Aktor, kt�ry nie lubi� sceny. Zbyszek Cybulski

Data: 2022-08-05 16:40:01 Autor: S�awomir Koper
udost�pnij Tweet
Ok�adka publicystyki dla Aktor, kt�ry nie lubi� sceny. Zbyszek Cybulski z kategorii Sylwetka tw�rcy, portret

By� idolem m�odzie�y, a jednocze�nie mia� kompleksy: du�a g�owa i du�a pupa. W dodatku nie lubi� sceny – pisze S�awomir Koper w swojej ksi��ce Ulubie�cy bog�w umieraj� m�odo.�Oto portret Zbyszka Cybulskiego.�

Cybulski nie przepada� za gr� w teatrze, twierdzi� bowiem, �e tam najbardziej widoczne s� jego ograniczenia. Mia� problemy z dykcj� i nie dysponowa� silnym g�osem, a to na scenie stanowi�o powa�ny problem. Podczas wyst�p�w na �ywo nie by�o r�wnie� mo�liwo�ci zamaskowania wad jego sylwetki, a Zbigniew Cybulski nie by� zadowolony ze swojego wygl�du.

„By� idolem m�odzie�y – wspomina� aktor Jacek Doma�ski – a jednocze�nie mia� kompleksy: du�a g�owa i du�a pupa. Opowiada� mi, �e kiedy� na basenie zobaczy� wspania�� dziewczyn�. Ol�ni�a go, zapomnia�, gdzie jest, zrobi� krok w jej kierunku – okaza�o si�, �e jest ni�szy! Ogromnie go to speszy�o. Potem przez d�ugi czas nosi� w butach wk�adki”1.

Kompleksy gwiazdora by�y tak powa�ne, �e wstydzi� si� rozebra� na pla�y. Dlatego z regu�y przychodzi� „ubrany po szyj�”, ods�ania� wy��cznie klatk� piersiow�, po czym „natychmiast zakopywa� si� w piasku, tak by ukry� nogi”.

Re�yserzy teatralni za nim nie przepadali, uchodzi� bowiem za aktora do�� k�opotliwego we wsp�pracy. Zawsze sp�nia� si� na pr�by, a czasami nawet na przedstawienia. Zdarza�o si�, �e przyje�d�a� do teatru kilka minut po ostatnim dzwonku, by w kompletnej ciszy przej�� przez widowni� i natychmiast rozpocz�� gr�.

W ci�gu kilkunastu lat kariery aktorskiej wzi�� udzia� tylko w dziesi�ciu inscenizacjach, a prowadz�c kabaret Bim-Bom, zadowala� si� wy��cznie rol� animatora ca�ego przedsi�wzi�cia. Nie mia� zreszt� najlepszej opinii o wsp�czesnej sztuce teatralnej i nie popiera� nowych form inscenizacji.

Nie znosz� wydziwiania w teatrze, kt�re wynika z naszego kompleksu intelektualnego – t�umaczy�. – Chcemy w ten spos�b udowodni�, �e jeste�my inteligentni. A widz�w odstrasza to od teatru. (…) Denerwuje mnie przekonanie, �e Polska jest p�pkiem �wiata, denerwuje mnie doszukiwanie si� aluzyjno�ci np. u Becketta, kt�ry pisz�c Czekaj�c na Godota, rzekomo mia� na my�li Polsk�, albo te� Garcin ze sztuki Sartre’a Przy drzwiach zamkni�tych to polski dziennikarz z Domu Dziennikarza na Foksal2.

Cybulski nie by� zreszt� cz�owiekiem, kt�ry potrafi�by dziesi�tki razy odtwarza� t� sam� rol�, poniewa� uwa�a�, �e rutyna zabija to, co w sztuce najwa�niejsze. Dlatego w ka�dym przedstawieniu stara� si� doda� co� od siebie.

Jak si� z nim gra�o? – pyta� retorycznie Jerzy Goli�ski. – Przede wszystkim nigdy nie umia� tekstu do ko�ca, ale nie by� bezradny. Ka�dy spektakl potrafi� zagra� inaczej i to w�a�nie uwa�am za jego najwi�ksz� zas�ug�. Dla partner�w nie musi to by� uci��liwe, je�li tylko poczuj��»tego samego bluesa«. Zbyszek wyprzedzi� swoj� epok�. Wyszed� z harcerstwa, z artystycznych happening�w, jakby to dzisiaj powiedziano. Improwizowa� do ko�ca3 .

Czarne okulary Zbigniewa Cybulskiego

Zbyszek Cybulski potrafi� jednak wykorzystywa� nawet swoje s�abo�ci. Mia� wad� wzroku i do normalnego funkcjonowania potrzebne mu by�y mocne szk�a. A przez zupe�ny przypadek zacz�� nosi� ciemne okulary, kt�re mia�y si� sta� jego znakiem rozpoznawczym.

Pod koniec lat czterdziestych siostra przys�a�a mi ze Szwecji pi�kne, czarne okulary – wspomina� kolega z uczelni Jaros�aw Drycz. – Zbyszek przez p� roku chodzi� za mn� i prosi�, bym mu je sprzeda�. Uleg�em w ko�cu, cho� nie pami�tam, czy je sprzeda�em, czy zamieni�em na fajk�. Zbyszek pali� fajk� – mia� �liczn�, o lekko zagi�tym w d� cybuchu. Przy czaruj�cym u�miechu i pi�knych z�bach, w ciemnych okularach by�o mu z ni� bardzo do twarzy4 .

Czasami jednak na scenie nie m�g� za�o�y� szkie�, co przynosi�o zaskakuj�ce efekty. Cybulski bowiem na og� nie pami�ta� ca�ego tekstu i ratowa� si� notatkami. A jako kr�tkowidz musia� je czyta� z ma�ej odleg�o�ci.

Zwykle zapisywa� tekst sztuki na meblach, �cianach, wisz�cych kalendarzach i pod�odze – opowiada� Jerzy Gruza. – P�niej krytycy pisali o ciekawej interpretacji, �e p� aktu Zbyszek gra� na kolanach z twarz� przy ziemi5 .

Zdecydowanie bardziej odpowiada�a mu praca w filmie, ale tam pocz�tkowo r�wnie� nie odnosi� sukces�w. Zadebiutowa� w Pokoleniu Wajdy, jednak po ingerencji�cenzury z jego roli pozosta� epizod, na kt�ry wi�kszo�� widz�w nie zwr�ci�a wi�kszej uwagi. Jeszcze gorzej by�o w przypadku Kana�u, bo mimo poparcia ze strony asystenta re�ysera w og�le nie dosta� anga�u.

Czyni�c przygotowania do realizacji – wspomina� Janusz Morgenstern – podj��em pr�b� obsadzenia Zbyszka w jednej z g��wnych r�l, a mianowicie Koraba. Wajda jednak nie da� si� przekona�, wola� Janczara. U Zbyszka przeszkadza�y mu okulary, m�wi�, �e ma ma�e oczy bez wyrazu. Ostatecznie chyba dobrze si� sta�o. Janczar zagra� bardzo dobrze powierzon� mu rol�6.

Wreszcie zaproponowano mu g��wn� rol� – zagra� Rafa�a we Wrakach Ewy i Czes�awa Petelskich. Nie by� to jednak wybitny film, a sam Cybulski po latach mia� gorzko wspomina� prac� nad nim:

(…) by�o zimno, wia� wiatr, woda w morzu lodowata. Musia�em parokrotnie skaka� do wody. Gdy wyci�gano mnie na pok�ad, za ka�dym razem dostawa�em szklank� w�dy i z powrotem do wody. Nikt nie pyta�, jak si� czuj�, czy mam dosy�, czy mi to odpowiada, czy te� nie7 .

Wydawa� si� mog�o, �e nad jego karier� filmow� ci��y�o jakie� fatum, albowiem gdy dosta� g��wn� rol� w adaptacji �smego dnia tygodnia H�aski, to ze wzgl�d�w politycznych film nie wszed� na ekrany. Jego premiera odby�a si� dopiero po up�ywie �wier�wiecza, gdy re�ysera, scenarzysty i odtw�rcy g��wnej roli m�skiej nie by�o ju� w�r�d �ywych.

Cybulski cierpliwie czeka� i wreszcie dosta� du��, odpowiedni� dla siebie rol�. Zawdzi�cza� to w du�ej mierze Januszowi Morgensternowi, kt�ry zawsze by� wielbicielem jego talentu.

(…) powiedzia�em Wajdzie, �e bardzo mi zale�y na tym, aby Zbyszek zagra� Ma�ka w Popiele i diamencie – wspomina� re�yser po latach. – Zdj�cia pr�bne ze Zbyszkiem wysz�y, w moim przekonaniu, tak znakomicie, �e Wajda zdecydowa� si� go obsadzi�. Pojawi�a si� jednak inna przeszkoda. Ot� kierownikiem artystycznym filmu by� Jerzy Kawalerowicz i do niego nale�a�o zatwierdzenie obsady g��wnych r�l. Kawalerowicz mia� w�tpliwo�ci, gdy� po obejrzeniu �smego dnia tygodnia uzna�, �e Zbyszek wypad� s�abo. Ja jednak powiedzia�em Wajdzie: niech wybior� – albo Zbyszek gra rol� Ma�ka, albo ja rezygnuj� z dalszej wsp�pracy. Wajda zgodzi� si� pod warunkiem, �e ja b�d� przygotowywa� pr�by, pracowa� ze Zbyszkiem nad tekstem, gdy� ju� wtedy m�wi�o si�, �e nie uczy si� roli i przychodzi na zdj�cia nieprzygotowany. Przyj��em te warunki8.

Cybulski przed kamer� by� sob�, nie zdejmowa� nawet ciemnych okular�w, co zreszt� znalaz�o logiczne uzasadnienie w filmie. Maciek Che�micki mia� bowiem cierpie� na nadwra�liwo�� na �wiat�o, kt�rej nabawi� si�, w�druj�c kana�ami podczas Powstania Warszawskiego. A Wajda poszed� na ca�o�� i zgodzi� si�, aby Cybulski nie u�ywa� przygotowanych dla niego kostium�w.

(…) Zbyszek ubrany by� tak jak zawsze – wspomina� re�yser – w (…) jeansy, zielon�, wyj�ciow� kurtk�, przez rami� przewieszony wojskowy chlebak, sznurowane trzewiki. Oczywi�cie, uprzejmie przymierzy� on w garderobie wszystkie przygotowane kostiumy, ale w ko�cu ubra� si� we w�asne ubranie. Szed� na zdj�cia absolutnie przekonany, �e zrobi� to, co do niego nale�y… By� sob� i chcia��odda� si� filmowi Popi� i diament ca�y, razem z butami i blaszan� manierk�, kt�r� nosi� w chlebaku. Czy� jako re�yser mog�em nie zrozumie� tego wyzwania?9.

Aktor wni�s� r�wnie� wiele do scenariusza – to w�a�nie on zaproponowa� swoj� wersj� sceny �mierci Szczuki, gdy po oddaniu strza��w zab�jca i ofiara „padaj� sobie w obj�cia”. A to wszystko na tle wybuchaj�cych fajerwerk�w odpalanych z powodu zako�czenia wojny.

Zbyszek by� r�wnie� gor�cym or�downikiem mojego pomys�u – apelu poleg�ych, czyli zapalania przy barze przez bohater�w kieliszk�w spirytusu – opowiada� Morgenstern. – Wajda nie zamyka� si� tylko we w�asnych wyobra�eniach dotycz�cych przysz�ego filmu, mia� t� wspania�� zalet�, �e potrafi� nak�oni� najbli�szych wsp�pracownik�w: asystent�w, aktor�w, operatora, do tw�rczego dzia�ania10 .

Sukces filmu przeszed� naj�mielsze oczekiwania, a Cybulski z dnia na dzie� sta� si� prawdziw� gwiazd�. Ulice polskich miast zaludni�y si� jego sobowt�rami – tysi�ce m�odych ludzi zacz�y zak�ada� ciemne okulary i ubiera� si� tak jak on. Zosta� pierwszym aktorskim idolem epoki PRL.

Oto po kilku latach stalinowskiego terroru – wspomina� Jacek Fedorowicz – po mordowaniu i opluwaniu bohater�w, po popadni�ciu z jednej niewoli w drug� (…), po latach krzycz�cej niesprawiedliwo�ci, kiedy najwi�kszych patriot�w s�dy nazywaj�ce si� polskimi skazywa�y za wsp�prac� z hitlerowcami, po tym wszystkim nagle widzowie zobaczyli na ekranie AK-owca, kt�ry jest – jak to si� wtedy klasyfikowa�o – bohaterem pozytywnym. Ta pozycja zarezerwowana by�a dot�d wy��cznie dla dzielnych komunist�w. Widzowie wreszcie zobaczyli ch�opaka, z kt�rym si� ch�tnie identyfikowali, kt�ry pasowa� do ich – nieco ju� pewnie wyidealizowanych – wspomnie�, uciele�nia� t�sknot� za niepodleg�ym pa�stwem i dawa� cie� satysfakcji za doznane upokorzenia11.

O sukcesie filmu zadecydowa�a jednak nie tylko polityka, gdy� Cybulski stworzy� posta�, z kt�r� mog�o si� identyfikowa� wielu m�odych widz�w. To nie by� bohater z pomnika ani bojownik, kt�ry czu� odpowiedzialno�� wobec Boga i historii. By� zwyk�ym, zm�czonym wojn� ch�opakiem, kt�ry t�skni� do osobistego szcz�cia i tak naprawd� niewiele r�ni� si� od swoich wsp�czesnych r�wie�nik�w.

Cybulski nie gra� postaci historycznej nale��cej do czas�w, je�li nawet nieodleg�ych, to jednak bezpowrotnie minionych – pisa�a historyk filmu Alicja Helman. – Gra� kogo� wsp�czesnego ka�demu m�odemu cz�owiekowi, kt�ry kiedykolwiek zasi�dzie przed ekranem, by obejrze� Popi� i diament. Do pewnego stopnia poprzez Che�mickiego Cybulski gra uniwersalny dramat m�odo�ci w og�le12.

Ogromny sukces filmu mia� si� sta� w przysz�o�ci najwi�ksz� tragedi� zawodow� Zbyszka. Przez kolejne lata kariery filmowej chcia� odej�� od postaci Ma�ka Che�mickiego i w�a�ciwie nigdy mu si� to nie uda�o. �adna inna jego rola nie wzbudzi�a podobnego entuzjazmu, ale z drugiej strony Popi� i diament zapewni� mu sta�e miejsce w anna�ach sztuki filmowej. I to zar�wno w kraju, jak i za granic�.

Ars amandi Ma�ka Che�mickiego

Zbyszek Cybulski by� typem romantyka, kt�ry zawsze powa�nie traktowa� sprawy uczu� i erotyki. Odr�nia� si� pod tym wzgl�dem od swojego najbli�szego przyjaciela, Bogumi�a Kobieli, kt�ry d��y� do celu najprostszymi sposobami i cz�sto odnosi� sukcesy. Natomiast Zbyszek przychodzi� na randki z kwiatami i recytowa� wiersze, co nie zawsze by�o doceniane.

W trakcie studi�w aktorskich w Krakowie zakocha� si� w kole�ance z uczelni Ewie Lassek. Nie by�o to jednak najlepiej ulokowane uczucie.

To by�o na drugim i trzecim roku studi�w – wspomina�a aktorka Lidia Rybotycka. – Ewa by�a �liczn�, troch� tajemnicz�, zgrabn�, �wietnie ubran� dziewczyn�. Poza tym by�a znakomit� aktork� i w �yciu, i na scenie. Pracowa�a ju� w teatrze w Katowicach, a my jeszcze studiowali�my.

Ze Zbyszkiem przyja�ni�am si�, Ew� te� dobrze zna�am, wi�c zosta�am ich »kurierem«. Wozi�am listy, przywozi�am suszone kwiaty...13 .

Ewa lekcewa�y�a jednak Zbyszka, a kole�ankom powtarza�a, i� nie mo�e zapomina�, �e jest z domu Lassek. Jaki� tam Cybulski to by�o dla niej zdecydowanie za ma�o i w efekcie nie traktowa�a adoratora zbyt powa�nie. Zbyszek cierpia� i zwierza� si� przyjacio�om, odwiedza� ich, k�ad� si� na kanapie i m�wi� o Ewie. A chocia� autentycznie j� kocha�, to dziewczyna nie widzia�a dla niego miejsca u swego boku.

Problem przesta� istnie�, gdy Cybulski przeni�s� si� na Wybrze�e. Szybko zdoby� tam popularno��, co dla panny�Lassek by�o sygna�em, �e podj�a niew�a�ciw� decyzj�. Wydelegowa�a nawet do by�ego amanta swoj� matk�, kt�ra prosi�a, by wr�ci� do jej c�rki. Na pr�no, albowiem ju� wygas�o dawne uczucie, a poza tym ca�a ta sprawa przysporzy�a Cybulskiemu zbyt wiele b�lu i goryczy.

W Tr�jmie�cie miewa� przelotne flirty i romanse, wytrwale stara� si� te� o wzgl�dy sprinterki Barbary Lerczak. Wyzna� jej nawet mi�o��, ale chyba nie by� zaskoczony tym, �e ich znajomo�� zatrzyma�a si� na fazie przyja�ni.

To by�o czysto platoniczne, pi�kne uczucie – opowiada�a sportsmenka. – Du�o mu zawdzi�czam, gdy� otworzy� mi oczy na literatur� i film. By� to okres neorealizmu w�oskiego. Ogl�da�o si� w�wczas Cud w Mediolanie, Z�odziei rower�w, czyta�o Ma�ego Ksi�cia. Nie zawsze te rzeczy dociera�y do mnie. Zbyszek zosta� moim nauczycielem. Czasem t�umaczy� mi pewne metafory. Cierpliwie, z czu�o�ci�14 .

Przyja�ni tej nie zak��ci�y nawet przeprowadzka Barbary do Krakowa ani jej kolejne ma��e�stwa. Zbyszek cz�sto j� odwiedza�, zawsze pami�ta� o wysy�aniu kartek ze swoich podr�y, czasami pisa� d�u�sze listy. Zawsze zreszt� czu� si� odpowiedzialny za swoje sympatie, a ich ewentualne zam��p�j�cie niczego w tej kwestii nie zmienia�o. Z drugiej jednak strony mia� ogromn� liczb� wielbicielek, wobec kt�rych stara� si� by� szarmancki, a mimo to jego wrodzone roztargnienie czasami bra�o g�r�.

Zbyszek bez przerwy zakochiwa� si� – opowiada�a Lucyna Winnicka. – By�y to chwilowe zauroczenia. Panience na poczcie zanosi� bukiecik kwiatk�w, m�wi�c, �e jest pi�kna i cudowna, po czym... zapomina� o ca�ym zdarzeniu i o dziewczynie. A panienka by�a szcz�liwa, bo dosta�a kwiaty do Cybulskiego!15 .

Ela

Wreszcie spotka� t�, z kt�r� postanowi� dzieli� �ycie. El�bieta Chwalib�g by�a studentk� szko�y plastycznej i uchodzi�a za jedn� z naj�adniejszych dziewcz�t na uczelni. Z Cybulskim pozna�a si� przy okazji drugiego programu Bim-Bomu i pocz�tkowo nic nie zapowiada�o ma��e�stwa.

Nie potrafi� powiedzie�, kiedy tak naprawd� zacz�li�my chodzi� ze sob� i stali�my si� par� – wspomina�a po latach. – Kr�tko, rok czy p�tora, mieszkali�my w Sopocie we tr�jk�: Zbyszek, Bobek i ja. Potem ju� sami w Gda�sku przy Bramie Straganiarskiej. Pobrali�my si� dopiero po paru latach – w sierpniu 1960 roku16.

Ich �lub (opisywa�em go w jednej ze swoich poprzednich ksi��ek) by� wielkim wydarzeniem towarzyskim Tr�jmiasta. Potem jednak przysz�a codzienno��, nie naj�atwiejsza dla obojga ma��onk�w. Pomimo to lata sp�dzone nad Ba�tykiem by�y najszcz�liwszym okresem ich zwi�zku.

Dop�ki nie wzi�li�my �lubu – m�wi�a pani El�bieta – �yli�my bardzo dobrze i zgodnie (...). Dlatego najmilej wspominam lata sp�dzone na Wybrze�u. To by� najpi�kniejszy okres w naszym wsp�lnym �yciu. W Warszawie zacz�� si� prawdziwy koszmar17 .

Kiedy Cybulscy przenosili si� do stolicy, Ela by�a w ci��y. Warszawa, jako centrum �ycia kulturalnego kraju, stwarza�a o wiele lepsze perspektywy rozwoju. Nie dysponowali jednak mieszkaniem ani pieni�dzmi, a Zbyszek nie zawsze mia� prac�.

(…) mieszkali�my najpierw w dw�ch wynaj�tych pokojach na ulicy Ba�niowej na Ochocie – opowiada�a�pani El�bieta. – W�a�cicielka wyrzuci�a nas przed samymi urodzinami Ma�ka. Zostali�my bez mieszkania i kiedy Maciek si� urodzi�, nie mia�am dok�d p�j��. Troch� czasu sp�dzi�am u Kawalerowicz�w, a potem – z male�kim Ma�kiem – pojecha�am do Katowic, do pa�stwa Cybulskich. Zbyszek w tym czasie za�atwi� nam mieszkanie na Browarnej. P�niej przenie�li�my si� na Czerniakowsk�18 .

Podstawowymi problemami w ich zwi�zku by�y jednak charakter i przyzwyczajenia Cybulskiego. Zbyszek m�g� by� doskona�ym przyjacielem i �wietnym partnerem w nieformalnym zwi�zku, ale kompletnie nie nadawa� si� na ojca i m�a. Wprawdzie zacz�� wreszcie du�o zarabia� i m�g� zapewni� rodzinie stabilizacj� finansow�, ale w domu bywa� jedynie go�ciem. Poza tym mia� dusz� wagabundy i nigdy nie potrafi� przebywa� d�u�ej w jednym miejscu. Po pewnym czasie El�bieta zacz�a uwa�a� to za rzecz najzupe�niej normaln� i w ko�cu przesta�a reagowa�. Dosz�o nawet do tego, �e kiedy umar� ojciec Zbyszka, aktora poszukiwano przez radio, bo nikt nie wiedzia�, gdzie mo�e akurat przebywa�…

Taki tryb �ycia musia� si� odbi� na kontaktach Cybulskiego z synem. Aktor by� wprawdzie bardzo dumny ze swojego potomka, ale zupe�nie nie umia� tego okaza�.

Kiedy noc� Zbyszek wraca� do domu zm�czony, Maciek si� budzi� i chcia� bawi� si� z ojcem. Zbyszka to dra�ni�o. Kocha� syna, ale nie potrafi� si� nim zaj��19 .

W�a�ciwie nigdy nie potrafi� si� porozumie� z najbli�szymi. By� dobrym przyjacielem i powiernikiem, ale zupe�nie nie sprawdza� si� w roli ojca rodziny. I chyba faktycznie nigdy nie powinien wi�za� si� na sta�e, bo nie�do��, �e nie by� do tego przygotowany, to jeszcze najwyra�niej nie by�o mu to w og�le potrzebne.

Jako m�� musia� by� bardzo uci��liwy – przyznawa� Micha� Roniker. – Taki cz�owiek nie powinien si� �eni�. By� bardzo dobry, uczciwy, �yczliwy, tyle �e jego rodzina nie mia�a okazji, by si� o tym przekona�. Sam zreszt� �artowa�, �e gdy przychodzi do domu, syn pyta: – Mamo, kim jest ten pan?20 .

Zbigniew Cybulski: cena s�awy

Czasem m�wi� mi o swoich mi�o�ciach – m�wi�a El�bieta Chwalib�g. – (...) Mia� mn�stwo chwilowych narzeczonych, jak marynarz. Dziewczyny go uwielbia�y. Dostawa� setki list�w od wielbicielek21.

Popularno�� przek�ada�a si� na codzienne �ycie, wi�c gdy tylko pojawia� si� w jakim� lokalu, wszyscy chcieli z nim wypi� kolejk�. Wprawdzie pocz�tkowo unika� alkoholu, ale z czasem zasmakowa� w takim trybie �ycia. Nigdy te� nie potrafi� odmawia� licznym wielbicielom i dlatego na og� wola� imprezy towarzyskie w mieszkaniach prywatnych.

Kiedy� pili�my razem w wi�kszym towarzystwie w jakim� weso�ym domu – wspomina� Jerzy Urban. – Znudzi�o mi si�, wyci�gam go stamt�d do baru w pobli�u. On si� opiera, t�umacz�c, �e tam t�um zacznie na niego napiera�. Drwi� z niego, �e mu si� w g�owie przewr�ci�o, aktorzyna, co zagra� raptem w dw�ch filmach. Wyszli�my na Marsza�kowsk�, natychmiast pojawili si� ludzie z pro�b� o autograf. Weszli�my do baru, a za nami t�um�coraz liczniejszy, ka�dy chce mu stawia�. Przyduszony przez ten t�um do bufetu wpad�em w panik�, �e stamt�d �ywy nie wyjd�. Jako� uciek�em, zostawiaj�c Cybulskiego na pastw� wielbicieli22 .

Nie by� te� sk�pcem i nigdy nie oszcz�dza�, kiedy wychodzi� z przyjaci�mi do lokalu. P�aci� za siebie i za innych i „nie cechowa�o go sknerstwo, tak charakterystyczne dla wielu aktor�w”. Inna sprawa, �e nigdy nie przywi�zywa� wi�kszej wagi do pieni�dzy. �y� dniem dzisiejszym i nie my�la�, aby oszcz�dza� i zachowa� co� na p�niej. Uwa�a�, �e zarabia pieni�dze po to, by je wydawa�.

Chyba nie zauwa�a� te�, �e funkcjonuje na specyficznych prawach, kt�re zapewni�a mu rola Ma�ka Che�mickiego. Dla pana Cybulskiego zawsze by� najlepszy stolik, nigdy te� zbyt d�ugo nie czeka� na obs�ug�. Personel knajpy poczytywa� sobie za zaszczyt, �e aktor bywa� w�a�nie w tej restauracji.

Cz�sto chodzili�my do nocnych lokali, chocia� z pieni�dzmi by�o krucho – wspomina�a aktorka Lucyna Legut. – Razu pewnego kelner w Grand Hotelu bardzo niech�tnie nas obs�ugiwa�, bo zam�wienie by�o nikczemne, po prostu niewarte obs�u�enia. Zbyszek wtedy siedzia� przy innym stoliku, gdzie go suto raczyli jego wielbiciele, ale spostrzeg� zachowanie kelnera i zrobi� okropn� awantur� o to, �e �le si� traktuje artyst�w tylko dlatego, �e maj� ma�o pieni�dzy. Gdyby kto� z nas zrobi� tak� awantur�, po prostu by nas wylano z sali, ale Zbyszka sam pan kierownik przeprasza�23 .

Powszechnie znano go i lubiano, a przecie� mia�o to miejsce w czasach, gdy telewizory w domach by�y rzadko�ci�. Zbyszek zreszt� bardzo rzadko pojawia� si� na�ekranie, zagra� tylko kilka r�l w przedstawieniach Teatru Telewizji. Ale do kina chodzili w�wczas wszyscy, a praktycznie ka�dy Polak ogl�da� Popi� i diament.

(…) Zbyszek wpad� do Klubu Marynarza – opowiada� aktor Jacek Doma�ski. – Naturalnie na rauszu. Podszed� do stolika i ze s�owami »Cybulski jestem« wypi� w�dk� stoj�c� przed ros�ym wilkiem morskim. Zdr�twia�em. Facet w pierwszym momencie zerwa� si� do b�jki. Popatrzy� na Zbyszka, twarz mu si� rozpogodzi�a i powiedzia�: – B�dzie mi bardzo mi�o wypi� z panem. – Zaprosi� nas do stolika24.

Cybulski pi� coraz wi�cej, w Warszawie kr��y� noc� szlakiem licznych knajpek�po Krakowskim Przedmie�ciu. To by�o jego naturalne �rodowisko, otoczenie, bez kt�rego nie m�g� funkcjonowa�. Lubi� si� przysiada� do znajomych i nieznajomych, wypi� kieliszek czy dwa, a kolejne ju� gdzie� indziej. Podobnie dzia�o si� podczas kr�cenia film�w, bo w wolnym czasie Zbyszek znika�, aby w��czy� si� po knajpach. Jacek Doma�ski na d�ugo zapami�ta� realizacj� filmu Jutro Meksyk.

Wszystkie pr�by inicjowane przez Zbyszka, aby prze�y� dzie� bez alkoholu, nie rokowa�y nadziei. Kt�rego� wolnego od zaj�� dnia wybrali�my si� razem z Ew� Warwas na spacer po Sopocie. W��czyli�my si� uliczkami, objadaj�c si� ciastkami i lodami. Zbyszek opowiada� interesuj�ce historie ze swego �ycia. (…) Wyszli�my z kawiarni w nadziei mi�ego zako�czenia spaceru. Aby doj�� do kolejki, musieli�my przej�� obok Ula, miejsca spotka� sopockiej bohemy. Niestety wpadli�my w obj�cia polskiego barda Tadeusza Chy�y. Dalszy ci�g by� do przewidzenia25 .

Nic dziwnego, �e wiele os�b wsp�czu�o jego rodzinie, uwa�aj�c, �e „na co dzie� musia� by� potworem”. Na domiar z�ego w domu zachowywa� si� jak jego bohater z filmu Giuseppe w Warszawie: leniwy i bezproblemowy, zawsze troch� nieprzytomny. Nigdy nie pami�ta�, gdzie co� po�o�y� czy schowa�, a kiedy wychodzi�, kilka razy sprawdza�, czy okna i drzwi s� zamkni�te. Natomiast na ulicy wiecznie co� depta� lub podnosi�. I nawet gdy znalaz� tylko papierek, to zawsze obchodzi� go ze wszystkich stron, depta�, podnosi�, ogl�da�. Wygl�da�o to jak etiuda aktorska, ale Zbyszek po prostu taki by�. Mia� ca�� mas� dziwacznych przes�d�w i przyzwyczaje�, z kt�rych nie chcia� i nie potrafi� zrezygnowa�.

Mimo to przyjaciele (w odr�nieniu od rodziny) zawsze mogli na niego liczy�. Nigdy o nich nie zapomina� i zawsze stara� si� im pomaga�. Cz�sto w bardzo skuteczny spos�b.

Kiedy znana sportsmenka Barbara Janiszewska dosta�a odmow� wizy angielskiej – wspomina� Micha� Roniker – nam�wi� mnie (sam nie zna� j�zyka), bym pojecha� do Ambasady Brytyjskiej i porozmawia� z attach� kulturalnym. Zapewnia�em wi�c, �e Cybulski gwarantuje swoim autorytetem, i� pani Janiszewska wr�ci do Polski. Za�atwi� wiz�. Jego nazwisko dzia�a�o jak magnes26.

Zbigniew Cybulski i Ksi�stwo warszawskie

Po Popiele i diamencie zagra� tylko jedn� g��wn� rol� na miar� swojego talentu. By�o to w Do widzenia, do jutra – debiucie re�yserskim Janusza Morgensterna. Dla�Cybulskiego by� to film wyj�tkowy, poniewa� realizowano go w gda�skich plenerach, wplataj�c do� fragmenty przedstawie� Teatru Dziesi�ciu R�k i Bim-Bomu. W ten spos�b Zbyszek �egna� si� z Tr�jmiastem i najszcz�liwszym okresem swojego �ycia.

Z perspektywy czasu mo�e si� to wydawa� niewiarygodne, ale po przeprowadzce do Warszawy dostawa� bardzo niewiele propozycji filmowych. Wprawdzie zagra� g��wne role w Jak by� kochan�, Salcie czy w Ich dniu powszednim, ale w�a�ciwie tylko Giuseppe w Warszawie by� filmem na miar� jego talentu.

Najwi�ksze zdziwienie wywo�uje jednak postawa Andrzeja Wajdy, bo niemal ca�kowicie ignorowa� on aktora, kt�remu zawdzi�cza� gigantyczny sukces Popio�u i diamentu. W rolach w�a�ciwych dla Zbyszka obsadza� innych, czasami z nie najlepszym skutkiem. Nawet w Niewinnych czarodziejach zaproponowa� mu tylko epizod, a g��wn� rol� powierzy� Tadeuszowi �omnickiemu. W efekcie nakr�ci� dobry film, ale zapewne powsta�by znacznie lepszy, gdyby w posta� Bazylego wcieli� si� Cybulski. Niewykluczone, �e by�by to do dzisiaj jeden ze sztandarowych film�w polskiej kinematografii.

W efekcie swoje najlepsze kreacje stworzy� Cybulski w epizodach, w kt�rych dawa� z siebie wszystko. Zawsze zreszt� twierdzi�, �e dobrze zagra� epizod to tak, jakby w szachach da� przeciwnikowi mata w kilku ruchach.

Tym niemniej epizody nie zaspokaja�y jego ambicji, tote� coraz bardziej rozgoryczony aktor zacz�� twierdzi�, �e sprzysi�g�y si� przeciwko niemu sto�eczne elity kulturalne.

On nie rozumia�, co takiego zrobi�, �e si� od niego odwr�cono – opowiada� W�adys�aw Kowalski. – Mia� �al do paru re�yser�w, ale nie nadawa� na nich. By� po prostu dobry, nie lubi� m�wi� �le o ludziach. U�ywa� terminu »ksi�stwo warszawskie«. �e ksi�stwu si� co� nie podoba�o27 .

Rzeczywi�cie w tych latach w stolicy funkcjonowa�a nieformalna grupa towarzyska, kt�ra mia�a wiele do powiedzenia w kwestii wszelkich wydarze� kulturalnych. Ludzie ci mogli zadecydowa� o czyim� sukcesie albo upadku, o dobrych recenzjach lub kompletnej klapie. Praktycznie decydowali te� o obsadzie wielu film�w, posiadali bowiem ogromne, chocia� ukryte wp�ywy.

By�y takie miejsca zwane salonami – wspomina� Kazimierz Kutz – gdzie si� wyrokowa�o, gdzie si� produkowa�o pogl�dy, gdzie si� wypuszcza�o plotki, kt�re albo kogo� wywy�sza�y, albo wr�cz przeciwnie – pogn�bia�y kompletnie. W tych salonach ka�dy ka�dego bardzo pilnowa� i ocenia�. Czy dobrze si� zachowa�, czy si� nie zeszmaci�? Cie� podejrzenia i kto� wypada� z towarzystwa. Przecie� tam omawiano sprawy, kt�re nie by�y powszechnie znane28 .

Zbyszek nie pasowa� do tego grona – by� zbyt prostolinijny i uczciwy, by zosta� zaakceptowany. W efekcie popada� w coraz wi�ksz� depresj� i po alkoholu wy�ala� si� swoim przypadkowym znajomym, co jeszcze bardziej pog��bia�o niech�� „ksi�stwa” do niego. Cybulski mia� zreszt� na sumieniu konflikt z jednym z jego lider�w, czyli Tadeuszem Konwickim. Panowie poznali si� na planie Popio�u i diamentu i od tego czasu nie przepadali za sob�.

Nie lubili�my si� ze Zbyszkiem – przyznawa� Konwicki. – On by� hardy i nie szuka� okazji do pojednania. Zreszt� i p�niej, kiedy byli�my ju� ze sob� dobrze, nie byli�my blisko. Nie nale�a�em do kr�gu Zbyszka, a on nie przysta� do szajki moich przyjaci�29.

Trzeba przyzna�, �e Cybulski faktycznie da� si� Konwickiemu we znaki podczas realizacji Salta. By� to czas, w kt�rym ju� zdecydowanie nadu�ywa� alkoholu, a re�yser kojarzy� mu si� ze znienawidzonymi elitami warszawskimi. I ca�kiem s�usznie, albowiem pan Tadeusz by� jednym z filar�w tego �rodowiska.

(…) Zbyszek pojawia si� sp�niony na zdj�cia – relacjonowa� Konwicki. – Niby jest, ale ci�gle go nie ma. Jego fraucymer robi tajemnicze i bolesne miny. Biegn� go wo�a� i wracaj� bez niego. Jaka� tajemnica, co� w rodzaju sprzysi�enia, zupe�nie wyra�na konspiracja przeciwko mnie.

Wreszcie prowadz� obra�onego z g�ry na mnie, nabzdyczonego gwiazdora. Rusza kamera, Zbyszek gra jak sto�owa noga, siada, kiedy powinien sta�, idzie w prawo zamiast w lewo. Sam czuje, �e to nie tak. Ale honor podra�niony spirytualiami nie pozwala na kompromis, na negocjacje, na porozumienie. Wi�c ca�a wina idzie na mnie. I przykra wo� wyborowej r�wnie�30.

