the_deepest_black's Reviews > Podróż do kresu nocy

Podróż do kresu nocy by Louis-Ferdinand Céline
Rate this book
Clear rating

by
156502567
's review

bookshelves: 2-0-2-1

"Aztekowie w świątyniach słońca, tak przynajmniej słyszałem, co tydzień wypruwali flaki osiemdziesięciu tysiącom wiernych, składając z nich ofiarę Bogu Chmur po to, aby zesłał im deszcz" (41).

"Kłamstwo, rżnięcie, śmierć. Zabroniono podejmowania jakichkolwiek innych inicjatyw" (60).

"Wśród tylu nie sprawdzonych do końca teorii, spośród tylu dyskusyjnych doświadczeń, rozum właściwie nakazywałby nie dokonywać żadnego wyboru!" (315).

"Od tylu wieków można widzieć, jak zwierzęta naszego gatunku rodzą się, mozolą i zdychają, a przecież nie przydarza im się nigdy nic bardziej niezwykłego aniżeli bezustannie i beznadziejne szamotanie się w czymś, z czym inne zwierzęta już dawno dały sobie spokój. A przecież powinniśmy byli zrozumieć już jakiś czas temu, o co w tym wszystkim chodzi. Bezkresne masy, całe tabuny niepotrzebnych istot, przez całe stulecia umierają wciąż na naszych oczach, a my jednak nadal jesteśmy w tym samym miejscu i wciąż na coś liczymy... Ale nie nadajemy się nawet do tego, by wyobrazić sobie śmierć" (367).

###

"Byłem wtedy dzieckiem i strasznie się bałem więzienia. Tyle że nie znałem wtedy jeszcze dobrze ludzi. Nigdy już nie będę wierzył w to, co mówią, w to, co myślą. Bo to właśnie ludzi i tylko ludzi należy się bać, i to zawsze" (18).

"Największą klęską, tak naprawdę i bardzo poważnie, jest to, że się zapomina, co nas wykańcza za życia, i że się zdycha, nie zdając sobie sprawy, do jakiego stopnia człowiek potrafi być ścierwem" (28).

"Żeby w mózgu jakiegoś palanta najdrobniejsza myśl wykonała choćby niewielką rundkę, gościu musi wiele przeżyć i przejść przez naprawdę bardzo, ale to bardzo okrutne rzeczy" (30).

"Inwokacja do przyszłości to jak przemowa skierowana do robali" (40).

"Owca, leżąca na boku gdzieś pośród łąk, zdychając już, wciąż skubie trawę. Zdecydowana większość ludzi umiera dopiero w ostatniej chwili; inni z kolei zabierają się do tego już dwadzieścia lat wcześniej, a czasem to nawet jeszcze wcześniej. I to oni właśnie są najbardziej nieszczęśliwymi ludźmi na ziemi" (40).

"Wierzyłem w jej ciało, lecz nie wierzyłem w jej umysł. [...] Tymczasem jednak starałem się ją dymać możliwie często, twierdząc, że to bardzo ją wyszczupli" (61).

"Najlepsze, co pozostaje do zrobienia, kiedy się już jest na tym świecie, to się od niego oderwać! I wszystko jedno, czy jest się wariatem, czy nie... Z lękiem, czy bez" (66).

"W tej kwestii, myślę tu o sprawach damsko-męskich, odrobina perwersji to jak dodanie pieprzu do sosu - coś, co jest naprawdę niezbędne i co mocno wiąże" (68).

"Cały świat jest ogromnym przedsięwzięciem, którego jedynym celem jest zrobienie wszystkich na szaro" (75).

'Sztandarowa religia zastąpiła niebawem [po Oświeceniu] tę niebiańską; ten rozpruty przez Reformację balon sprowadzający się teraz do biskupich skarbonek" (77).

"Kobieta, której czas upływa na ustawicznym lęku przed zajściem w ciążę, jest kimś w rodzaju impotenta i nigdy nie
dojdzie daleko na drodze sukcesu" (80).

"Kiedy bowiem [bliźni] zaczną o was myśleć, to myślą tylko i wyłącznie o tym, jakie tortury można by wam zaaplikować.
Jedynie kiedy ociekamy krwią, jesteśmy dla nich interesujący, dla tych parszywych drani" (90-91).

"Kilka lekko zabarwionych poezją i odpowiednio umieszczonych litościwych uwag pasuje do kobiety równie dobrze, jak ich
otulone poświatą włosy mieniące się w świetle księżyca" (97).

"Kiedy nienawiść ludzi jest wolna od wszelkiego ryzyka, ich głupota szybko bierze górę, a motywy i powody zawsze
znajdą się same" (130).

"Do tych scen wielce krwawych wzywały ją zapewne jej mocno zwiędłe jajniki. Tylko goryl, gwałcąc ją, załatwiłby tę
sprawę" (131).

"We śnie psy także przypominają wilki" (138).

"Świat potrafi jedynie zabijać, tak jak ktoś, kto śpiąc, obraca się i zabija przez sen pchły. [...] A zaufać ludziom to jest tak, jakby się trochę zabijało samego siebie" (197).

"Prawdą tego świata jest śmierć, trzeba więc wybierać między śmiercią a kłamstwem. A ja nigdy nie byłem w stanie się zabić" (222 - cała strona).

"Filozofowanie jest po prostu inną formą lęku i prowadzi jedynie do zalęknionych wyobrażeń" (229).

"Życie to jedna wielka bujda" (234).

"Dupa jest prawdziwą kopalnią złota dla biedaków" (235).

"Niepokój zajął całe miejsce i tak już zostanie na zawsze" (255).

"Życie - ta najbardziej autentyczna kochanka prawdziwych mężczyzn" (258).

"Nic bardziej nie pobudza podpitej kobiety jak ból zadawany zwierzętom, zwłaszcza że byków pod ręką brak" (295).

"Plebejusze nauki, aby utrzymać zapał, mogli liczyć wyłącznie na swój własny lęk przed utratą pracy w tym ciepłym koszu na śmieci, sławnym i poprzedzielanym na przegródki. Zasadniczo zależało im na tytule prawdziwego uczonego. Tytuł, dzięki któremu pigularze w mieście obdarzali ich zaufaniem, jeśli chodzi o analizy, nieźle zresztą płatne, moczu i plwocin oddawanych przez klientelę. [...] Od peta do peta uczonym udawało się w końcu dobrnąć do końca dnia pracy, gdzieś około piątej po południu" (310-311).

"W ciągu kilku zaledwie lat świat stał się prawdziwym śmietniskiem, w którym aż roi się od uniwersalnych i bezsensownych publikacji, gdzie wciąż i od nowa miętosi się te same kwestie" - Parapine (315-316).

"Mamy ponoć dążyć do ideału. Nie ma lekko. Skoro i tak jesteśmy podobno zamkniętą w skórze stertą ciepłych i rozkładających się flaków, zawsze będzie nam marnie szło z uczuciami. Być zakochanym to pryszcz, ale najciężej jest zebrać do wszystko do kupy i trzymać się dzielnie. Odchody wcale nie chcą ani trwać, ani rosnąć, i w tym jesteśmy bardziej jeszcze nieszczęśliwi od smętnego gówienka, w naszym zaciekłym i beznadziejnym uporze trwania" (372).

"Tym właśnie jest życie - odrobiną światła, które ginie w ciemnościach" (375).

"W porannej poczcie do agencji towarzyskich pana Pomone'a spływało tak dużo niezaspokojonej miłości, że wystarczyłoby na wygaszenie wszystkich wojen na tym świecie. Tylko że ów uczuciowy potop nie wykraczał nigdy poza pupę, W tym całe nieszczęście" (397).

"Bawimy się jak umiemy, zwłaszcza gdy okazji coraz mniej, bo pieniędzy coraz mniej, ale też coraz mniej mamy okazji, aby oderwać się od samych siebie i coś niecoś podupczyć" (416).

"Potworne zmęczenie egzystencją nie jest być może niczym innym, jak tylko nieopisanym trudem, jaki zadajemy sobie, aby pozostać przez lat dwadzieścia, czterdzieści albo i więcej istotą rozumną, aby właśnie nie być samym sobą, a więc kimś bezsensownym, okrutnym i odrażającym. Koszmarna konieczność bronienia od rana do wieczora uniwersalnego ideału nadczłowieka, kiedy nie jest się niczym innym, jak tylko chromą i ułomną istotą" (455).

"Każdy ma swoje powody, by uciec od własnej, intymnej udręki i każdy z nas, aby to osiągnąć, wybiera sobie z tego, co podsuwają mu okoliczności, swoją własną drogę. Szczęśliwi Ci, którym wystarcza burdel" (465).

"Brakowało jej wykształcenia i siły. Bo w życiu wcale się nie wspinamy, tylko schodzimy w dół. Ona nie była już w stanie zejść niżej. Nie potrafiła zejść tam, gdzie ja się znalazłem. Jak dla niej zbyt gęsta była noc, która mnie otaczała" (505).

"W porównaniu z namiętnością do doskonałych kształtów kokaina jest zaledwie marną rozrywką, w sam raz dla zawiadowcy stacji" (517).

"Nic tylko rżnąć. Miło jest dotykać tej chwili, w której materia staje się życiem. Wspinamy się na bezkresną równinę, która rozpościera się nagle przed ludźmi, Robimy wtedy: uff! uff! Nachapać się ile wlezie tej rozkoszy, a potem już tylko rozległa pustynia..." (518).

"To pogrywanie na uczuciach, które tutaj uprawiasz, wiesz, co mi przypomina, chcesz wiedzieć? To mi przypomina dupczenie w sraczu! Teraz mnie rozumiesz?... " (538).
1 like · flag

Sign into Goodreads to see if any of your friends have read Podróż do kresu nocy.
Sign In »

Reading Progress

Started Reading
December 22, 2021 – Finished Reading
October 13, 2022 – Shelved
October 13, 2022 – Shelved as: 2-0-2-1

No comments have been added yet.