Podczas pierwszych jazd Fordem Explorerem musiałem uważać na fotoradary i rowerzystów

• Przeczytaj także: Dziś przez 3 godziny paliwo będzie tańsze o 50 gr/l. Ale tylko w jednej sieci stacji

W 2024 r. na rynku zadebiutowała kolejna generacja, ale tym razem pod maską pracują wyłącznie elektryczne silniki. W kwietniu poznaliśmy specyfikacje wyposażeniowe oraz polskie ceny elektrycznego Forda Explorera, a teraz mogłem przekonać się, jak jeździ ten model.

Ford Explorer to typowy SUV, w którego stylistyce dominują ostre linie oraz duże powierzchnie gładkiej blachy. Charakterystycznym elementem są szerokie tylne słupki, które w połączeniu z mocno zarysowanymi nadkolami nadają pojazdowi masywności.

Wnętrze wykończone ładnymi, ale niestety twardymi tworzywami sprawia surowe wrażenie. Ważniejsze jest jednak to, że w samochodzie wygospodarowano mnóstwo miejsca w obu rzędach siedzeń, natomiast wyprofilowanie foteli zapewnia wysoki komfort jazdy, a jednocześnie gwarantuje dobre podparcie z boku.

Pochwały należą się również za wygodną pozycję za kierownicą oraz dobrą widoczność we wszystkich kierunkach. Za obsługę urządzeń pokładowych odpowiada 14,6-calowy ekran, który można ustawić w dwóch pozycjach do wyboru.

To prawda, że dotarcie do niektórych funkcji oznacza przeklikanie się przez kilka poziomów menu, ale duże ikony ułatwiają korzystanie z ekranu. Dobrą wiadomością jest również wyrazista grafika wyświetlacza.

Ford Explorer występuje w trzech wersjach silnikowych o mocy: 170 KM (w Polsce dostępny w późniejszym czasie), 286 KM lub 340 KM. Podczas pierwszych jazd przekonałem się, jak sprawdza się najmocniejsza odmiana z seryjnym napędem 4x4.

• Przeczytaj także: Porównaliśmy SUV-a Hondy i Hyundaia. Rzadko wystawiamy takie oceny

Ford Explorer – szybki ten elektryk

Podczas słoweńskiej, słonecznej pogody nie miałem możliwości zweryfikowania potencjału napędu na wszystkie koła, ale sprawdziłem możliwości układu napędowego. Mocne wciśnięcie pedału gazu powoduje gwałtowny start i już po 5,3 s samochód osiąga setkę.

Podczas dalszego rozpędzania się na autostradzie (w Słowenii maksymalna prędkość na drogach tego typu to 130 km/h) dowiedziałem się jeszcze, że kaniaste nadwozie nie wytwarza zbyt dużo hałasu. Owszem wiatr owiewający karoserię jest słyszalny, ale nie na tyle żeby zakłócać konwersację pasażerów. Znacznie głośniejsze, ale też nie natarczywe są odgłosy toczenia.

Po wyjechaniu na lokalne, pozamiejskie drogi przekonałem się jeszcze, że pojazd sprawia przyjemność także w takich warunkach. Ustawiłem sportowy tryb jazdy, wówczas włącza się silniejsza rekuperacja, a tym samym nie tylko odzyskuje się więcej prądu, lecz także można później hamować przed zakrętami, których nie brakowało na górskich trasach.

Gaz do podłogi, przód auta lekko unosi się, a plecy jadących wgniatane są w oparcia siedzeń. Przed zakrętem noga z gazu, samochód zaczyna mocno zwalniać, tylko lekko hamuję i precyzyjnie pokonuję łuk. To prawda, że w takiej sytuacji czuć przechył karoserii, ale na szczęście nie jest on przesadnie duży.

Później znowu gaz, rozpędzanie się i kolejny zakręt. To pewne, że elektrycznego samochody nie budzą emocji podczas prowadzenia, ale jak widać, takim autem też można pobawić się trochę w trakcie jazdy.

Ford Explorer – przeważa rodzinny charakter

No dobrze, ale Ford Explorer, choć dynamiczny, to bardziej budzi skojarzenia z rodzinnym samochodem do spokojnego podróżowania. W trakcie zrelaksowanej jazdy w trybie Normal auto sunie spokojnie i, co ważne zawieszenie świetnie radzi sobie z tłumieniem wszelkich nierówności nawierzchni.

Taki styl jazdy bardziej pasuje do charakteru Forda Explorera, a poza tym na słoweńskich trasach lepiej nie przesadzać z prędkością, bo sporo na nich fotoradarów. W dodatku trzeba uważać na licznych rowerzystów.

Ford Explorer – musiałem uważać na rowerzystów

Wierzcie mi – ciężko na zjeździe wyprzedzić rower, który jedzie w tempie samochodu. Poza tym trudno wyprzedzić kogoś, kto wykorzystuje całą szerokość jezdni – to niezbędne, żeby na zakręcie nie wytracić przesadnie prędkości.

Ford Explorer w bazowej, 170-konnej wersji ma na pokładzie akumulatory o pojemności netto 52 kWh. Nie znany jest jeszcze zasięg tej odmiany, ponieważ jest jeszcze w trakcie homologacji.

Ford Explorer z silnikiem o mocy 286 KM otrzymał baterię o pojemności netto 77 kWh i maksymalny zasięg 602 km, a akumulator topowej odmiany ma pojemność 79 kWh, a maksymalny zasięg według producenta to 566 km.

Rzeczywiste możliwości auta są mniejsze, ale nadal potrafią imponować. W trakcie pierwszych testów, po naładowaniu baterii na 100 proc. komputer pokazywał zasięg 500 km. Jazda po mieście oraz lokalnymi drogami pozwala na pokonanie takiego dystansu. To już umożliwia odbywanie dalekich, rodzinnych wycieczek.

• Czytaj także: Sprawdziłem, jak jeździ nowa Cupra Tavascan. Szybka, ale mało sportowa

Jest to możliwe tym bardziej, że czas ładowania w zakresie 10-80 proc. to 26 min. Maksymalna moc ładowania prądem stałym (DC) to 185 kW, a prądem przemiennym (AC) – 11 kW.

• Czytaj także: Voyah Free ma wyjątkowy dach i umie robić… zdjęcia

Ford Explorer z topowym, 340-konnym napędem występuje w dwóch wersjach wyposażeniowych – Explorer oraz Premium. Ceny bazowej odmiany startują od 242 270 zł, natomiast za bogatsze wydanie zapłacimy od 259 270 zł.

Ford Explorer – moim zdaniem

Ford Explorer dzięki przestronnemu wnętrzu i pojemnemu bagażnikowi spełni się w rodzinnej roli. Ponadto za sprawą dużego zasięgu pojazd może być towarzyszem dalekich podróży. Nie sądzę natomiast, żeby elektryczne wydanie zyskało kiedykolwiek kultowy status spalinowych poprzedników. Takie samo nazewnictwo to za mało, żeby wzbudzać emocje podczas jazdy.

Ford Explorer – dane techniczne