Uczciwie trzeba przyzna�, �e filmowcy mieli prawo zrazi� si� do Cybulskiego. Znikn�a gdzie� jego obowi�zkowo��, g�r� wzi�y na�ogi i upodobanie do nocnego �ycia. Nie pojawia� si� o ustalonych godzinach, czasami by�y te� problemy z jego odnalezieniem. A nawet wtedy, gdy nocowa� w domu, zdarza�y si� k�opoty z dostarczeniem go na plan.

Film „Sam po�r�d miasta" kr�cili�my w wytw�rni na Che�mskiej, a Zbyszek mieszka� tu�-tu�, na rogu Czerniakowskiej i Gagarina – skar�y� si� Micha� Roniker. – Ju� wtedy wiadomo by�o, �e ma znaczne problemy z rannym wstawaniem, w zwi�zku z tym trzeba by�o go budzi�. Wypracowa�em sobie pewien system: dzwoni�em do Eli, jego �ony, i pyta�em, czy ju� wsta�. – Jeszcze �pi, ale przyjed�, zrobi� �niadanie i zaraz go reanimujemy.

Jecha�em wi�c, samoch�d czeka� na mnie pod blokiem i po p�godzinie pr�b i gr�b przywozi�em go na plan31.

Podczas realizacji film�w poza Warszaw� gwiazdor stosowa� metod�, kt�ra zapewnia�a mu nieco d�u�szy sen. Obok ��ka ustawia� misk� z wod�, a kiedy pukano do drzwi, to pluskaj�c r�k� odpowiada�, �e w�a�nie si� k�pie. Po czym natychmiast ponownie zasypia�.

Na sw�j spos�b walczy� jednak ze s�abo�ciami. Traci� du�e pieni�dze na taks�wki, kt�rymi przemieszcza� si� z miasta do miasta, by na czas dotrze� na plan zdj�ciowy. A czasami potrafi� te� zaskoczy� swoich wsp�pracownik�w, kt�rzy wiedz�c, i� poprzedni� noc sp�dzi� na pija�stwie, spodziewali si�, �e rano zn�w odb�dzie si� misterium poszukiwania aktora.

Przygotowywali�my scen� naprzeciwko dworca w Gda�sku, obok zak�adu fryzjerskiego – wspomina� Jan Laskowski. – O dziewi�tej mia� si� zjawi� na planie Zbyszek. Ju� jeste�my gotowi, czekamy. Zbyszka nie ma. W hotelu r�wnie� go nie ma. Nikt nie wie, gdzie mo�e by�. Kto� wpad� na pomys�, �eby dowiedzie� si� na milicji. Wszed� do fryzjera, by zadzwoni�. Na fotelu fryzjerskim siedzia� Zbyszek. Od si�dmej rano. Spa�. Przyszed�, �eby�my nie musieli go szuka�.

Nie mo�na by�o gniewa� si� na niego...32.

Przy takim trybie �ycia ratowa�o go r�wnie� to, �e mia� niesamowit� zdolno�� regeneracji organizmu. Po nocy sp�dzonej w knajpie potrafi� pojawi� si� „mocno nie�wie�y”, po czym prosi� o 15 minut wolnego. K�ad� si� i natychmiast zasypia�, a po kwadransie sprawia� wra�enie innego cz�owieka. By� got�w do pracy…

Oczywi�cie mo�na �a�owa�, �e nigdy w pe�ni nie wykorzystano talentu Zbyszka, nie spos�b jednak ukry�, �e by� on wyj�tkowo k�opotliwym aktorem, kt�ry m�g� sta� si� przekle�stwem ka�dego re�ysera, co po latach w ten spos�b uj�� Andrzej Wajda:

By�o wiele powod�w, u kt�rych �r�d�a tkwi� sam Cybulski. Wiele »nie« pojawia�o si� przed re�yserem, kt�ry my�la� o obsadzeniu go w filmie lub teatrze.

NIE, bo nie nauczy si� tekstu...

NIE, bo w kostiumie b�dzie �mieszny...

NIE, bo nie ma do�� si�y g�osu, aby wyst�powa� na scenie...

NIE, gdy� w epizodzie odwr�ci uwag� od innych aktor�w, kt�rzy graj� role prowadz�ce...

NIE, bo jest trudny w pracy na planie...

NIE, bo wtr�ca si� do scenariusza...

NIE, bo ma przecie� tyle innych zaj��...

i w ko�cu:

NIE, bo b�dzie taki sam jak w „Popiele i diamencie"...33 .

Nie zmienia to jednak faktu, �e po �mierci Zbyszka pan Andrzej gorzko �a�owa�, �e nie da� mu kolejnej szansy. I nie by� w tym �alu osamotniony…

Zbigniew Cybulski za �elazn� kurtyn�

W maju 1960 roku Cybulski po raz drugi przyjecha� do Pary�a, tym razem jako by�y aktor gda�skiego Teatru Wybrze�e. Lubi� miasto nad Sekwan�, dobrze si� w nim czu�, ale wiedzia�, �e nie jest to „jego bajka”.

Tu zupe�nie inny �wiat – pisa� do Barbary Lerczak – zupe�nie inaczej ludzie my�l� i inny maj� do siebie stosunek. (…) W sumie ciesz� si�, �e mieszkam i jestem w Polsce. (…) Pary� robi ogromne wra�enie (�liczne dziewczyny!!!), ale ju� po dw�ch miesi�cach ogromna nostalgia za krajem – za molem w Sopocie, przestrzeni� morza i ma�ymi uliczkami, do kt�rych si� ogromnie przywi�za�em34.

We Francji by� znany dzi�ki Popio�owi i diamentowi, niebawem te� dosta� propozycj� roli w filmie La Poup�e (Lalka). Przez d�u�szy czas nie m�g� si� jednak zdecydowa�, trudno mu by�o podj�� ostateczn� decyzj�.

Pami�tam, �e pod koniec naszego pobytu na Wybrze�u – wspomina�a Miros�awa Dubrawska – szli�my jak zwykle ca�� grup� do kawiarni, a Zbyszek: – Wiesz, Zygmunt [H�bner, re�yser teatralny – S.K.], proponuj� mi rol� we francuskim filmie, ale nie wiem, stary, czy si� zgodz�. Trzeba wys�a� depesz�... – Zygmunt na to: – Chod�, wy�lemy razem t� depesz�. – Wys�ali. Zbyszek zagra� w tym filmie35.

Cybulskiego nie dubbingowano, zagra� po francusku, co by�o przedsi�wzi�ciem do�� karko�omnym. Wprawdzie nie�le zna� ten j�zyk (znacznie lepiej, ni� pokazywa� to na planie Do widzenia, do jutra), jednak nie w stopniu umo�liwiaj�cym swobodne wyg�aszanie skomplikowanych�kwestii. Zwr�cili na to uwag� recenzenci, twierdz�c, �e z godn� pochwa�y gorliwo�ci� si� nie oszcz�dza�, ale niestety przewa�nie be�kota�.

Z francuskim Zbyszka faktycznie nie mog�o by� najlepiej, skoro podczas realizacji filmu czasami dziwi� si�, �e rodowici Francuzi nie rozumiej� swojego j�zyka…

Zagra� jeszcze epizod w innym filmie – Le Th� � la menthe (Herbatka mi�towa) – i na tym zako�czy�a si� jego przygoda z francusk� kinematografi�. Natomiast znacznie wi�ksze znaczenie mia�a rola w szwedzkim filmie Kocha�, gdzie zagra� u boku gwiazdy Ingmara Bergmana, Harriet Andersson.

Do Sztokholmu (…) jecha� pe�en obaw – wspomina� Stanis�aw Lenartowicz. – We Wroc�awiu da� mi do czytania szwedzki scenariusz. Posta�, kt�r� mia� gra�, do�� nijaka. D�ugie sceny ��kowe, korzystniejsze dla partnerki, ca�e sekwencje jakich� japo�skich drzeworyt�w pornograficznych bez potrzeby i bez zwi�zku. Zbyszka poci�ga�a ta rola, ale pod warunkiem �e re�yser przyjmie jego koncepcje. Ze Sztokholmu napisa�: »Mia�em ogromn� dyskusj�. Zwyci�y�em, bo ich upi�em i przekona�em. Gram po s�owia�sku. Mo�e co� z tego b�dzie«36.

Zbyszkowi nie odpowiada�y d�ugie sceny mi�osne, a �wczesna swoboda obyczajowa kina skandynawskiego by�a dla niego nie do przyj�cia. Uzna� scenariusz filmu za zbyt wyuzdany, sprowadzaj�cy ca�� akcj� wy��cznie do seksu. I chocia� na �yczenie Cybulskiego dokonano licznych zmian, to jak na �wczesne polskie standardy obraz i tak ocieka� ostrym erotyzmem.

Nie jestem typem amanta – t�umaczy� w wywiadzie dla szwedzkiej prasy. – Ze mnie �aden Gregory Peck czy�G�rard Philipe i nie mam ow�osionych piersi. Musz� mie� co� innego, aby rozwin�� si� w filmie, kt�ry w sze��dziesi�ciu procentach rozgrywa si� w ��ku. Ca�y czas szukamy czego� innego, abym w ko�cu nie wyszed� na idiot�37 .

Niestety, film nie okaza� si� sukcesem kasowym, a Zbyszek nie potrafi� odnale�� si� przed kamer�. Jego gra by�a nieprzekonuj�ca, co wzi�o si� g��wnie st�d, �e rola nie dawa�a zbyt wielu mo�liwo�ci. Doceniono natomiast jego partnerk� – Harriet Andersson zosta�a za swoj� kreacj� wyr�niona na festiwalu w Wenecji.

Kl�ska szwedzkiej produkcji ostatecznie zrazi�a Cybulskiego do mi�dzynarodowej kariery. Nie m�g� si� odnale�� w zachodniej Europie, to by� dla niego zupe�nie obcy �wiat. Nie wyobra�a� sobie wyjazdu z Polski na sta�e, nie interesowa�y go nawet wysokie honoraria, jakie inkasowa� za udzia� w zachodnich produkcjach. W Szwecji kupi� sportowe volvo, kt�re podarowa� �onie. Sam bowiem nie lubi� samochod�w i wola� jazd� na motorze.

Tak naprawd� to odda�by wszystkie zachodnie honoraria za rol�, o kt�rej od dawna my�la�. Wojciech Jerzy Has przyst�powa� do ekranizacji Lalki Boles�awa Prusa i Cybulski marzy� o roli Wokulskiego. Chcia� go zagra� jak Orson Welles, z nieod��cznym cygarem w ustach.

Re�yser wybra� jednak Mariusza Dmochowskiego, co sta�o si� przyczyn� kolejnych frustracji Zbyszka. I chocia� trudno go sobie wyobrazi� jako bohatera powie�ci Prusa, to warto zauwa�y�, �e w R�kopisie znalezionym w Saragossie zagra� znakomit� rol�. A przecie� zawsze uwa�ano, �e nie nadawa� si� do r�l w filmach kostiumowych…

Depresj� aktora pog��bia�o jeszcze to, �e znacznie uty� i nie potrafi� si� z tym problemem upora�. Narzeka�, �e z tego powodu pozostan� mu ju� tylko role charakterystyczne, a to oznacza�o jeszcze mniej propozycji filmowych.

Lepiej by�o zgin�� m�odym, tak jak Dean, ni� doczeka� tuszy, oczu jeszcze mniejszych, ni� by�y... – m�wi� z gorycz� do Juliusza Lubicz-Lisowskiego. – (…) W�a�ciwie z m�odo�ci� sko�czy�o si� wszystko. Gdy mia�em dwadzie�cia pi�� lat, gra�em Ma�ka Che�mickiego, robi�em Bim-Bom, objecha�em ca�� Europ�, teraz ju� mnie to nie bawi. C� z tego, �e gram, oboj�tne, co to b�dzie, je�li wszystko sko�czy�o si� z m�odo�ci�38.

Pewnym pocieszeniem by�y dowody uznania ze strony gwiazd europejskiego formatu. W Pary�u jego wielbicielk� okaza�a si� sama Edith Piaf, w kt�rej mieszkaniu bywa� cz�stym go�ciem. A gdy na koncerty do Polski przyjecha�a Marie Laforêt, natychmiast straci�a dla niego g�ow�.

Zbyszek nie zna� j�zyk�w (troch� m�wi� po francusku), wi�c by�em jego t�umaczem – m�wi� Micha� Roniker. – Spotykali�my si� we tr�jk�, najcz�ciej w Hotelu Europejskim. Marie Laforêt zakocha�a si� w Zbyszku i zabiega�a o te spotkania. By�a tu tylko par� dni, wi�c nic powa�nego nie wynikn�o z tego romansu39 .

Tego rodzaju dowody uznania sprawiaj� przyjemno�� ka�demu m�czy�nie, natomiast znajomo�� Cybulskiego z Marlen� Dietrich mog�a wp�yn�� na przebieg jego dalszej aktorskiej kariery. Gdy bowiem w 1966 roku wiekowa gwiazda przyjecha�a do Polski, szybko stali si�nieroz��czni. A Dietrich mia�a tak� pozycj� w �wiatowej kinematografii, �e ich wsp�lny film m�g� otworzy� Zbyszkowi drog� do Hollywood, gdzie zapewne poczu�by si� znacznie bardziej dowarto�ciowany ni� w Sztokholmie.

Razem objechali ca�� Polsk� – wspomina� Jerzy Stefan Stawi�ski. – Pili przed ka�dym wyst�pem – Marlena musia�a �ykn�� swoj� porcj� szampana. Nie pr�bowa�a go wci�gn�� do ��ka, ale sp�dzali razem wieczory i obieca�a mu, �e ch�tnie zagra z nim w filmie.

Gdy spotka�em si� w Pary�u z francuskim producentem Pierrem Roustangiem, kt�ry realizowa� jedn� z nowel Mi�o�ci dwudziestolatk�w wed�ug mojego scenariusza, opowiedzia�em mu o propozycji Marleny. Roustang zerwa� si� z krzes�a zachwycony: – Na Marlen� Dietrich dostan� pieni�dze! Jej powr�t po latach na ekran to b�dzie bomba! Zorganizuj� ich spotkanie w Pary�u!”.

Niestety, by� to tylko chwilowy kaprys wielkiej gwiazdy, a gdy Zbyszek pojawi� si� w Pary�u, Marlena nie znalaz�a dla niego czasu…

Prze�y� jednak chwil� autentycznego triumfu. W ostatnich dniach �ycia dosta� wiadomo��, �e jedna ze stacji ameryka�skich zaproponowa�a mu udzia� w telewizyjnej adaptacji sztuki Tennessee Williamsa Tramwaj zwany po��daniem. Pad�a nawet konkretna suma honorarium – 100 tysi�cy dolar�w. W pierwszej chwili Zbyszek podejrzewa�, �e jest to dowcip Stanis�awa Dygata, kt�ry lubowa� si� w podobnych historiach. Ale by�a to prawda, szkoda tylko, �e nie zd��y� ju� skorzysta� z tej oferty.

