Piekło malutkiej Nadii spod Jasła. Była maltretowana od urodzenia

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Kruche, malutkie ciało Nadii zostało poddane prawdziwym torturom. W szokującym stanie maleństwo trafiło do szpitala w Rzeszowie. Rozmiar obrażeń przerażał lekarzy. Śledczy wskazują na młodych rodziców, jako sprawców tego niebywałego okrucieństwa.

Rodzice Nadii zostali oskarżeni o stosowanie przemocy ze szczególnym okrucieństwem. Foto: facebook / LASKAR-MEDIA

Malutka Nadia spod Jasła na Podkarpaciu przeszła w domu prawdziwe piekło. Według śledczych, niemowlę od urodzenia było ofiarą przemocy, a oskarżeni o jej stosowanie są rodzice dziecka. Teraz oboje tłumaczą się przed sądem.

Dramat dziewczynki wyszedł na jaw jesienią ubiegłego roku. To wtedy do szpitala przyjechała z córeczką matka — Magdalena K. (21 l.). Dziecko nieustannie płakało. Jej rodzina kazała coś z tym zrobić. Dlatego kobieta zgłosiła się do lekarzy.

Lekarze byli zdumieni ilością obrażeń

Okazało się, że malutka Nadia jest w straszliwym stanie. Z Jasła zabrano ją do szpitala klinicznego w Rzeszowie. Medycy byli zdumieni liczbą obrażeń na ciele dziecka. Nie były to tylko siniaki. Badania wykazały złamania kończyn: nóżek i rączek.

Maleństwo wymagało natychmiastowej operacji ortopedycznej. Ale najgorszy wydawał się uraz główki. Zdiagnozowano tam krwiaka przymózgowego. Mała pacjentka została umieszczona na oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Aby oszczędzić jej bólu, przez kilka dni była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej.

Lekarze walczyli o życie dziecka wiele tygodni

Dopiero po wielu tygodniach stan dziecka poprawił się i mogło opuścić szpital. Ale do swojej rodziny nie wróciło. Sąd umieścił dziewczynkę w rodzinie zastępczej.

Prokuratura zarzuty w tej sprawie postawiła rodzicom: Magdalenie K. oraz Arturowi R. (26 l.). Oboje zostali aresztowani i do dziś przebywają za kratami.

W czasie śledztwa tylko matka częściowo przyznała się do winy. Ojciec natomiast zaprzeczył, by krzywdził dziecko. Śledczy domagają się, aby odpowiadali za stosowanie przemocy ze szczególnym okrucieństwem.

Rodzice byli w konflikcie. Ruszył ich proces

Para ostatnio nie mieszkała ze sobą. Oboje byli w konflikcie. Dwa tygodnie przed tym, jak Nadia trafiła do szpitala, kobieta w asyście policji wyprowadziła się i wróciła z córeczką do swojego rodzinnego domu. Wtedy też założyła partnerowi "Niebieską kartę", twierdząc, że była ofiarą przemocy, ale na tamten czas twierdziła, że ze strony ojca nie było przemocy względem dziecka.

Kilka dni temu w Sądzie Okręgowym w Krośnie rozpoczął się proces rodziców. Oboje zostali doprowadzeni w kajdankach. Co mówią? Jak się zachowują? Tego nie wiadomo. Sąd zdecydował, że rozprawy będą się odbywały za zamkniętymi drzwiami.

Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.

Zobacz też:

18-latek zataczał się, ale i tak prowadził. Jazdę skończył na ogrodzeniu

Kulisy zagadkowego zaginięcia Natalii. Policja zabrała jej mężowi telefony i komputery

Dramat podczas lotu na wakacje. Nie żyje 8-latka

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji