Poparzony chłopczyk w Karlinie. Tak zachowywał się jego ojciec, gdy doprowadzano go do prokuratury

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Wysoki i postawny. Ręce ozdobione tatuażami skute z tyłu. Prowadzono go w obstawie dwóch policjantów. Kiedy mijał dziennikarzy, dało się wyczuć agresję. Padły nieprzyjemne słowa pod adresem reporterów. Mariusz (40 l.) już usłyszał zarzuty. Jego partnerka Monika (33 l.) najpewniej niebawem je usłyszy. W domu pary znaleziono cierpiącego synka.

Poparzony chłopczyk w Karlinie. Tak jego ojciec zachowywał się wobec reporterów, gdy doprowadzano go do prokuratury. Foto: Gryń Przemysław / newspix.pl

Zaczęło się od awantury domowej. W poniedziałkowe popołudnie, 3 czerwca, policjanci z Białogardu (woj. zachodniopomorskie) otrzymali wezwanie do jednego z mieszkań w pobliskim Karlinie. Na miejscu, przed jednym z budynków, zastali szarpiącą się rodzinę. Nie to jednak było najstraszniejsze.

Karlino. Policjanci przyjechali do awantury domowej, odkryli cierpiące dziecko

Pod wskazanym adresem szarpała się para – Monika i Mariusz. Kilka dni wcześniej wprowadzili się do mieszkania w Karlinie. 40-latek był agresywny nie tylko wobec partnerki, ale też wobec policjantów. Mężczyzna został zatrzymany. Zatrzymana została także jego partnerka. Byli trzeźwi.

Dlaczego? Jak się okazało, funkcjonariusze w ich mieszkaniu ujawnili cierpiącego maluszka. W dziecięcym łóżeczku leżał półtoraroczny syn pary. Chłopczyk miał widoczne poparzenia na twarzy, szyi i klatce piersiowej.

Policjanci wezwali karetkę. Na sygnale podjechały dwa ambulanse. Dziecko zostało zabrane do szpitala w Koszalinie, a stamtąd przetransportowany do placówki w Szczecinie.

Policjanci przyjechali do awantury domowej. W łóżeczku odkryli coś strasznego

Tajemnicza śmierć dziewczynki w Wysokiem Mazowieckiem. Znamy wyniki sekcji zwłok

Poparzony chłopczyk. Rodzice zatrzymani

Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku znęcania się nad osobą nieporadną i nieudzielenia opieki.

Kiedy postawny 40-latek był doprowadzany na przesłuchanie do prokuratury, dało się wyczuć z jego strony agresję. Mężczyzna był wyraźnie zirytowany obecnością dziennikarzy przed placówką. Wykrzykiwał w ich stronę:

Ale cyrk! Ale sensacja! Nie macie co robić?!

40-latek usłyszał zarzuty nieudzielania pomocy dziecku i narażenia go na niebezpieczeństwo. Mężczyzna ma też usłyszeć zarzut znęcania się nad partnerką. Grozi mu do 5 lat więzienia.

33-latka jeszcze nie została przesłuchana.

Tak się tłumaczyli

Para ma jeszcze jedno dziecko – 3-letniego chłopczyka. Maluszek, jak wynika z naszych ustaleń, trafił pod opiekę babci. Wobec rodziny była prowadzona procedura Niebieskiej Karty.

Jak para tłumaczyła obrażenia półtorarocznego synka? Jak dowiedział się nasz reporter, rodzice wyjaśniali, że to starszy chłopczyk miał niechcący wylać na młodszego braciszka zupę.

Z relacji mieszkańców Karlina wynika, że Monika i Mariusz wychodzili na spacery tylko ze starszym synem. Nasi rozmówcy nie wiedzieli, że para ma jeszcze jedno młodsze dziecko.

Makabryczne odkrycie na leśnej polanie. Niedaleko wodospadu zakopano ciało dziecka

Czy ciążę można ukryć? Ginekolog o porodzie 13-latki. Bolesne spostrzeżenia

(Źródło: Fakt.pl)

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji