"Jako fizyka uderza mnie powszechny charakter praw fizycznych [...]. Gdy spoglądam w kosmos, mój podziw budzi panujący w nim porządek, faktŻenująca...
"Jako fizyka uderza mnie powszechny charakter praw fizycznych [...]. Gdy spoglądam w kosmos, mój podziw budzi panujący w nim porządek, fakt, że prawa przyrody, z którymi mamy do czynienia tu na Ziemi, zdają się obowiązywać aż do krańców Wszechświata" (30).
"Jak niegdyś zarzuciliśmy pogląd, że Ziemia leży w centrum wszechświata, tak teraz musimy zacząć działać, wychodząc od znacznego statystycznego prawdopodobieństwa, iż wcale nie jest tak, że jako czujące istoty rozumne nie mamy sobie równych (269).
"Hipotetyczny wielowymiarowy multiświat [...] jest rozważany przez wiele najwybitniejszych umysłów naszej planety, choć również nie ma na to dowodów" (97).
"nabycie wystarczająco dużego doświadczenia, by nasze modele miały wysoki wskaźnik sukcesu w prognozowaniu rzeczywistości" (29).
"Podczas gdy filozofowie spędzają mnóstwo czasu pogrążeni we własnych umysłach, naukowcom zależy przede wszystkim na nawiązaniu dialogu ze światem" (56).
"Rzeczywistość jest tylko jedna, a nam wciąż bardzo daleko do rozwikłania wszystkich występujących w niej anomalii" (168).
"Uniwersyteckie stopnie i zaszczyty powinny być jedynie czymś w rodzaju makijażu na obliczu uczonego, lecz nader często stają się dlań istną obsesją. Konkursy popularności nie wchodzą jednak w zakres rzetelnych badań naukowych - o tym, czy coś jest prawdą naukową, nie decyduje liczba polubień na Twitterze, lecz empiryczne dane i dowowy" (180).
"Wielu naukowców uważa się za przedstawicieli odrębnej rasy, członków elitarnego kręgu inteligencji. Świadomie bądź nie usiłują odgrodzić się od pospólstwa. Takie myślenie - przynajmniej po części - motywuje stanowisko wielu znanych mi ludzi nauki, zgodnie z którym naukowcy powinni informować opinię publiczną o wynikach swych badań dopiero wtedy, kiedy uda im się coś ustalić ponad wszelką wątpliwość" (190).
"W środowisku [akademickim] promowanie złożoności dla niej samej kieruje zarówno naukowe talenty, jak i posiadane środki ku określonym dziedzinom, sprawiając, że brakuje ich gdzie indziej. Może również prowadzić do tego, że badania naukowe służą wyłącznie członkom pewnej samozwańczej elity, bez liczenia się z interesami szerszych kręgów społeczeństwa, w znacznej części ponoszących koszty owych badań" (321).
"Nauka to nie zajęcie dla elity rezydującej w odseparowanych od reszty społeczeństwa wieżach z kości słoniowej, lecz nieustanne podejmowanie wysiłków przynoszących korzyści i pobudzających wyobraźnię wszystkich ludzi, niezależnie od wykształcenia" (332).
"Aż nazbyt często postawa, jaką przyjmują moi koledzy, przyczynia się do umacniania populistycznego obrazu nauki jako zajęcia elitarnego, co zwiększa dystans między naukowcami a resztą społeczeństwa. Tymczasem nauka nie jest uprawią w wieży z kości słoniowej tajemną praktyką uzyskującą niedostępnymi dla laika sposobami niepodważalne prawdy, których rąbka uchylać mogą potem jedynie wtajemniczeni mędrcy" (338)....more
"Wspólne rzyganie, jak mało co, robi z ludzi wiernych przyjaciół" (66).
"Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że posiadanie męża i dzieci ró"Wspólne rzyganie, jak mało co, robi z ludzi wiernych przyjaciół" (66).
"Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że posiadanie męża i dzieci równa się przepierce mózgu, człowiek staje się czymś w rodzaju głupiego niewolnika w małym totalitarnym państewku" (124).
"Nie mogę spać. Nie mogę czytać - usiłowałam mówić głosem spokojnym i zrównoważonym, ale miałam zupełnie zaciśniętą krtań" (179).
"Nie myłam włosów i nie prałam odzieży po prostu dlatego, że wydawało mi się to okropnie głupie. [...] Po co więc prać dzisiaj, skoro juto trzeba będzie zacząć od początku. Już sama myśl o tym męczyła mnie niesłychanie" (182).
"Skakanie z okna ma jedną wadę. Jeżeli nie wejdzie się na dostatecznie wysokie piętro, to można się wcale nie zabić. Ale siedem pięter chyba powinno wystarczyć" (194).
"Mój przypadek był nieuleczalny. [...] Moja choroba nie nadawała się po prostu do leczenia" (224).
"Nienawidzę, jak ludzie pytają mnie wesolutko, jak się czuję, takim tonem, jakby z góry spodziewali się pozytywnej odpowiedzi, mimo że doskonale wiedzą, że czuję się jak groch przy drodze" (247).
"Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim złym snem" (329)....more
"W ciężkiej depresji cierpienie jest zupełnie niewyobrażalne dla kogoś, kto nigdy sam tego nie doznał; to ciAutor stosował Halcion (Triazolam) na sen.
"W ciężkiej depresji cierpienie jest zupełnie niewyobrażalne dla kogoś, kto nigdy sam tego nie doznał; to cierpienie nieraz zabija, ponieważ takiej męki po prostu nie da się znieść" (57).
"Nie chcąc pogodzić się ze stałym pogarszaniem się własnej kondycji, umysł przekazuje zamieszkującej w nim świadomości, że to właśnie, z jego dającymi się może naprawić defektami - a nie drogocenny i niezastąpiony umysł - zachowuje się jak szalone" (75).
"Mój mózg [...] był już nie tyle organem służącym do myślenia, ile organem rejestrującym, minuta po minucie, zmieniający się nieustannie poziom swojego cierpienia (98)....more
"Miłość i przemoc zawsze się przenikają. Dziecko paradoksalnie czuje ulgę, gdy ono lub rodzic wybucha. Życzliwość, łagodność i tym podobne skutkują ty"Miłość i przemoc zawsze się przenikają. Dziecko paradoksalnie czuje ulgę, gdy ono lub rodzic wybucha. Życzliwość, łagodność i tym podobne skutkują tylko stresem, niepokojem i przerażeniem, bo kiedyś znikną, dlatego dziecko nieświadomie zachowuje się tak, by wywołać niechęć i gniew, wciąż dokłada starań, by go nienawidzono" (44).
"Twoje życie dowodzi, że nie jesteśmy tym, co robimy, tylko odwrotnie: jesteśmy tym, czego nie zrobiliśmy, ponieważ świat bądDałem tej książce szansę.
"Twoje życie dowodzi, że nie jesteśmy tym, co robimy, tylko odwrotnie: jesteśmy tym, czego nie zrobiliśmy, ponieważ świat bądź społeczeństwo nam w tym przeszkodziły" (24)....more
"Aztekowie w świątyniach słońca, tak przynajmniej słyszałem, co tydzień wypruwali flaki osiemdziesięciu tysiącom wiernych, składając z nich ofiarę Bog"Aztekowie w świątyniach słońca, tak przynajmniej słyszałem, co tydzień wypruwali flaki osiemdziesięciu tysiącom wiernych, składając z nich ofiarę Bogu Chmur po to, aby zesłał im deszcz" (41).
"Kłamstwo, rżnięcie, śmierć. Zabroniono podejmowania jakichkolwiek innych inicjatyw" (60).
"Wśród tylu nie sprawdzonych do końca teorii, spośród tylu dyskusyjnych doświadczeń, rozum właściwie nakazywałby nie dokonywać żadnego wyboru!" (315).
"Od tylu wieków można widzieć, jak zwierzęta naszego gatunku rodzą się, mozolą i zdychają, a przecież nie przydarza im się nigdy nic bardziej niezwykłego aniżeli bezustannie i beznadziejne szamotanie się w czymś, z czym inne zwierzęta już dawno dały sobie spokój. A przecież powinniśmy byli zrozumieć już jakiś czas temu, o co w tym wszystkim chodzi. Bezkresne masy, całe tabuny niepotrzebnych istot, przez całe stulecia umierają wciąż na naszych oczach, a my jednak nadal jesteśmy w tym samym miejscu i wciąż na coś liczymy... Ale nie nadajemy się nawet do tego, by wyobrazić sobie śmierć" (367).
###
"Byłem wtedy dzieckiem i strasznie się bałem więzienia. Tyle że nie znałem wtedy jeszcze dobrze ludzi. Nigdy już nie będę wierzył w to, co mówią, w to, co myślą. Bo to właśnie ludzi i tylko ludzi należy się bać, i to zawsze" (18).
"Największą klęską, tak naprawdę i bardzo poważnie, jest to, że się zapomina, co nas wykańcza za życia, i że się zdycha, nie zdając sobie sprawy, do jakiego stopnia człowiek potrafi być ścierwem" (28).
"Żeby w mózgu jakiegoś palanta najdrobniejsza myśl wykonała choćby niewielką rundkę, gościu musi wiele przeżyć i przejść przez naprawdę bardzo, ale to bardzo okrutne rzeczy" (30).
"Inwokacja do przyszłości to jak przemowa skierowana do robali" (40).
"Owca, leżąca na boku gdzieś pośród łąk, zdychając już, wciąż skubie trawę. Zdecydowana większość ludzi umiera dopiero w ostatniej chwili; inni z kolei zabierają się do tego już dwadzieścia lat wcześniej, a czasem to nawet jeszcze wcześniej. I to oni właśnie są najbardziej nieszczęśliwymi ludźmi na ziemi" (40).
"Wierzyłem w jej ciało, lecz nie wierzyłem w jej umysł. [...] Tymczasem jednak starałem się ją dymać możliwie często, twierdząc, że to bardzo ją wyszczupli" (61).
"Najlepsze, co pozostaje do zrobienia, kiedy się już jest na tym świecie, to się od niego oderwać! I wszystko jedno, czy jest się wariatem, czy nie... Z lękiem, czy bez" (66).
"W tej kwestii, myślę tu o sprawach damsko-męskich, odrobina perwersji to jak dodanie pieprzu do sosu - coś, co jest naprawdę niezbędne i co mocno wiąże" (68).
"Cały świat jest ogromnym przedsięwzięciem, którego jedynym celem jest zrobienie wszystkich na szaro" (75).
'Sztandarowa religia zastąpiła niebawem [po Oświeceniu] tę niebiańską; ten rozpruty przez Reformację balon sprowadzający się teraz do biskupich skarbonek" (77).
"Kobieta, której czas upływa na ustawicznym lęku przed zajściem w ciążę, jest kimś w rodzaju impotenta i nigdy nie dojdzie daleko na drodze sukcesu" (80).
"Kiedy bowiem [bliźni] zaczną o was myśleć, to myślą tylko i wyłącznie o tym, jakie tortury można by wam zaaplikować. Jedynie kiedy ociekamy krwią, jesteśmy dla nich interesujący, dla tych parszywych drani" (90-91).
"Kilka lekko zabarwionych poezją i odpowiednio umieszczonych litościwych uwag pasuje do kobiety równie dobrze, jak ich otulone poświatą włosy mieniące się w świetle księżyca" (97).
"Kiedy nienawiść ludzi jest wolna od wszelkiego ryzyka, ich głupota szybko bierze górę, a motywy i powody zawsze znajdą się same" (130).
"Do tych scen wielce krwawych wzywały ją zapewne jej mocno zwiędłe jajniki. Tylko goryl, gwałcąc ją, załatwiłby tę sprawę" (131).
"We śnie psy także przypominają wilki" (138).
"Świat potrafi jedynie zabijać, tak jak ktoś, kto śpiąc, obraca się i zabija przez sen pchły. [...] A zaufać ludziom to jest tak, jakby się trochę zabijało samego siebie" (197).
"Prawdą tego świata jest śmierć, trzeba więc wybierać między śmiercią a kłamstwem. A ja nigdy nie byłem w stanie się zabić" (222 - cała strona).
"Filozofowanie jest po prostu inną formą lęku i prowadzi jedynie do zalęknionych wyobrażeń" (229).
"Życie to jedna wielka bujda" (234).
"Dupa jest prawdziwą kopalnią złota dla biedaków" (235).
"Niepokój zajął całe miejsce i tak już zostanie na zawsze" (255).
"Życie - ta najbardziej autentyczna kochanka prawdziwych mężczyzn" (258).
"Nic bardziej nie pobudza podpitej kobiety jak ból zadawany zwierzętom, zwłaszcza że byków pod ręką brak" (295).
"Plebejusze nauki, aby utrzymać zapał, mogli liczyć wyłącznie na swój własny lęk przed utratą pracy w tym ciepłym koszu na śmieci, sławnym i poprzedzielanym na przegródki. Zasadniczo zależało im na tytule prawdziwego uczonego. Tytuł, dzięki któremu pigularze w mieście obdarzali ich zaufaniem, jeśli chodzi o analizy, nieźle zresztą płatne, moczu i plwocin oddawanych przez klientelę. [...] Od peta do peta uczonym udawało się w końcu dobrnąć do końca dnia pracy, gdzieś około piątej po południu" (310-311).
"W ciągu kilku zaledwie lat świat stał się prawdziwym śmietniskiem, w którym aż roi się od uniwersalnych i bezsensownych publikacji, gdzie wciąż i od nowa miętosi się te same kwestie" - Parapine (315-316).
"Mamy ponoć dążyć do ideału. Nie ma lekko. Skoro i tak jesteśmy podobno zamkniętą w skórze stertą ciepłych i rozkładających się flaków, zawsze będzie nam marnie szło z uczuciami. Być zakochanym to pryszcz, ale najciężej jest zebrać do wszystko do kupy i trzymać się dzielnie. Odchody wcale nie chcą ani trwać, ani rosnąć, i w tym jesteśmy bardziej jeszcze nieszczęśliwi od smętnego gówienka, w naszym zaciekłym i beznadziejnym uporze trwania" (372).
"Tym właśnie jest życie - odrobiną światła, które ginie w ciemnościach" (375).
"W porannej poczcie do agencji towarzyskich pana Pomone'a spływało tak dużo niezaspokojonej miłości, że wystarczyłoby na wygaszenie wszystkich wojen na tym świecie. Tylko że ów uczuciowy potop nie wykraczał nigdy poza pupę, W tym całe nieszczęście" (397).
"Bawimy się jak umiemy, zwłaszcza gdy okazji coraz mniej, bo pieniędzy coraz mniej, ale też coraz mniej mamy okazji, aby oderwać się od samych siebie i coś niecoś podupczyć" (416).
"Potworne zmęczenie egzystencją nie jest być może niczym innym, jak tylko nieopisanym trudem, jaki zadajemy sobie, aby pozostać przez lat dwadzieścia, czterdzieści albo i więcej istotą rozumną, aby właśnie nie być samym sobą, a więc kimś bezsensownym, okrutnym i odrażającym. Koszmarna konieczność bronienia od rana do wieczora uniwersalnego ideału nadczłowieka, kiedy nie jest się niczym innym, jak tylko chromą i ułomną istotą" (455).
"Każdy ma swoje powody, by uciec od własnej, intymnej udręki i każdy z nas, aby to osiągnąć, wybiera sobie z tego, co podsuwają mu okoliczności, swoją własną drogę. Szczęśliwi Ci, którym wystarcza burdel" (465).
"Brakowało jej wykształcenia i siły. Bo w życiu wcale się nie wspinamy, tylko schodzimy w dół. Ona nie była już w stanie zejść niżej. Nie potrafiła zejść tam, gdzie ja się znalazłem. Jak dla niej zbyt gęsta była noc, która mnie otaczała" (505).
"W porównaniu z namiętnością do doskonałych kształtów kokaina jest zaledwie marną rozrywką, w sam raz dla zawiadowcy stacji" (517).
"Nic tylko rżnąć. Miło jest dotykać tej chwili, w której materia staje się życiem. Wspinamy się na bezkresną równinę, która rozpościera się nagle przed ludźmi, Robimy wtedy: uff! uff! Nachapać się ile wlezie tej rozkoszy, a potem już tylko rozległa pustynia..." (518).
"To pogrywanie na uczuciach, które tutaj uprawiasz, wiesz, co mi przypomina, chcesz wiedzieć? To mi przypomina dupczenie w sraczu! Teraz mnie rozumiesz?... " (538)....more
"Albowiem stopień lękliwości jest miarą inteligencji, a podawanie się ślepej wściekłości oznaką, że zwierzęcość czyha jeszcze w pobliżu i rada by znów"Albowiem stopień lękliwości jest miarą inteligencji, a podawanie się ślepej wściekłości oznaką, że zwierzęcość czyha jeszcze w pobliżu i rada by znów wziąć górę" (187).
###
"Torowanie nowych dróg myśli, łamanie uświęconych zabobonów i zwyczajów jest niemal wszędzie dziełem obłędu" (23).
"Okrucieństwo należy do najdawniejszych rozrywek godowych ludzkości" (27).
"Odium generis humani - jak powiada Tacyt" (56).
"Wciąż jeszcze wyprowadzamy wnioski z sądów, które uważamy za fałszywe, z nauk, w które już nie wierzymy, drogą uczuć naszych" (81).
"Niepodobna ujść, wyślizgnąć się czy wymknąć w świat rzeczywisty! Znajdujemy się w swych sidłach, my pająki, i to tylko możemy schwycić, co w sieć naszą schwytać się da" (100).
"Świecie widziadeł, w którym żyjemy! Przeinaczony, wywrócony na nice, pusty, a jednak w urojeniu pełny i prosty świecie!" (100).
"By pod tym względem nie pozostać za chrześcijańskim ideałem w tyle, lecz o ile możności, nawet go przewyższyć - oto, co było tajnym bodźcem wszystkich francuskich filozofów od Woltera aż po Augusta Comte'a, ostatni swą słynną formułą moralną vivre pour autrui istotnie prześcignął chrześcijaństwo. [...] Nie ma przesądu, który by obecnie silniejsza wzbudzał wiarę niż ten, iż wiadomo, na czym właściwie polega moralność" (111).
"Gdy wspomnę, że taki umysł jak Schopenhauer podobał sobie w tych marzycielskich bredniach... " (121).
"Niechże się w tej bibule gnieżdżą; godne to ich gniazdo" (155).
"Tfu! Jak można mieć cenę, za którą człowiek przestaje być sobą i spada do rzędu śruby" (167).
"Jak zwyrodniały w swym smaku, jak niewolniczy wobec tytułów, stanów, strojów, okazałości i przepychu musiał być lud, który nie odróżniał prostoty od nikczemności, człowieka prostego od człowieka nikczemnego" (183).
"On, znam to zwierzę! Wprawdzie więcej podoba się sobie, "gdy jak bóg jakiś" stąpa na dwóch nogach, ja wszakże je wolę, gdy znów na swe cztery opada łapy: wygląda wówczas bez porównania naturalniej" (194). - Zwierzę spionizowane u Ciorana.
"Iluż małżonków doczekało się ranka, gdy im zaświtało, ze ich młode żony są nudne, a wręcz przeciwne mają o sobie zdanie. Nie mówiąc już o kobietach, których ciało jest chętne, ale dusza mdła!" (200).
"Wszyscy historycy opowiadają o rzeczach, które nie wyjrzały nigdy poza rubieże wyobraźni" (210).
"Mądrość życiowa polega na stosowaniu wszelkiego rodzaju snu we właściwej porze" (231).
"Orędownikiem rzeczy małych jest człowiek wielki" (252).
"Wysamotniamy się!" (254).
