the_deepest_black's Reviews > Ludzkie arcyludzkie

Ludzkie arcyludzkie by Friedrich Nietzsche
Rate this book
Clear rating

by
156502567
's review

bookshelves: 2-0-2-1

Czy Nietzsche jako miłośnik nauki (tylko nauki: na pohybel sztuce, religii i filozofii) to postać z komedii?

Odpowiedź w książce.

Szukać duchów wolnych i zadedykować książkę Wolterowi (na stulecie śmierci)...

###

Nietzsche o sobie i profesorach:

"Silna woda porywa z sobą wiele kamieni i zarośli, silne duchy - wiele głupich głów" (272).

###

"Na głupi łeb argumentem, który mu się z prawa należy, jest zaciśnięta pięść" (210).

"Czasami człowiek pozostaje tylko dlatego wierny pewnej sprawie albo pewnym poglądom, że jej przeciwnicy nie przestają być niesmaczni" (271). Jakżebym ja miał ochotę wszelkie poglądy porzucić i wszelkich potyczek poniechać (taoistycznym mędrcem zostać zgoła), gdyby tylko można było ludzkość cokolwiek posolić! Ach! Ona przesolona! O, świecie Arystofanejski!

"Wolny duch lżej odetchnie, kiedy się zdecyduje otrząsnąć z owych macierzyńskich trosk i zabiegów, jakimi go niewiasty otaczają. Cóż bowiem szkodzić mu może surowszy podmuch wiatru, przed którym go z taką obawą chroniono, cóż znaczy w jego życiu rzeczywista szkoda, strata, wypadek, choroba, długi, jeden mniej lub więcej zawód w porównaniu z niewolą złotej kołyski, roztaczania pawiego ogona i przygniatającego uczucia, że trzeba być jeszcze wdzięcznym za to, iż jest się jak niemowlę ochranianym i psutym? Dla tej to przyczyny mleko, którego dostarcza mu macierzyńska troskliwość otaczających go kobiet, łatwo może mu się w żółć przemienić" (231).

"Wydaje mi się od rzeczy, żeby ten, kto swoim zadaniem podstawowym uczynił poznanie i ocenę wszystkiego, co istnieje, obciążył się osobistymi względami na rodzinę, utrzymanie, zabezpieczenie i ochronę kobiety i dziecka, rozciągając przed swym teleskopem ową ciemną zasłonę, przez którą ledwie mogą przenikać nieliczne promienie dalekiego świata gwiazd. Tedy przychodzę i ja też do przekonania, że w sprawach najwyższego poznania filozoficznego wszyscy żonaci są podejrzani" (233-234).

"Może być niejaka duma w tym, że się milczy, kiedy za wielu mam za wiele do powiedzenia" (236).

"Cała przeszłość cywilizacji starożytnej wzniosła się na gwałcie, niewolnictwie, oszustwie i błędzie; ale my, dziedzice wszystkich tych stosunków, wcielenie całej owej przeszłości, nie możemy siebie skasować za pomocą dekretu i nie mamy prawa usuwać z tej budowy jednego tylko kamienia" (242).

"Trzeba mieć bardzo wysokie pojęcie o swym rozumie i historię ledwie przez pół pojmować, żeby już teraz za pług chwytać, kiedy jeszcze nikt nie umie wskazać nasienia, które później w zaoraną ziemię wrzucić należy" (253-254).

"Socjalizm jest fantastycznym bratem młodszym prawie już wymarłego despotyzmu, po którym objąć chce dziedzictwo: jego więc dążenie, w najgłębszym rozumieniu, jest reakcyjne. [...] Dlatego też przygotowuje się w milczeniu do panowania za pomocą terroryzmu i wbija na pół wykształconym tłumom wyraz 'sprawiedliwość' niby gwóźdź w głowę, żeby je do reszty obrać z rozumu i zaopatrzyć w czyste sumienie do nieczystej gry, jaką ma odebrać" (254).

"Jest to nowy krok ku samodzielności, jeśli się człowiek ośmiela wyrażać poglądy, które uchodzą za hańbiące dla tego, kto je żywi: wtedy przyjaciele nawet i znajomi odczuwają niepokój. Jednak i przez ten ogień musi przejść natura utalentowana; potem należy jeszcze bardziej do siebie samej" (290).

###

"Logika spoczywa na przypuszczeniach, którym nic nie odpowiada w świecie rzeczywistym, że ta sama rzecz bywa identyczna w różnych punktach czasu [...]. Podobnie rzecz ma się z matematyką, która by na pewno nie była powstała, gdyby wiedziano z samego początku, że w przyrodzie nie ma prostej linii, prawdziwego koła, absolutnej miary wielkości" (21-22).

"Miara, którą mierzymy, nasza istota, nie jest wielkością niezmienną; ulegamy nastrojom i rozchwianiom, a przecież musielibyśmy poznać siebie jako miarę, żeby sprawiedliwie oszacować stosunek do siebie jakiejkolwiek rzeczy" (39).

"Gdybyż tylko można było żyć, nie oceniając, nie posiadając odrazy ani pociągu! - bowiem każda niechęć wiąże się z oceną, również każda skłonność. [...] Pociąg bez pewnej poznawczej oceny wartości celu nie istnieje u człowieka" (39).

"Gdyby nie błędy kryjące się w założeniach moralności, człowiek pozostałby zwierzęciem. Tak jednak zaczął się uważać za coś wyższego i przepisał sobie prawa surowsze" (49).

"Wolno przecież zapytać: dlaczegóż ma być zaszczytniejsze dla człowieka, gdy się zestarzeje i poczuje, aż mu sił ubywa? [...] Samobójstwo jest postępkiem zupełnie naturalnym i prostym, który jako zwycięstwo rozumu słusznie powinien wzbudzać szacunek. [...] Przeciwnie: żądza prolongowania siebie pośród bajaźliwych narad z lekarzami i najbardziej męczącego trybu życia, nie mając siły, żeby się zbliżyć do właściwego celu życia, jest o wiele mniej godna szacunku" (66).

"Nie oskarżamy wichury o niemoralność, kiedy nam zsyła nawałnicę; dlaczego nazywamy niemoralnym człowieka czyniącego szkodę? Ponieważ przypuszczamy, że tu samowolnie rządzi wolna wola a tam konieczność. Ale to rozróżnienie jest błędne" (78).

"Skoro religia staje się panująca, ma przeciwko sobie wszystkich, którzy by byli pierwszymi jej uczniami" (96).

"Może i demon Sokratesa był jeno cierpieniem usznym" (98).

"W rzeczywistości w żyjącym realnie człowieku pojmujemy niewiele i uogólniamy bardzo powierzchownie, kiedy mu przypisujemy ten lub inny charakter" (122).

"Nazywać kogoś 'boskim' to jakby się powiedziało: 'tutaj współzawodniczyć nie potrzebujemy'" (124).

"Myśliciele jako styliści: myśliciele piszą przeważnie źle, bo nie tylko komunikują nam swoje myśli, ale też myślenie myśli" (134).

"Najszczęśliwszy los wyciągnął autor, który w starości powiedzieć może, ze wszystko, co było w nim z życiotwórczych, umacniających, budujących, oświecających myśli i i uczuć, żyje dalej w jego pismach i że on sam jest tylko szarym popiołem, podczas gdy ogień ocalony został i poniesiony dalej" (140-141).

"Słońce już zaszło, ale niebo naszego życia pała i świeci się jeszcze od niego, chociaż go już nie widzimy" (153).

"Ponieważ czasu do myślenia i spokoju w myśleniu brak, nie rozważa się już poglądów odmiennych: zadowalamy się tym, że ich nienawidzimy. Na skutek niesłychanego przyspieszenia życia duch i oko przyzwyczajają się do połowicznego widzenia i słyszenia i wszyscy stają się podobni do podróżnych, którzy poznają kraj i lud z okien wagonu" (191).

"Jest to nieszczęściem ludzi czynnych, że działalność ich prawie zawsze jest cokolwiek nierozumna" (191).

"Kto nie ma dwóch trzecich dnia dla siebie jest niewolnikiem, choćby był nie wiem czym: kupcem, politykiem, urzędnikiem czy uczonym" (191).

"Należy wątpić, czy człowiek, który wiele podróżował, spotkał gdziekolwiek w świecie brzydsze widoki niż na ludzkiej twarzy" (201).

"Instytucja tego rodzaju [instytucja pojedynku] przyucza ludzi do baczenia na swój sposób postępowania i czyni możliwym obcowanie z nimi" (211).

"Kto by posiadał silną wyobraźnię, żeby twarz i postać wyobrazić sobie o dwadzieścia lat starsze, przeszedłby może bardzo spokojnie przez życie" (225).

"Małżeństwo w roku dwudziestym jest koniecznością, w trzydziestym rzeczą pożyteczną, ale nie konieczną; później bywa często szkodliwą i sprowadza na mężczyznę zwyrodnienie duchowe" (227).

"Pogarda, upadek i śmierć państwa, wyzwolenie osoby prywatnej [...] jest konsekwencją idei państwa demokratycznego; na tym polega jego misja. [...] Demokracja nowoczesna jest formą historyczną upadku państwa" (252-253).

"Cały problemat żydowski istnieje tylko w obrębie państw narodowych, w tym znaczeniu, że na tym gruncie ich zdolność do czynu i wyższa inteligencja, ich w długiej szkole cierpienia gromadzony z pokolenia na pokolenie kapitał ducha i woli muszą wszędzie dochodzić do takiej przewagi, że ta budzi zawiść i nienawiść, tak iż niemal we wszystkich państwach współczesnych szerzy się ta literacka zaraza [...] aby Żydów jako kozły ofiarne za wszelkie możliwego publiczne i wewnętrzne niedomagania pod nóż prowadzić. Skoro już nie chodzi o konserwowanie narodów, lecz idzie o wytworzenie jak najsilniejszej mieszanej rasy europejskiej, Żyd jest ingrediencją tak samo użyteczną i pożądaną jak każda inna pozostałość narodowa. [...] Ile przy ogólnym rachunku należy wybaczyć narodowi, który nie bez winy ze strony nas wszystkich między wszystkimi narodami najboleśniejsza posiada historię i któremu zawdzięczamy człowieka najgodniejszego miłości (Chrystusa), najbardziej prawego mędrca (Spinozę), najpotężniejszą księgę i najobfitsze w skutki prawo obyczajowe" (256-257).

"Błąd zrobił zwierzę człowiekiem; miałaby prawda być zdolna na powrót człowieka zwierzęciem uczynić?" (268).

I przy tym:

"Kiedy w niedzielny poranek słuchamy, jak mruczą stare dzwony, pytamy siebie: czyż to możliwe! robi się to na cześć Żyda, ukrzyżowanego dwa tysiące lat temu, który mówił, że jest Synem Bożym" (93).

"Wojna jest nieodzowna. [...] Znajdująca się na tak wysokim stopniu kultura i przez to samo tak wycieńczona, jak ludzkość złożona z teraźniejszych Europejczyków, potrzebuje nie tylko wojen, lecz największych i najstraszniejszych wojen" (258-259).

"Kto myśli wiele, nie nadaje się na członka partii" (277).

W tych dwóch ostatnich cytatach znać już Nietzsche późniejszego.

Druga część książki znacznie lepsza od pierwszej.
flag

Sign into Goodreads to see if any of your friends have read Ludzkie arcyludzkie.
Sign In »

Reading Progress

Started Reading
September 21, 2021 – Finished Reading
October 12, 2022 – Shelved as: 2-0-2-1
October 12, 2022 – Shelved

No comments have been added yet.