W ubiegły piątek po południu małżeństwo z niemowlęciem w wózku szło ulicą Kawęczyńską, gdy usłyszało nad głową huk, a po chwili ze stojącego obok budynku spadł na ziemię grad szklanych odłamków. Mieszkańcy obserwujący całe zdarzenie z pobliskiego budynku zadzwonili pod 986. Interwencję podjęli strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego. Na widok funkcjonariuszy młodzi chuligani zaczęli uciekać. Dwóch z nich strażnicy ujęli. Świadkowie rozpoznali w jednym z nich sprawcę dewastacji, których widzieli w oknach. Obaj to nieletni mieszkańcy Pragi-P�noc i uczniowie tamtejszych szkół podstawowych. Jeden ma 13, drugi 12 lat.
Jak zeznała kolejna osoba, przechodnie zwracali dzieciom uwagę, jednak zostali zwymyślani. Wezwano policję. Gdy ta dotarła na miejsce, strażnikom udało się ująć jeszcze jednego z chuliganów, którego wśród gapiów wskazali świadkowie. Miał zaledwie 10 lat. Cała trójka została przekazana policji.
Budynek Gimnazjum Roesnerowej przy Kawęczyńskiej 12, zwany przez przedwojennych mieszkańców Pragi "szkołą tramwajarzy" lub "tramwajówką" ma ciekawą historię. Powstał pod koniec lat 20. XX wieku. Początkowo należał do żydowskiej rodziny Wolfa Datynera, a później jego dzieci. Miał być fabryką, jednak przedsięwzięcie upadło i nieruchomość została zlicytowana. Nowa właścicielka - Halina Roesner - utworzyła w nim gimnazjum, a w 1938 r. liceum im. Marii Skłodowskiej-Curie.
Po zajęciu Pragi we wrześniu 1944 roku Armia Czerwona ulokowała tu Trybunał Wojenny i prokuraturę. W piwnicach do dziś zachowały się charakterystyczne drzwi do celi z tzw. judaszem. Po zakończeniu wojny w budynku ulokowano pierwsze na Pradze żeńskie liceum, a pod koniec lat 50. hotel Ochotniczych Hufców Pracy. W latach 90. znów funkcjonowała tam szkoła - podstawówka i gimnazjum dla dorosłych. Przez ostatnie kilka lat budynek nie był użytkowany, ale pozostaje cennym świadectwem historii Pragi i minionych czasów. Jest też wpisany do rejestru zabytków Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz ewidencji zabytków miasta Warszawy.