"Cóż bowiem pozna ludzkość u kresu swego całego poznania? Swe narządy. To zaś może oznaczać: Niepodobieństwo poznania! Nędza i ohyda!" (271).
"Musi móc [prawda] walczyć i mieć przeciwników; trzeba, by od czasu do czasu można było wytchnąć po niej w nieprawdzie - gdyż w przeciwnym razie stałaby się dla nas nudna, postradałaby smak i krzepkość, jako też oddziaływałaby na nas w podobny sposób" (281).
"Gdy zamierza się działać, należy zaprzeć swe podwoje przed zwątpieniem - powiada człowiek czynu. - A nie lękasz się ty w ten sposób być oszukanym? - odparł człowiek myśli" (284).
"Ludzie pozwalają nam istnieć tylko dlatego, by mogli zawsze co do nas mieć słuszność" (285).
"Ileż to szczerze indywidualnych przypadków dlatego nie dochodzi do skutku, gdyż zanim się je dokona, rodzi się zamysł lub przypuszczenie, że zostaną one niewłaściwie zrozumiane (287).
"Mniejsza o mnie" - oto napis przed drzwiami przyszłego myśliciela (301).
"Im wyżej się wznosimy, tym mniejsi wydajemy się tym, co nie umieją latać" (313)....more
"We śnie, czy na jawie, w pracy, podczas posiłków, w budynku czy na powietrzu, w kąpieli czy w łóżku - nie miałeś dokąd uciec. Nic nie było twoje opró"We śnie, czy na jawie, w pracy, podczas posiłków, w budynku czy na powietrzu, w kąpieli czy w łóżku - nie miałeś dokąd uciec. Nic nie było twoje oprócz tych kilku centymetrów sześciennych zamkniętych pod czaszką" (31).
"To nie przez fakt, ze ktoś cię słyszy, ale dlatego, że nie dajesz się ogłupić, trwa kulturowe dziedzictwo" (31-32).
"Ortodoksja oznacza niemyślenie, brak potrzeby myślenia. Ortodoksja to nieświadomość" (58).
"Najgroźniejszym wrogiem człowieka jest jego układ nerwowy. Napięcie wewnętrzne może w może w każdej chwili ujawnić się poprzez zewnętrzne objawy" (69).
"Może wariat to po prostu członek jednoosobowej mniejszości. Niegdyś oznaką szaleństwa było upieranie się, że Ziemia obraca się wokół Słońca; dziś wiara, że przeszłość jest niezmienna. [...] Pewnego dnia Partia ogłosi, że dwa i dwa to pięć, i wszyscy będą musieli w to uwierzyć" (85).
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa plus dwa równa się cztery" (86).
"Jesteś buntownikiem tylko od pasa w dół" (162).
"Nie ma cienia szansy, by za naszego życia nastąpiła dostrzegalna poprawa. Wszyscy jesteśmy martwi. Prawdziwe życie czeka nas dopiero w przyszłości. Ale będziemy w nim uczestniczyć wyłącznie jako garść prochów i odłamków kości" (183).
"Partia ma dwa zasadnicze cele: zawładnąć kulą ziemską i zlikwidować raz na zawsze wolność myślenia. Tak więc jej dwa największe problemy, które ustawicznie stara się rozwiązać, są następujące: jak wbrew woli danego człowieka odczytać jego myśli oraz jak w ciągu kilku sekund i bez żadnego ostrzeżenia zgładzić kilkaset milionów ludzi" (199).
"Jest właściwie sprawą obojętną, co myślą masy; ponieważ reprezentują zerowy poziom inteligencji, mogą cieszyć się wolnością myśli. Natomiast u członka Partii nie toleruje się choćby najmniejszego myślowego odstępstwa i to nawet w najbardziej błahych kwestiach" (214).
"Według partyjnej argumentacji, przeszłe wydarzenia nie istnieją obiektywnie, a tylko w formie zapisów i wspomnień. Przeszłość jest więc tym, co do czego zapisy i pamięć ludzka są zgodne. Skoro w rękach Partii znajdują się i wszelkie archiwa, i władza nad umysłami członków, przeszłość wygląda tak, jak życzy dobie tego Partia" (216).
"Należenie do mniejszości, nawet jednoosobowej, nie czyni nikogo szaleńcem" (220).
"Rzeczywistość istnieje w umyśle ludzkim i nigdzie poza nim. Nie w pojedynczym umyśle, który może się mylić, a zresztą wkrótce ginie, lecz w zbiorowym, nieśmiertelnym umyśle Partii" (253).
"Kogo nie dotknęła depresja, ten nie wie, co to heroizm życia. Zanim powstały obozy koncentracyjne, te małe były ju"Ja - wdowiec po samym sobie" (48).
"Kogo nie dotknęła depresja, ten nie wie, co to heroizm życia. Zanim powstały obozy koncentracyjne, te małe były już w nas" (49).
"Jak mam podziwiać dramat Nowego Testamentu, ja, któremu codziennie po tysiąc razy wbijają gwoździe w stopy, w dłonie i w głowę? Ja, który na dodatek nie ma wiary, że me cierpienie odkupi czyjeś grzechy, ani wiary w zmartwychwstanie, w życie wieczne i w dobrego ojca w niebiosach?" (54).
"Gdyby można było powodować depresję u ludzi, pewnie jest to już możliwe, i wprowadzić taką karę do prawodawstwa, to myślę, że kara miesiąca ciężkiej depresji zamiast kilku lat więzienia uchodziłaby za karę bardzo surową, nawet nieludzką. Chory na depresję zazdrości więźniom wolnym od tej choroby, nawet skazanym na wiele lat więzienia. Bo nie ma bardziej okrutnej celi niż własna głowa" (189-190)....more
"Filozofia podejrzenia nie prowadzi, jak sądziła, do zdrowego zwątpienia w pewniki, dogmaty i przesądy, ale raczej do nieomylnych oczywistości, które "Filozofia podejrzenia nie prowadzi, jak sądziła, do zdrowego zwątpienia w pewniki, dogmaty i przesądy, ale raczej do nieomylnych oczywistości, które stają się źródłem śmiertelnych fanatyzmów, ponieważ od tej pory ludzki umysł nie konfrontuje się już rzeczywistością, którą bada, lecz buduje ją sobie z własnych klocków" (228).
"Kiedy oczywistości duchowe, zastępując rzekome oczywistości religijne, nabrały charakteru terrorystycznego, jedynie przyjęcie Tajemnicy pozwoli nam uniknąć powrotu czarownic i szarlatanów" (238).
"Nic nie jest prawdą - to podstawa totalitaryzmu" (264).
###
"Antropologia późnej nowoczesności jest w najwyższym stopniu wewnętrznie sprzeczna" (21).
