Ameryka oczami Baudrillarda jest urzeczywistnioną, a więc paradoksalną, utopią, niekończącym się filmem, ostatecznym spełnieniem teorii simulacrum. NiAmeryka oczami Baudrillarda jest urzeczywistnioną, a więc paradoksalną, utopią, niekończącym się filmem, ostatecznym spełnieniem teorii simulacrum. Niezwykle trafne diagnozy współczesności i poetyckie, transcendente opisy pustynnych przestrzeni poprzetykane są typowymi boomerskimi żalami białego heteroseksualnego dziada (jak kobieta marzy to tylko nad garami, USA Reagana przechodzi menopauzę, ci czarni to tacy egzotyczni i dzicy, a z tym kwestionowaniem płci to w dupach im się poprzewracało, koniec świata). Dlatego warto, ale z dystansem....more
Fajna powtórka z performatyki, podparta nieoczywistymi przykładami. Performatywność tekstu w moim odczuciu nie niosła znaczeń, ale uprzyjemniała lektuFajna powtórka z performatyki, podparta nieoczywistymi przykładami. Performatywność tekstu w moim odczuciu nie niosła znaczeń, ale uprzyjemniała lekturę. Taka sobie książeczka....more
Co najlepsze - życie jako opowiadanie siebie, uchodzenie w alter ego, wędrówka słów, stwarzanie świata językiem. Powieść in statu nascendi, książka o Co najlepsze - życie jako opowiadanie siebie, uchodzenie w alter ego, wędrówka słów, stwarzanie świata językiem. Powieść in statu nascendi, książka o pisaniu, nieskończenie meta-, czasem wydaje się, że tylko dla tych, którzy piszą albo chcą pisać, albo tyle czytają, że piszą siebie bezwiednie, myśląc. Czyli dla mnie, pytanie jak działa na czytelników bardziej przypadkowych, przejezdnych. Wyśmienity język, Szostak jest poetą, szuka rdzeni, przegląda w sobie słowa, jest gęsto i dźwięcznie. Co najgorsze - książka niedobra na pierwsze spotkanie z autorem - zdaje się rozwlekłym dopiskiem do poprzednich książek, jakimś rozliczeniem, zaniechaniem powieści po kilku powieściach, pewnie lepiej by było, gdybym wiedziała, co było przed zaniechaniem. No i czasem traciłam zaufanie, wywlekanie było zbyt rozwleczone, zaczynałam się zastanawiać, dokąd to zmierza. Nie zmierza, po prostu jest, dziennik ma precyzyjną dramaturgię braku dramaturgii i w końcu wciąga, wchłania. Warto było, ale długo do Szostaka nie zajrzę, dostałam dużą dawkę....more
Najgorzej jest w pierwszej połowie, kiedy ciotka Olga objaśnia świat - jej prosty acz pełny język, który tak ukochałam w powieściach, zupełnie nie sprNajgorzej jest w pierwszej połowie, kiedy ciotka Olga objaśnia świat - jej prosty acz pełny język, który tak ukochałam w powieściach, zupełnie nie sprawdza się w esejach (być może lepiej działały/by jako wykłady), jest za płytko, za bardzo ex cattedra, mimo że zgadzam się przecież z poglądami Tokarczuk, podobnie patrzę na świat. Robi się o niebo lepiej, kiedy Tokarczuk baja o swoim warsztacie, poszukuje narratora i postaci, snuje wizję świata pomiędzy. Jej postulat doświadczania świata w pełni, w jego ogromie i sprzecznościach, w jego rozmaitych perspektywach i niespodziewanych relacjach, jest wspaniały. Niemniej nie zapomnę tego swojego poczucia, że gdyby nie nazwisko autorki i legitymizacja Noblem, książka by się nie obroniła. To przykre. PS. Doskonała praca Wydawnictwa Literackiego - od pięknej okładki przez ekologiczny papier po perfekcyjny skład. Brawo!...more
Najlepiej jest, kiedy narrator pospiesznie szkicuje poetyckie krajobrazy i metaforyzuje pozornie banalne zdarzenia. Niestety konstrukcja jego świata jNajlepiej jest, kiedy narrator pospiesznie szkicuje poetyckie krajobrazy i metaforyzuje pozornie banalne zdarzenia. Niestety konstrukcja jego świata jest niekompletna, za bardzo wyrwana z kontekstu. Trudno cokolwiek poczuć i trudno czymkolwiek się przejąć....more
To była zaskakująco żmudna przeprawa, przyciężka, głównie z powodu powtórzeń, gloryfikacji danych z wykresów i sporych uproszczeń. Ale największy probTo była zaskakująco żmudna przeprawa, przyciężka, głównie z powodu powtórzeń, gloryfikacji danych z wykresów i sporych uproszczeń. Ale największy problem to brak odpowiedzi na tytułowe pytanie - autorka mówi jak jest, a to już przeczuwałam, ale nie za bardzo dlaczego, a to chciałam zrozumieć. Poszukiwałam bardziej mechanizmów oddziaływania smartfonow i internetu na młodą psychikę niż danych statystycznych i efektownych tez. No i niestety jest mi bliżej do iGenu niż do pokolenia autorki, dlatego często miałam wrażenie, że łatwiej mi zrozumieć ich problemy niż pani Twendge. Czasem przez jej wywody prześwitywała też hm nieporadność w pisaniu o kwestiach gender czy transpłciowości (korekta a nie zmiana płci... etc.) Tym co daje ta książka jest większa świadomość swoich nawyków smartfonowych ale chyba wszystkie teksty kultury o smartfonach to robią więc nie ma się czym zachwycać....more
Nawałnica przerażających obrazów, świadectw, perspektyw, paradoksów, bomb i emocji. Yazbek pisze na jednym oddechu, tak jak na jednym oddechu przemierNawałnica przerażających obrazów, świadectw, perspektyw, paradoksów, bomb i emocji. Yazbek pisze na jednym oddechu, tak jak na jednym oddechu przemierza okupowane terytorium swojej ojczyzny, jest odważna i uważna, otwarta na dialog i wrażliwa. Jej polifoniczna opowieść niczego nie rozjaśnia, pogrąża w chaosie, bo ład wydaje się nieosiągalny. Przeprawa jest immersyjna i przytłaczająca, zostawia po sobie bardziej stany niż informacje. Warto....more
Pięć gwiazdek z wykrzyknikiem i bilet w jedną stronę do działu ksiąg ulubionych.
