
A lewica oczywiście, że jest otwarta na dialog, ale w tych aspektach, w których dialog jest możliwy. Są rzeczy, na które nie można dopuścić, i które nie podlegają dyskusji. Oczywiście upraszczam teraz, ale pobicie chłopaka tylko dlatego, że szedł z innym chłopakiem za rękę, jest po prostu złe. Nie ustalimy teraz, że w dni parzyste można bić homoseksualistów, a w nieparzyste - nie. Przestrzeń do dialogu jest tam, gdzie nie ma udziału przemoc (w różnej, nie tylko fizycznej, ale i symbolicznej i ekonomicznej postaci), a w publicznych wystąpieniach prawicy jest ona niestety bardzo częsta. Jasne, że lewica też odpowiada niekiedy przemocą, ale, no właśnie, odpowiada - bo to też są ludzie, i jak się ich uderzy, to też są wkur*ieni, i też oddadzą. Niestety, ale kiedy chodzi o prawa człowieka, to w grę nie wchodzi dialog. Muszą być one zachowane i tyle.
Gejowski romans w grze - jak najbardziej, dlaczego nie? I mówię to jako heteroseksualista. Po pierwsze, homoseksualizm to taka forma seksualności jak każda inna, ani lepsza, ani gorsza. Po drugie - jest to raczej możliwość, a nie konieczność. Nawet, gdyby to była konieczność, to co, aż tak Cię boli flirt dwóch grupek pikseli na ekranie? Ale gdyby to był romans heteroseksualny, to nie byłoby problemu? No, to sorry, ale Twoja orientacja nie jest w żaden sposób lepsza od innej, bo - po trzecie - geje także mogą i mogą chcieć mieć tego rodzaju możliwość w grze.
Bajki dla dzieci, w których byliby geje - super. Pokazywałoby to dzieciom od początku, że istnieją inne formy seksualności, dzięki czemu nie wpadałyby potem w depresję, dowiedziawszy się, że różnią się od innych dzieci. Będziemy jako ludzkość szczęśliwsi, jak podobni Tobie nie będą włazić z butami do czyjegoś życia.
I na koniec, znamienne - mówisz tylko o gejach. Lesbijki pewnie już tak nie przeszkadzają, co?
Nikt nie każe twórcom robić gier opowiadających się za taką lub inną stroną polityczną. Wybierają sami. A większość ma widocznie takie poglądy - i masz odpowiedź. Inną kwestią jest to, że tak nazwana przez Ciebie "poprawna politycznie lewacka ideologia" to (skoro już używasz takich słów) prawacki wymysł. Treści o charakterze humanitarnym, przyznające głos mniejszościom, zwracające uwagę na krzywdę drugiego człowieka, krytykujące różne sposoby wykluczenia to nie żadna ideologia, ale myślenie normalne dla osób otwartych na dialog, wrażliwych, empatycznych.
To zależy od tego, jak rozumiesz politykę; w najszerszym znaczeniu obejmowałaby ona wszelkie rodzaje interakcji międzyludzkich, podobnie zresztą z kulturą, której polityka (znowu: w zależności od definicji kultury) może być częścią. I tak w zasadzie każde nasze działanie jest działaniem politycznym - czy jesz na obiad mięso, czy kupujesz koszulkę z sieciówki, wszystko jest w mikroskali polityczne. I tak każda gra też będzie chociaż w małym stopniu polityczna, może ewentualnie poza typowymi arcade'ówkami.
A co do samego tekstu - bardzo fajny, zgadzam się z autorem i szanuję za szerokość horyzontów, oby takich felietonów na GOL-u więcej!