Obserwuj w Google News

Awantura o sędziego Szmydta. Były wiceminister sprawiedliwości umywa ręce

3 min. czytania
12.05.2024 08:50

W niedzielę 12 maja gośćmi Andrzeja Stankiewicza w programie "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" byli: Kamila Gasiuk-Pihowicz - Koalicja Obywatelska, Sebastian Kaleta - Suwerenna Polska, Robert Biedroń - Lewica, Joanna Mucha - Polska 2050, Dobromir Sośnierz - Konfederacja.

Andrzej Stankiewicz
fot. Radio ZET

7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET

Goście programu "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" dyskutowali o sprawie sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś i stamtąd w kanałach propagandowych konsekwentnie oskarża polskie państwo. Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski przekonywał, że to dzisiejsza koalicja rządząca powinna mieć sobie dużo do zarzucenia w związku z karierą Szmydta w wymiarze sprawiedliwości. Polityk jednocześnie mocno bagatelizował udział swojego środowiska politycznego w tworzeniu warunków do pracy sędziego.

Kaleta pytany o to, jak to się stało, że Tomasz Szmydt za rządów PiS został dyrektorem Departamentu Prawnego w KRS, przerzucił winę na środowisko sędziowskie. - O ile w ministerstwie, w tym pionie cywilnym, w którym byłem, nie za bardzo widzieliśmy długofalową współpracę z panem sędzią, to świetnie się on odnajdywał w środowisku sędziowskim. W 2012 roku, razem z panem Żurkiem, przypadkowo zjawił się w Ministerstwie Sprawiedliwości Jarosława Gowina, jako przedstawiciel stowarzyszenia Iustitia - przypomniał.  - On zmieniał front co kilka lat - dodał.

- Wywiad białoruski współpracował z osobą, która miała bezpośredni dostęp do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. To pod jego powołaniem do zespołu elitarnego, który zajmował się prześladowaniem niezależnych sędziów, znajduje się podpis Zbigniewa Ziobry. To pod jego delegacją z oznaczeniem "pilne", na dyrektora Departamentu Prawnego KRS, znajduje się podpis pana Piebiaka, prawej ręki pana Ziobry. Znajdują się też podpisy pana Wójcika pod dokumentami upoważniającymi go do informacji zastrzeżonych. Nie da się zaprzeczyć faktom - wyliczała posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Redakcja poleca

Ucieczka Tomasza Szmydta. "Szpiedzy nie wyglądają jak ten z krainy deszczowców"

- Afera hejterska to jest tok 2019. I co się dzieje potem? 4 lata bezczynności prokuratury. Jedna z prokuratur, która zajmowała się panem Szmydtem, to była m.in. Prokuratura Regionalna w Lublinie. Tak, ten sam garażowy prokurator Zbigniewa Ziobry przechowujący w swoim garażu akta wszystkich postępowań dotyczących polityków PiS. I nagle inercja - przypomniała.

- Mamy do czynienia z wojną hybrydową ze strony Rosji i Białorusi i nagle okazuje się, że ulubieniec, pupil byłej władzy, Zjednoczonej Prawicy, staje się pupilem Łukaszenki. I to pokazuje skalę niebezpieczeństwa. Pytanie, ilu takich pupilów byłej władzy jeszcze przejdzie na stronę białoruską, czy rosyjską - mówił z kolei Robert Biedroń z Lewicy.  

- Ta dyskusja po raz kolejny jest pokazem wzajemnej demagogii, z jednej i z drugiej strony. To już nawet nie jest przerzucanie się gorącym kartoflem, tylko rzucanie nim w siebie z całej siły. Prawda jest taka, że jeśli są odpowiedzialni za to, że pan sędzia Szmydt buszował sobie po różnych instytucjach, to nie ma ich w tym studiu. Skąd pan minister Kaleta miał wiedzieć? Tak samo skąd pani Gasiuk-Pihowicz miała wiedzieć? Szpiedzy to mają do siebie, że nie wyglądają jak ten z krainy deszczowców, tylko starają się wzbudzać zaufanie - mówił w programie "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" Dobromir Sośnierz z Konfederacji.  

Źródło: Radio ZET

Nie przegap