"Myślenie ekologiczne jest mocno konserwatywne: chce zachować przyrodę, pozwalając jej trwać zgodnie z jej prawami - co w nowoczesnym świecie, hołdującym zmianom za wszelką cenę i obojętnie jakiemu postępowi, wygląda, jeśli się nad tym zastanowić, niemal na świętokradztwo" (25-26).
"Na tym polega niespójność późnej nowoczesności: sprowadzamy myślenie do neuronów, ciało do chemii, lecz domagamy się nienaruszalnej godności, chociaż jednego nie da się pogodzić z drugim" (47).
Wiara w "wyjątkowość ludzkiej osoby związanej z bogiem [..] zrodziła indywidualizm. Kiedy Bóg się wycofuje, jednostka przejmuje władzę nad własnym życiem" (64).
"Antyhumanizm, dekonstrukcja [podmiotu kartezjańskiego] zaczęły się, gdy człowiek zdał sobie sprawę, że spadł z piedestału w wyniku rewolucji kopernikańskiej" (70).
"Stwierdzenie, że wszyscy dorośli są dorośli, było tak niesłychaną nowością, że po dwóch tysiącleciach chrześcijaństwa zachodnie społeczeństwa wciąż nie potrafiły skonkretyzować jej skutków - tak silnie przeciwstawiał się jej naturalny instynkt dominacji (kobiety wiedzą, na czym jeszcze dziś polega traktowanie ich jak dzieci w niektórych środowiskach)" (93).
"Można być pewnym, że odrzucenie holizmu przez Oświecenie opiera się na gruncie chrześcijańskim, bo skąd pochodziłby ten wymóg przyznania wszystkim osobom - to znaczy wszystkim bez wyjątku dorosłym [nie tylko mężczyznom] - dojrzałości, która zakłada wolność?" (103).
"Imieniem nadziei jest 'Mimo Wszystko" (165).
"Teoria postępu, Którą Charles Péguy nazywał "filozofią kas oszczędności", daje wyraz idei materialnej akumulacji: zawsze rosnąć i nigdy nie spadać. Ta teoria doskonale wyraża epokę burżuazji, w której nawet to, co niematerialne, podlega liczeniu, w której przyjaźń i miłość, solidarność i inne cnoty, przekłada się na przeczącą monetę" (179).
"To chrześcijańskie społeczeństwo emancypacyjne [...] stworzyło Oświecenie, które stanowi zryw emancypacyjny odcięty od swoich emancypacyjnych korzeni, wyzwolony bezrefleksyjnie i nierozważnie, jak przez ucznia czarnoksiężnika" (194)....more
"Nabyłem przeświadczenia [...] że to, co 'jest' w nieskończenie nikłej teraźniejszości, może 'być' tylko dlatego, że jest też to, w czym odróżnienie p"Nabyłem przeświadczenia [...] że to, co 'jest' w nieskończenie nikłej teraźniejszości, może 'być' tylko dlatego, że jest też to, w czym odróżnienie przeszłości i przyszłości jest niemożliwe - niejako zasobnik bytu, w którym nie ginie nic" (95)....more
"I jakkolwiek mocno byśmy chcieli uniknąć staroświeckiego antyfeminizmu, niełatwo zapomnieć o chwili elementarnego ujawnienia: że wklęsłość nie jest t"I jakkolwiek mocno byśmy chcieli uniknąć staroświeckiego antyfeminizmu, niełatwo zapomnieć o chwili elementarnego ujawnienia: że wklęsłość nie jest tym samym, co wypukłość, i że orana rola nie jest tym samym, co orzący ją rolnik
"Nauka i technika, bez których kalifornijscy prorocy nie mieliby co jeść, nie rozwinęła się nigdzie indziej niż tam tylko, gdzie i scholastycy, i ich przeciwnicy zaczynali od wspólnej im przesłanki, postulującej harmonię pomiędzy operacjami rozumu i działaniem świata" (87).
"'Narodziny, kopulacja i śmierć' są udziałem człowieka w ogóle, są kategoriami nieosobowymi, nawet przeciwosobowymi, i nie mają zgody jednostki, bo chce ona więcej, chce być nieśmiertelna i niepowtarzalna" (102).
"Być przestępcą to znaczy patrzeć na społeczeństwo od góry, od podziemia" (134). Jakież antypody Profesora.
"Nie jestem tak nierozsądny, żeby pisać o Czarnych, czyli współzawodniczyć z bardziej niż ja powołanymi, zajmującymi się dostatecznie tym przeklętym spadkiem kolonialnej Afryki" (135).
"Z gniewów, z urazów, z uniesień miłości i nienawiści zachowałem tylko jedno: przekonanie, że co ludzie mówią o ludziach, jest iluzją. [...] Człowiek z dodatkiem przymiotnika nie istnieje. Jest czystą potencjalnością" (140).
"Brzegi Zatoki San Francisco były niegdyś zacienione, w jej wodach Indianin polował na ptactwo, maskując głowę zielenią, podpływając do stada i chwytając kaczkę albo dziką gęś za nogi. Teraz nadzieja zysku nakazuje zasypywać brzegi odpadkami, żeby poszerzać grunt nadający się do zabudowy, a fabryczne ścieki zatruwają wodę" (152-153).
"Doświadczyłem rozdwojenia życia na czas sprzedawany i czas ocalony: ten pierwszy nierzeczywisty, nudny, uciążliwy, ten drugi rzeczywisty, ciekawy, bogaty - co jest przeważnie iluzją, bo zmęczenie nie pozwala zrobić z niego użytku. Nic bardziej poważnego, bardziej elementarnego niż to rozdwojenie [...]" (165).
"Czy poeci i filozofowie, żarliwie oznajmiający równość ludzi, naprawdę wierzyli, że równa jest im służąca, która podaje im kawę, piekarz, kierowca omnibusu, robotnik zakładu asenizacji miasta?" (166).
"W ruchu rewolucyjnym dopatrywał się podstępu, do jakiego ucieka się, choć z dobrą wiarą, nowa kasta sięgająca po władzę: kasta pracowników umysłowych, niezadowolonych ze swojej zależności od kapitalistów. Jej celem było wywłaszczyć kapitał, posługując się masami, i następnie zagarnąć dla siebie zarząd gospodarką, po to żeby i masy czasnoroboczych zaprząc do pracy użytek całości utożsamionej z rządzącą kastą" (168).
"Nie ma we mnie nic z przyjaciela racjonalistów, czy tych osiemnastowiecznych, czy ich następców" (181).
"Wyzwolenie człowieka od podległości rynkowi to nic innego, niż wyzwolenie go spod władzy natury, bo rynek równa się rozciągnięciu naturalnej walki o przeżycie, naturalnego okrucieństwa, na społeczność ludzką" (183).
"Każde z mijanych przeze mnie na ulicy mężczyzn i kobiet czuje się zamknięte granicami własnej skóry, ale w istocie są to delikatne aparaty odbiorcze, których duchowość i cielesność wibruje tak a nie inaczej, bo taka a nie inna tonacja jest nadawana" (186).
"Idee, które są obecnie działającą siłą, pochodzą z rozpadu przedkopernikańskiego układu. Był to układ statyczny: Niebo ciągnęło w nim w górę, Piekło w dół [...]. Zastąpił go układ dynamiczny, w którym wycofanie się Bóstwa nie oznaczało, że wyrzekano się Nieba: przestrzeń stała się w nim ruchem opatrznościowym, zbawiającego czasu, Piekłem teraźniejszość, Niebem przyszłość. [...] Wyobraźnia ucieka się do surogatów. Popycha ją nie tyle wiara w jakąś lepszą ludzkość, ile odraza do nicości i chaosu, w jakich musi przebywać, dopóki nie przeskakuje dystansu między dziś a jutrem. Ta ukryta motywacja może zachęcać do czepiania się czegokolwiek, nawet najbardziej głupawych ideologii" (222-224).
"Co do wpływu nauki, to rządzi nim zasada opóźnienia czy też powolnego rozszerzania się kropli na bibule. Nauka działa na wyobraźnię [...] nie natychmiast, i prawię połową siebie tkwimy w przestrzeni wieku osiemnastego i dziewiętnastego" (225).
"Za każdy razem, kiedy biorę pióro do ręki [...] traktuję to tylko jako egzorcyzm przeciwko złym duchom bieżącego czasu" (226).
postępowcy różnych obediencji rzeczywistość wykroczyła swoją koszmarną niekongruencją poza najśmielsze fantazje...more
"Każda namiętność w sercu człowieka jest z początku jak żebrak, potem jak gość, i wreszcie - jak gospodarz"Ludzie musza mieć rację, żeby móc żyć" (9).
"Każda namiętność w sercu człowieka jest z początku jak żebrak, potem jak gość, i wreszcie - jak gospodarz domu. Postaraj się odmówić żebrakowi, nie otwierając mu drzwi" (15).
"Należy uczyć się nie po to, żeby zostać uczonym, ale po to, aby mądrze żyć" (22).
"Nie bój się niewiedzy, lecz wiedzy fałszywej" (22).
"Nic tak nie ogranicza prawdziwej wiedzy jak przekonanie, że się wie to, czego się nie wie" (22).
"Główną przeszkodę w poznaniu prawdy stanowi nie kłamstwo, lecz iluzja prawdy" (23).
"Sowy widza w ciemnościach, ślepną jednak w świetle słonecznym. Podobnie bywa z uczonymi. Znają mnóstwo niepotrzebnych naukowych głupstw, nie widzę zaś i nie mogą wiedzieć najważniejszego: jak winien żyć człowiek" (51-52).
"Wypracowano u nas sztukę bycia zupełnym ignorantem o wyglądzie uczonego" (53).
"Nic tak nie zaciemnia poglądów na sztukę jak uznanie autorytetów" (56).
"Dopóki kupcy nie zostaną wypędzeni ze świątyni sztuki, sztuka nie będzie świątynią" (57).
"Boisz się śmierci, ale pomyśl, co by było z Tobą, gdybyś musiał żyć wiecznie taki, jaki jesteś" (70).
"Dobrze odejść można tylko w śmierć" (70).
Profesoryzm - faryzeim do potęgi faryzejskiej.
Ludzie dążą do władzy, bo nie potrafią panować nad sobą. Gdyby ktokolwiek naprawdę opanował siebie, brzydziłby się panowaniem nad innymi. Samoopanowanie to eutanazja tyranii.
Inkwizycja miała w sobie tyle z fanatyzmu, ile miała w sobie życia, na ile jej czasy znajdywały w niej jego wyraz. Gdyby pominąć ten aspekt, Inkwizycja byłaby sceptycyzmem. Wobec życia nawet Inkwizycja to tylko dyskretne zbłądzenie. Inkwizytor jest aniołem wobec żyjącego....more
"Ta wiara w znaczenie poezji i rozwój życia była religią, a ja należałem do jej kapłanów" (35).
"Ja, szczęśliwy człowiek, chowałem przed sobą sznurek, "Ta wiara w znaczenie poezji i rozwój życia była religią, a ja należałem do jej kapłanów" (35).
"Ja, szczęśliwy człowiek, chowałem przed sobą sznurek, żeby się nie powiesić między szafami w pokoju, w którym rozbierając się co wieczór, byłem sam; i przestałem chodzić na polowania, aby nie ulec pokusie odebrana sobie życia" (55).
"Można żyć dopóty, dopóki życie upaja. Ale z chwilą otrzeźwienia nie można nie wiedzieć, że wszystko to oszustwo i to głupie oszustwo" (58).
"Prawda to śmierć" (61).
"Praw nieskończonego rozwoju być nie może; powiedzieć: w nieskończonej przestrzeni i czasie wszystko się rozwija, to nic nie powiedzieć. Wszystko to są słowa bez znaczenia, bo w nieskończoności nie ma nic prostego i złego, nic złego i dobrego" (70).
"Rozwój, doskonalenie się w nieskończoności nie może mieć celu, ani kierunku" (83).
Filozofia profesorska - służąca tylko do rozdzielania istniejących zjawisk wedle nowych filozoficznych rubryk i do nazywania ich nowymi imionami......more
"Postęp to współczesna wersja Upadku, świecka wersja potępienia. [...] Raj to brak człowieka. Spokój możliwy jest tylko po wygaśnięciu naszego gatunku"Postęp to współczesna wersja Upadku, świecka wersja potępienia. [...] Raj to brak człowieka. Spokój możliwy jest tylko po wygaśnięciu naszego gatunku" (38, 108).
"Negacja [...] wcześniej czy później nieuchronnie staje się źródłem działania bądź pewności. [...] Afirmacja i negacja nie różnią się jakościowo. Przejście od jednej do drugiej jest łatwe i naturalne" (82-83).
"Tęsknota za barbarzyństwem, to ostatnie słowo cywilizacji, a tym samym - sceptycyzmu. [...] Nie powinniśmy się dziwić, że właśnie on [sceptyk-irracjonalista] który dotarł do ostatniego już kręgu osamotnienia, brata się z barbarzyńską hordą, staje się jej wspólnikiem" (78-79).
"Wykonywać ruchy, to oddawać się fałszowi i fikcji, to ustanawiać nieuprawnione rozróżnienie możliwości i grobu" (51-52).
"Żeby żyć albo choćby tylko oddychać, musimy za cenę szalonego wysiłku przymuszać się do wiary, że świat i nasze pojęcia są jakość prawdziwe [albo nieprawdziwe - przenicowany dogmatyzm]" (59).
"Logicznym wynikiem [wątpienia] jest absolutny bezruch - skrajność dająca się pomyśleć, ale w praktyce niewykonalna" (67).
"Żyjemy tylko dzięki niedostatkowi wiedzy" (147).
"Produkować, tworzyć, to wyrzec się jasnego widzenia" (149).
"Aby się urzeczywistnić albo żeby tylko mógł oddychać, [człowiek] będzie musiał się uwolnić od swojej wiedzy. [...] Na poziomie aktu tylko fałsz ma znaczy poziom realności" (153).
"Ongiś każdy z nas miał swoją gwiazdę; teraz każdy z nas jest niewolnikiem obrzydliwej chemii. Oto ostatni stopień upadku samej idei losu" (177)....more
"Jeśli przyjmiemy, że jest we wszechświecie coś znikomo bodaj realnego, to wszystko jest realne; jeżeli nie istnieje to coś, to nic nie istnieje" (17)"Jeśli przyjmiemy, że jest we wszechświecie coś znikomo bodaj realnego, to wszystko jest realne; jeżeli nie istnieje to coś, to nic nie istnieje" (17). "Nic jest wszystkim, jest kulawym korowodem wyobrażeń" (205).
"Każda chwila jasności to zatrzymanie obiegu krwi" (139). "Zdawanie sobie sprawy jest rozbieżne z życiem" (144). "Jasność to szczepionka na życie" (175). "Czyn jest na antypodach wiedzy" (238). "Wiedza bezwzględnie obala wszelką pewność" (259). "Bez błędów nie da się oddychać ani przez chwilę" (219).
"Nauka zawsze była służką urzędasów" (35). "Morze - wielka encyklopedia wszechmarności" (191). "W domu czuję się tylko na morskim brzegu, gdyż tylko z morskiej piany mogę sobie sklecić ojczyznę" (251)....more
Czy Nietzsche jako miłośnik nauki (tylko nauki: na pohybel sztuce, religii i filozofii) to postać z komedii?
Odpowiedź w książce.
Szukać duchów wolnych Czy Nietzsche jako miłośnik nauki (tylko nauki: na pohybel sztuce, religii i filozofii) to postać z komedii?
Odpowiedź w książce.
Szukać duchów wolnych i zadedykować książkę Wolterowi (na stulecie śmierci)...
###
Nietzsche o sobie i profesorach:
"Silna woda porywa z sobą wiele kamieni i zarośli, silne duchy - wiele głupich głów" (272).
###
"Na głupi łeb argumentem, który mu się z prawa należy, jest zaciśnięta pięść" (210).
"Czasami człowiek pozostaje tylko dlatego wierny pewnej sprawie albo pewnym poglądom, że jej przeciwnicy nie przestają być niesmaczni" (271). Jakżebym ja miał ochotę wszelkie poglądy porzucić i wszelkich potyczek poniechać (taoistycznym mędrcem zostać zgoła), gdyby tylko można było ludzkość cokolwiek posolić! Ach! Ona przesolona! O, świecie Arystofanejski!
"Wolny duch lżej odetchnie, kiedy się zdecyduje otrząsnąć z owych macierzyńskich trosk i zabiegów, jakimi go niewiasty otaczają. Cóż bowiem szkodzić mu może surowszy podmuch wiatru, przed którym go z taką obawą chroniono, cóż znaczy w jego życiu rzeczywista szkoda, strata, wypadek, choroba, długi, jeden mniej lub więcej zawód w porównaniu z niewolą złotej kołyski, roztaczania pawiego ogona i przygniatającego uczucia, że trzeba być jeszcze wdzięcznym za to, iż jest się jak niemowlę ochranianym i psutym? Dla tej to przyczyny mleko, którego dostarcza mu macierzyńska troskliwość otaczających go kobiet, łatwo może mu się w żółć przemienić" (231).
"Wydaje mi się od rzeczy, żeby ten, kto swoim zadaniem podstawowym uczynił poznanie i ocenę wszystkiego, co istnieje, obciążył się osobistymi względami na rodzinę, utrzymanie, zabezpieczenie i ochronę kobiety i dziecka, rozciągając przed swym teleskopem ową ciemną zasłonę, przez którą ledwie mogą przenikać nieliczne promienie dalekiego świata gwiazd. Tedy przychodzę i ja też do przekonania, że w sprawach najwyższego poznania filozoficznego wszyscy żonaci są podejrzani" (233-234).
"Może być niejaka duma w tym, że się milczy, kiedy za wielu mam za wiele do powiedzenia" (236).
"Cała przeszłość cywilizacji starożytnej wzniosła się na gwałcie, niewolnictwie, oszustwie i błędzie; ale my, dziedzice wszystkich tych stosunków, wcielenie całej owej przeszłości, nie możemy siebie skasować za pomocą dekretu i nie mamy prawa usuwać z tej budowy jednego tylko kamienia" (242).
"Trzeba mieć bardzo wysokie pojęcie o swym rozumie i historię ledwie przez pół pojmować, żeby już teraz za pług chwytać, kiedy jeszcze nikt nie umie wskazać nasienia, które później w zaoraną ziemię wrzucić należy" (253-254).
"Socjalizm jest fantastycznym bratem młodszym prawie już wymarłego despotyzmu, po którym objąć chce dziedzictwo: jego więc dążenie, w najgłębszym rozumieniu, jest reakcyjne. [...] Dlatego też przygotowuje się w milczeniu do panowania za pomocą terroryzmu i wbija na pół wykształconym tłumom wyraz 'sprawiedliwość' niby gwóźdź w głowę, żeby je do reszty obrać z rozumu i zaopatrzyć w czyste sumienie do nieczystej gry, jaką ma odebrać" (254).
"Jest to nowy krok ku samodzielności, jeśli się człowiek ośmiela wyrażać poglądy, które uchodzą za hańbiące dla tego, kto je żywi: wtedy przyjaciele nawet i znajomi odczuwają niepokój. Jednak i przez ten ogień musi przejść natura utalentowana; potem należy jeszcze bardziej do siebie samej" (290).
###
"Logika spoczywa na przypuszczeniach, którym nic nie odpowiada w świecie rzeczywistym, że ta sama rzecz bywa identyczna w różnych punktach czasu [...]. Podobnie rzecz ma się z matematyką, która by na pewno nie była powstała, gdyby wiedziano z samego początku, że w przyrodzie nie ma prostej linii, prawdziwego koła, absolutnej miary wielkości" (21-22).
"Miara, którą mierzymy, nasza istota, nie jest wielkością niezmienną; ulegamy nastrojom i rozchwianiom, a przecież musielibyśmy poznać siebie jako miarę, żeby sprawiedliwie oszacować stosunek do siebie jakiejkolwiek rzeczy" (39).
"Gdybyż tylko można było żyć, nie oceniając, nie posiadając odrazy ani pociągu! - bowiem każda niechęć wiąże się z oceną, również każda skłonność. [...] Pociąg bez pewnej poznawczej oceny wartości celu nie istnieje u człowieka" (39).
"Gdyby nie błędy kryjące się w założeniach moralności, człowiek pozostałby zwierzęciem. Tak jednak zaczął się uważać za coś wyższego i przepisał sobie prawa surowsze" (49).
"Wolno przecież zapytać: dlaczegóż ma być zaszczytniejsze dla człowieka, gdy się zestarzeje i poczuje, aż mu sił ubywa? [...] Samobójstwo jest postępkiem zupełnie naturalnym i prostym, który jako zwycięstwo rozumu słusznie powinien wzbudzać szacunek. [...] Przeciwnie: żądza prolongowania siebie pośród bajaźliwych narad z lekarzami i najbardziej męczącego trybu życia, nie mając siły, żeby się zbliżyć do właściwego celu życia, jest o wiele mniej godna szacunku" (66).
"Nie oskarżamy wichury o niemoralność, kiedy nam zsyła nawałnicę; dlaczego nazywamy niemoralnym człowieka czyniącego szkodę? Ponieważ przypuszczamy, że tu samowolnie rządzi wolna wola a tam konieczność. Ale to rozróżnienie jest błędne" (78).
"Skoro religia staje się panująca, ma przeciwko sobie wszystkich, którzy by byli pierwszymi jej uczniami" (96).
"Może i demon Sokratesa był jeno cierpieniem usznym" (98).
"W rzeczywistości w żyjącym realnie człowieku pojmujemy niewiele i uogólniamy bardzo powierzchownie, kiedy mu przypisujemy ten lub inny charakter" (122).
"Nazywać kogoś 'boskim' to jakby się powiedziało: 'tutaj współzawodniczyć nie potrzebujemy'" (124).
"Myśliciele jako styliści: myśliciele piszą przeważnie źle, bo nie tylko komunikują nam swoje myśli, ale też myślenie myśli" (134).
"Najszczęśliwszy los wyciągnął autor, który w starości powiedzieć może, ze wszystko, co było w nim z życiotwórczych, umacniających, budujących, oświecających myśli i i uczuć, żyje dalej w jego pismach i że on sam jest tylko szarym popiołem, podczas gdy ogień ocalony został i poniesiony dalej" (140-141).
"Słońce już zaszło, ale niebo naszego życia pała i świeci się jeszcze od niego, chociaż go już nie widzimy" (153).
"Ponieważ czasu do myślenia i spokoju w myśleniu brak, nie rozważa się już poglądów odmiennych: zadowalamy się tym, że ich nienawidzimy. Na skutek niesłychanego przyspieszenia życia duch i oko przyzwyczajają się do połowicznego widzenia i słyszenia i wszyscy stają się podobni do podróżnych, którzy poznają kraj i lud z okien wagonu" (191).
"Jest to nieszczęściem ludzi czynnych, że działalność ich prawie zawsze jest cokolwiek nierozumna" (191).
"Kto nie ma dwóch trzecich dnia dla siebie jest niewolnikiem, choćby był nie wiem czym: kupcem, politykiem, urzędnikiem czy uczonym" (191).
"Należy wątpić, czy człowiek, który wiele podróżował, spotkał gdziekolwiek w świecie brzydsze widoki niż na ludzkiej twarzy" (201).
"Instytucja tego rodzaju [instytucja pojedynku] przyucza ludzi do baczenia na swój sposób postępowania i czyni możliwym obcowanie z nimi" (211).
"Kto by posiadał silną wyobraźnię, żeby twarz i postać wyobrazić sobie o dwadzieścia lat starsze, przeszedłby może bardzo spokojnie przez życie" (225).
"Małżeństwo w roku dwudziestym jest koniecznością, w trzydziestym rzeczą pożyteczną, ale nie konieczną; później bywa często szkodliwą i sprowadza na mężczyznę zwyrodnienie duchowe" (227).
"Pogarda, upadek i śmierć państwa, wyzwolenie osoby prywatnej [...] jest konsekwencją idei państwa demokratycznego; na tym polega jego misja. [...] Demokracja nowoczesna jest formą historyczną upadku państwa" (252-253).
"Cały problemat żydowski istnieje tylko w obrębie państw narodowych, w tym znaczeniu, że na tym gruncie ich zdolność do czynu i wyższa inteligencja, ich w długiej szkole cierpienia gromadzony z pokolenia na pokolenie kapitał ducha i woli muszą wszędzie dochodzić do takiej przewagi, że ta budzi zawiść i nienawiść, tak iż niemal we wszystkich państwach współczesnych szerzy się ta literacka zaraza [...] aby Żydów jako kozły ofiarne za wszelkie możliwego publiczne i wewnętrzne niedomagania pod nóż prowadzić. Skoro już nie chodzi o konserwowanie narodów, lecz idzie o wytworzenie jak najsilniejszej mieszanej rasy europejskiej, Żyd jest ingrediencją tak samo użyteczną i pożądaną jak każda inna pozostałość narodowa. [...] Ile przy ogólnym rachunku należy wybaczyć narodowi, który nie bez winy ze strony nas wszystkich między wszystkimi narodami najboleśniejsza posiada historię i któremu zawdzięczamy człowieka najgodniejszego miłości (Chrystusa), najbardziej prawego mędrca (Spinozę), najpotężniejszą księgę i najobfitsze w skutki prawo obyczajowe" (256-257).
"Błąd zrobił zwierzę człowiekiem; miałaby prawda być zdolna na powrót człowieka zwierzęciem uczynić?" (268).
I przy tym:
"Kiedy w niedzielny poranek słuchamy, jak mruczą stare dzwony, pytamy siebie: czyż to możliwe! robi się to na cześć Żyda, ukrzyżowanego dwa tysiące lat temu, który mówił, że jest Synem Bożym" (93).
"Wojna jest nieodzowna. [...] Znajdująca się na tak wysokim stopniu kultura i przez to samo tak wycieńczona, jak ludzkość złożona z teraźniejszych Europejczyków, potrzebuje nie tylko wojen, lecz największych i najstraszniejszych wojen" (258-259).
"Kto myśli wiele, nie nadaje się na członka partii" (277).
W tych dwóch ostatnich cytatach znać już Nietzsche późniejszego.
Druga część książki znacznie lepsza od pierwszej....more