30% recenzji produktów w sieci to ściema
Negatywne też tak działają. Mam swoje ulubione miejsca w którym zjem np kebaba ale jak wejdę w opinie to średnia ocen 2.0. Ludzie piszą, że dostali biegunki albo jedzenie było spalone itd. Wejdę w inną knajpę obok ma ocenę 3+ i też podobne negatywy więc lepiej samemu sprawdzić dane miejsce i się przekonać bo sugerując się samymi opiniami nie ma miejsca w którym bym zjadł lub spał.
30%? You need to pump those numbers up.
Szczególnie jeśli za produkt uznamy gry albo filmy/seriale...
Dla mnie recki to tylko dodatkowe ciekawe informacje.
Żadna nie zachęci czy nie zniechęci mnie do gry/filmu/elektroniki.
Caly obraz tworzy kilka recenzji, testów, zapowiedzi, gameplay. Musi być pod nasz gust a nie czyjś. Wole mniej tytułów ale typowo które są pode mnie.
Tak jak ruskie trolle na GOL, co wyrazili same negatywne opinie o Ukrainie. Albo fala dezinformacji na temat covid i szczepionki. XD
więc lepiej samemu sprawdzić dane miejsce i się przekonać bo sugerując się samymi opiniami nie ma miejsca w którym bym zjadł lub spał
Tak jak pisałeś, też wolę sprawdzić niektóre gry na własne siły i sam ocenię. Ludzie mają różne gusty i oczekiwanie.
No tak, w przypadku gier problem właściwie jest mało znaczący. Gorzej jak przychodzi do zakupu sprzętu. Ciężko przy zakupie np. zmywarki, przejść obojętnie obok informacji w opinii, że uszczelka wypada, albo dysza haczy o koszyk etc.
Ostatnio składałem nowy komputer, research (wraz z poszukiwaniem podzespołów) zajął mi chyba miesiąc. Jak gra za 250zł mi się nie spodoba - no trudno. Ale jak się okaże, że np procek za 2 koła ogrzeje mi pokój zimą jak odpalę chrome to już nie jest tak wesoło :P
Niestety masz rację. Jak się mówi, życie nie jest takie proste. Trzeba mieć pewne wiedzy i doświadczenie.
Ale dzięki za uwagę.
Samozaoranie: Level MASTER. Już w czasach Gamblera i SS dochodziło do takich praktyk. Teraz to jest apogeum, praktycznie trudno znaleźć materiał NIE tworzony na zamówienie.
Na takim jednym portalu naekranie nie 30, a jakieś 90% recenzji to ściema - +2 z automatu jak MCU albo SW.
Tak naprawdę czy jakiś towar warty jest uwagi idzie się przekonać dopiero po własnoręcznym testowaniu i to nie takim przez kilka dni ale przez nawet długie tygodnie. Czasami albo nawet często jest tak że wady czy zalety wychodzą dopiero po wielu tygodniach testowania takiego produktu.
W PUPIE mam te 30% fałszywych ..... problemem jest 50% recenzji od ludzi którzy ją piszą tuż po otrzymaniu towaru, albo po kilku dniach.....
To jeszcze zależy od towaru, Ale fakt, w wielu wypadkach można si rozczarować.
Z drugiej strony - trudno czekać np. dwa lata by sprawdzić, czy mysz nie złapie dwukliku itp...
Recki to nie może być źródło wszystkich informacji.
Wiele cech można jednak ocenić szybko.
Tylko że większość recek to raczej kupione szablony, niestety...
Nawet mnie to nie dziwi... Jak patrzy się na recenzje elektroniki w sieci, to są tak napisane, że widać, że to copywriterzy je klepali, a strony masowo umieszczają. Kupowanie opinii i komentarzy to chleb powszedni dla firm SEO. Co gorsza, dotyczy to już nie tylko sprzętu, ale nawet leków, preparatów medycznych itp. Teraz, żeby dowiedzieć się czegoś o danym produkcie, to najlepiej wejść na forum dla pasjonatów tego czegoś, a i tam szukać po użytkownikach z największą liczbą postów, bo mogą być boty...
O ile recenzje skrajne, tj. 1 i 5* z automatu uznaję za zapchajdziurę, która nic nie mówi, to uwielbiam oceny 2-4, które zawsze wypunktują, co jest nie tak.
Za to aż ponosi mnie, gdy czytam "gdybym miał kupić coś, wybrałbym produkt x". To k***a kup, jak nie masz szacunku do swojej osoby. Pod tego typu recenzjami najczęściej kryją się produkty ładnie wyglądające, ale kryjące niesamowity bardziew.
No i 3cia sprawa - przemilczane wady. Recenzja 1 - wszystko super. Recenzja 2 - wszystko super. Opinie użytkowników - wszystko super. Kupuję produkt, znajduję wadę w ciągu pierwszego dnia, szukam na internecie rozwiązania - setki osób mają z tym problem, bo to normalna cecha produktu.