Proza Marii Stiepanowej jest totalna i obezwładniająca. Jak to jest pPięć gwiazdek z wykrzyknikiem i bilet w jedną stronę do działu ksiąg ulubionych.
Proza Marii Stiepanowej jest totalna i obezwładniająca. Jak to jest przepięknie skomponowane! Autorka zestawia ze sobą najrozmaitsze motywy inteligentnie i zaskakująco, tka bez szwów, z niewymuszoną precyzją i przekorą. Jak niesamowicie pracuje tu myśl i wrażliwość! A język... Język po prostu zawsze trafia w punkt, koi spokojnym rytmem i dyskretną metaforą, tak bardzo świeżą mimo, co by nie było, wytartego tematu.
Niby wszystko to już było - prywatna historia rodziny na tle Historii pisanej wielką literą, magdalenka zanurzona w herbacie, zwiedzanie ruin, stare pocztówki. A jednak u Stiepanowej jest inaczej w niemal nieuchwytny sposób - saga rodzinna ulega dekonstrukcji i wyczerpuje się jako metoda opowiadania świata, dostrzeżone zostaje to, co zwykle ukrywa się na marginesach narracji. Próba pamięci, z góry przecież skazana na niepowodzenie, nie jest tylko efektownym wypowiedzeniem niemożności, a pretekstem do twórczego działania - pięknego poszukiwania znaczeń.
W gruncie rzeczy nie wiem, jak pisać o "Pamięci pamięci". Pozostaję urzeczona i bezbronna....more
Kurcze, nie wiem. Ugresic pisze o literaturze, tej nieco zapomnianej, peryferyjnej, z przypisów. W nieoczywisty sposób kojarzy motywy, postacie i zdarzKurcze, nie wiem. Ugresic pisze o literaturze, tej nieco zapomnianej, peryferyjnej, z przypisów. W nieoczywisty sposób kojarzy motywy, postacie i zdarzenia. Obszernie problematyzuje swoją geobiografię. Jest brawurowo zgorzkniała, rozgoryczona, szczera. A ja chyba jestem trochę rozczarowana, bo chciałam esejów o świecie, a dostałam eseje o bardzo subiektywnym byciu w literackim światku. To czytelnik musi wymyślać, jak łączą się z rzeczywistością przemyślenia autorki. Czasem łatwo to uchwycić i wtedy lektura wydaje się bardzo wzbogacająca, kiedy indziej jest jakby słuchało się dalekiej ciotki narzekającej pro forma na współczesność. Dlatego nie wiem. Książka Ugresic jest w poprzek....more
Mark Fisher szkicuje mapę, bardzo stymulującą, sygnalizującą kierunki myśli, choć nie nadmiernie szczegółową i, tylko odrobinę, zdezaktualizowaną (jesMark Fisher szkicuje mapę, bardzo stymulującą, sygnalizującą kierunki myśli, choć nie nadmiernie szczegółową i, tylko odrobinę, zdezaktualizowaną (jest z 2009 roku). Mapa opatrzona jest gęstą legendą tłumacza, która najsilniej wybrzmiewa jako smutna, ale trafna (auto)krytyka współczesnej lewicy (jakie to już typowe). To lektura z ołówkiem w ręku, która otworzyła mnie na nowe perspektywy, chociaż trudno mi ją ocenić w kontekście jej świeżości czy innowacyjności, za małe mam jeszcze doświadczenie w temacie. Wydaje mi się, że struktura, niedomknięta, pospieszna, odpowiada myśli zawartej w eseju. Na pewno będę do niego wracać, żeby się wymądrzać w rozmowach ze znajomymi :)...more
2,5 i bardzo mieszane odczucia Oczywiście "Czarna skóra, białe maski" to zbiór cennych spostrzeżeń, ważkich psychoanalitycznych tropów i, jak sądzę, pr2,5 i bardzo mieszane odczucia Oczywiście "Czarna skóra, białe maski" to zbiór cennych spostrzeżeń, ważkich psychoanalitycznych tropów i, jak sądzę, przełomowych wniosków na temat zbiorowej, społecznej choroby psychicznej. I to można wziąć dla siebie. Razi mnie przede wszystkim to, w jaki sposób Fanon badając pozycję Czarnego jako Innego, czyni Innym kobietę. Szkoda, że Karakter nie zdecydował się na jakieś krytyczne posłowie, które umieściłoby tekst Fanona we współczesnym kontekście. Poza tym nie jestem fanką pióra autora, pisze chaotycznie i niespójnie, szarpanina nie pomaga w komunikacji z tym dość hermetycznym wywodem. Najlepiej jest w zakończeniu, kiedy Fanon postuluje i wyzbywa się odpowiedzialności za historyczne doświadczenie. To jest to, z czym zapewne zostanę po lekturze....more