Jego ostatnim miastem by� Wroc�aw, w kt�rym kr�ci� film Morderca zostawia �lad. Podczas pracy nie opuszcza�y go z�e przeczucia. Cho� mia� dopiero 39 lat, uwa�a�, �e�co� si� ko�czy. Cz�sto powtarza� te�, �e „ulubie�cy bog�w umieraj� m�odo”.

Mia�am w tym czasie pr�by w Kalamburze List�w �piewaj�cych – wspomina�a Agnieszka Osiecka. – Mieszkali�my obok siebie w hotelu. On by� w�wczas w bardzo kiepskiej formie, a jednocze�nie garn�� si� do wszystkich ludzi z naszego pokolenia. Je�eli gdziekolwiek kogokolwiek z nas spotka�, czy w wytw�rni filmowej, czy na ulicy, w barze, m�wi�: – Powinni�my co� razem zrobi�. (…) Tak. Wydaje mi si�, �e on czu�... Czas. Chcia� si� z nami po�egna�. Smutne jest to, �e nie rozumieli�my tego wtedy. A potem... Potem by�o za p�no41 .

Nie bez powodu trzy miesi�ce wcze�niej powiedzia� Beacie Tyszkiewicz (�wczesnej �onie Wajdy), �e Andrzej za nim jeszcze zat�skni. Przeczucia go nie zawiod�y, chocia� zapewne nie przypuszcza�, �e odejdzie w taki spos�b.

Ostatni wiecz�r (7 stycznia 1967 roku) sp�dzi� w towarzystwie znajomych w klubie U Tw�rc�w, nast�pnie impreza przenios�a si� do prywatnego mieszkania. Zbyszek przed po�udniem musia� by� w Warszawie, w nocy kilka razy przek�ada� wyjazd. Ostatni� mo�liwo�ci� by� poci�g odchodz�cy o czwartej rano.

Kiedy wbiegli�my na peron, poci�g powoli rusza� opowiada� jego przyjaciel Alfred Andrys. – Poganiany przez Zbyszka – wskoczy�em. Zbyszek zsun�� si� mi�dzy stopie� wagonu a peron. Zerwany przeze mnie hamulec za p�no zatrzyma� poci�g. Wyci�gni�ty na peron Zbyszek powtarza�: – Alfa, nie zostawiaj mnie samego.

W szoku odpowiada�em: – Benio, nie jeste� sam42.

Zmar� godzin� p�niej w szpitalu.

Zbyszek zawsze sp�nia� si� na poci�gi, a czasami sta� na peronie i z kim� rozmawia� a� do chwili, w kt�rej sk�ad rusza�. Wskakiwa� do wagon�w setki razy, zawsze z powodzeniem. Tym razem jednak na oblodzonym peronie we Wroc�awiu dosz�o do tragedii.

Jego pogrzeb odby� si� cztery dni p�niej w Katowicach. Pojawili si� na nim wszyscy, kt�rzy przez lata go ignorowali. Jego �mier� by�a wstrz�sem dla milion�w Polak�w – po raz pierwszy w dziejach polskiej kultury nasz kraj pogr��y� si� w autentycznej �a�obie po �mierci aktora. Ludzie rozmawiali o Zbyszku w zak�adach pracy, kawiarniach, biurach, na ulicy. Wielu p�aka�o, odszed� bowiem autentyczny idol i symbol pokolenia.

Rano w dniu pogrzebu, jeszcze w Warszawie, �pieszy�am si� na poci�g do Katowic – m�wi�a Zofia Czerwi�ska. – Zatrzyma�am taks�wk� i m�wi�: – Prosz� pana, niech si� pan �pieszy. Musz� zd��y� na poci�g. Jad� na pogrzeb Zbyszka Cybulskiego. Jechali�my star� warszaw� po oblodzonej szosie. Przed dworcem szukam pieni�dzy, a taks�wkarz m�wi: – Nie, prosz� pani, za ten kurs nic nie policz�43 .

Tekst stanowi jeden z rozdzia��w ksi��ki S�awomira Kopra�Ulubie�cy bog�w umieraj� m�odo. Publikacj� t� kupicie w popularnych ksi�garniach internetowych:

PRZYPISY

1 Cze��, starenia! Wspomnienia o Zbyszku Cybulskim, red. M. Pryzwan, Warszawa 2007, s. 157.

2 Za: J. Afanasjew, Okno Zbyszka Cybulskiego, Warszawa 2008,

s. 127.

39 ZBIGNIEW CYBULSKI

3 Cze��..., s. 61.

4 Ibidem, s. 32.

5 J. Gruza, Telewizyjny alfabet wspomnie�, „Gazeta Telewizyjna”, 51/2000.

6 Za: Zbigniew Cybulski. Aktor XX wieku, red. J. Ciechowicz,

T. Szczepa�ski, Gda�sk 1977, s. 94.

7 Cze��…, s. 160.

8 Za: Zbigniew…, s. 95.

9 A. Wajda, Powt�rka z ca�o�ci, Warszawa 1989, s. 46.

10 Za: Zbigniew…, s. 101.

11 Cze��…, s. 96-97.

12 Za: Zbigniew…, s. 122.

13 Cze��…, s. 62.

14 Ibidem, s. 127.

15 Ibidem, s. 194.

16 Ibidem, s. 80.

17 Za: Zbigniew Cybulski. Jak by� kochanym, Gala.pl/wywiady-i-

-sylwetki/zbigniew-cybulski-jak-byc-kochanym-7098 18 Cze��…, s. 82.

19 Za: Zbigniew Cybulski. Jak…

20 Cze��…, s. 135.

21 Za: Zbigniew Cybulski. Jak…

22 Jerzy Urban. Rozmawia Marta Stremecka, Warszawa 2013,

s. 141.

23 Cze��..., s. 67.

24 Ibidem, s. 158.

25 Ibidem.

26 Ibidem, s. 136.

27 Za: O Zbyszku Cybulskim w 42. rocznic� �mierci, „Gazeta Wyborcza”, 08.01.2009.

28 Ksi�stwo warszawskie, „Gazeta Wyborcza”, 06.11.2003.

40 Zbyszek

29 T. Konwicki, Wschody i zachody ksi�yca, Warszawa 1990, s. 60. 30 Ibidem, s. 65.

31 Cze��..., s. 134.

32 Ibidem, s. 162.

33 Ibidem, s. 205.

34 Za: Zbigniew Cybulski. Aktor…, s. 168.

35 Cze��…, s. 121.

36 Za: O Zbigniewie Cybulskim. Zebrane wspomnienia z �ycia aktora, red. W. Bielicki, Warszawa 1969, s. 114.

37 Za: Zbigniew Cybulski. Aktor…, s. 177–178.

38 Za: „Film”, 2/1992.

39 Cze��…, s. 137.

40 Ibidem, s. 199.

41 A. Osiecka, Rozmowy w ta�cu, Warszawa 1992, s. 161.

42 Cze��…, s. 203.

43 Ibidem, s. 105–106.

1

Zobacz tak�e

Musisz by� zalogowany, aby komentowa�. Zaloguj si� lub za�� konto, je�eli jeszcze go nie posiadasz.