W pracy Caroline Criado Pérez cenię przekrojowość, zarówno pod względem tematów, jak i miejsc, sprawne poruszanie się w obszarach, o których na co dziW pracy Caroline Criado Pérez cenię przekrojowość, zarówno pod względem tematów, jak i miejsc, sprawne poruszanie się w obszarach, o których na co dzień nawet bym nie pomyślała, a które tworzą rzeczywistość wokół nas. Autorka postawiła przed sobą karkołomne zadanie - opisać to, czego nie ma, zamanifestować brak i jego ogromne konsekwencje. To zakreślenie pola do działania, do dalszych poszukiwań, apel o większą uważność, o sluchanie, do jasnej cholery, kobiet. Myślę, że jej się udało.
To jedna z tych książek, które dają niezliczone argumenty w dyskusjach i warto ją przeczytać, mimo że jej forma nie jest szczególnie porywająca, a przywoływanie danych wydaje się niekiedy tendencyjne czy efektowne (zapewne nie jest to błąd autorki, tylko właśnie brak kompletnych danych).
Przy okazji lektury "Niewidzialnych kobiet" bardzo dużo myślało mi się o tym, że mężczyźni w moim otoczeniu rzadko czują potrzebę sięgania po taką literaturę - jakby biały przywilej czy klasowy przywilej były w jakiś sposób ważniejsze niż męski. Chciałabym, żeby sprawa kobiet była sprawą ludzi. I żeby feministyczne książki nie były tylko "women's drama". O to też apeluje Perez i chwała jej za to....more
Jestem rozdarta. Znalazłam kilka cennych myśli, inspirujących spostrzeżeń i delikatny optymizm, ale też sporo niesproblematyzowanych oczywistości i poJestem rozdarta. Znalazłam kilka cennych myśli, inspirujących spostrzeżeń i delikatny optymizm, ale też sporo niesproblematyzowanych oczywistości i powtórzeń. Nie jestem fanką tonu większości tekstów - za wysoki rejestr - ale cieszę się, że Solnit ma przestrzeń na taki wywód. No i stąd rozdarcie....more
Ananda Devi jest pisarką wybitną i chciałabym, żeby czytali ją wszyscy. "Ewa..." nie zrobiła na mnie tak wielkiego wrażenia jak "Zielone Sari", chociaAnanda Devi jest pisarką wybitną i chciałabym, żeby czytali ją wszyscy. "Ewa..." nie zrobiła na mnie tak wielkiego wrażenia jak "Zielone Sari", chociaż wrażenie jest nadal przeogromne. Język i metaforyka szarżujące, na granicy pretensji, ale szybko okazują się doskonale ujętym głosem młodych ludzi z biednej dzielnicy, zbiorem klisz, zawłaszczaniem i rozszczepianiem języka, krnąbrną trawestacją. Relacje między postaciami - kolizje, zazębienia, symbole. Patriarchat - pełen przemocy, bolesny, choć właściwie złamany, wiarygodny Studium biednej dzielnicy i jej kozła ofiarnego - przejmujące, drapieżne, zwierzęce, wielowymiarowe, nieprotekcjonalne
Nie jestem tylko fanką posłowia tłumacza, któremu, mimo ogromnej biegłości w temacie, zabrakło psychologicznego zrozumienia Ewy i nieco śmielszego feministycznego spojrzenia....more
Gęsta, intensywna proza w pędzie, mocno podparta antropologią i historią literatury. Przede wszystkim język - plastyczny, barwny, poetycki. JednostajnGęsta, intensywna proza w pędzie, mocno podparta antropologią i historią literatury. Przede wszystkim język - plastyczny, barwny, poetycki. Jednostajny rytm, świetnie wybijający treść, bywa jednak nużący. Zabrakło mi odrobinę zakorzenienia w tu i teraz, to wszystko toczy się obok naszej rzeczywistości, mimo że polityka wobec zdrowia psychicznego w tym kraju jaka jest każdy widzi i można by odrobinę lepiej to stematyzować. Ciekawe, choć dość żmudne doświadczenie....more